Moi Kochani! Mam nadzieję, że cieszycie się tak samo jak ja, że udało mi się napisać kolejny rozdział w tak krótkim czasie. Bo patrząc na to, jak rzadko pojawiały się ostatnie rozdziały, miesiąc wydaje się naprawdę krótkim odstępem.;)
Mam także nadzieję, że dobrze spędziliście Noc Duchów i objedliście się górą słodyczy. Jeśli spotkało Was coś niezwykłego w tym dniu, podzielcie się tym w komentarzu, chętnie poczytam o Waszych przygodach.;) Tych z Was, którzy jeszcze nie czytali, zapraszam na miniaturkę z tej okazji - link do Halloweenowego Puchona dostępny w zakładce miniaturki.;)
Yuko, dzięki, mam nadzieję, że ucieszy Cię dzisiejsza porcja.;)
Daniel, porównanie mnie do Rowling było przemiłe. Prawie wpadłam w samozachwyt. Cóż, myślę, że nawet w niekanonicznym opowiadaniu czasem trzeba napisać coś kanonicznego. A jeśli chodzi o Severusa, to był on tak bardzo nienawidzony przez całe 6 tomów i kawałek 7, że zwyczajnie lubię jego inną wersję. Gdyby wydarzenia w kanonie potoczyły się inaczej, kto wie, może Sev byłby zupełnie inną osobą - no wiesz, jak w teorii chaosu.xd A z drugiej strony on cały czas chronił Harry'ego, więc musiał żywić do niego coś na kształt ojcowskich uczuć.:) Jeśli chodzi o literówkę, to mogę tylko powiedzieć, że kiedy uczeń zauważa błędy mistrza, mistrz może być dumny.:D
Lucifer's Daughter, mam nadzieję, że tym razem nie będziesz próbowała znokautować swojego chłopaka.xd Po części Twoje oczekiwania odnośnie do tego rozdziału się spełnią, więc mam nadzieję, że nie będziesz zawiedziona.:)
Lady Vol de Mort, tak, z tymi streszczeniami to wyjdzie mi z tego prawdziwa telenowela.xd Liczę, że w tym rozdziale Tom nie będzie wzbudzał w Tobie agresji.:)
Kiminari, no wiesz, ale tak od razu nienawidzisz...?:( Wyobraziłam sobie Toma jako figuranta i było to bardzo zabawne. Namiętny romansik vs dno erotyczne i emocjonalne mnie rozwaliło. W tym rozdziale będzie za to mała przewrotka, chociaż myślę, że Ci się spodoba, a w każdym razie liczę na to..;)
Queen, wiesz, mnie też ucieszyłby nowy rozdział u Ciebie, więc mam nadzieję, że niedługo się coś pojawi.;) Wiesz, zamierzam trochę zrehabilitować Rona w moim opowiadaniu, więc mam nadzieję, że jeszcze się do tego przekonasz.
Anonimowa, Twój komentarz naprawdę mocno mnie podbudował i zmotywował. To chyba głównie dzięki temu kolejny rozdział pojawia się tak szybko. Cieszę się, że odbierasz moje teksty tak dobrze i uważasz, że mam lekki styl pisania, tym bardziej że bywają momenty, kiedy pisanie idzie mi fatalnie i nad jedną sceną siedzę kilka godzin, a bywa nawet, że kilka dni, bo w głowie mam pewną wizję i boję się ją zniszczyć nieodpowiednimi słowami. Dziękuję Ci za dodanie mi otuchy. Mam nadzieję, że ten rozdział także Ci się spodoba.;)
Anonimowa, dziękuję;)
Mishi, cieszę się i mam nadzieję, że ten rozdział umili Ci jakiś wykład (jeśli będziesz czytać go w czasie wykładu):)
edit:
beta: Teki Datenshi
W poprzednim rozdziale
Severus w końcu się
obudził. Będąc nadal w szpitalu, zrobił Tomowi awanturę i nakazał mu połączyć
się z Harrym. Lucjusz zabrania Draco kontaktów z Niklausem, jednak pomimo tego
dochodzi między nimi do kolejnego zbliżenia. Hermiona czuje się samotna i
przybita. Jej rozmyślania o Ronie przynoszą tęsknotę i ból. Czy rudzielec wróci
do akcji i naprawi swoje błędy? Czy Draco przyzna przed ojcem, że myli o
związku z Klausem? I najważniejsze: czy Tom i Harry w końcu się połączą? Uwaga: mały przeskok w czasie.
Tom II Rozdział 22
No i co miał teraz zrobić?
Doskonale zdawał sobie sprawę, że jego zachowanie jest trochę bez sensu, nikt
mu nie musiał tego uświadamiać. Ale wiedział też, z czym wiąże się połączenie.
Harry byłby przywiązany do niego już do końca swojego życia i nawet po jego
śmierci nie mógłby związać się z kimś innym. Nie mógł zabierać mu całej
wolności. Nie mógł być aż takim egoistą.
Ale prawda była taka, że zaczynał
coraz bardziej odczuwać skutki takiej decyzji. Czuł się coraz słabiej, jakby
cała magia i siły witalne go opuszczały. Wiedział, że nie zostało mu dużo czasu
i zaczynał panikować, że nie zdąży zapewnić Harry’emu bezpieczeństwa – bez
widma wojny i Dumbledore’a. I nawet nie chciał myśleć o tym, jak bardzo tęskni
za samym Harrym. Brakowało mu tego uśmiechu, jasnych zielonych oczu i ciepła jego
ciała.
Do Świąt zostało już zaledwie kilka
dni. Świąt, w czasie których Harry chciał się połączyć. A on właśnie kończył
pakować dla niego nową miotłę wyścigową – Czarną Smugę. Westchnął głęboko,
jednym zaklęciem zawiązując zieloną wstążkę na paczce, po czym schował prezent
do szafy. Następnie wyszedł z pokoju i skierował się w stronę salonu. Musiał
się odprężyć, a nic nie działało na niego bardziej kojąco niż lampka czerwonego
wina w fotelu przy kominku. Było już dosyć późno. Niemal wszyscy spali lub szykowali
się do snu. On jednak musiał jeszcze przejrzeć kilka dokumentów, ale wcześniej
postanowił zrobić sobie przerwę.
Wszedł do salonu i skierował się do
barku. Nalał sobie kieliszek czerwonego wytrawnego wina i już miał zamiar
usiąść na swoim fotelu, kiedy spostrzegł, że jest on zajęty. Przy dogasającym
kominku zwinięty w kłębek spał Harry. W ręku ściskał medalion, który Tom
podarował mu na urodziny. Riddle spojrzał na bruneta z czułością. Odstawił
kieliszek, zbliżył się do niego i pogłaskał go delikatnie po policzku. Harry
mruknął cichutko, ale nie obudził się. Tom, nie zastanawiając się, wziął go na
ręce i zaczął iść w stronę sypialni Harry’ego, jednak w połowie drogi Harry się
przebudził.
- Tom…? – zapytał cicho lekko
zachrypniętym głosem. – Co robisz?
- Niosę cię do łóżka. Zasnąłeś przy
kominku – wyjaśnił spokojnie.
- Mogę sam iść…
- Ciii… Śpij – powiedział łagodnie.
Chwilę później znaleźli się w
sypialni. Tom ułożył Harry’ego na łóżku i przykrył go kołdrą. Pogłaskał go po
głowie i już się odwracał, żeby wyjść, kiedy Harry złapał go za nadgarstek.
Mężczyzna spojrzał na niego pytająco.
- Dlaczego mnie nie chcesz?
Tom stanął jak wryty. Szybko się
jednak pozbierał, usiadł na łóżku i nachylił się nad Harrym.
- Chcę cię…
- Nieprawda – zaprzeczył
natychmiast Harry.
- Prawda. Chcę cię – mówił,
głaszcząc go po policzku. – Kocham cię, Harry. – Przytulił go mocno do siebie i
pocałował w czoło.
- Zostaniesz ze mną? – zapytał z
cichą nadzieją. Nie patrzył jednak na Toma, obawiając się odmowy.
- Ja… - Tom pomyślał o czekającej
na niego pracy, ale myśl ta szybko uleciała z jego głowy. – Zostanę.
Ułożył się na łóżku obok Harry’ego
i przytulił go. Teraz z całą mocą poczuł, jak bardzo mu tego brakowało. Czuł to
przyjemne ciepło, które go uspokajało i dawało radość. Zanurzył nos w ciemnych
włosach i wdychał słodki zapach, ciesząc się, że ta chwila trwa i pragnąc ją
zatrzymać.
Byli wtuleni w siebie całą noc.
Harry już dawno nie miał tak dobrego snu. Jednak gdy obudził się rano, Toma nie
było. Został po nim tylko cień zapachu na poduszce. W jednej chwili pożałował
tej nocy i wszystkiego, co się w trakcie niej wydarzyło.
***
Severus czuł się naprawdę dobrze.
Nie odzyskał jeszcze pełni sił, pomimo upływu czasu, jednak z dnia na dzień
było coraz lepiej. Nadal nie używał magii i nawet bał się sprawdzić, w jakim
jest ona stanie. Wolał poczekać, aż zregeneruje się w pełni fizycznie, dopiero
potem będzie martwił się magią.
Harry odwiedzał go codziennie.
Wszyscy odwiedzali go codziennie, ale z obecności Harry’ego cieszył się
najbardziej. Nie musiał się już martwić o jego bezpieczeństwo. W tym miejscu
nic mu nie groziło. Martwił się jedynie o jego uczucia. Tom był uparty i jeśli
raz sobie ubzdurał, że jakieś jego działanie jest słuszne, to trudno było go
przekonać do zmiany zdania. Miał nadzieję, że jego frustracja, tęsknota za
Harrym coś zmienią, ale bał się, że to nie wystarczy. A jego coraz bardziej
dołowało patrzenie na nieszczęśliwą miłość ich obu.
- Severusie? Potrzebujesz czegoś? –
W jego pokoju pojawiła się Alecto.
Kobieta cały czas była przy nim. Co
chwila doglądała, czy wszystko u niego w porządku. Widział jej zaangażowanie i
troskę. Widział ciepło uczucia. Ale nie potrafił się przełamać. Odrzucił ją,
zasłaniając się niebezpieczeństwem wojny, podczas gdy tak naprawdę chciał poświęcić
się obowiązkom. Było to niebezpieczne, oczywiście, miał obawy, że Dumbledore
mógłby się dowiedzieć o tym związku i wykorzystać to przeciwko niemu. Bał się,
że starzec mógłby skrzywdzić Alecto. Ale bardziej przerażało go to, że sam
mógłby ją zranić – zaniedbując, zapominając.
Ona nigdy go nie opuściła. Zawsze
była obok pomimo tego, jak ją potraktował. Nigdy się na niego nie złościła, ani
nie okazywała żalu. To było w niej niesamowite. Miała w sobie nieograniczone
pokłady dobra, które nie zmniejszały się nawet po zetknięciu z zimną taflą
lodu, którą był Severus.
- Mam wszystko, czego mi potrzeba –
odpowiedział łagodnie.
- Na pewno? Bo wiesz, mogę…
- Alecto – przerwał jej stanowczo.
Kobieta zbliżyła się i przysiadła na skraju jego łóżka, a on natychmiast
sięgnął po jej dłoń i otoczył ją swoimi. – Wszystko jest porządku. Możesz
przestać obchodzić się ze mną jak z jajkiem. – Uśmiechnął się do niej.
- Nie dziw się, że jesteśmy
zmartwieni. Nie wiedzieliśmy, co z tobą będzie i czy w ogóle z tego wyjdziesz.
- Już wszystko dobrze. A ty nadal
jesteś nadopiekuńcza.
Alecto nagle spuściła głowę ze
smutnym wyrazem twarzy. Wyswobodziła rękę z uścisku Severusa i wyszeptała:
- Przepraszam. Nie chciałam ci się
naprzykrzać. – Następnie wstała z łóżka i już zmierzała do wyjścia, kiedy
zatrzymał ją głos Severusa.
- Poczekaj. Nie to miałem na myśli.
Lubię twoje towarzystwo.
Alecto odwróciła się w jego stronę
z nadal smutną miną nie do końca przekonana. Severus zrzucił z siebie posłanie
i już zamierzał wstawać, ale kobieta podeszła do niego z powrotem i zmusiła go
do spokojnego leżenia.
- Jesteś jeszcze zbyt słaby. Długo
leżałeś nieprzytomny. Musisz nabrać sił, zanim wstaniesz z łożka.
Severus westchnął. Ciągle był w
zawieszeniu. Bał się pogłębić ich relację, a jednocześnie nie potrafił
całkowicie jej zerwać. Był słaby. Nigdy nie potrafił być wobec niej zupełnie
stanowczy.
- Alecto, wiem, co czujesz i wiem,
na co liczysz, ale ja nie mogę…
- Nieprawda – przerwała mu cichym,
ale wyraźnym głosem. – Ty po prostu nie chcesz. – Popatrzyła mu w oczy, a w jej
wzroku widać było, że dokładnie wie, co chciał jej powiedzieć. Słyszała to już
nie raz. – Wcześniej byłam w stanie uwierzyć, a przynajmniej zaakceptować twoją
wymówkę, że to zbyt niebezpieczne. Ale teraz… teraz Dumbledore już wie, której
stronie jesteś wierny. Więc nie wmawiaj mi, że tak będzie dla mnie lepiej.
Wyciągnęła dłoń i przytuliła do
jego policzka. Pogłaskała delikatnie i wyszeptała:
- Severusie, przecież nie jestem ci
obojętna.
- Nie jesteś – odpowiedział
szeptem. – Nigdy nie byłaś. – Odwrócił głowę i złożył na jej delikatnej,
ciepłej dłoni pocałunek.
Alecto szybko podjęła decyzję.
Druga taka szansa mogła się nie pojawić. Przysunęła się do niego tak blisko,
jak tylko mogła. Nachyliła i pocałowała. Na początku ostrożnie, jakby na próbę,
obawiając się, że znów ją odtrąci. Ale gdy tylko poczuła, że Severus oddaje
pocałunek, dała się ponieść namiętności i odrzuciła wszelkie granice.
Pocałunek był głęboki, powolny,
dający niezwykłą rozkosz. Alecto jęknęła z przyjemności i wtedy właśnie,
Severus się cofnął. Spojrzała na niego urażonym wzrokiem, nie rozumiejąc, czemu
to zrobił, ale on uśmiechnął się tylko łagodnie i powiedział:
- Jestem jeszcze zbyt słaby, żeby
wstrzymywać oddech na tak długo.
***
- Wiedziałem, że mamy w swoich
szeregach zdrajcę, ale byłeś ostatnią osobą, którą podejrzewałem, Piusie.
Tom był wściekły. Po wielu
tygodniach potajemnego sprawdzania w końcu dowiedział się, kto przekazywał ich
tajemnice Dumbledore’owi. To właśnie Pius dostarczył mu dowody pogrążające
Severusa. Pośrednio to przez niego Severus niemal umarł.
- Teraz, jeśli będziesz grzecznie
odpowiadał na pytania, postaram się nie być zbyt okrutny.
Mężczyzna tylko zaśmiał się.
Wisiał, przywiązany za ręce łańcuchami, które zaczepione były u sufitu. Był
wyjątkowo bezczelny i pewny siebie, biorąc pod uwagę jego położenie. Na jego
nieszczęście Tom był zbyt wściekły, żeby kierować się cierpliwością. Sięgnął po
różdżkę i jednym szybki zaklęciem wdarł się do umysłu zdrajcy.
Zobaczył więcej, niż chciał. Jego
osłony były wyjątkowo liche. Widział, jak kopiuje różne dokumenty i przekazuje
je Zakonowi Feniksa – temu prawdziwemu, nie śmiesznej przykrywce walczącej o
dobro. Widział, jak torturuje i zabija niewygodnych ludzi, świadków zbrodni
Dumbledore’a. I widział coś, czego nigdy nie chciałby zobaczyć.
Pius zamierzał zgwałcić Harry’ego.
Gdyby nie udało się go wydostać z lochu, w którym uwięził go Dumbledore, Harry
wcale by nie umarł, a w każdym razie nie od razu. Zostałby zabawką
Thicknesse’a. Tom widział wspomnienia, w których przygotowywał on narzędzia do
znęcania się nad Harrym i dziękował Merlinowi, że nie zdążył ich użyć.
Tom opuścił umysł mężczyzny jeszcze
bardziej wściekły niż wcześniej.
- Właśnie wydałeś na siebie wyrok –
warknął.
Odwrócił się do Yaxleya i wziął bicz,
który ten do tej pory trzymał. Nie zamierzał sam go torturować, miał zamiar
wszystko zostawić Śmierciożercom. Jednak to, co zobaczył, zbyt mocno nim wstrząsnęło,
by mógł tak po prostu teraz wyjść.
Bicz zakończony był rzemykami, w
które wplątane były maleńkie ostrza, ledwo widoczne, jednak bardzo groźne –
specjalnie zaklęte, by sprawiać ból i wbijać się głęboko w ciało.
Tom zerwał z mężczyzny koszulę i bez
choćby ostrzeżenia zaczął go okładać z każdej strony. Nie musiał długo czekać
na krzyki. Ani na krew. Ostrza były precyzyjne, a po każdym zetknięciu ich z
ciałem krew tryskała jak woda ze źródła.
- Powiedz Niklausowi, że chcę go tu
widzieć – mruknął do Yaxleya.
Następnie odwrócił się z powrotem
do swojej ofiary. Przywołał do siebie sztylet i najpierw, niby w okrutnej
pieszczocie, przejechał nim przez całą długość torsu mężczyzny. Potem ponacinał
skórę na żebrach. Stworzył łuki ciągnące się przez całe plecy aż do brzucha. Tułów
mężczyzny był już jednolicie czerwony od sączącej się krwi. Ale Tom nie miał
jeszcze dość. Zamierzał odebrać mu coś, co prawdopodobnie było dla niego
najcenniejsze.
Zaklęciem zerwał z niego spodnie.
Uśmiechnął się mściwie i wyszeptał:
- To trochę zaboli.
Pius nic nie odpowiedział. Nie miał
już siły. Wisiał na łańcuchach jak bezładna masa mięsa. Jedyną jego reakcją
było spojrzenie pełne strachu. Był przygotowany na wszystko, ale nie na to, co
właśnie zamierzał zrobić Riddle.
Tom tym razem nie zamierzał się
bawić. Jednym szybkim ruchem pozbawił mężczyznę całego przyrodzenia.
W tym momencie w lochu pojawili się
Niklaus i Yaxley.
- Na Merlia, Tom, co ten biedak
zrobił, że tak się nad nim znęcasz? – zapytał żartem Klaus.
- To akurat nie jest ważne. Ważne
jest, czy masz jeszcze kontakt ze swoim znajomym. Tym, który lubi… osobliwe
zabawy z użyciem różnych narzędzi.
- Możliwe, że mam…
- To sprowadź go i poinformuj, że
mam dla niego nową zabawkę.
***
Tom wyszedł z celi i szybkim
krokiem zaczął zmierzać w kierunku swojej komnaty. Musiał zmyć z siebie tę
brudną krew i pozbyć się poplamionych ubrań. W głowie miał już cały plan. Po
tym, co zobaczył, jego obawy i zahamowania odeszły. Musiał przede wszystkim
zapewnić Harry’emu bezpieczeństwo, nic innego się w tym momencie nie liczyło.
Gdyby już wcześniej się zdecydował, Pius nie mógłby go nawet tknąć, nawet gdyby
miał okazję.
- Kartofelku! – zawołał, gdy
znalazł się już w swojej komnacie.
- Tak, Panie? – zapiszczał skrzat,
gdy tylko się pojawił z cichym pyknięciem.
- Zrób porządek z tymi ubraniami. –
Wskazał na kupkę leżącą na podłodze. Sam poszedł pod prysznic.
Kąpiel zajęła mu sporo czasu.
Musiał się odprężyć, zapomnieć o tym, co się wydarzyło i ochłonąć. Był zbyt
wzburzony, żeby teraz rozmawiać z kimkolwiek. Gorąca woda powoli zmywała cały
brud z jego ciała i przynajmniej część trosk z jego duszy.
Namydlił się dokładnie, masując
ciało, subtelnie pachnącym żelem. Następnie pozwolił, by woda łagodnie spłukała
pianę. Wytarł się, ale nie kłopotał się suszeniem włosów. Nie przeszkadzały mu
krople wody, które co jakiś czas skapywały na jego nagie ramiona – działały
orzeźwiająco.
Ubrał się szybko. Wybrał
ciemnozieloną koszulę i czarne materiałowe spodnie. Zamierzał pójść do
Harry’ego i już podświadomie starał się wyglądać dobrze. To był mechaniczny
odruch, jak taniec godowy, tyle że Tom wcale nie zamierzał tańczyć, a w każdym
razie nie świadomie.
Przeczesał jeszcze włosy dłońmi,
wyciskając z nich część wody i wyszedł z komnaty. Skierował się prosto do
pokoju Harry’ego. Już chwilę później zapukał i usłyszał ciche Proszę.
Wszedł, a jego oczom ukazało się
jedno wielkie nieszczęście. Harry wyglądał, jakby w ogóle jeszcze nie wychodził
z łóżka. Był rozczochrany, zaspany, na policzku odznaczył mu się szew od
poduszki i miał mocno opuchnięte oczy, jakby przed chwilą płakał.
- Co tu robisz? – zapytał
opryskliwe.
- Przyszedłem cię zobaczyć –
odpowiedział spokojnie Tom, siadając obok niego na łóżku.
- Po co?
- Jak to po co? Harry, czy muszę
mieć w ogóle powód, żeby cię widzieć? Po prostu mam na to ochotę. – Tom
uśmiechnął się do niego czule i wyciągnął dłoń w jego stronę, ale Harry odsunął
się jak poparzony. – No dobrze, o co chodzi? Coś się stało? – zapytał odrobinę
zdezorientowany. Miał nadzieję, że ta noc przełamała powstały między nimi lód,
jednak wyglądało na to, że się mylił.
- Nie jestem od spełniania twoich
zachcianek – niemal krzyknął zdenerwowany.
- Oczywiście, że nie jesteś –
zgodził się z nim Tom.
- Więc mnie tak nie traktuj!
Przyszedłeś tu, bo miałeś taką ochotę. W nocy też miałeś na coś ochotę, tak?
Jak szybko zamierzasz zniknąć teraz?!
Harry był bardziej wzburzony, niż
sam tego chciał. Emocje zdecydowanie wzięły nad nim górę i nie potrafił ich
pohamować. Z całych sił starał się, by nie zacząć płakać, pomimo że oczy miał
już pełne łez.
Tom natomiast poskładał wszystko w
całość i zdał sobie sprawę, co jest przyczyną obecnego stanu Harry’ego. Chcąc
czym prędzej to naprawić, przyciągnął go do siebie i mocno przytulił, chociaż
ten zapierał się z całych sił.
- Nie zostawiłem cię rano –
powiedział spokojnie. To jednak nie wpłynęło w żaden sposób na Harry’ego, który
nadal próbował wyrwać się z jego ramion. – Harry! – krzyknął Tom. – Posłuchaj
mnie. – Kiedy chłopiec zapanował nad sobą, przynajmniej na tyle, na ile był w
stanie, spojrzał wyczekująco na Riddle’a. – Nie zostawiłem cię. I wcale nie
chciałem wychodzić. Ale musiałem coś załatwić.
- Niby co?
- Nic takiego…
- Skoro nic takiego – przerwał mu
Harry – to czemu nie zostałeś?
Tom westchnął głęboko, wiedząc, że
nastolatek nie odpuści, dopóki nie dowie się wszystkiego i nie będzie
usatysfakcjonowany odpowiedzią.
- No dobrze. Odkryliśmy, że ktoś
nas zdradził i…
- Zabiłeś go? – wyszeptał Harry,
obawiając się odpowiedzi.
- Jeszcze nie – powiedział
ostrożnie Tom, nie wiedząc, jak Harry może teraz zareagować.
- Ale zrobisz to? – Było to raczej
stwierdzenie, niż pytanie, chociaż Harry oczekiwał potwierdzenia. Bądź co bądź,
nadal nie do końca akceptował to, że Tom potrafi z zimną krwią mordować.
- Tak.
Harry spuścił głowę. Wiedział, że
takie rzeczy dzieją się tuż pod jego nosem, nawet jeśli on o tym nie wie. Ale
kiedy już się dowiadywał, nie potrafił tak po prostu przejść nad tym do
porządku dziennego.
- Harry, nie myśl o tym teraz. –
Tom złożył pocałunek na jego czole. – Jadłeś w ogóle dzisiaj cokolwiek? –
zapytał zmartwiony.
Harry nie odpowiedział. Popatrzył
tylko na niego, jakby czuł się odrobinę winny, chociaż sam nie wiedział
dlaczego.
- Chyba najwyższa pora na jakiś
posiłek, hm? Jest już po południu.
Chwilę później wezwał skrzata
domowego i poprosił go o jakiś posiłek dla nich obu. Nie trwało długo, nim
zajadali się pysznymi naleśnikami z dżemem dyniowym i bitą śmietaną. Harry
poczuł, jak bardzo jest głodny, dopiero kiedy do jego nozdrzy doleciał zapach
ciepłych naleśników. Wchłonął je w mgnieniu oka, a potem Tom wmusił w niego
jeszcze część swojej porcji.
- Lepiej się już czujesz? – zapytał
po jakimś czasie mężczyzna.
- Ja… chyba powinienem wziąć
prysznic – odpowiedział odrobinę zakłopotany.
- Idź. Poczekam tu. Obiecuję, że
jak wrócisz, to nadal tu będę. – Uśmiechnął się do niego czule, a następnie
wygonił go do łazienki.
***
Niklaus skutecznie rozkochiwał w
sobie Draco, chłopak już nie potrafił temu zaprzeczać. Z każdym dniem byli
sobie coraz bliżsi, chociaż blondyn nadal obawiał się, że zamiary wampira nie
są całkiem szczere. Ponadto ciągle martwił się i bał, że wszystko się wyda i
ojciec wpadnie w szał. Na pewno wpadnie w szał, ale gdyby utrzymali swoją
relację w tajemnicy do ukończenia przez Draco pełnoletności, być może byłoby mu
z tym wszystkim łatwiej. W końcu jeśli będzie dorosły, ojciec nie będzie mógł
mu wiele zrobić, a już z pewnością niczego nie będzie mógł mu zabronić – choć mógł
dać sobie złamać różdżkę, że będzie próbował.
Szedł korytarzem, rozmyślając o tych
wszystkich spędzonych razem nocach. To już był ich rytuał. Zawsze kiedy Draco
kładł się spać, w jego pokoju pojawiał się Niklaus. Najpierw ze sobą rozmawiali
na najróżniejsze tematy, potem wampir inicjował pieszczoty – chociaż nadal nie
posunęli się poza pocałunki i niewinny dotyk – a następnie, gdy Draco już nie
umiał powstrzymać senności, obaj zapadali w sen, mocno się do siebie tuląc.
Ostatnia noc była jednak inna.
Draco pozwolił Klausowi na nieco więcej. Wampir był delikatny, a jednocześnie
porywczy, dawał Draco przyjemność, jakiej nie czuł nigdy wcześniej z nikim.
Namiętnie pieścił jego ciało, skupiając się szczególnie na tych wrażliwych
miejscach. Całował jego kark, łaskotał brzuch, a kiedy objął dłonią jego
członek, Draco zobaczył gwiazdy.
Efekt – czy raczej konsekwencja – tych nocnych wyczynów nie był najlepszy: Draco zaspał na poranne zajęcia z
ojcem. Wstał dopiero przed południem i początkowo ogarnięty paniką zamierzał
zabarykadować się w swoim pokoju na cały dzień, jednak potem opracował pewien
plan. Zamierzał usprawiedliwić się pisaniem eseju w bibliotece i straceniem
poczucia czasu. W rzeczywistości pracę tę wykonał już kilka dni temu i teraz
właśnie zmierzał do pokoju po zapisany od góry do dołu pergamin, by następnie
udać się z nim do ojca i wszystko wytłumaczyć. Był już prawie przy drzwiach,
kiedy coś dużego przygniotło go do ściany.
- Gdzie się tak spieszysz? –
usłyszał cichy przyjemny głos przy swoim uchu.
Spojrzał w górę i zobaczył parę
utkwionych w sobie oczu. Uśmiechnął się i siłą wyswobodził z więżących go
ramion.
- Klaus, przestań. Zaspałem przez
ciebie na zajęcia, muszę iść po esej – mówił, cofając się.
Wampir jednak był przebiegły. I
bardzo szybki. W jednym skoku dopadł Draco z powrotem i przyparł go do ściany.
- Zaraz cię puszczę, daj mi
najpierw się sobą nacieszyć. – Schylił się po pocałunek, ale Draco odwrócił
głowę.
- Ktoś może nas zobaczyć.
- Nikogo tu nie ma – zauważył
mężczyzna. – Nie opieraj mi się.
Znów się schylił i tym razem
otrzymał to, czego chciał. Całował Draco głęboko, przygryzał wargi, a dłonie
szybko wśliznęły się pod koszulkę. Nie trwało to jednak długo. Nagle jakaś siła
odciągnęła go od chłopaka i rzuciła o ścianę. Otworzył oczy lekko oszołomiony i
zobaczył Lucjusza z wycelowaną różdżką. Uśmiechnął się mściwie.
Draco natomiast stał w szoku i nie
wiedział, co ma robić. Zbladł i zaczął drżeć ze strachu. Nie tak miało być.
Ojciec nie miał się dowiedzieć.
- Co to ma znaczyć? – wysyczał
Lucjusz. Był tak wściekły, że jego magia dosłownie z niego wypływała i była
niemal namacalna.
Draco skulił się w sobie, bojąc się
choćby spojrzeć na ojca. Nie spodziewał się jednak tego, co stało się chwilę
później.
Niklaus rzucił się na Lucjusza.
Złapał go za szyję, uniósł i przygwoździł do ściany. Obnażył swoje kły i
nachylił się w jego stronę. Lucjusz próbował coś zrobić, ale różdżka wypadła mu
z ręki, kiedy wampir się na niego rzucił. Czuł, że zaczyna brakować mu
powietrza, ale nie mógł nic zrobić. Wtedy właśnie włączył się Draco.
- Dosyć! Puść go! – krzyknął przerażony,
jednak Klaus w ogóle nie zareagował. Z jego gardła zaczęło się wydobywać niskie
warczenie, a oczy zmieniły się w zwierzęce i przerażające. – Niklaus, puść go!
– krzyknął jeszcze raz Draco, łapiąc go za rękę.
To jakby otrzeźwiło mężczyznę.
Opanował się i po chwili zwolnił ucisk, a Lucjusz opadł na ziemię, mocno
nabierając powietrza i rozmasowując sobie gardło. Klaus odwrócił się w stronę
Draco i zobaczył rozwścieczone spojrzenie wymierzone w siebie. Chłopak cofnął
się o krok i powiedział:
- Planowałeś to. – Jego głos drżał
lekko z powstrzymywanych emocji.
- Draco…
- Nie! – krzyknął, kiedy wampir
próbował się do niego zbliżyć. – Zostaw mnie. Zostawcie mnie obaj – powiedział
głośno i pobiegł do swojego pokoju.
Koniec rozdziału 22
Uuu.. Ktoś Cię chyba musiał ostro wkurzyć skoro pozbawiłaś faceta w tym rozdziale przyrodzenia xD I tak. Prawdziwa telenowela. Sev z Alecto nie potrafią się spiknąć, Tom zgrywa bohatera a Niklaus cały czas kombinuje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę
Lady Vol de Mort
Nie wiem co powiedzieć. Cieszę się że mój komentarz cię zmotywował i podbudował, cóż pisałam po prostu tak jak widzę. Nie można ukryć faktu, że zaczęłaś nas rozpieszczać, miesiąc odstępu i nie dość, że rozdział to jeszcze miniaturka. Miniaturka była super, lekka i przyjemna ale rozdział to... BOMBA! Jeśli chodzi o Toma I Harry'ego(?) to wreszcie coś ruszyło, na początku Tom zachował się niefajnie że go zostawił, ale potem się zrehabilitował więc ok ;) Fajnie ci idzie opisywanie tortur, no i ta scena z kastracją, tylko ty jesteś do tego zdolna ^^ Powiem ci że jeśli chodzi o postać Alecto, to myślałam że nie da się z niej zrobić kogoś kogo bym polubiła... a jednak! Jesteś cudotwórcą, potrafisz zmieniać te oryginalne postacie i przekształcać ich charaktery, a jednak one nadal pozostają sobą i nadal widać w nich te oryginalne postacie J.K.Rowling. No i Niklaus i Draco, powiem ci że zawsze bardzo dokładnie o nich czytam i zawsze analizuje 10 razy każde zdanie i dalej nie mogę rozkminić jaka właściwie łączy ich relacja. Czy Niklaus manipuluje Draco? Czy szczerze coś do niego czuje? Czy próbuje go wykorzystać? A teraz po tym ataku na Lucjusza jeszcze bardziej namieszałaś mi w głowie. Po prostu poczekam na rozwój akcji. Co do tego że pisałaś że czasem myślisz kilka godzin lub dni zanim coś napiszesz, to wiesz, znam podobne uczucie. Fajnie jest mieć dużo czytelników ale powstaje też wtedy większa presja żeby rozdziały były coraz lepsze. Na twoim miejscu nie przejmowałabym się tak bardzo, jest już tak że jak kogoś lubimy to czasem go idealizujemy, ja ciebie bardzo lubię i uważam za świetną autorkę więc możliwe że dlatego czasem umykają mi jakieś mniejsza błędy czy to stylistyczne czy inne :) Twoje opowiadania naprawdę trzymają poziom i strasznie dziękuję ci że tak się starasz żeby nam się podobało bo to niemały wysiłek sprostać oczekiwaniom tylu osób. Ty jednak dajesz radę :) I na koniec chciałam jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz, która bardzo mi się u ciebie podoba i nie spotkałam jej u nikogo innego. Mianowicie chodzi o to, że odpowiadasz każdemu osobno. To bardzo fajne bo większość autorek jak dodaje jakąś notkę przed rozdziałem to robi to pisząc do ogółu, i to też jest w porządku, jednak to, że ty odpowiadasz każdemu indywidualnie sprawia że przynajmniej ja (bo nie mogę mówić za wszystkich :)) czuję się zauważona i doceniona, i czekam nie tylko na następny rozdział ale też na to co mi odpiszesz. Fajnie jest mieć z autorką jakiś bliższy kontakt i móc poprowadzić z nią coś na kształt ''rozmowy'' :) Podsumowując, piszesz świetnie, czyta się to świetnie, jesteś świetna i w tym oto miejscu życzę ci jak zwykle weny, czasu, ochoty do pisania i kończę mój przydługi komentarz, pozdrawiam cię i powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńDopiero co znalazłam te opowiadanie, ale napewno przeczytam ! Już pieraszy rozdział mi się spodobal :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam an więcej
OdpowiedzUsuńDraco i Klaus stali się dla mnie większym otp niż Harry i tom
OdpowiedzUsuńNice.
OdpowiedzUsuń~Klaudiusz
Nwm który raz to już czytam
OdpowiedzUsuńCóż mogę napisać? Rozdział był wspaniały, choć nie mogę zaprzeczyć, że momentami miałem ochotę zrobić Harry'emu krzywdę. Dlaczego? Bo zachowuje się strasznie dziecinnie. Okej, rozumiem, jest zły, bo Tom - według niego - nie chce się z nim połączyć. Dziwi mnie natomiast to, że zamiast pomyśleć, dlaczego Tom odwleka ten moment i jakie motywy nim kierują, Harry od razu zakłada najgorsze („Dlaczego mnie nie chcesz?”). Zdaję sobie sprawę, że wciąż jest nastolatkiem i ma prawo zachowywać się irracjonalnie, no ale bez przesady. Nie skomentuję więc tego, jak się zachował, gdy Tom przyszedł do jego pokoju, bo zwyczajnie go nie rozumiem. Czy Harry ma Toma na wyłączność? Na Merlina, przecież Tom jest przywódcą „złej” strony, więc to chyba logiczne, że ma mnóstwo spraw do załatwienia i nie będzie spędzać z nim 24 godzin na dobę.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co napisać odnośnie do Snape'a i Alecto. Chyba wciąż nie przywykłem do tego, że Sev zdobył moją sympatię. Łatwiej by mi było wylać mu na głowę wiadro pomyj, niż rozpisywać się nad jego bogatym wnętrzem. :D Ale, ale... Żeby nie było, cieszę się, że Snape dobrze traktuje Harry'ego. No i podobał mi się fragment, jak Severus odwzajemnił pocałunek Alecto, a potem wykręcił się zmęczeniem. To było takie severusowate! :D
Zastanawiam się, podobnie jak Lady Vol de Mort, kto i w jaki sposób Cię wkurzył, że postanowiłaś wykastrować jednego ze swoich bohaterów? xd
Przeczytawszy pozostałe komentarze, widzę, że nie tylko ja mam problem ze zrozumieniem prawdziwych motywów Niklausa. Nie wiem dlaczego, ale wampiry kojarzą mi się z typem facetów, którzy bajerują naiwne dziewczyny i obiecują im gwiazdki z nieba, a kiedy osiągną to, co chcieli, zaczynają traktować je jak szmaty. Obawiam się, że w taki sposób myślę o Twoim wampirze. A może się mylę i Klaus poważnie traktuje Draco? Nie wiem, czas pokaże.
Nie chcę napisać, że jesteś przewidywalna (bo nie jesteś!), ale kiedy Klaus przyszpilił Draco do ściany, wiedziałem, że niebawem do akcji wkroczy Lucjusz. xd No i nie myliłem się. Choć, przyznaję, nie przypuszczałem, że tak to się wszystko skończy. :)
Pozdrawiam i życzę weny! :)
Tak bardzo cieszę się, że napisałaś kolejny rozdział :)) <3 teraz zamiast uczyć się do poprawki egzaminu, czytam i odswieżam w pamięci Twoj fik:)
OdpowiedzUsuńHihi..swoją drogą, mam nadzieję, że nie irytowały Cie za bardzo maile ode mnie ;D
Co do teksu, podoba mi się, że poruszyłaś pare wątków, nadaje to tempa akcji. Tekst lekki i przyjemny, scena tortur wiarygodna.
Teraz odrobina goryczy... nie podobał mi się wątek Draco i Klausa. Doświadczony wampir wydał mi się, tym razem, dość trywialny. Draco zaś irytuje mnie tym swoim wiecznym "nie wiem czego chce", chce dać się przeleciec ale chce też być idealnym synem. Za to, az mnie zabolało złamane serce Lucjusza. Preferuję Severusa jako kawalera, ale mimo kielkującego nieseverusowego uczucia, zachował on swój charakterny pazur. Kochana Hermiona, bardzo ją tu lubię, podoba mi się opis jej uczuć/przemyśleń, jest taka ciepła. Biedna, bedzie się starała o tego głupiego buca, Rona, mam nadzieję, ze przejrzy na oczy i nie zdecyduje się stać męczennicą. Haruś, dziecinny, głupiutki i w 100% kanoniczny ;D wszystko robi na przekór, bez sensu lub z opóźnieniem... on chyba należy do facetów którzy dojrzewają po 40 :D
Za to Riddle... majstersztyk, szyk, elegancja, zmyślnosc i zimna furia -pełne moje uwielbienie dla tego Pana.
Co więcej.. mam nadzieję, że wena będzie się Ciebie trzymała:)) z niecierpliwością czekam na kontynuację:) PS. ja na wykladach od zeszłego roku napisałam 5 rozdziałow i stoję... pewnie bliżej sesji doznam natchnienia...a wtedy nie bedzie czasu ani możliwości.
Gorąco pozdrawiam,
AliceShadow/ZwariowanaMailowaFanka/AliceInWonderland
Ahhh... i zapomniałam dodać, nie gniewaj się, fakt, iż mam takie uczucia do bohaterów, również te negatywne, oznacza, że Twoj świat jest wiarygodny, a bohaterowie posiadają osobowość i charakter :D wiec w sumie dobrze, że niektóre postacie mnie irytują, to je ożywia :D Sprawia, że ten świat jest realny i żyje. ;*
OdpowiedzUsuńAliceShadow
Oh, cudo!
OdpowiedzUsuńOczywiście, spóźniłam się ze sprawdzaniem bloga, ale, ale~ lepiej późno niż wcale.
Sev... jaki kochany. Jest chyba najbardziej dojrzałą osobą z całego tego grona, a jednak, w kontaktach z Alecto... zachowuje się jak... hm niepewnie. Naprawdę dobrze się to czyta. Ich relacja jest taka... niewymuszona. Na prawdę miła i szczerze mówiąc, lepiej mi się ją trawi od relacji Toma i Harrego w obecnej chwili.
Harry, no cóż, powinnam się przyzwyczaić że to taka ciepła kluseczka, ale chłopak zachowuje się jak 12stolatek, haha. No cóż, zrzućmy winę na to, że ma złamane serduszko i przymknijmy oczy, bo w końcu, w tym związku idealny powinien być Tom.
A nie jest! Jak on mnie wkurza, kompletny debil! Szejm on ju Tom! Aaaghrhhh!
Potraktowałabym go cruciatusem, żeby użył swojego mózgu! No błagam, musiał zdać sobie sprawę, z tego, że ktoś mógłby mu odebrać (siłą, ale jednak) ukochanego, żeby zdecydować się o niego zawalczyć!? Tom! Jakim cudem zostałeś Czarnym Panem, skoro twój mózg czasem się zawiesza i potrzebuje resetu...
ah... No mam nadzieję, że ten... no nie, nie mogę o nim długo źle mówić, przecież to TOM!
...Na pewno będzie już wszystko dobrze...! ;_; musi...
Nie mniej.
Cudna scena z Draco i Niklausem! To takie cudne, że oni się tak docierają...
i pierwsza kłótnia kochanków...
co prawda, wygląda na to, że temperament Klausa dał o sobie się we znaki, ale, błagam. Draco nie jest tak głupi, żeby tego nie zrozumieć. Ja rozumiem, może być zaślepiony złością na Klausa, miłością i strachem przed ojcem, ale.
No Draco, w tobie ostatnia nadzieja, że wśród tych związkowych nieudaczników okażesz się wyjątkiem od reguły, haha.
Swoją drogą, soundtracki z HP świetnie się nadają do czytania.
Aaaaaah! Czeekam z niecierpliwością na następną notę! Na prawdę nie mogę się doczekać! Chcę więcej i więcej i więcej... Nie kończ tego opowiadania, dobrze? :c
Ahh, i odpowiadając, miałam małe problemy komunikacyjne z betą, ale rozdział powinien pojawić się na dniach <3
Nie wiesz, jak bardzo mnie cieszy to, że zainteresowało Cię moje opowiadanie!
PS Nie mam pojęcia dlaczego nie mogłam dodać komentarza z konta google.
UsuńQueen
No i fajnie, a ja dopiero teraz zobaczyłam nowy rozdział. Chyba muszę częściej wchodzić na swoją pocztę. Już nagrałam dla Agi ten rozdział i dam jej go jutro.
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńDziś zdałam sobie sprawę, jak wyglądałby taki fanartowy Voldemort z tymi swoimi długimi palcami, pisząc coś na komputerze. I wiesz co? To bardzo ciekawy widok. Po prostu musiałam się z kimś właśnie tym podzielić, a że akurat zaczynałam pisać komentarz... Cóż, zostałaś moją ofiarą.
No to jesteśmy kwita. Ty nienawidzisz mnie, a ja Ciebie. Fajnie, nie? A tak na poważnie to Cię bardzo lubię. Po prostu Twoje zakończenia w najlepszych momentach wzbudzają we mnie ukryte pokłady agresji i jeżeli jeszcze raz zobaczę takie coś, w czym Tom stoi w drzwiach do pokoju Harry'ego, a dwa słowa później rozdział się urywa... Po prostu rozwalę komputer o ścianę. I naprawdę ludzie mogą sobie mówić, co chcą, ale obecnie Harry i Tom to JEST dno erotyczne i emocjonalne.
Sam początek z przemyśleniami Toma spowodował, że para zaczęła mi z uszu buchać, a dom wypełnił wrzask. Jak chcę, potrafię być lepsza od Bellatriks. Dlaczego ten Voldemort to taki bezmózgi idiota!? Wynajdzie świetne zaklęcia, zdobędzie czarną różdżkę, wygra wojnę, ale nie poradzi sobie z nastolatkiem, który cholernie go kocha i to z wzajemnością. Nie będą razem. Skąd, bo po co? Przecież Harry wcale nie wie, czego chce. A gwoździem do trumny była ta cholerna miotła. Kot się na mnie dziwnie spojrzał (nie wiem, który to już raz w tym miesiącu), kiedy darłam się jak głupia do komputera, że Potter nie chce żadnej miotły, tylko wreszcie tego durnego połączenia.
Ale później Tom zaniósł go do łóżka. I wydawało mi się, że trochę podciągnie się w moich oczach. Pfff! Jak zwykle coś mu nie wyszło. Właściwie nie dziwię się Harry'emu, który pomyślał, że Riddle już go nie chce. Takich sygnałów raczej nie wysyła osoba zakochana. Tak myślę.
Naaah, myślałam, że mimo wszystko dasz się namówić na Severusa-geja, no ale dobra. Gdyby nagle homoseksualiści byli przewagą, to opowiadanie straciłoby cały sens, a to niestety już często widywałam. Ale mimo wszystko oficjalnie stwierdzam, iż Sevvie i Alecto całkiem nieźle do siebie pasują. Najlepszy był tekst Snape'a o wstrzymywaniu oddechu. Myślałam, że się opluję herbatą. Taaak, to było świetne!
Uuuu... Tom się wkurzył. Nie. Nie wkurzył. Voldemort się po prostu wkurwił! Masz wielki talent do tortur. Mówiłam to już? A że jest we mnie troszeczkę z sadystki, to jarało mnie to bardziej, niż cokolwiek innego. A teraz mam w głowie fanartowego Toma, ale z tym biczem w ręku i "lekko" pobrudzonego krwią. Ja mam chyba jakąś mentalność kobiet ze średniowiecza. Gdyby mój facet przyszedł do domu zakrwawiony i powiedział, że złapał nam jelenia na kolacje, oskórował i przyniósł mi do upieczenia, to byłabym po prostu wniebowzięta. Tak, wiem - jestem dziwna.
Po Grze o Tron, w której różne dziwne kary i wątki występowały, odcięcie Piusowi penisa jakoś szczególnie mną nie wstrząsnęło ale nadal było naprawdę... ciekawe. Na początku myślałam, że Riddle chce go zgwałcić tym sztyletem/skalpelem/nożem/co to tak było, co trzymał w ręku i śmiałam się jak opętana, a potem było tylko jeszcze zabawniej.
A teraz czyżby? Czyżby te tortury podziały na Toma odświeżająco i trochę przeczyściły mu banię? Poszedł do Harry'ego. Plus. Sam. Plus. Obiecał, że zostanie. Plus. I go nie okłamał. Plus. A jak Harry wyjdzie z łazienki, to nareszcie to siebie wrócą.
C.D.N
*Na cholerę komu limit do tych pieprzonych 4096 znaków!?*
Jest i nasz namiętny romansik! Jedziesz, Klaus, jedziesz! Nie pozwól, aby blond dziewoja ci uciekła!
UsuńKlask! Klask! Klask!
Pięknie, Lucjuszu! Właśnie rozwaliłeś synowi związek. Czyż nie tego chciałeś? Możesz być z siebie po prostu dumny, Malfoy. Ale naprawdę? Wampir to planował? Niklaus, no wiesz? Jak możesz? Draco to takie biedne, słabe, wątłe, urocze stworzenie. Idź i go przeproś, ale już!
Fajnie. A więc teraz jedyną sensowną, nieskłóconą parką jest Fenrir z Remusem? Och, Merlinie, proszę, wstaw ich gdzieś, żeby teraz już dwa dna emocjonalne miały jakiś dobry przykład (chyba że oni też po drodze się popsuli, a ja już po prostu zdążyłam o tym zapomnieć...).
Cóż, rozdział mi się podobał. Chyba nie jest to zaskoczeniem. Zwłaszcza, że były tortury. Wiesz, mnie naprawdę nietrudno zadowolić. Wystarczy porządna dawka sadyzmu. Ewentualnie masochizmu.
Wstaw szybko coś nowego, bo zacieram łapki na kolejny rozdział. Wiesz może, kiedy tak mniej-więcej będziesz w stanie coś nam podarować? Tak w przybliżeniu do jednego miesiąca?
Trzymaj się, Kochana!
I obyś była w dobrym zdrowiu (doszłam do wniosku że życzenie autorom czasu i weny jest koszmarnie egoistyczne ^^. Chyba się ze mną zgodzisz?)
Pozdrawiam :)
Pa, pa!
Mogłabyś w krótkich odstępach dawać rozdziały bo ciekawe jest to opowiadanie
OdpowiedzUsuńA nie pomyślałeś/aś, że najzwyczajniej w świecie nie może? Seya ma swoje życie i jestem pewny, że gdyby była w stanie, to codziennie wstawiałaby nowe rozdziały.
UsuńZgodzę się z tobą. Seya jest pilną kobietą i sumienną. Gdy rozdział napisze, to wstawi. Mam tylko do niej małe pytanko, a raczej przekazuję je od Agi:
UsuńIle będzie rozdziałów drugiego tomu?
Muszę przyznać, że kiedyś porzuciłam czytanie tego opowiadania ze względu na to, iż nie lubię czekać na kolejne rozdziały. Jednak ze względu ma to ze sama zaczęłam pisać i wiem jakie to uczucie gdy nie ma się weny czy ma się problemy i czytelnicy wręcz napastują postanowiłam powrócić tutaj o co zastaje? Niesamowitą kontynuacje! Jestem szczerze zaskoczona jak rozwinęła się akcja. (Zatrzymałam się gdzies na początku drugiego tomu). A do tego wątek Niklausa! Jest chyba jedna z moich ulubionych postaci!
OdpowiedzUsuńJednak bolało mnie zachowanie Marvolo. Jasne wszyscy znamy go doskonale, żeby wiedzieć ze jest on uparty niczym Gryfon. (Ciekawe co by powiedział na to stwierdzenie). Ale z drugiej strony nie mogę do końca znieść Toma, który jest aż tak „cnotliwy” „bohaterski”? Mimo swojego „dobrego” usposobienia w tym opowiadaniu Marvolo według mnie nie powinien być aż takim ignorantem, w końcu to inteligenty mężczyzna! Aż ma się ochotę strzelić mu w nos.
Jednak mimo to opowiadanie wspaniałe i ze zniecierpliwieniem czekam na ciąg dalszy. Życzę ci weny, jak najmniej stresu oraz kolejnych wspaniałych pomysłów!
•Naruko•
Poprzedni rozdział był świetny ale ten prawdziwie mnie wciągnął. Nie wiedziałam, że wstawiłaś coś nowego i na jednym tchu przeczytalam nowy rozdział. Poczułam te same emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania pierwszy raz oryginału HP. Naprawdę rewelacja. Poza paroma wpadkami - które są pewnie wynikiem braku bety, historia mnie uwiodła. I jeszcze przerwałaś w takim momencie - grrr..;) Bardzo chce przeczytać co bedzie dalej.
OdpowiedzUsuńJakby co ja bym zmieniła: rozwalić -> zniszczyć; zaleczyć-> uleczyć. Ale to tylko moja opinia. Porywający tekst. Buziaki i pozdrowienia - AliceShadow
I w razie kolejnej nowości prosze o maila - inf4me1@op.pl
Hej,
OdpowiedzUsuńświetne, Tom w końcu zrozumiał co robi takim ciągłym odrzuceniem Harrego, co teraz będzie u Draco i Nicolasa? och Tom się tak bardzo wkurzył, że i przyrodzenie uciął...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, och jak bosko, Tom się tak bardzo wściekł, że aż mu przyrodzenie uciął ;) co teraz będzie u Nicolasa i Draco? a Harry i jego postawa, tak w końcu Tom zrozumiał, co robił takim odrzucaniem Harrego...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, bosko... Tom taki wściekły, że aż mu przyrodzenie uciął ;) ;) o tak w końcu Tom zrozumiał, co robił takim odrzucaniem Harrego...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga