UWAGA!

1. Ten blog jest o miłości męsko-męskiej Jeśli nie tolerujesz takiej tematyki, opuść tę stronę i nie zostawiaj komentarzy.
2. To jest blog, nie strona z ogłoszeniami. Jeśli chcesz zareklamować swojego bloga, napisz o tym w "Spamowniku". Spam pod postami będzie usuwany!
3. Proszę, aby w komentarzach były zawarte oceny tego jak piszę, a nie o czym piszę. Proszę również o uzasadnianie swojej krytyki. Co wam się podoba, co nie i dlaczego. Będę wiedzieć dzięki temu nad czym powinnam popracować.
4. Na blogu obowiązuje kultura i etyka wypowiedzi. Komentarze uznane za obraźliwe będą usuwane! Jeśli jesteś czemuś przeciwny(-a) możesz o tym napisać, ale wyraź swoje zdanie w kulturalny sposób.
5. Postacie i świat został stworzony przez panią J. K. Rowling. To jest jedynie moja wizja historii przedstawionej przez J. K. R. Ja nie uzyskuję żadnych korzyści materialnych z opowiadania.
6. W opowiadaniu pojawiać się będą sceny seksu i tortur (+18).
7. Jeśli masz do mnie jakieś pytania lub uwagi, wyślij mi wiadomość na e-mail: seya@onet.pl napisz komentarz w "Pytania i odpowiedzi".
8. Proszę, by nie kopiować opowiadania i nie umieszczać go na stronach typu chomikuj.pl, forach literackich lub innych stronach internetowych bez mojej zgody.
9. Proszę nie zamieszczać komentarzy o treści "Kiedy next?", "Kiedy rozdział?" itp, ponieważ i tak będą one niezwłocznie przeze mnie usuwane.

LUDZIE! PRZECZYTAJCIE PUNKT 2. REGULAMINU! WYRAŹNIE JEST PODANE, GDZIE NALEŻY ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA! POD KAŻDYM INNYM POSTEM OGŁOSZENIA BĘDĄ USUWANE W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM!!!

MOI DRODZY, NAGRODA LIEBSTER AWARD JEST PRZEZNACZONA DLA NOWYCH BLOGÓW, KTÓRE MAJĄ POTENCJAŁ, ALE BRAK IM CZYTELNIKÓW. MÓJ BLOG NIE ZALICZA SIĘ DO TEJ KATEGORII, PROSZĘ ZATEM O NIENOMINOWANIE TEGO BLOGA DO LIEBSTER AWARD.

Z uwagi na nieustannie pojawiające się komentarze typu "Kiedy next?" dodałam nowy punkt do regulaminu. Mam już dosyć pisania próśb o nieumieszczanie takich komentarzy. A szczerze mówiąc, skoro ktoś już pisze komentarz, to mógłby zrobić ten wysiłek i napisać kilka słów o rozdziale, zamiast zamieszczać samo, skądinąd nieuprzejme, "Kiedy next?".

!!!NAPRAWDĘ NIE WIEM, ILE RAZY MUSZĘ NAPISAĆ O TYM SAMYM, ŻEBY DO NIEKTÓRYCH OSÓB TO DOTARŁO. PISANIE POD POSTAMI KOMENTARZY, KTÓRE W ŻADEN SPOSÓB DO POSTÓW SIĘ NIE ODNOSZĄ, SAMO W SOBIE JEST TROCHĘ NIEGRZECZNE, ALE PYTANIE O INNE BLOGI JEST JUŻ ZWYCZAJNIE BEZCZELNE, TYM BARDZIEJ ŻE STWORZYŁAM NA TAKIE TEMATY STOSOWNE PODSTRONY: "SPAMOWNIK" I "PYTANIA I ODPOWIEDZI". POWTARZAM KOLEJNY RAZ: TAKIE KOMENTARZE BĘDĄ USUWANE, WIĘC Z ŁASKI SWOJEJ KORZYSTAJCIE Z TEGO, CO WAM OFERUJĘ, ZAMIAST ROBIĆ Z CAŁEGO MOJEGO BLOGA STRONĘ Z OGŁOSZENIAMI.!!!

Moi Drodzy! Mam problem z komunikatorem GG, w związku z czym nie mogłam wysłać niektórym z Was powiadomień. Jeśli chcecie nadal otrzymywać powiadomienia, to proszę, zostawcie swoje adresy e-mail.:)

Powiadomienia.

Jeśli ktoś chciałby być powiadamiany o nowych notkach, niech wspomni o tym w komentarzu i zostawi swój adres e-mail.

czwartek, 30 listopada 2017

Tom II Rozdział 23

Moi Kochani! Mam nadzieję, że cieszycie się na nowy rozdział. Kolejny planuję wstawić na Święta. Nie jest on jednak jeszcze gotowy, więc nie obiecuję, że właśnie wtedy się pojawi. Za to mam dla Was prezent na mikołajki. Przygotowałam miniaturkę, która co prawda nie jest w tematyce mikołajkowej, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. 6 grudnia zapraszam zatem na niespodziankę.:)

Lady Vol de Mort, właściwie to w ogóle nie byłam wkurzona. Może po prostu jestem w jakiś sposób okrutna...?xd
Anonimowa, jeśli chodzi o Draco i Niklausa, to wygląda na to, że odwaliłam dobrą robotę, bo o to właśnie chodzi - żeby nie było wiadomo, o co chodzi.;p To wyjaśni się za jakiś czas, ale póki co chcę pokazać, że Niklaus jest w pewien sposób popaprany. A co z tego wyjdzie... zobaczymy.;) Czytelnicy nie mają obowiązku komentowania, dlatego sprawia mi ogromną radość, kiedy komentarze jednak się pojawiają. To jest jak nagroda, dlatego nie wyobrażam sobie, że miałabym tak po prostu je "pominąć".;)
Anonimowa, cieszę się. Mam nadzieję, że przeczytałaś już to, co było i będziesz mogła cieszyć się kolejnym rozdziałem.;)
Anonimowy(-a), cieszę się.:)
Anonimowy(-a), wiesz, kiedy rozwija się jeden wątek, wtedy inne na jakiś czas schodzą na bok, ale potem wracają. Harry i Tom powoli wybijają się z powrotem na plan główny.;)
Klaudiusz, dzięki.
Anonimowy(-a), cieszę się, że tak często tu wracasz.
Daniel, pamiętaj, że Harry ma tutaj tylko 16 lat. Nie jest jeszcze zbyt dojrzały, więc jego działania podyktowane są głównie emocjami. On nadal w dużym stopniu jest jeszcze dzieckiem i wielu rzeczy nie rozumie. Więc kiedy Tom znika lub robi cokolwiek innego, a on nie wie, o co chodzi, to oczywiście zakłada najgorsze. Z drugiej strony po wszystkim, co przeszedł, to też nie jest bardzo dziwne. I jeszcze jedno. Czasem, żeby rozwinąć akcję w odpowiednim kierunku, trzeba być przewidywalnym.;p
Alice, oczywiście, że mnie nie irytowałaś. Ja zawsze bardzo się cieszę, kiedy moi czytelnicy kontaktują się ze mną.:) Cóż, Klaus właściwie ma wzbudzać bardzo różne uczucia, a Draco jest zagubionym nastolatkiem, więc trzeba mu trochę wybaczyć. Wiesz, jeśli chodzi o dojrzewanie Harry'ego, to z moich doświadczeń wynika, że czasem faceci nawet po 40 nie są w stanie dojrzeć.;p I nie martw się, nie zamierzam się gniewać. Każda opinia jest subiektywna i ważna, a Twoja nawet pokrywa się z moimi zamiarami.;)
Queen, coraz więcej moich czytelników nienawidzi Toma, więc mam nadzieję, że po tym rozdziale będzie lepiej.;) Mam nadzieję, że jeśli chodzi o Draco, to Cię nie zawiodę... za bardzo. Ale jest ważniejsza sprawa. Zapowiadałaś, że u Ciebie pojawi się rozdział i nadal go nie ma. Mam nadzieję, że niedługo jednak coś się pojawi. Zaakceptuję nawet wersję niebetowaną.;)
Ala Matrona, w zasadzie nie bardzo wiem, jak odpowiedzieć na Twój komentarz, bo w żaden sposób nie odniosłaś się do rozdziału. Ale dzięki, że wpadłaś i przeczytałaś.
Kiminari, hm, możesz mnie robić ofiarą swoich przemyśleń, może przy okazji dowiem się czegoś ciekawego.;) Mówisz? Ja miałam ochotę rozwalić wszystko w zasięgu wzroku po Twoim ostatnim rozdziale, więc nie myśl sobie, że mam wyrzuty sumienia.;p Też lubię tortury, ale raczej wolę je czytać. Kiedy o nich piszę, zawsze mam wrażenie, że są w jakiś sposób niedopracowane. Na Twoje życzenie są wilkołaki, ale bez różowej otoczki, w pewnym sensie. Odpowiedź na pytanie o datę zamieściłam w panelu, mam nadzieję, że zauważyłaś. A jeśli chodzi o życzenia, to myślisz, że dlaczego ja zawsze życzę Tobie właśnie TEGO?;p
Anonimowy(-a), właściwie dostałaś już odpowiedzi na swój komentarz, a ja już wiele razy pisałam, od czego zależy częstotliwość dodawania kolejnych rozdziałów. Zwyczajnie nie chce mi się kolejny raz tego powtarzać.
Naruko, bardzo się cieszę, że powróciłaś i mam nadzieję, że już pozostaniesz. Jeśli chodzi o Toma, to nikt nie jest idealny i takie momenty właśnie to pokazują. Tom może być wielki, ale też ma swoje wady. Nie chciałam z niego robić kogoś idealnego, bo to byłoby bardzo sztuczne.;)

beta: brak!


W poprzednim rozdziale

Tom i Harry czynią pewne kroki ku naprawieniu swojej relacji. Tom odnajduje zdrajcę i dowiaduje się, co groziło Harry’emu, gdy Dumbledore go uwięził. To skłania go do podjęcia pewnej decyzji. Severus i Alecto rozmawiają o swoim związku. Dochodzi pomiędzy nimi do upragnionego pocałunku. Relacja Draco i Niklausa rozkwita. Niestety, Lucjusz przyłapuje ich na pocałunku. Czy nadchodzący kryzys zniszczy ich związek? Czy Severus i Alecto stworzą trwałą relację. Czy Harry w końcu odpuści Tomowi?

Tom II Rozdział 23

Draco wtargnął do pokoju i głośno trzasnął drzwiami. Był wściekły. Był tak bardzo wściekły, że ledwo nad sobą panował. Miał ochotę rozwalić wszystko, co znajdowało się w zasięgu jego wzroku. Nie mógł w to wszystko uwierzyć. 
- Draco. – W jego pokoju pojawił się Niklaus.
- Wyjdź – powiedział natychmiast nastolatek. – Nie! – krzyknął, kiedy mężczyzna znów próbował coś powiedzieć. – Zrobiłeś to specjalnie. Zaplanowałeś to tak, żeby on się na nas natknął. Na Merlina! Przecież musiałeś słyszeć, że nadchodzi!
Draco był czerwony ze złości. Naklaus patrzył na niego, ale w jego oczach nie było ani grama poczucia winy.
- Chyba nie myślałeś, że będę się ciągle ukrywał po kątach jak jakiś uczniak? – zapytał z lekką drwiną w głosie.
- Ja jestem uczniakiem! – wydarł się Draco. – Zresztą już nieważne. Nie licz, że jeszcze do czegoś między nami dojdzie. Wyjdź. – Głos Draco był stanowczy, ale Niklaus postanowił podjąć jeszcze jedną próbę.
- Nie zachowuj się jak dziecko.
- Wynoś się!
Krzyk zirytował Niklausa – zniknął w ułamku sekundy z pokoju Draco. Blondyn opadł na łóżko. Przytłaczała go mieszanka różnych uczuć, od rozczarowania przez gniew po głęboki żal. Wiedział, że czeka go jeszcze starcie z ojcem i na samą myśl o tym brzuch go rozbolał ze strachu. Jak ma się wytłumaczyć? Ojciec dał mu wyraźne polecenie, czegoś takiego nie mógł zignorować, a jednak to zrobił.
Przez chwilę myślał, że to wszystko może się udać, a teraz nie potrafił uwierzyć, jak mógł być aż tak naiwny. Oczywiście, Niklaus miał trochę racji, nie mogli się już zawsze ukrywać, ale to Draco powinien zdecydować, kiedy jego ojciec się dowie. I on powinien zdecydować, jak mu o tym powiedzieć – manifestowanie tego tak, jak zrobił to Klaus, było najgorszym sposobem. Poza tym teraz Draco miał wątpliwości przez wielkie W, czy wampir traktuje go poważnie. Bo przecież gdyby zależało mu naprawdę, nigdy nie doprowadziłby do takiej sytuacji. A teraz, gdy ojciec już wie, nawet nie będzie miał możliwości, by sprawdzić, czy cokolwiek między nimi miałoby rację bytu
Nagle Draco usłyszał ciche pukanie. Zerwał się jak poparzony. Puls mu momentalnie przyspieszył i zaczął się pocić. Nie spodziewał się, że ojciec przyjdzie do niego tak szybko.
- Proszę – powiedział drżącym głosem.
Drzwi się uchyliły i zobaczył swoją matkę. Była zmartwiona i miała smutne spojrzenie.
- Draco, ojciec chce się z tobą widzieć. Chodź. – Wyciągnęła w jego stronę dłoń i czekała, aż podejdzie. Razem udali się do salonu, w którym czekał Lucjusz.
Gdy tylko Draco stanął przed ojcem, ten wyciągnął rękę i spoliczkował go tak mocno, że ten aż się zachwiał. Narcyza krzyknęła i zasłoniła usta dłońmi, a potem stanęła przed Draco, osłaniając go sobą.
- Cokolwiek zrobił, to nie jest powód, żeby używać przemocy – powiedziała zdenerwowana.
- Narcyzo, odsuń się – warknął Lucjusz. Kobieta jednak cały czas stała w miejscu gotowa zainterweniować. – Nie uderzę go więcej, odsuń się.
Spojrzała na niego niepewnie, jednak odsunęła się, ale nie odeszła daleko.
- Jak mogłeś zdradzić własną rodzinę? – wysyczał przez zaciśnięte zęby Lucjusz.
- Wcale nie zdradziłem rodziny – odpowiedział cicho, patrząc w swoje dłonie.
- Jak mogłeś zignorować moje polecenie? – ciągnął dalej mężczyzna, jakby nie dosłyszał odpowiedzi syna. – Jak mogłeś zadać się z mieszańcem?!
- Mieszańcem? – W głosie Draco słychać było ostrożną drwinę. Teraz patrzył ojcu w oczy, czując niewielki przypływ odwagi. – Walczysz w tej wojnie na rzecz równości, a masz coś przeciwko mieszańcom? Jesteś hipokrytą, ojcze.
Lucjusz zrobił ruch, jakby znów zamierzał uderzyć Draco, ale szybko się powstrzymał. Zacisnął szczęki i warknął:
- Licz się ze słowami. – Odwrócił się i usiadł na fotelu stojącym za nim. Wziął do ręki kieliszek wina i zaczął mówić spokojnym głosem, pod którym była jednak ukryta nuta groźby. – Teraz zajmiesz się tym, co przewiduje twój dzienny plan: nauka, ćwiczenia, rozpoczniesz także przygotowania do prowadzenia rodzinnych interesów. Koniec z czasem wolnym, skoro pożytkujesz go w tak godny pożałowania sposób. – Upił łyk wina. – Po Świętach wybierzemy się po pierścionek zaręczynowy. Planujemy twój ślub z Astorią Greengrass zaraz po ukończeniu szkoły, więc w najbliższym czasie należałoby ogłosić wasze zaręczyny.
Draco niemal zachłystnął się powietrzem. Ojciec kiedyś wspominał mu o planie połączenia ich rodów, ale był pewien, że już dawno porzucił ten pomysł. Chciał sam zdecydować, z kim spędzi życie. Nie mógł uwierzyć, że w tej jednej chwili sytuacja z beznadziejnej stała się tragiczna.
- Chyba żartujesz. Nie ożenię się z Astorią. Nie możesz wybierać mi żony – powiedział szybko Draco zdenerwowanym, lekko drżącym głosem. – Ja nie chcę mieć żony!
- To nie ma znaczenia – odpowiedział obojętnie Lucjusz. – Udowodniłeś właśnie, że jesteś nieodpowiedzialny, niedojrzały i niegodzien zaufania. Od tej pory będziesz robił wszystko, co ci każę i nie chcę słyszeć żadnego sprzeciwu. – Chwilę później podniósł się z fotela i wyszedł z salonu. W pomieszczeniu został tylko Draco z matką.
Pod nastolatkiem niemal ugięły się kolana. Narcyza w jednej chwili pojawiła się obok syna. Objęła go i mocno przytuliła. Stali tak chwilę w ciszy, aż w końcu Draco zaniósł się płaczem. Wczepił się w matkę i płakał tak, jak nie robił tego od czasów dzieciństwa.
- Och, Draco, tak mi przykro – wyszeptała. – No już, uspokój się, jeszcze nie wszystko stracone – mówiła dalej.
- Jak możesz tak mówić? – zapytał blondyn zachrypniętym głosem. – Przecież żaden mój sprzeciw nie zadziała, a tylko wszystko pogorszy.
- Sprzeciw może nie zadziała – zaczęła Narcyza – ale szantaż… Ojciec cię kocha. I będzie wolał złamać swoje zasady niż cię stracić – powiedziała z podstępnym uśmiechem na ustach.
***
Harry i Tom siedzieli przed rozpalonym kominkiem. Na dworze było już ciemno, śnieg coraz mocniej zacinał, pokrywając ogród białym puchem. Na szybach powstał już lodowy wzór zupełnie niepasujący do ciepłej atmosfery w pomieszczeniu.
Palące się drewno trzaskało przyjemnie, a oni popijali gorące kakao wtuleni w siebie pod kocem. Harry oparł głowę na ramieniu mężczyzny.
- Tom? – mruknął w pewnym momencie.
- Tak?
- Ja nadal chcę się połączyć. Nic się nie zmieniło – powiedział w końcu. Bał się rozpocząć ten temat, ale nie mógł dłużej zwlekać. I tym razem nie zamierzał się poddawać. W końcu przekona Toma do połączenia.
- Wiem – odpowiedział Tom i na tym skończył.
Harry patrzył na niego, czekając na jakieś rozwinięcie, jednak ono nie nadeszło. To zbiło go trochę z tropu, ale nie na tyle, żeby tak szybko porzucić temat.
- Więc połączymy się?
- Tak.
Teraz Harry już całkowicie zgłupiał. Zachowanie Toma było co najmniej dziwne. Coś było nie tak i Harry to czuł na tyle mocno, że nie mógł skupić się na samej radości płynącej ze zgody mężczyzny.
- Okej, o co chodzi? – zapytał podejrzliwie.
- Co masz na myśli?
- Tak po prostu się zgodziłeś? Coś mi tu nie gra. Wcześniej… wcześniej mnie zostawiłeś byle tylko nie dopuścić do połączenia…
- O nie, to ty mnie zostawiłeś…
- Nie zmieniaj tematu! Mów, o co chodzi – zażądał nastolatek.
Tom westchnął ciężko. Przysunął go jeszcze bliżej siebie, niemal wciągając na swoje kolana, odgarnął kosmyk z jego czoła i zaczął mówić:
- No dobrze. Nie chciałem się z tobą połączyć, bo uważałem i nadal uważam, że możesz kiedyś poznać kogoś, kogo pokochasz…
- Ciebie kocham…
- …daj mi skończyć – uciszył go. – Nie chcę odbierać ci szansy na prawdziwą miłość, którą możesz spotkać nawet za kilkadziesiąt lat. Ale niedawno dowiedziałem się, że ktoś chciał cię bardzo skrzywdzić w okrutny sposób i nie mówię o Dumbledorze – wtrącił, widząc, że Harry znowu chce mu przerwać. – Gdyby jednak doszło do sytuacji, w której ta osoba miałaby szansę zrobić ci cokolwiek z tego, co zamierzała, to nasze połączenie by na to nie pozwoliło. Nie mógłby cię nawet dotknąć. Ale ta sytuacja ma dwie strony. Jeśli się połączymy, będziesz musiał zostać ze mną na zawsze, dosłownie. – Teraz Tom spojrzał Harry’emu głęboko w oczy, zmuszając go do skupienia pełnej uwagi. – Chcę, żebyś mnie dobrze zrozumiał, Harry. Jeśli się połączymy, to już nigdy z nikim nie będziesz mógł w żaden sposób się związać. Nawet nieformalnie. Więź ze mną nie pozwoli ci na to. I wiem, że zakładasz, że będziesz ze mną zawsze, ale to wszystko będzie się utrzymywać nawet po mojej śmierci. Jeśli się połączymy i ja umrę, to ty do końca życia pozostaniesz samotny. Naprawdę nie chcę cię na to skazywać, ale to jedyny sposób, żebyś był bezpieczny.
Harry milczał przez chwilę. Zasady połączenia w zasadzie nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. I tak nie wyobrażał sobie, że mógłby kiedykolwiek być z kimś innym poza Tomem. Bardziej przestraszył się tego, co skłoniło Riddle’a do podjęcia takiej decyzji.
- Tom… czy… Kim był ten człowiek i co właściwie chciał mi zrobić?
- To był człowiek Dumbledore’a, chciał… – Westchnął głęboko. – Chciał cię zgwałcić – wyszeptał, nie wiedząc, jak Harry na to zareaguje.
- Więc połączenie będzie mnie chronić przed…
- Przed wszelkimi kontaktami seksualnymi z innymi ludźmi. A jeśli zakochasz się w kimś innym, to każdy kontakt fizyczny z tą osobą – nawet uściśnięcie dłoni – będzie traktowane przez więź jako kontakt seksualny.
- Cóż… – zaczął Harry – to nie tak źle. Nie wydaje mi się, żeby te zasady więzi kiedykolwiek mnie dotyczyły.
- Teraz tak mówisz, ale kiedyś możesz tego żałować.
- Nie jesteś jasnowidzem Tom. A jeśli już musisz przewidywać, to mogłoby być w tym trochę więcej optymizmu, wiesz. – Harry spojrzał na niego z uśmiechem. Był pewny swojej decyzji i swoich uczuć. – To kiedy się połączymy? – dociekał.
- Nie wcześniej niż po Świętach – oznajmił Tom.
- Dlaczego nie wcześniej?
- Bo połączenie może być dla ciebie bolesne. A poza tym wymaga… – Tom uśmiechnął się odrobinę przekornie i zaczepnie – odbycia pewnych stosunków – skończył głośnym szeptem.
Kiedy do Harry’ego w końcu dotarło, jakie stosunki ma na myśli Tom, spłonął rumieńcem, ale nic nie powiedział. Bądź co bądź, nie mógł się tego doczekać.
***
Remus i Fenrir wkroczyli do Czarnego Dworu po dość męczącej podróży. Obaj byli szczęśliwi, że znowu są w domu i że udało im się wrócić przed Świętami. Przemierzali korytarze, a gdy doszli do rozwidlenia, zatrzymali się. Popatrzyli na siebie niepewnie, a potem Fenrir się odezwał:
- Moja komnata jest większa, więc możesz przenieść się do mnie – zaproponował. Czekał na reakcję Młodszego, jednak ten tylko patrzył w pusty korytarz. – Jeśli chcesz, to ja mogę przenieść się do Twojej komnaty, ale nie zgodzę się, żebyśmy sypiali osobno – powiedział stanowczo.
Remus spojrzał na niego z lekkim uśmiechem.
- Tak wiele rzeczy się zmieniło – wyszeptał. – Czasem boję się, że to wszystko okaże się tylko snem.
Fenrir podszedł do niego i mocno go przytulił.
- W takim razie postaram się, żebyś nigdy się nie obudził – powiedział łagodnie.
Przesunął nosem po jego szyi, wdychając jego mocny zapach. Następnie zachłannie wpił się w jego wargi, chcąc przelać w niego całą swoją miłość i pożądanie. Remus nadal nie przyzwyczaił się do tego uczucia i nie sądził, że kiedykolwiek uda mu się to zrobić. Każdy bliski kontakt fizyczny ze Starszym był tak intensywny i odurzający, że niemal zwalał mężczyznę z nóg.
- Remus?! – Usłyszał nagle z oddali.
Nieco nieprzytomnie spojrzał w tamtą stronę. W jego kierunku biegł Harry. A za nim kroczył Syriusz. Wyglądał na ponurego i wściekłego.
- Harry! Syriusz? Co tu robisz? Jak…? – nie skończył. W ramiona wpadł mu Harry i pozbawił go tchu. Chwilę później Syriusz stanął obok nich. – Syriusz, od kiedy tu jesteś? – zapytał radośnie Remus.
Ale Syriusz popatrzył na niego ponuro i zapytał, warcząc:
- Co to ma znaczyć? – Wskazał na niego i Fenrira. – Pieprzysz się z tym… wilkołakiem?! – wybuchnął.
Remus popatrzył na niego smutno. Nie rozumiał, jak Syriusz mógł się tak zachować. Przecież on sam także był wilkołakiem.
- Jesteśmy towarzyszami – mruknął cicho, nie wiedząc, czego może się po nim spodziewać.
- Co?! – wrzasnął Łapa. – Chyba nie zamierzasz się z nim połączyć!
- Już to zrobiłem! – krzyknął Remus. Po jego dobrym humorze nie było nawet śladu.
- Ty… Jak mogłeś? – wysyczał przez zęby.
Harry stał i przyglądał się w ciszy. Nie chciał się wtrącać, bo bał się, że tylko pogorszy sytuację. Ale gdyby wiedział, że w następnej chwili Syriusz wymierzy Remusowi mocny cios w szczękę, z pewnością próbowałby coś zrobić. Zdążył tylko wrzasnąć oburzonym tonem Syriusz!, zanim Greyback rzucił się na mężczyznę. Przyszpilił Blacka do ściany i już zaczął się powoli przemieniać. Przejechał pazurami przez jego pierś, rozrywając koszulę i raniąc skórę. Syriusz jęknął z bólu.
Remus w mgnieniu oka doskoczył do nich i siłą odciągnął Starszego. Syriusz osunął się na ziemię. Nadal jednak patrzył wściekle na przyjaciela.
- Fenrir, chodź. – Lupin pociągnął go do komnaty. Ten warknął jeszcze groźnie, ale pozwolił się poprowadzić.
- Co to było? – zapytał wściekle Harry. – Jak mogłeś powiedzieć tak do Remusa?
- Połączył się z tą bestią.
- Fenrir nie jest bestią. A jeśli jest, to jest nią też Remus. W razie gdybyś zapomniał, on też jest wilkołakiem. – Harry był zły i nie próbował tego ukryć przed Syriuszem. A z każdym kolejnym słowem Syriusz zaczynał żałować, że zareagował tak wybuchowo. – O co ci właściwie chodzi?
- Remus zasługuje na kogoś lepszego – oznajmił słabym głosem.
- Lepszego? W sensie normalnego? Dobrze wiesz, że ze zwykłym człowiekiem nigdy nie byłby w pełni szczęśliwy. Przestań być kretynem.
- Harry! – upomniał go Syriusz.
- Zasłużyłeś na kretyna. A teraz chodź. Musimy zaleczyć twoje rany.
Harry wiedział, że w Syriuszu nadal siedzi wielkie dziecko. I właśnie teraz wyszło na zewnątrz. Myślał jednak, że mężczyzna w pełni akceptuje swojego przyjaciela, a także wszystko, co wiąże się z jego wilkołactwem. Niestety, Syriusz był też typowym gryfonem, który działa pod wpływem impulsu, a potem myśli. Już widział początki poczucia winy i skuchy w jego oczach. Westchnął tylko i ze zrezygnowaniem pokręcił głową.
***
Draco leżał na łóżku w swoim pokoju. Sam. Jeszcze nie tak dawno wtulał się tutaj w ramiona Niklausa, a teraz… czuł się opuszczony i w jakiś sposób pusty. Nadchodzące Święta tylko jeszcze bardziej go przygnębiały. Do tej pory wyobrażał sobie, że spędzi z Niklausem większą część świątecznego czasu i trudno było mu pożegnać się z tą myślą. Chciał po prostu o tym wszystkim zapomnieć i znów poczuć jego dotyk, ale nie mógł pozwolić mężczyźnie traktować się jak przygodę.
Chciał czegoś poważnego. Merlinie, jak to żałośnie brzmi, pomyślał. Ale taka była prawda. Zdążył się wyszaleć w Hogwarcie i teraz, kiedy obudziły się w nim prawdziwe uczucia do drugiej osoby, bardzo pragnął je zatrzymać. I tę osobę także. Być może nie było to zupełnie niemożliwe, ale, po tym wszystkim, co się wydarzyło, niezwykle trudne. No i nadal nie wiedział, czego spodziewać się po Klausie.
Jego rozmyślania przerwało głośne, natarczywe pukanie do drzwi. Skrzywił się niezadowolony, ale zawołał Proszę! i już chwilę później robił na swoim łóżku miejsce dla Harry’ego i Hermiony. Ostatnio bardzo mało czasu spędzał z przyjaciółmi, każdą wolną chwilę poświęcając Niklausowi. Widywał się z nimi głownie na wspólnych lekcjach i czasem przy odrabianiu pracy domowej i teraz trochę tego żałował.
- Słyszeliśmy, co się stało – powiedziała na wstępie Hermiona. Jej ton był łagodny i wyważony, jakby nie była pewna, jakiej reakcji może się spodziewać.
Draco właściwie nic nie odpowiedział. Skinął tylko głową na znak, że przyjął to do wiadomości.
- Na pewno jeszcze nie wszystko stracone – próbował pocieszyć go Harry. – Wiesz, może wystarczy to przeczekać – zaproponował.
- Chyba sam nie wierzysz w to, co mówisz – powiedział ponuro blondyn. – Ojciec planuje mój ślub z Astorią. – Jego ton zawierał w sobie tyle goryczy i żalu, że oboje – Hermiona i Harry – mieli obawy, że Draco za chwilę zupełnie się rozklei.
- Nie możesz wziąć ślubu dopóki nie ukończysz siedemnastu lat – zauważyła Hermiona. – A to otwiera wiele możliwości. Bo kiedy już będziesz pełnoletni, to ojciec nie będzie mógł cię do niczego zmusić. – Draco nie wydawał się przekonany argumentami Hermiony. Były one dosyć trafne, ale to nadal nie zmieniało faktu, że był w pewien sposób uzależniony od rodziny, a nieposłuszeństwo mogło się skończyć wydziedziczeniem. Nie był aż takim materialistą, ale nie chciał rezygnować ze wszystkiego, w tym z rodziny. – Może spróbuj pogadać z Niklausem. Może wystarczy, że on jakoś przekona do siebie twojego ojca, udowodni mu, że jest ciebie wart.
- Ja nawet nie wiem, czy on traktuje mnie poważnie.
- Więc pogadaj z nim. O wszystkim – powiedział stanowczo Harry.
- Szkoda tylko, że ojciec zabronił mi się do niego zbliżać.
- Tak jakbyś kiedykolwiek robił wszystko, co każe ci twój ojciec.
Spędzenie czasu z przyjaciółmi zdecydowanie podniosło Ślizgona na duchu. Tym bardziej, że opracowali cały plan ewentualnej rozmowy z Niklausem, która miałaby wyjaśnić wszystkie wątpliwości Draco. Nadal nie mieli pojęcia, jak ugłaskać Lucjusza, ale Draco miał przynajmniej wsparcie i poczucie, że nie jest z tym wszystkim sam.

Koniec rozdziału 23.

15 komentarzy:

  1. UUU a więc Harry i Tom nareszcie się ogarnęli <3
    Draco powinien trochę zluzować, tzn rozumiem go...ale nie może poświęcić dla spokoju i (bezpodstawnych) zarzutów ojca swojego szczęścia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No w końcu. Harry i Tom. Już traciłam nadzieję. Liczę na pikantne sceny łóżkowe xD A z Draco to się chyba robi męska pipa. Zamiast postawić na swoim to szlocha w poduszkę :p A co do Syriusza, to.. Hmm. Czekam na odpowiedź Remusa :D
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Lady Vol de Mort

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana nie moglam się doczekac nexta jak dzis w szkole zobaczyłam ze dodalaś notke to po prostu mialam banan na twarzy dopiero co przeczytałam ją i powiem ci że jesteś niesamowita:) czytałam ją jednym tchem i z każdą kolejną notką co czytam jest porostu bosko nie mogę sie doczekać świąt na next mam nadzieje tylko ze twój Draco nie bedzie taki ciapowaty jak teraz mi się wydaje że jest nadal masz u mnie MEGA plusa za Niklausa pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra, wklej komentarz... I fuck! Znowu ten limit znaków! Po co oni to skonstruowali!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZATŁUKĘ LUCJUSZA! ŁEB MU WYRWĘ Z KORZENIAMI I DAM TESTRALOM NA POŻARCIE! Wdech, wydech, wdech, wydech... Uspokój się, to tylko opowiadanie, a ten cholerny dupek tak naprawdę wcale nie istnieje. Spokojnie.
      Dobrze, skoro wyrzuciłam z siebie pierwsze frustracje, to mogę przejść do rzeczowego komentowania. Widziałam dodany rozdział tego samego dnia, którego go publikowałaś, ale powiedziałam sobie, że nie tknę niczego, dopóki nie skończę mojego własnego rozdziału i ze smutną podkówką wyłączyłam, ale teraz po zarwanej nocce nareszcie wracam!
      Dlatego jeżeli co sekunda będę kląć na Lucjusza, to nie miej mi tego za złe. Pierwsze emocje jeszcze nie opadły. Niech fortepian na tego starego dziada upadnie, cholera. Zabić, zabić, zabić!
      Jak. On. Śmie! Draco ma stuprocentową rację. Cholerny hipokryta. Ughhh! Po prostu nie mogę go ścierpieć. Jak śmiał go, w sensie, że Draco, uderzyć? Zagryzę po prostu. Niechże Tom wyśle go, w sensie, że Lucjusza, na jakąś straszną, przerażającą i niebezpieczną misję, tak by wrócił z roztrzaskaną głową.
      Okej, ja wszystko rozumiem. Niklaus. Hybryda. Brak potomka. Nieposłuszeństwo. Ale za to narzucenie narzeczonej to stary Malfoy ma ode mnie po prostu wpierdol, bo aż mnie nosi od negatywnych emocji. I jeszcze sposób, w jaki to wszystko powiedział... Nie no, zabić i tyle.
      Przynajmniej Narcyza się wykazała. Zawsze ją lubiłam i to raczej postać, którą ciężko jest pogrążyć w moich oczach. Tak, matkę Draco zdecydowanie lubię bardziej od jego, pożal się Merlinie, ojca.
      Ale całe szczęście mój dobry humor powrócił wraz z punktem widzenia Harry'ego i Toma. Na Salazara, wreszcie, bo myślałam, że już nigdy się nie zejdą z powrotem! Okej, zwracam Riddle'owi honor. Jednak nie jest takim idiotą, za jakiego go miałam. Gdzieś tam, pod baaaardzo grubą ścianą, kryje się mózg. Już nieco zapracowany i możliwe że troszeczkę przeżarty przez Alzheimera, ale jest. Właśnie, to byłoby dość ciekawe opowiadanie. Voldemort zapominający klątw na polu walki. Może nawet napiszę taką miniaturkę...
      Jak słodko! Harry i Tom znowu razem. Ugh, policzki mnie bolą od nadmiaru uśmiechu, kiedy o nich czytam. Dlaczego tacy faceci nie istnieją naprawdę?! I czy mi się tylko wydaje, czy Tom w głębi duszy już się nie może doczekać tego połączenia. I teraz już tylko czekamy, aż nam je zaserwujesz ^^. Chociaż mam jakieś takie nieswoje wrażenie, że kiedy przyjdzie nareszcie co do czego, to zrobisz cięcie i już do tej sceny seksu nie wrócisz, i będziesz się z nas śmiać pod nosem... Nie zrobisz tego. Prawda? Powiedz, że tego nie zrobisz.
      Swoją drogą Harry jest bardzo spokojny na wieść o próbie gwałtu. Jego łagodność wręcz powala. Ach, ktoś chciał go... ekhem... złamać, że tak się wyrażę, przed Tomem. Meh, zdarza się.

      Dobrze, podzieliłam ten komentarz. To jest... Ugh, ten limit to najbardziej irytująca rzecz w dziejach!

      Usuń
    2. Jest! Jest, jest, jest! Tęskniłam! Tak bardzo tęskniłam za Fenrirem, noo! Ma to coś, ten pazur, któremu ostatnio brakuje Tomowi. Tak, tak, tak! Nareszcie. Wiedziałam, że on coś walnie, po prostu wiedziałam! Ten tekst z komnatą i ta zaborczość... No, no, Remus powinien bardzo uważnie pilnować swojego towarzysza, gdyż zrobił się z niego naprawdę gorrrrrący towar.
      I chyba nie zdziwię Cię, kiedy powiem, że jestem troszeczkę zła na Syriusza. Tylko troszeczkę, ponieważ gdy wspomnę znów Lucjusza, to... ugh, zabić dziada. Wracając do Blacka, to zachował się niezbyt w porządku, tak naskakując na przyjaciela, ale jestem prawie pewna, że niedługo go przeprosi i wszystko będzie po staremu. W każdym razie za wilkołaki jestem bardzo wdzięczna. Naprawdę już nie mogłam się ich doczekać. To jedyna parka, jaka nam pozostała, więc proszę, nie rozbijaj ich pięknego związku. Zanim Harry i Tom na nowo się zejdą, to jeszcze troszkę minie, a do tej pory chcę mieć coś, do czego mogę suszyć zęby.
      Draco, biedactwo moje, może byś tak spiął pośladki i ruszył z wyrka, bo leżąc, nic nie załatwisz! Dobrze, że Malfoy ma jakiekolwiek wsparcie, bo bez tego to ani rusz. Już ja czuję tę awanturę, kiedy Lucjusz (grrrrr) znów złapie ich razem. A Niklausa w sumie też mogłabym zbić. Albo wziąć nóż i przykład z Toma. Nie, dobrze już, dobrze. Klausowi jeszcze się penis przyda, mam nadzieję. Ta cudowna chwila, gdy szczerzysz się do ściany, chichocząc jak ktoś psychiczny.
      Okej, Harry i Hermiona pomogą Malfoyowi, muszą, po prostu muszą i wszystko się ładnie ułoży, a jeżeli ten cholerny, egoistyczny i egocentryczny wampir spróbuje powiedzieć coś nie tak, to mu ktoś urwie jaja i nie będę to ja. Bardziej skierowałabym spojrzenie na Harry'ego.
      Jak widzisz, Twój rozdział wzbudził we mnie masę emocji. Chyba więcej negatywnych niż pozytywnych, ale przynajmniej się wyżyłam. Za wszystkie czasy. Jakoś tak lżej mi teraz. No więc mam nadzieję, że nowy rozdział nadejdzie jak najszybciej. Może taki mały prezencik dla nas na Nowy Rok? Hę? Da radę? A więc trzymaj się dobrze, żebyś żyła i się dobrze czuła.
      Pozdrawiam cieplutko!
      ^^

      Usuń
  5. Ale super niespodzianka! Przez ostatnie 2 tygodnie miałam mnóstwo zajęć, głównie związanych ze szkołą, kiedy wreszcie wszystko ogarnęłam i znalazłam czas żeby sobie coś poczytać i tutaj weszłam to po prostu... oniemiałam. Nie dość że rozdział to jeszcze miniaturka. Widzę że pomiędzy innymi prezentami Mikołaj przyniósł ci też sporo weny. Jestem wniebowzięta. Weszłam dosyć późno no ale szybko nadrobiłam i jak zwykle nie zawiodłaś. Wrócili Remus i Fenrir, fajnie, cieszę się. Reakcja Syriusza była dla mnie zaskoczeniem, myślałam że on się już w miarę z tym wszystkim oswoił i nie będzie już taki... agresywny, ale mimo wszystko jest to ciekawy wątek, bo gdyby po prostu wrócili i nic by się nie działo to byłoby ok, ale jak coś się dzieje to wiadomo, że jest ciekawiej. Dalej mamy Draco i Niklausa, których było chyba najwięcej w tym rozdziale i wcale z tego powodu nie narzekam. Pojawiła się też Cyzia, uwielbiam ją więc to dla mnie fajna sprawa, a wydaje mi się, że nie zniknie tak szybko tylko będzie pomagała Draco. Ale wracając, Draco i Niklaus się nie pogodzili, powiem ci że w sumie nie spodziewałam się że wampir będzie Draco przepraszał, to by chyba do niego nie pasowało. No, a ja dalej nie wiem o co chodzi dokładnie w ich relacjach, ale może traktują się poważnie. Tak czy siak, ten komentarz robi mi się nieskładny a to dlatego że chcę już przejść do mojej ulubionej pary, czyli Tom i Harry. Wreszcie zaczynają się godzić, nie mogłam się tego doczekać. Doczekać nie mogę się również ich połączenia i tego co będzie dalej ( a naprawdę nie potrafię się domyślić co będzie jak już się połączą). Wiesz, według mnie nigdy nie byli dnem emocjonalnym i zawsze lubiłam o nich czytać, mam nadzieję że będzie ich jednak troszkę więcej. No i nie było Severusa i Alecto, a w sumie na nich czekałam, ale jak zwykle zrobiłaś to co potrafisz najlepiej, czyli przeciągnęłaś wątek tak żeby wzbudzić ciekawość, moim skromnym zdaniem osiągnęłaś w tym mistrzostwo. Cały rozdział jak zwykle fajnie się czytało, dobrze ci idzie prowadzenie tej fabuły. Pozdrawiam cię i do następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam się szczerze, że mam problem z tym rozdziałem. I nie chodzi o to, że mi się nie podobał, po prostu nie potrafię napisać tego, co naprawdę myślę. Przed chwilą przeczytałem ten tekst po raz trzeci, więc mam nadzieję, że w końcu uda mi się stworzyć coś sensownego, co będzie można nazwać komentarzem. :D

    Zacznę może od odniesienia się do zachowania Draco, bo to fragmenty z jego udziałem stanowiły największą część tego rozdziału. Po pierwsze, podzielam złość Malfoya i chyba nawet go rozumiem. W jednym z poprzednich komentarzy wyraziłem swoje wątpliwości w stosunku do Klausa, więc teraz nie będę się powtarzać. Chodzi mi o to, że Draco miał prawo być wściekły, bo zachowanie Niklausa nie było ani rozsądne, ani potrzebne. Draco jest nastolatkiem, szaleją w nim hormony, więc to oczywiste, że potrzebuje czasu, żeby oswoić się z tym, co ostatnio wydarzyło się w jego życiu. Klaus, jako starszy i doświadczony mężczyzna, nie powinien naciskać na Malfoya, a już na pewno nie powinien urządzać tego rodzaju scen. Cholera, przecież doskonale wiedział, jaki jest Lucjusz, więc nie rozumiem, czego się spodziewał? Że Malfoy pobłogosławi ich związek i będzie im życzył szczęścia?
    Wracając do Draco... Rozumiem jego złość, choć nie do końca ogarniam to, co wyprawiał w dalszej części rozdziału. Zgadzam się z którymś z moich przedmówców, że z Draco zaczyna się robić męska pipa. Najpierw wyrzuca Klausa (rozumiem, był zły i działał pod wpływem emocji), potem daje się terroryzować Lucjuszowi, następnie traci chęci do walki o swoje szczęście, no i w końcu „ryczy” w poduszkę. Gdzie jego wola walki?

    Nie podzielam natomiast złości Kiminari w stosunku do starszego Malfoya. Lucjusz po raz kolejny zachował się tak, jak się tego spodziewałem, tzn. zareagował dokładnie tak, jak zareagowałby w kanonie. Nie jestem zaskoczony niczym, co zrobił. Prawdę powiedziawszy, byłbym zdziwiony, gdyby nie był tak gwałtowny, gdyby nie ukarał Draco albo gdyby nie próbował zaplanować mu przyszłości. Chociaż, nie powiem, w jednym Draco miał rację; Lucjusz bez wątpienia jest hipokrytą.

    Jeśli chodzi o Harry'ego i Toma, to nie mam za wiele do powiedzenia. Odniosę się tylko do jednego - zdziwiło mnie, że Harry z takim spokojem przyjął do wiadomości fakt, że jeden z ludzi Dumbledore'a chciał go zgwałcić. Biorąc pod uwagę to, jak w ostatnich rozdziałach się zachowywał, spodziewałem się czegoś innego. Serio. :D

    Syriusz mnie wkurzył. Może także nie przepadam za partnerem Remusa, co nie zmienia faktu, że Łapa nie miał żadnego prawa, żeby zachować się w tak okrutny sposób. Przecież Lunatyk jest jego najlepszym przyjacielem i powinno mu zależeć na tym, by ten był szczęśliwy. Skoro Fenrir daje mu szczęście, to nikt nie powinien mu tego szczęścia odbierać. Z drugiej jednak strony Syriusz zawsze był roztrzepany i najpierw mówił, a dopiero potem myślał. Nie wiem, czego się spodziewałem. xd

    To tyle. Życzę Ci weny i jeszcze raz weny!

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałbym prosić cię o powiadamianie mnmmnie o nowych rozdziałach. Mój e-mail: tyna18@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Poprzedni rozdział był świetny ale ten prawdziwie mnie wciągnął. Nie wiedziałam, że wstawiłaś coś nowego i na jednym tchu przeczytalam nowy rozdział. Poczułam te same emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania pierwszy raz oryginału HP. Naprawdę rewelacja. Poza paroma wpadkami - które są pewnie wynikiem braku bety, historia mnie uwiodła. I jeszcze przerwałaś w takim momencie - grrr..;) Bardzo chce przeczytać co bedzie dalej.
    Jakby co ja bym zmieniła: rozwalić -> zniszczyć; zaleczyć-> uleczyć. Ale to tylko moja opinia. Porywający tekst. Buziaki i pozdrowienia - AliceShadow
    I w razie kolejnej nowości prosze o maila - inf4me1@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze… CO TO ZA ZWYCZAJE, ŻEBY BIĆ MOJEGO DRACUSIA PO JEGO ŚLICZNEJ BUZI!?
    ok, czytam dalej. 
- Nie ożenię się w Astorią! Nie będę miał syna! A już z pewnością nie nazwę go Scorpius!
Btw, Narcyzo, jak możesz?
Co ty knujesz Tom…? ….awww <3 Tom, jaki szczery, a jaki uroczy. aww
Uuu, uuu <3 rozwija się, rozwija, ta miłość. I bardzo dobrze… ileż trzeba było czekać!? Teraz Tom nie może niczego głupiego wymyślić, no bo błagam… Harry ma całe życie być prawiczkiem? Smutne życie…
Awww! Ojej! Te słowa Remusa… ojeeej <3 Jak słodkoooo! Bofe! Fenrir <3 też go kocham <3 „Nie zgodzę się, żebyśmy sypiali osobno” <3
Ah, Syriusz <3 Oscar za dyplomację <3
Biedny Draco, ale… w sumie tylko trochę. I tak mam wrażenie, że wszystko się ułoży. W końcu Klaus ma taki a nie inny charakter. Nie odpuściłby sobie młodego, przystojnego ciałka <3
Iii… tak mi szkoda, że rozdział taki krótki :c
Czekam z wielką niecierpliwością na następny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze… CO TO ZA ZWYCZAJE, ŻEBY BIĆ MOJEGO DRACUSIA PO JEGO ŚLICZNEJ BUZI!?
    ok, czytam dalej.
    - Nie ożenię się w Astorią! Nie będę miał syna! A już z pewnością nie nazwę go Scorpius!
    Btw, Narcyzo, jak możesz?

    Co ty knujesz Tom…? ….awww <3 Tom, jaki szczery, a jaki uroczy. aww

    Uuu, uuu <3 rozwija się, rozwija, ta miłość. I bardzo dobrze… ileż trzeba było czekać!? Teraz Tom nie może niczego głupiego wymyślić, no bo błagam… Harry ma całe życie być prawiczkiem? Smutne życie…
    
Awww! Ojej! Te słowa Remusa… ojeeej <3 Jak słodkoooo! Bofe! Fenrir <3 też go kocham <3 „Nie zgodzę się, żebyśmy sypiali osobno” <3

    Ah, Syriusz <3 Oscar za dyplomację <3

    Biedny Draco, ale… w sumie tylko trochę. I tak mam wrażenie, że wszystko się ułoży. W końcu Klaus ma taki a nie inny charakter. Nie odpuściłby sobie młodego, przystojnego ciałka <3
    
Iii… tak mi szkoda, że rozdział taki krótki :c
    
Czekam z wielką niecierpliwością na następny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej,
    no w końcu Tom i Harry się ogarnęli, choć w tej więzi zastanawiam się nad jednym jak zareaguje na uczucie kochania na przykład Syriusza, Remusa czy Severusa, przecież są mu bliscy tak jak Hermiona czy Draco, jak zareaguje na kochanie siostry czy brata, a Draco nie użalaj się porozmawiaj z Nicholasrm, zaszantażuj ojca, jak Syriusz mógł tak potraktować Remusa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,
    fantastyczny rozdział, w końcu nam Tom i Harry się ogarnęli, choć zastanawiam się nad tą więzią, jak ona potraktuje, jak ona potraktuje to uczucie kochania na przykład Syriusza, Remusa czy Severusa przecież i oni są bliscy Harremu, tak samo jak Hermiony czy Draco, jak właśnie zareaguje na to uczucie kochania, ale jak siostry czy brata... ej Draco nie użalaj się nad sobą, porozmawiaj z Nicolaus'em i zaszantażuj ojca... Syriuszu jak mogłeś tak potraktować Remusa?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  13. Hejeczka,
    bardzo fantastyczny rozdział, nareszcie Tom i Harry się ogarnęli, choć zastanawiam się nad więzią, jak ona potraktuje, "uczucie kochania" na przykład Syriusza, Remusa czy Severusa przecież i oni są bliscy Harremu, tak samo jak Hermiona czy Draco... Draco ogarnij się... nie użalaj się nad sobą... ech Syriusz jak mogłeś tak potraktować Remusa?
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń