Moi Drodzy!
Trochę się działo w moim życiu, dlatego też tak długo nie było rozdziału. Skończyłam studia, obroniłam pracę magisterską, rozpoczęłam stałą pracę i zaczynam być niezależna.:D Moja niezależność niestety zabiera mi sporo czasu, dlatego dopiero teraz udało mi się skończyć rozdział. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. W każdym razie z pewnością coś wyjaśni, coś, czego ostatnio nie lubiliście w moim opowiadaniu. Mam tylko nadzieję, że w miarę dobrze to rozegrałam.:)
Nie jestem w stanie Wam obiecać, że rozdziały będą się teraz pojawiały często. Postaram się dodawać przynajmniej 1 w miesiącu, ale nie zdziwcie się, jeśli jakiś miesiąc przejdzie bez rozdziału. Rozpoczęłam przygodę z tym opowiadaniem jako nastolatka, która nie miała wiele na głowie, a teraz, niestety, dorosłe życie dopadło mnie w pełni i okazało się, że ta dorosłość wcale nie jest taka fajna, jak sobie wyobrażałam, kiedy byłam nastolatką.:)
No nic, wielkimi krokami zbliżamy się do końca. Przed nami jeszcze kilka kluczowych rozdziałów. Mam nadzieję, że będziecie cierpliwi i wytrwacie do końca.:)
Lade Vol de Mort, jeśli chodzi o tę dorosłość Draco w ostatnich rozdziałach, to obawiam się, że teraz możesz zmienić zdanie:)
Alice Shadow, daj znać jak podobał Ci się poprzedni i nowy rozdział.
Ala Matrona, cieszę się, że Ci się podobało.
Kiminari, jeżeli chodzi o Niklausa, to dzisiaj coś się wyjaśni. W zasadzie ciągle do tego zmierzałam, ale, szczerze mówiąc, ostatecznie nie jestem zadowolona z efektów. Może to wynika z tego, że nie miałam dość czasu, żeby to dopracować.:(
Anonimowa, wiem, że prezent Harry'ego był oklepany, ale nie na wyjątkowych prezentach zależało mi w tej scenie, tylko na pokazaniu ich relacji.:)
Anonimowa(-y), myślę, że spokojnie zdążysz przeczytać opowiadanie od początku przed kolejnym rozdziałem.:p
Anonimowa, już wielokrotnie mówiłam, że bez względu na długość przerw pomiędzy rozdziałami, to opowiadanie z pewnością zostanie napisane do końca.:)
Queen, jeśli chodzi o Draco, to jest pewien powód, dlaczego on zachowuje się w taki sposób. Do odkrycia w tym rozdziale.:)
Daniel, chyba każdemu podobał się tekst o przeleceniu. ZBOCZEŃCY!:D Tak, wiem, że Draco zachowywał się jak pipa. Wyjaśnienie w tym rozdziale.:)
Niebieskie Spojrzenie, mam nadzieję, że Twój poradził sobie bez Ciebie. I że poradzi sobie raz jeszcze przy okazji nowego rozdziału.:)
Iza, nadchodzi pewien przełom w obecnej sytuacji Draco.:)
Alice, nigdy nie zapominam, czasem po prostu nie mam czasu;)
Basia, bez przesady, Harry i tak za wiele nie zdziałał jako "zastępca".;p
UWAGA! ROZDZIAŁ NIEBETOWANY!!!
W poprzednim rozdziale
Harry i Tom cieszą się pierwszymi wspólnymi Świętami. W czasie wigilijnego obiadu dochodzi do konfliktu pomiędzy Draco, Klausem i Lucjuszem. Ostatecznie Draco odpuszcza Klausowi i wykazuje zrozumienie. Czy będą w końcu razem. Czy Lucjusz zaakceptuje ich związek?
Tom II Rozdział 25
Święta dobiegły końca, a Draco był
na skraju wytrzymałości. Powoli zamieniał się w kłębek nerwów. Ojciec nadal
planował jego zaręczyny, a w jego głowie zaczynał kiełkować pomysł ucieczki u
boku Niklausa. Odcięcie się od rodziny i przyjaciół, by być z nim, wydawało się
coraz mniej okropną perspektywą.
Na duchu podtrzymywał go Severus.
Mężczyzna czuł się już całkiem dobrze, chociaż nadal bał się używać swojej
magii zbyt często. Nie spędzał już całych dni w łóżku, zamiast tego spacerował długimi korytarzami dworu. Czasem wychodził do ogrodu, ale ponieważ zimowa
pogoda nie odpuszczała, wolał przytulne ciepło kominka i miękkiego fotela,
toteż często można było znaleźć go czytającego książkę w salonie.
Teraz, wygrzewając się przy ogniu z
kominka, próbował przekonać Draco, że ojciec go kocha i wszystkie jego
działania podyktowane są troską, dlatego Draco powinien przemyśleć własne
postępowanie i porozmawiać szczerze z Lucjuszem.
Cóż, Draco musiał przyznać, że te
rady słyszał już nie raz. Właściwie słyszał je od wszystkich. Ale nic nie mógł
poradzić, że czuł inaczej. Coś w nim mówiło mu, że nikt nie rozumiał jego
uczuć, więc ich rady nie mogły być dobre. Czuł się jak bohater dramatu pewnego
mugolskiego pisarza, o którym Hermiona opowiadała mu kilka tygodniu temu.
Rozmowę przerwał im skrzat domowy.
Pojawił się z dwiema filiżankami herbaty i kruchymi ciasteczkami.
Draco westchnął głęboko i wziął
filiżankę do ręki. Jednak zanim zdążył upić chociażby łyk, Severus złapał jego
nadgarstek i zabrał mu filiżankę. Przysunął ją do nosa i powąchał napar.
Zmarszczył brwi i spojrzał gniewnie na skrzata.
- Kartofelku, co dodałeś do tej
herbaty? – zapytał surowym głosem.
Kartofelek spojrzał na niego
przestraszony.
- To syrop do smaku.
- A skąd wziąłeś ten syrop?
- Pan Niklaus dał Kartofelkowi i
powiedział, że pan Draco bardzo lubi herbatę z tym syropem, więc Kartofelek
dodaje dokładnie sześć kropel do każdej filiżanki, tak jak kazał pan Niklaus –
powiedziało z przestrachem stworzenie.
- Przynieś mi ten syrop natychmiast
i zawołaj Toma. Powiedz mu, że to pilne.
- Severusie? Powiesz mi, o co
chodzi? – zapytał Draco. – Chyba nie myślisz, że Klaus mnie czymś poi…
- To jest dokładnie to, co teraz
myślę Draco.
- To niedorzeczne. Dlaczego niby
miałby to robić?
W tym momencie Kartofelek pojawił
się ponownie z flaszką ciemnożółtego eliksiru. Severus odkorkował butelkę i
przysunął do nosa. Zapach ostatecznie rozwiał jego wątpliwości. W tym momencie
w pomieszczeniu pojawił się zaniepokojony Tom.
- Severusie? Coś się stało?
- Zdaje się, że Niklaus próbował
uzależnić Draco od siebie. Kazał Kartofelkowi podawać mu eliksir zniewolenia.
- Co? – odezwał się Draco. –
Pierwszy raz słyszę o takim eliksirze.
- Ponieważ on nie jest powszechnie
znany – zauważył Tom. – No i jest nielegalny.
- Tak jakby legalność miała dla
ciebie znaczenie – zakpił Severus. – Ten eliksir w pewien sposób zniewala
emocje i myśli – zwrócił się do Draco. – Osoba, której się go poda, staje się
podatna na sugestie osoby, której kropla krwi znajduje się w eliksirze. Jednak
im dłużej jest stosowany, tym zależność jest większa. Ostatecznie zależność
zaczyna przypominać obsesję: możesz myśleć tylko o tej osobie, robisz,
wszystko, co ci każe, przy czym wszelkie negatywne emocje wobec niej są
eliminowane, więc nawet nie wpadniesz na to, że coś jest nie tak – wyjaśnił. –
To tłumaczy twoje ostatnie rozchwianie emocjonalne i ciągła obrona Niklausa.
Draco pobladł. Czegoś takiego nie
spodziewałby się w najstraszniejszych koszmarach.
- To podstęp. Zmówiliście się
przeciwko mnie. Nie wierzę, że Klaus zrobiłby coś takiego. – Draco wstał z
miejsca zdenerwowany. Z każdym kolejnym zdaniem mówił coraz głośniej. – On dał
mi sygnet powstrzymujący hipnozę!
- W takim razie zapytajmy go –
zaproponował Tom. – Chociaż sprawa jest już przesądzona.
Tom wysłał skrzata, by zawiadomił
wampira, że oczekuje się go w salonie. Czekali dobre dziesięć minut, zanim
mężczyzna zdecydował się w końcu pojawić. Gdy wszedł, był w wyśmienitym
humorze. Jednak kiedy zobaczył znajomą butelkę z zawartością eliksiru, uśmiech
zniknął z jego twarzy.
- Zdaje się, że chciałeś mnie
widzieć, Tom – powiedział, jakby nie domyślał się, o co może chodzić.
- Zdaje się, że to należy do ciebie
– wskazał na eliksir Riddle. – I chyba jesteś winien nam jakieś wyjaśnienia.
- Wyjaśnienia? Nie wydaje mi się. –
Próbował zacząć swoją zwyczajową grę.
- Nie prowokuj mnie – warknął Tom.
- To jest mój eliksir. Nic więcej
nie musisz wiedzieć – odpowiedział cichym syczącym tonem.
- Dlaczego podałeś go Draco?
- Dość! – W tym momencie Draco sam
włączył się do dyskusji. – Skoro mi go podał, to musiał mieć dobry powód i mnie
to wystarczy. Wierzę, że zrobił to z dobrych pobudek.
- Och, na Merlina – jęknął Severus.
– Pójdę uwarzyć antidotum. To nie do pomyślenia, Draco, że wygadujesz takie
bzdury.
Severus wyszedł, ciągnąc Draco za
sobą. Może nie wrócił jeszcze do pełni sił, ale z eliksirem sobie poradzi. Nie
wymagał on używania czarów, więc mógł przygotować go bez obaw, że coś pójdzie
nie tak.
- To naprawdę nie był najlepszy
sposób, żeby przekonać do siebie Draco – powiedział Tom, gdy został sam z
Niklausem. – Myślę, że powinieneś odejść.
- Wyrzucasz mnie? – zakpił wampir.
- Tak.
- Poważnie? Z takiego powodu? Nie
umiesz się już bawić…
- Kurwa, Klaus! – krzyknął Tom. –
Jesteśmy w trakcie wojny. Nie potrzeba mi tu więcej problemów, a odkąd się
pojawiłeś, jest ich coraz więcej. – Westchnął głęboko. – Masz się wynieść jak
najszybciej.
***
- Pij – nakazał Severus.
Draco bez sprzeciwu, choć z wielkim
niezadowoleniem wypił porcję antidotum. Nie musiał czekać długo na efekty.
Szybko mina mu zrzedła, kiedy w końcu dotarło do niego, co się stało, a eliksir
nie powstrzymywał już dłużej jego emocji. Miał ochotę rozwalić wszystko w
zasięgu wzroku i popełnić pierwsze w swoim życiu morderstwo. Bo to, co zrobił Niklaus,
było najpodlejszą rzeczą, jaka go kiedykolwiek spotkała.
Popatrzył bezradnie na Severusa,
licząc, że usłyszy, co powinien teraz zrobić, ale mężczyzna tylko stał i czekał
na efekty zażytego antidotum.
- Jak się czujesz? – zapytał.
- Okropnie – szepnął Draco. – Jak
mogłem być tak głupi?
- Nie byłeś głupi, tylko otumaniony.
To nie twoja wina, Draco. Liczy się to, co zrobisz teraz. A wydaje mi się, że
najpierw powinieneś wyjaśnić wszystko z ojcem.
Draco pokiwał głową i posłusznie
wstał. Nie mógł zaprzeczyć, że ojciec miał rację. Cóż, może nie w stu
procentach, ponieważ Draco nadal uważał Niklausa za atrakcyjnego, jednak teraz,
kiedy myśli mu się ułożyły, a emocje przestały szaleć, patrzył na wszystko z
zupełnie innej strony. Sam nie mógł uwierzyć, że sprzeciwił się ojcu w takim
stopniu, że go okłamywał i pyskował. A najbardziej nie mógł uwierzyć, jak
pozwalał sterować sobą Klausowi.
Musiał porozmawiać z ojcem. Ale
najpierw postanowił wszystko przemyśleć i ułożyć w głowie jakąś składną
wypowiedź. Teraz był zbyt roztrzęsiony na poważną rozmowę. Dlatego też ukrył
się swoim pokoju na resztę dnia i nie pozwolił wejść nawet Narcyzie.
***
Harry był bardzo zmartwiony
sytuacją Draco. Oboje z Hermioną przedyskutowali już możliwy plan działania, by
wesprzeć przyjaciela w trudnych chwilach. Postanowili mu poświęcać więcej
uwagi, pilnować, by miał dobry humor i nie wspominać o Niklausie pod żadnym
pozorem. Jedyny problem polegał na tym, że od rana żadne z nich nie widziało
Draco, a o wszystkim dowiedzieli się od Toma. A w zasadzie Harry się dowiedział
i przekazał wszystko Hermionie.
Nie było rady, musieli poczekać, aż
Draco sam zdecyduje się do nich wyjść. Rozumieli, że jest mu teraz ciężko i być
może jeden dzień w samotności wyjdzie mu na dobre, jednak to nie powstrzymało
ich zmartwienia.
Hermiona po kilku nieudanych
próbach wejścia do pokoju Ślizgona ukryła się w bibliotece, szukając informacji
na temat eliksiru zniewolenia. Miała nadzieję, że jeśli znajdzie szczegółowy
opis jego działania i pokaże go Draco, ten zrozumie, że dobrze się stało, że Klaus
odszedł i szybciej o nim zapomni.
Harry natomiast zajął się
przeglądaniem notatek Toma o rytuale połączenia, który mieli przeprowadzić już
za dwa dni. Był bardzo podekscytowany tym, że już tak niewiele dzieli go od
tego wspaniałego momentu i chciał się do niego przygotować najlepiej, jak mógł.
Tom siedział obok i tłumaczył mu
wszystko, co było dla niego niejasne.
- Dlaczego musimy od razu… eee…
skonsumować połączenie? – zapytał z piekącymi policzkami. Wizja spędzenia z
Tomem nocy w ten szczególny sposób
bardzo mu się podobała, jednak nic nie mógł poradzić na swoje utrzymujące się
zawstydzenie tymi sprawami. – A
gdybyśmy chcieli wyprawić wesele?
Tom zaśmiał się perliście,
pogłaskał jego dłoń i odpowiedział:
- Wtedy musielibyśmy je wyprawić
przed połączeniem. – Spojrzał na niego poważnie, następnie uśmiechnął się
delikatnie i ścisnął jego dłoń. – Przepraszam, nigdy nie zapytałem, czy
chciałbyś mieć prawdziwe wesele. Możemy jeszcze wyprawić przyjęcie, jeśli
chcesz. Może nie będzie szczególnie wystawne, ale zdążymy coś przygotować z
pomocą skrzatów.
Harry uśmiechnął się czule.
Nachylił się do Toma po pocałunek i zamruczał z przyjemności, kiedy go
otrzymał.
- Nie wydaje mi się, żeby to był
dobry moment na urządzanie wesela. Poza tym możemy je wyprawić jakiś czas
później. Kiedy wojna się skończy i będzie co świętować.
- Wiesz, że to może być bardzo
odległa data? – Harry pokiwał głową.
- Najważniejsze, że się połączymy.
***
To było najtrudniejsze zadanie w
jego życiu. Nigdy wcześniej nie musiał robić czegoś takiego. No dobrze, musiał,
ale nie w ten sposób i nie z takiego powodu. To było naprawdę okropne. I
pomyśleć, że czekał tyle czasu, aż wszystko samo się ułoży, a teraz się złamał.
Nie było innego wyjścia. Syriusz
musiał w końcu przeprosić Remusa.
Wilkołak nie odzywał się do niego
od pamiętnego wydarzenia na korytarzu. Całe Święta były niemal udręką bez
obecności najlepszego przyjaciela. Czuł się jak zwierzę w klatce przez
otaczających go Śmierciożerców, podczas gdy Remus ignorował go na wszelkie
możliwe sposoby. Ale należało to wreszcie zakończyć.
Z wielką obawą zapukał w drzwi do
komnaty mężczyzny. Nie czekał długo. Chwilę później na progu pojawił się Remus.
Wpatrywał się w Syriusza nieprzychylnym wzrokiem, nic nie mówiąc. W końcu Black
zebrał się na odwagę i powiedział cicho:
- Jestem idiotą, przepraszam.
Remus westchnął głęboko, rozluźnił
się i powiedział:
- Jesteś wielkim idiotą. Chodź. –
Machnął ręką, chcąc by mężczyzna wszedł za nim do środka.
Wskazał mu wygodny fotel pod oknem,
a sam poszedł po dwie szklanki Ognistej Whisky. Podał jedną Syriuszowi,
siadając na fotelu naprzeciwko niego.
- Czy Ty w ogóle zdajesz sobie
sprawę, że Fenrir był gotów Cię wtedy rozszarpać?
Syriusz nic nie odpowiedział.
Siedział cicho ze spuszczoną głową, wpatrując się w swoją szklankę.
- On jest Starszym. Nie musiał mnie
wtedy posłuchać.
- Pozwoliłeś mu być Starszym?! –
oburzył się Syriusz.
Remus warknął.
- To nie jest kwestia wyboru i
dobrze o tym wiesz. A jeśli tego nie akceptujesz, to nie zasługujesz na moją
przyjaźń.
Syriusz westchnął. Popatrzył na
Remusa dziwnym wzrokiem, a potem powiedział:
- Przepraszam, ja po prostu… gubię
się. Nagle wpadłem do nowego świata, w którym wszystko wygląda zupełnie
inaczej. Martwię się… o Harry’ego… Ciebie. Nie wiem już, co mam myśleć.
- Czemu martwisz się o Harry’ego? –
zapytał Remus łagodnym tonem.
- Żartujesz? On związał się z
Voldemortem. Z mordercą. Jest w niego wpatrzony, a ja nie potrafię tego zmienić
i nie mogę mu zakazać go kochać. Był taki nieszczęśliwy, kiedy mieli kryzys.
- Tom jest dobrym człowiekiem.
Zabija, bo musi. Prowadzi wojnę. Ale nigdy nie krzywdzi niewinnych ludzi. I dba
o Harry’ego.
- Wiem… Wiem, ale jest… stary. Mógłby
być jego dziadkiem. To takie… obrzydliwe.
Remus zaśmiał się.
- Myślę, że Harry nie patrzy na to
w ten sposób. W końcu Tom nie wygląda na swoje lata, lekko mówiąc.
***
Draco był silny. A w każdym razie
takiego właśnie zgrywał. Teraz jednak nie czuł siły i nie potrafił udawać, że
jest inaczej.
To nie tak, że zawalił się cały
jego świat, że wszystko wywróciło się do góry nogami. Ale coś w nim pękło. To
mogła być jego pierwsza miłość. I w pewnym sensie nawet była. Problem w tym, że
został do niej zmuszony. Do tej pory nie był świadomy, że można go tak łatwo
omamić. I nie miało znaczenia, że Klaus zrobił to z pomocą eliksiru. Skoro on
tak łatwo mógł mu go podać, to każdy może.
Nie zamierzał rozpaczać. Cieszył
się, że zakończyło się to teraz, nim zdążył zrobić coś naprawdę głupiego.
- Nadal możesz ze mną uciec.
Draco zerwał się do siadu. Kołdra
zsunęła się z jego piersi, odsłaniając niewielkie jasne owłosienie. Niklaus
stał oparty o ścianę po drugiej stronie pokoju. Draco nie miał pojęcia, jak
mężczyzna dostał się do środka – drzwi były zamknięte.
- Co tu robisz? Przecież Tom kazał
ci się wynieść.
- Miałem odejść bez pożegnania? –
zapytał, podchodząc do blondyna. Usiadł na łóżku obok niego i wyciągnął w jego
stronę dłoń. Draco uchylił się przed dotykiem. – Chciałem cię mieć tylko dla
siebie. I nadal chcę. Więc możesz odejść ze mną, Draco.
- Nie wydaje mi się – odpowiedział
Malfoy. – Chciałbym, żebyś już wyszedł.
- Rozumiem, że jesteś zły, ale…
- Nic nie rozumiesz! – warknął nastolatek. – Próbowałeś zrobić ze mnie
marionetkę. I myślisz, że teraz z tobą odejdę? – Draco westchnął głęboko. –
Wyjdź. Nie chcę cię nigdy więcej widzieć.
Tak, wreszcie, wreszcie! Moje prośby zostały wysłuchane i zesłałaś mi ten rozdział! To nieważne, że teraz zarwę noc, by bapisać ten komentarz. Myślałam, że już nigdy się nie doczekam kontynuacji, a bardzo mnie ciekwiło, co zrobisz z Niklausem i Draco. Trochę mnie smuci takie zakończenie ich związku, ponieważ preferuję historie o długiej i szczęśliwej miłości, ale w sumie nie postawiłaś jeszcze kropki nad "i". Jest może szansa, że moje oczekiwania się spełnią i adortor Malfoya uderzy z podwójną siłą? Oczywiście jego sposób na "uwiedzenie" blondynki nie był najbardziej wyszukany, a raczej prostacki i liczyłam na coś o wiele lepszego, bardziej wyrafinowanego, ale eliksir przynajmnoej tłumaczy żałosne zachowanie Draco, który ostatnio potrafił wyłącznie ryczeć w poduszkę. No to teraz czeka go niemiła rozmowa z Lucjuszem. Nawiasem mówiąc stary Malfoy w Twoim opowiadaniu wciąż wyzwala u mnie jakieś pokłady ukrytej agresji, kiedy sobie przypomnę o jego doprawdy genialnym pomyśle z aranżowanym małżeństwem dla Draco. Absoutnie nie. Jestem zagorzałą przeciwniczką aranżowanych małżeństw, więc kibicuję Draco, by udało mu się z tego wykręcić. A może Lucjusz ustąpi, skoro zagrożebie w postaci Niklausa odeszło? Oo, już sobie wyobrażam, jak się będzie puszył, że od razu wyczuł, że z wampirem jest coś nie tak. Już to widzę. Zadarta broda, ta przeklęta srebrna laska i ten wkurzający, wyniosły ton. Brr... nie lubię Twojego Lucjusza, ale już pisałam o tym nie raz, więc przejdę do czegoś ciekawszego,a mianowicie do Syriusza i Remusa.
OdpowiedzUsuńNa moje oko Remus jest zbyt łagodny. Oczywiście wiem, że Lupin z reguły był ugodowy i bezkonfliktowy, ale powinien trochę poboczyć się na Łapę, nawet w żartach, tak po przyjacielsku. Oczywiście to było pewne, że wszystko sobie wyjaśnią, ale jak Syriusz zaczął się żalić, to nie wiedziałam, czy chce mi się z niego śmiać, czy było mi go szkoda. Jest taki zagubiony, biedactwo. Nie od dziś wiadomo, że Łapa jest jednym z moich ukochanych bohaterów (o ile nie zaczyna robić z siebie debila), więc serce mi pęka na pół, gdy jest smutny. Taki biedny, zagubiony piesek... przygarnę go do siebie. Mam miejsce na drugiego psa w domu, jestem pewna, że się ze sobą dogadają!
No i oczywiście nasz tort na wisience! Harry i Tom. Mogłabym się tu długo rozwodzić nad tym, jak mi się podoba to, że znowu są razem, jak się nie mogłam ich doczekać, ale prwda jest taka, że mignęli dosłownie na chwilę przez dwa akapity i tyle ich widziałam. Prawie nie zauważyłam ixh obecności wkładu w ten rozdział.
Niepewny ale zdeterminowany Harry to coś, co bardzo lubię - wtedy widać jego siłę charakteru. Przycisnął Toma do ściny i dopiął swego. To Potter, którego znam.
Biorąc pod uwagę, że dwa dni ciężko opisać w kilku rozdziałach, spodziewam się za niedługo opisu ich połączenia. Jestem ciekawa, jak to będzie wyglądało, to łączenie się z tą jedyną, przeznaczoną osobą. Motylki w brzuchu, radość czy może wrażenie wolności uciekającej przez palce? No nie powiem, przyszłe rozdziały zapowiadają się całkiem nieźle.
Ten rozdział był bardzo przyjemny. Szkoda, że taki krótki, ale biorąc pod uwagę, że ja nie mogę wygospodarować dość czasu, by zająć się własnym opowiadaniem w stopniu, na jaki ono zasługuje, po prostu się przymknę i pozwolę, byś wykonywała swoją robotę tak jak zawsze - perfekcyjnie.
Nicierpliwie czekam na nowy rozdział ze smutną świadomością, że poczekam sobie jakiś czas.
Życzę Ci przede wszystkim zdrowia, weny, czasu i cierpliwości do pracy, żeby udało Ci się pogodzić hobby z obowiązkami.
Pozdrawiam!
PS. Ach, bym zapomniała! Czarny Pan, który wyraża się w tak wulgarny sposób? Kto cię uczył dobrych manier, Voldemort? Bo na pewno nie matka.Powinieneś dawać dobry przykład.
Hej :)) Miło, że napisałas coś nowego mimo urwania głowy - ja w tym roku zaczynam pisać mgr :( Poprzedniego rozdziału nie skomentowałam bo... nie spodobał mi się ;) a zakładam, że jeśli coś pisać, to tylko pozytywy, zwłaszcza, że to subiektywna opinia do stylu poprzedniego rozdziału. Ten rozdział: jest znowu napisany w Twoim "starym" stylu - no prawie. Podoba mi się dużo bardziej niż poprzedni, wciąga i gładko się go czyta. Nie podoba mi się jedynie fragment sprzeczki między Remusem i Syriuszem - zbyt szybkie i błahe przyjęcie przeprosin. Ale zwrot akcji z Draco i wampirem - rewelacja :D Aczkolwiek brak mi nieco większej agresji i dominacji ze strony Czarnego Pana. Draco... naprawdę wypadł rewelacyjnie. Harry rozczulająco. Niklaus wkurwiająco więc pewnie zgodnie z zamierzeniem :D Jak będę miała chwilę, to przeczytam ponownie, może jeszcze coś od siebie dodam. Niesamowicie się cieszę, że jesteś :) Pozdrawiam, AliceShadow
OdpowiedzUsuńOh tyle czekania za mną ;o
OdpowiedzUsuńw sumie trochę polubiłem już Klausa troszkę szkoda, że tak wyszło
Cieszę się że wróciłaś do nas z nowym rozdziałem. Wiem, że dorosłość to nic fajnego. Ja właśnie czekam na transport do pracy a jest u mnie dopiero po 3 rano. Nic przyjemnego.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to nie spodziewałam się tego. Rozumiem że Niklaus chce naszego smoka dla siebie ale to nie jest dobre rozwiązanie. Nie dziwię się Draco że czuje się oszukany.
Niestety bardziej konstruktywny komentarz musi poczekać na czas gdy nie będę jeszcze tak zaspana i głowa zacznie lepiej pracować.
Serdecznie pozdrawiam i dużo dużo weny życzę kochana <3
Senri97
Sey'a, małe pytanko: Czy ja i Aga możemy cię ukatrupić??? Nie ważne, że weszłaś już w dorosłe życie, ale zwlekłaś z WKLEJENIEM rozdziału ponad pół roku?! Nawet my mamy czas na pisanie na wattpadzie, mimo, że z Agą widujemy przez kilka godzin, a mamy czas na pisanie. Wystarczyło nas k** nędzy powiadomić ile ci to zajmie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę.
Ala
P.S. Rozdział świetny. Aga się ucieszy.
Ala, nie życzę sobie komentarzy tego typu na moim blogu. Są one w moim odczuciu obraźliwe. Nie kasuję go tylko dlatego, że chcę, żeby wszyscy zrozumieli, że nie toleruję wypowiedzi tego typu. Nie mam obowiązku tłumaczyć się nikomu tutaj z mojego życia. I nie życzę sobie porównywania go do życia innych. Nie masz pojęcia, jak wygląda mój plan dnia, więc nie oceniaj, ile mam wolnego czasu.
UsuńNatomiast używanie przekleństw, nawet z gwiazdką, jest zwyczajnie bezczelne i niezgodne z regulaminem tej strony. Lubię dostawać komentarze od czytelników, nawet krytyczne. Ale jeśli mają się pojawiać wypowiedzi tego typu, to wolę, by nie pojawiały się w ogóle.
Niejednokrotnie już przypomniałam Ci o regulaminie. Chciałabym, żebyś w końcu zaczęła to przestrzegać.
No dobra. Przepraszam. Poniosło mnie z deka. Tyle czasu nie było rozdziału, więc... A z resztą... Mniejsza z nie odpowiednim komentarzem. Jeszcze raz przepraszam. Opamiętam się.
UsuńŻyczę weny i przyjemnej pracy.
Widać niektórzy nie są wstanie zrozumieć fenomenu bycia zajętym i "dorosłego" życia. Nie przejmuj się Seya. My będziemy się cieszyć jeśli będziesz pisała dalej - w swoim tempie. Pozdrowionka :) PS. Ale jak to koniec... na myśl, że to już niedługo będzie finał, robi mi się smutno :(
UsuńW końcu. Po tylu 'latach' jest kolejny rozdział. Coraz dłużej zajmuje Ci dodanie następnej notki. Jak mozesz tak nie dbać o swoich wiernych czytelników :(
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to nieźle :D Z Niklausa zrobić taką świnię. A i Draco się opamiętał. Syri pójdzie po rozum do głowy, a Harry z Tomem w końcu przypieczętują związek. Mrr, jak słodko <3
Liczę na ostre sceny seksu :3
Pozdrawiam i weny życzę
Lady Vol de Mort
Zanim przejdę do skomentowania tego rozdziału, to... CO?! Jak to zbliżamy się do końca? I to wielkimi krokami? JA NIE CHCĘ! Wiem, że to dziecinne, ale... nie zgadzam się! XD
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że gdy przeczytałem ten rozdział dzisiaj rano, nie zrobił on na mnie szczególnego wrażenia i nie wiedziałem, czy będę miał w ogóle o czym pisać w komentarzu. Ale teraz, kiedy przeczytałem ten rozdział po raz drugi, odnalazłem kilka smaczków, które zmieniły moje nastawienie. :) Więc wszystko wróciło do normy. :)
No tak, teraz rozumiem, dlaczego Draco zachowywał się jak ostatnia... pipka. Nie przypuszczałem, że w grę wchodził nielegalny eliksir. Dobrze, że wszystko się wydało i Severus zareagował w odpowiednim momencie – nie zniósłbym Draco, który szczeka, gdy pan – Klaus – tego żąda. Wystarczająco zmęczył mnie Draco – rozhisteryzowana nastolatka. XD
Zgadzam się z Lady_Sherin – Harry i Tom byli tylko tłem tego rozdziału, co osobiście trochę mi przeszkadza. No ale nieważne. Istotne jest to, że w tak krótkim fragmencie uwypukliłaś cechy typowego Harry'ego. Swoją drogą, jestem ciekawy, jak Harry odnajdzie się podczas odprawiania rytuału. Skoro teraz ma problemy ze swobodną ROZMOWĄ na ten temat, to jak zachowa się później? Czuję, że będzie ciekawie. XD
Jeśli chodzi o Syriusza, to zastanawiam się, z której choinki się urwał. Cała jego rodzina była w Slytherinie, a on ma tak gryfoński charakter, że normalnie nie wiem, co napisać. Według niego świat jest wyłącznie czarny i biały, przez co nie dostrzega tego, co jest pośrodku. Rozumiem, że czuje się zagubiony i nie umie pogodzić się z nową rzeczywistością, ale gdyby było tak źle, jak myśli, że jest, to już dawno wąchałby kwiatki od spodu. Ale... w jednym muszę się z nim zgodzić: „Wiem… Wiem, ale jest… stary. Mógłby być jego dziadkiem. To takie… obrzydliwe.”. Nie mam nic więcej do dodania. XD
„Hermiona po kilku nieudanych próbach wejścia do pokoju Ślizgona ukryła się w bibliotece, szukając informacji na temat eliksiru zniewolenia.” Cała Hermiona. Kocham! :)
A jeśli chodzi o Klausa, to chyba kiedyś pisałem, że ten „człowiek” mi się nie podoba. Miałem rację, ale nie wiem, czy powinienem się cieszyć. Nie spodziewałem się, że jest tak podłą szumowiną. I nie wiem, na co on liczył – jakiekolwiek uczucia, które nie są prawdziwe, z czasem staną się prawdziwą mordęgą. Nie mam pojęcia, czy Klaus naprawdę kocha Draco. Jeśli tak, to mu współczuję – Draco pod wpływem eliksiru stałby się marionetką niczym ukochana jednego z bohaterów baśni Barda Beedle'a. Chyba wszyscy wiemy, jak ta historia się skończyła. W każdym razie cieszę się, że Draco go pogonił. To, co zrobił Klaus, było ciosem poniżej pasa.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Holy fuck wszystko zaczyna się jeszcze bardziej mieszać i...dobrze :D jestem ciekawa, czy Klaus będzie do końca upartym kretynem, który wszystko chce załatwiać siłą, czy jednak się ogarnie. Serio, to co odwalił było ciosem w moje biedne serce. No bo rozumiem, omamianie ludzi swoim urokiem osobistym ,ale serio eliksirem? I to jeszcze takim perfidnym. No bo okej, chciał Draco tylko dla siebie, ale tutaj dał jasno do zrozumienia, że nie chciał kochanka, tylko zwykłego niewolnika...wow Klaus chill out dude. A tak z bardziej pozytywnych odczuć po rozdziale: Z niecierpliwością czekam na połączenie Harry'ego i Toma, a to już za dwa dni ;) jestem głodna ich scen łóżkowych, nie żebym czekała na nie od samego początku :P powodzenia w dalszym pisaniu :D
OdpowiedzUsuńDraco i Syriusz to takie drama queen <3.
OdpowiedzUsuńKochana, cieszę się że jednak postanowiłaś pisać dalej. Dorosłe życie, to ciężki kawałek chleba, fakt, ale wszystko jest do przeskoczenia.
Napewno dasz radę!
Rozdział króciutki, ale świetnie się go czytało.
Naszla mnie myśl, że dawkujesz nam posiłki, jak po głodówce, hahaha
Ale jeśli w najbliższym czasie będę mogła doczekać się następnego rozdziału, będę usatysfakcjonowana.
Czekam na więcej scen z Tomem i wilkołakami!
Weny kochana! Dziękuję za rozdział :*
Hej,
OdpowiedzUsuńno wielka szkoda, ale wyjaśniło się to zachowanie Draco (takie płaczliwe) - eliksir, ale może jednak jest jakaś szansa między nimi, bo coś zaczął czuć do Nicolasa jeszcze przed tym eliksirem... cieszę się, że Syriusz poszedł po rozum do głowy, a Tom jeszcze bardziej skradł mi serce, taki czuły...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hej,
OdpowiedzUsuńmoże troszkę spóźnione (ale dopiero dzisiaj dostałam się do komputera), ale, ale właśnie chciałam życzyć Tobie Wesołych i spokojnych Świąt, oraz radości i szczęścia w nadchodzącym roku...
oraz weny, chęci i czasu na kontynuowanie opowiadania
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej;)
OdpowiedzUsuńMy nadal tu jesteśmy dla Ciebie :) jak bedziesz miala troche weny, to chętnie przeczytamy. AliceShadow
Hej pierwszy raz udzielam się na ty blogu mimo że znalazłam go w 2016 to czekam z niecierpliwością na następne rozdziały bo mój mózg nie potrafi zrozumieć że autorka musi mieć czas na sklejenie czegoś sensownego sama wiem jak to jest bo staram się pisać na wattpadzie i jak na ten moment ciężko mi idzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ShadowFury
Hej,
OdpowiedzUsuńkochana co tam u Ciebie słychać? tak pytam bo to już trochę czasu minęło?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwielka szkoda, ale i mamy wyjaśnienie tego dziwnego zachowania Draco, ale chyba jest jeszcze szsnsa bo jak mi się zdaje to jeszcze przed tym eliksirem już był zafascynowany Niholasem, no i Tom taki czuły rewelacyjnie naprawdę...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Merit Casino | Sportsbook, Casino, Casino | Gaming
OdpowiedzUsuńThe Merit Casino 바카라 사이트 online sportsbook offers everything 메리트카지노 you need for a great gaming experience. Enjoy live betting, slot machines, casino games and more. 메리트 카지노 주소
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, mamy wyjaśnienie dziwnego zachowania Draco, ale jak dla mnie jest szansa tutaj, bo jak mi się zdaje to przed tym eliksirem już był zafascynowany Niholasem i Tom taki czuły rewelacyjnie naprawdę...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga