UWAGA!

1. Ten blog jest o miłości męsko-męskiej Jeśli nie tolerujesz takiej tematyki, opuść tę stronę i nie zostawiaj komentarzy.
2. To jest blog, nie strona z ogłoszeniami. Jeśli chcesz zareklamować swojego bloga, napisz o tym w "Spamowniku". Spam pod postami będzie usuwany!
3. Proszę, aby w komentarzach były zawarte oceny tego jak piszę, a nie o czym piszę. Proszę również o uzasadnianie swojej krytyki. Co wam się podoba, co nie i dlaczego. Będę wiedzieć dzięki temu nad czym powinnam popracować.
4. Na blogu obowiązuje kultura i etyka wypowiedzi. Komentarze uznane za obraźliwe będą usuwane! Jeśli jesteś czemuś przeciwny(-a) możesz o tym napisać, ale wyraź swoje zdanie w kulturalny sposób.
5. Postacie i świat został stworzony przez panią J. K. Rowling. To jest jedynie moja wizja historii przedstawionej przez J. K. R. Ja nie uzyskuję żadnych korzyści materialnych z opowiadania.
6. W opowiadaniu pojawiać się będą sceny seksu i tortur (+18).
7. Jeśli masz do mnie jakieś pytania lub uwagi, wyślij mi wiadomość na e-mail: seya@onet.pl napisz komentarz w "Pytania i odpowiedzi".
8. Proszę, by nie kopiować opowiadania i nie umieszczać go na stronach typu chomikuj.pl, forach literackich lub innych stronach internetowych bez mojej zgody.
9. Proszę nie zamieszczać komentarzy o treści "Kiedy next?", "Kiedy rozdział?" itp, ponieważ i tak będą one niezwłocznie przeze mnie usuwane.

LUDZIE! PRZECZYTAJCIE PUNKT 2. REGULAMINU! WYRAŹNIE JEST PODANE, GDZIE NALEŻY ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA! POD KAŻDYM INNYM POSTEM OGŁOSZENIA BĘDĄ USUWANE W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM!!!

MOI DRODZY, NAGRODA LIEBSTER AWARD JEST PRZEZNACZONA DLA NOWYCH BLOGÓW, KTÓRE MAJĄ POTENCJAŁ, ALE BRAK IM CZYTELNIKÓW. MÓJ BLOG NIE ZALICZA SIĘ DO TEJ KATEGORII, PROSZĘ ZATEM O NIENOMINOWANIE TEGO BLOGA DO LIEBSTER AWARD.

Z uwagi na nieustannie pojawiające się komentarze typu "Kiedy next?" dodałam nowy punkt do regulaminu. Mam już dosyć pisania próśb o nieumieszczanie takich komentarzy. A szczerze mówiąc, skoro ktoś już pisze komentarz, to mógłby zrobić ten wysiłek i napisać kilka słów o rozdziale, zamiast zamieszczać samo, skądinąd nieuprzejme, "Kiedy next?".

!!!NAPRAWDĘ NIE WIEM, ILE RAZY MUSZĘ NAPISAĆ O TYM SAMYM, ŻEBY DO NIEKTÓRYCH OSÓB TO DOTARŁO. PISANIE POD POSTAMI KOMENTARZY, KTÓRE W ŻADEN SPOSÓB DO POSTÓW SIĘ NIE ODNOSZĄ, SAMO W SOBIE JEST TROCHĘ NIEGRZECZNE, ALE PYTANIE O INNE BLOGI JEST JUŻ ZWYCZAJNIE BEZCZELNE, TYM BARDZIEJ ŻE STWORZYŁAM NA TAKIE TEMATY STOSOWNE PODSTRONY: "SPAMOWNIK" I "PYTANIA I ODPOWIEDZI". POWTARZAM KOLEJNY RAZ: TAKIE KOMENTARZE BĘDĄ USUWANE, WIĘC Z ŁASKI SWOJEJ KORZYSTAJCIE Z TEGO, CO WAM OFERUJĘ, ZAMIAST ROBIĆ Z CAŁEGO MOJEGO BLOGA STRONĘ Z OGŁOSZENIAMI.!!!

Moi Drodzy! Mam problem z komunikatorem GG, w związku z czym nie mogłam wysłać niektórym z Was powiadomień. Jeśli chcecie nadal otrzymywać powiadomienia, to proszę, zostawcie swoje adresy e-mail.:)

Powiadomienia.

Jeśli ktoś chciałby być powiadamiany o nowych notkach, niech wspomni o tym w komentarzu i zostawi swój adres e-mail.

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 20.

Anonimowa, krótko? Daj spokój. To był jeden z najdłuższych rozdziałów. Konfrontacji przy stole raczej się nie doczekasz, bo zbliża się rok szkolny. Rozdział pozostawił niedosyt? Mam nadzieję, że ten cię zaspokoi.(ok, to brzmi niepokojąco, ale nie ważne.)
Eterna, cieszę się, że ci się podoba. Rzeczywiście, Harry jest słodki, ale żeby nie przesłodzić, w tym rozdziale będzie odrobina goryczy. W następnym też, ale skończy się dobrze, więc nie martw się.;)
Bully, cieszę się, że zmieniłaś nazwę. Tamta była długa i słodka. Aczkolwiek też mi się podobała. 'Rockowa' nadawała jej ostrości... różowej.xd Nie i podwójne ee, między Harrym i Tomem NIE będzie seksu, przed połączeniem. Cóż, nie będę ukrywać, że powoli do tego zmierzamy, to jest raczej oczywiste. Sprawy Remusa i Fenrira troszkę się pokomplikują, ale nie na długo. W następnym rozdziale trochę się wyjaśni, a w kolejnym wszystko już powinno być ok.;)
Mariposo, cieszę się, że spełniłam twoje oczekiwania. W tym rozdziale Remus będzie slodki tylko trochę i tylko na początku. Potem się czegoś dowie i zrobi się smutno. Wizja matury obecnie całkowicie mnie przeraża. Merlinie to już tak mało czasu... ok, przestaję marudzić.
Ruda, plan Lupina nie do końca zadziała. A Harry poruszy temat więci z Tomem, ale jeszcze nie w tym rozdziale. Może w następnym. Ich relacje rozwijają się rzeczywiście szybko, na tyle, że Harry zrobi się zazdrosny. Co z tego wyjdzie? Oczywiście, że nie powiem.xd
Sol, jak już pisałam ci na maila, nie mam pojęcie, jak to się dzieje, że moje wiadomości na gg do ciebie nie docierają. Mam nadzieję, że powiadomienie na mailu dotarło i się na mnie nie obrazisz.;) Tutaj troszkę więcej wilkołaków, a Remus dowie się prawdy. Draco i Hermiona pojawią się w następnym rozdziale. Hermiona dwa razy. Więc będzie trochę osobno i trochę razem. Przeprzaszam, że z tym betowaniem nie wyszło, ale naprawdę nie mam czasu. Mam nadzieję, że kogoś znajdziesz.;)
Wielka Mono, tak mam się do ciebie zwracać? Nie byłam pewna, jak zinterpretować twój podpis, był dość itrygujący. Cieszę się ogromnie, że podoba ci się opowiadanie. Mam nadzieję, że przekonasz się do wilkołaków, bo osbiście bardzo ich lubię i nie zrezygnuję z tego wątku. Mam nadzieję, że ten rozdział spodoba ci się równie bardzo, jak poprzednie.;)
Lunatyczko, cieszę się, że podzielasz moje zdanie odnośnie Dramione. Remus i Fenrir, na mocniejszą akcję trzeba będzie poczekać, ale coś się będzie działo. I mam nadzieję, że to 'coś' cię nie zniechęci.
Gośka, ten rozdział naprawdę był jednym z dłuższych. A jeśli chodzi o Dramione, to poważnie, nawet nie potrafiłabym tego opisać. Robi mi się niedobrze, gdy tylko o tym myślę. Nie wiem, co ze mną nie tak...
Anonimowa, nie no, ja się chyba zaavaduję. Wszystkim za krótko. Cóż, to mi nawet pochlebia, ale zbyt dużo czasu zajęłoby pisanie naprawdę dlugich rozdziałów. A w moim wydaniu pewnie były także nudne. Już masz co czytać, więc nie płacz. Opuchnięte i czerwone oczy są nieładne.xd
Baruś, cieszę się, że opowiadanie ci się podoba. Kolejna część dzisiaj, a następna za około trzy tygodnie. Tak, to długo, ale uwierz, przed maturą brakuje czasu na wszystko.
Ejżja, dziękuję za miłe słowa. Przepraszam, ale błagania nie pomogą. Nie jestem w stanie teraz wstawiać rozdziałów częściej. Oczywiście, że będę cię powiadamiać. To żaden problem.

A teraz kilka ogłoszeń.
Drodzy państwo postanowiłam założyć Stowarzyszenie Kręcących Pupcią Imienia Króla Juliana. Wszystkich, którzy kochają, uwielbiają, albo choć troszeczkę lubią króla Juliana, zapraszam tutaj. Całą resztę, która nie posiada żadnych uczuć do królewskiego lemura również zapraszam. Może lubicie Morisa albo Morta. albo innego zwierza z zoo w Central Parku.

Beta pilnie poszukiwana! Miniaturka dla Tirei nadal czeka, co prawda nie tylko na betę, ale i na skończenie. Ktokolwiek zainteresowany proszony jest o kontakt ze mną.

Zbliżamy się do zakończenia pierwszego tomu. Drugi rozpocznie się przyjazdem Harry'ego do szkoły.
Wiecie, nie myślałam, że tyle wytrwam. Byłam pewna, że cała historia zmieści się w 20 rozdziałach, a ja dopiero zbliżam się do połowy. I spodziewałam się, że pisanie znudzi mi się gdzieś tak około rozdziału 15. Chwała Merlinowi, że tak sie nie stało. nie lubię niedokończonych rzeczy.

Dobra, nie przedłużam. Miłego czytania!

beta: Tirea (kłaniam się i całuję rączki.;])

20.

Jego smak. Był cudowny, nawet pomimo goryczy pitego wcześniej alkoholu. Wiedział, że Fenrir nie mył dzisiaj zębów. Że nie kąpał się minimum od dwóch dni. Czuł odór jego potu pomieszany z zapachem Ognistej Whiskey. Ale w tym momencie było to nieistotne. Nie potrafił się przejmować takimi błahostkami, mając świadomość, że mężczyzna, którego całuje, jest jego towarzyszem. Jedynym, wymarzonym kochankiem, idealnym partnerem ze swoimi zaletami i wadami.
Rozkoszował się miękkimi ustami mężczyzny, zapominając o całym świecie, kiedy ten nagle go odepchnął.
Lupin otworzył oczy i spojrzał na niego mocno zaskoczony. Chciał podejść do niego, lecz Greyback odsunął się, stanął obok niskiego, kawowego stolika i podniósł z niego różdżkę. Rzucił na siebie dwa zaklęcia, jedno trzeźwiące i drugie odświeżające. Westchnął głęboko i odwrócił się w stronę Lunatyka.
- Remus, ja… Muszę ci najpierw coś powiedzieć – powiedział cicho z grymasem cierpienia widocznym na twarzy.
- Nie, Fenrir, ja już wiem – oznajmił i wszedł głębiej do pomieszczenia. Powoli podszedł do starszego wilkołaka.
- Jak to wiesz? Skąd? – zdziwił się Greyback.
- Nie uważasz, że byłoby to dziwne, gdybym jeszcze nie wiedział? – zapytał. Objął wilkołaka jednym ramieniem i poprowadził w stronę kanapy. Kiedy już na niej usiedli, Lupin mówił dalej. – Żałuję tylko, że wcześniej mi nie powiedziałeś. – Uśmiechnął się niepewnie.
- Ale… nie jesteś zły?
- Zły? Na miłość Merlina, Fenrir, spełniło się moje największe marzenie. Dlaczego miałbym być zły? – zapytał.
Greyback zdawał się być w szoku. Marzenie? Lupin zachowywał się co najmniej dziwnie. Niby mówił z sensem i nie wykazywał oznak bycia przeklętym, ale to, o czym mówił, nie było normalne. I od kogo się dowiedział? Jego tajemnicę znały tylko trzy osoby. Tom, bo był jego przywódcą, Regulus, bo był przyjacielem i Thorffin, który dowiedział się od Regulusa, kiedy ten był pijany. Był niemal w stu procentach pewien, że żaden z tych mężczyzn nie powiedziałby o tym młodszemu wilkołakowi.
- Remus, chciałeś zostać wilkołakiem? – zapytał wolno, tak, by sens tych słów na pewno dotarł do mężczyzny.
- Co? O czym ty mówisz? – Lupin był całkowicie zaskoczony takim pytaniem. Czy chciał zostać wilkołakiem? Nie bardzo miał wybór.
- Powiedziałeś, że wiesz.
- No tak. Wiem, że jestem twoim towarzyszem. A ty jesteś moim.
- Remus, ty… Wydaje mi się, że mówimy o dwóch różnych rzeczach. – Greyback nie mógł wymarzyć sobie gorszej sytuacji na wyjawienie mężczyźnie prawdy. – Ja… znienawidzisz mnie po tym, co ci powiem, ale w końcu musisz się dowiedzieć.
- Znienawidzę? Fenrir, może mi w końcu powiesz, o co ci chodzi, hm? To na pewno nie jest tak straszne, jak ci się wydaje.
Greyback wstał z kanapy. Nie mógł tak po prostu koło niego siedzieć. Czuć jego zapach. Jego ciepło. Jego miłość.
Od dawna czuł bijące od młodszego wilkołaka uczucie. Ale wiedział, że jeśli kiedyś zechce się z nim połączyć, będzie musiał powiedzieć mu prawdę. Dlatego do tej pory tego nie zrobił. Nie zniósłby nienawiści, jaką obdarzyłby go towarzysz. A teraz jest na to skazany. Remus zasługuje na prawdę, a on nie zasługuje na Remusa. Powinien to zrobić dawno temu, kiedy tylko przyprowadził go do Czarnego Dworu.
- Ja… – zaczął, ale czuł, że głos mu się załamuje. Podszedł do okna i stanął tyłem do mężczyzny. – Remus, to ja… ja cię ugryzłem – dokończył szeptem.
Kilka sekund później usłyszał dźwięk zamykanych drzwi.
***
Późnym popołudniem Tom z kieliszkiem wina w ręku ułożył się na najwygodniejszym z leżaków stojących na tarasie. O tej porze dnia słońce już nie było tak intensywne, ale nadal przyjemnie ogrzewało jego ciało. Uwielbiał relaksować się w ten sposób, całkowicie się rozluźnić, nie martwić wojną, Dumbledore’em, niczym. Myśleć jedynie o czymś przyjemnym.
Harry.
Tak, myśli o Harrym były dla Toma zdecydowanie przyjemne.
Chłopak bardzo dojrzał w czasie wakacji. Powoli uczył się niegwałtownych reakcji na pewne informacje, choć nadal zdarzały mu się wybuchy. Jednak teraz rozważał nad zdobytymi informacjami i nie było już tak trudno przekazywać mu ich.
No i ich mentalna więź. Czuł wyraźnie, że się umacnia, z dnia na dzień coraz bardziej. Choć Harry zapewne nie zauważał żadnych różnic, co nie było dziwne, ponieważ jego osobista magia jeszcze się całkowicie nie uformowała. Ale Riddle odczuwał zmiany i ogromnie się z nich cieszył.
Na początku martwił się tym, że Harry jest jego horkruksem. Ale teraz cieszył się, że tak się właśnie stało. Chociażby dlatego, że Harry znał mowę węży. Największym jednak plusem tej sytuacji było to, że Marvolo mógł odczuwać emocje Harry’ego. Co prawda na razie tylko skrajne, ale z czasem, kiedy więź będzie się pogłębiać, on będzie więcej czuć. To natomiast pozwoli mu określić, kiedy Harry jest w niebezpieczeństwie. Póki co strach i podniecenie są wyczuwalne najłatwiej. Cóż, może dzięki temu będzie martwił się odrobinę mniej, kiedy chłopak wyjedzie do Hogwartu.
- Tom?
Że też zawsze musiał mu ktoś przerywać w trakcie relaksu. Szczerze nienawidził takich chwil. Za każdym razem miał ochotę potraktować Cruciatusem osobę, która mu przeszkodziła. Ostatnio w ogóle nie miał czasu na odpoczynek, bo albo zajmował się sprawami dotyczącymi wojny, albo spędzał czas z Harrym. Co prawda to drugie było całkowicie satysfakcjonującym zajęciem, ale miał ochotę spędzić chociaż pół godziny w samotności. Był już tak zmęczony, że zasypiał, zanim porządnie wycałował Harry’ego na dobranoc.
***
Thorffin wiedział, że nie powinien przeszkadzać Tomowi w odpoczynku, ale musiał z nim porozmawiać. To go męczyło już dłuższy czas. Wcześniej oszukiwał się, że Tom go po prostu nie lubi. Ale ostatnie wydarzenia udowodniły, że jednak chodzi o przeszłe zdarzenia.
Doskonale pamiętał okres, kiedy próbował się przypodobać Tomowi. Chciał być w dowodzonych przez niego oddziałach walczących z Dumbledore’em. Mało kto nazywał ich wtedy Śmierciożercami.
Riddle nie chciał go przyjąć pod swoje skrzydła, twierdząc, że jest za młody. Co było całkowicie niedorzeczne, ponieważ Snape, młodszy od Rowla, pracował dla Czarnego Pana. Thorffin nie miał żadnej rodziny, czemu winny był Dumbledore. Poprzysiągł zemstę na dyrektorze. Dlatego był w stanie zrobić wszystko, byleby tylko walczyć u boku Voldemorta. A świadomość rychłej śmierci z rąk Dropsa w przypadku pozostania neutralnym tylko potęgowała to pragnienie.
Podał Tomowi mnóstwo argumentów, prosił, by przyjął go, ale mężczyzna zdawał się być nieugięty.
Rowle postanowił postawić wtedy wszystko na jedną kartę. Powiedział, że odda Tomowi wszystko, nawet siebie. Nigdy nie zapomni jego spojrzenia, pełnego pogardy i litości. Riddle powiedział tylko trzy słowa głosem przepełnionym odrazą. „Jutro spotkanie. Wyjdź.”
Wiedział, że ta propozycja sprawiła, że stał się dla Toma nic nieznaczącym, mało wartościowym robakiem. Ale nie żałował, bo Riddle pozwolił mu walczyć u swego boku. Chociaż nie dosłownie.
Teraz jednak musiał to wyjaśnić. Nie chciał być dalej tak traktowany, pomijany. Chciał coś zrobić, zasłużyć się. Nie po to, by zbierać laury. Chciał mieć świadomość, że zrobił coś, cokolwiek, by pogrążyć Dumbledore’a.
Tom leżał na leżaku, trzymając w ręku kieliszek czerwonego wina. Nie chciał mu przeszkadzać w odpoczynku, ale stało się niemal niemożliwym porozmawiać z nim w innych okolicznościach. Podszedł no niego, westchnął głęboko i powiedział
- Tom. – Mężczyzna otworzył oczy i przeszył go wściekłym spojrzeniem, które zaraz się zamieniło w pełne pogardy. – Możemy porozmawiać? – zapytał cichym, lecz pewnym siebie głosem.
- Miałem nadzieję na chwilę odpoczynku. Samotnie – zaakcentował ostatnie słowo, by podkreślić jego znaczenie.
- Przepraszam, nie chcę ci przerywać, ale trudno cię teraz złapać – wytłumaczył. – Tom, posłuchaj, ja… wiem, że nie lubisz mnie i wiem dlaczego, ale wiem też, co potrafię. – Usiadł na stojącym obok krześle.
- I co w związku z tym?
- Dużo zadań, z którymi bez problemu poradziłbym sobie, dajesz innym Śmierciożercom, za każdym razem pomijając mnie. Tak samo, jak przy torturowaniu tej suki Pruccet. Dlaczego nie pozwoliłeś mi zostać? Nie wmówisz mi, że się do tego nie nadawałem. – Rowle nakręcał się coraz bardziej. Wiedział, że powinien to załatwić spokojnie, ale emocje wzięły górę.
- Thorffin, uspokój się – powiedział spokojnym głosem Riddle. – Wyprosiłem cię, ponieważ zaczynałeś wpadać w trans.
- Nieprawda! Całkowicie nad sobą panowałem – oburzył się Rowle.
- Och, czyżby? Bo ja miałem wrażenie, że torturowanie sprawia ci wielką, zbyt wielką przyjemność. – Wziął łyk wina, po czym odstawił kieliszek na niewielki, wysoki stolik po swojej lewej stronie. Podciągnął się do pozycji półleżącej i ponownie spojrzał na Rowla. – Niemal wpadłeś w szał, kiedy zemdlała.
- Chcesz mi wmówić, że zrobiłeś to dla mojego dobra? – zakpił.
- Jeśli tak chcesz to nazywać…
- I może mi jeszcze powiesz, że nie chciałeś zrobić ze mnie Śmierciożercy, by nie narażać mnie na niebezpieczeństwo?
- Cóż, w tym wypadku miałem inny powód.
- Jaki? – zapytał natychmiast Rowle.
Tom westchnął głęboko, po czym usiadł, stawiając bose stopy na nagrzanej słońcem, kamiennej podłodze. Przyglądał się przez chwilę mężczyźnie, jakby oceniając go.
- Miałeś perspektywy – powiedział nagle.
Śmierciożerca zmarszczył brwi, nie rozumiejąc, o co chodzi Riddle’owi.
- Co?
- Thorffin, jesteś utalentowanym czarodziejem. Mogłeś zostać kimś więcej niż „nędznym Śmierciojadem”. Twój ojciec wiele dla mnie znaczył jako przyjaciel. Nie chciałem odbierać szansy na karierę jego synowi – wytłumaczył Tom, po raz pierwszy od wielu lat patrząc na mężczyznę bez wstrętu.
- W takim razie dlaczego mnie nienawidzisz? – zapytał już spokojnie, ale jego głos zawierał nutę smutku.
- To przesłuchanie? – zaśmiał się Marvolo. Thorffin nie odpowiedział, jedynie wpatrywał się w niego, czekając na odpowiedź. – Nie rozumiem dlaczego i odrzuca mnie to, że zaproponowałeś mi używanie swojego ciała w celach seksualnych, by osiągnąć cel – powiedział z grymasem obrzydzenia na twarzy. – Robisz tak za każdym razem, kiedy chcesz coś zdobyć? – zapytał. Pogarda znów była wyraźna w jego oczach. – Twój ojciec na pewno byłby z ciebie dumny – zakpił.
- Tom, ja… Byłeś jedyną osobą, której to zaproponowałem. Nie jestem dziwką. – Rowle zaczął się denerwować. – A poza tym, to… to nie byłoby żadne wyrzeczenie ani poświęcenie. Nawet wtedy, kiedy twój wygląd był adekwatny do wieku, byłeś przystojny.
- Thorffin, do kurwy nędzy, nie jesteś dziwką, bo nie byłem na tyle głupi, by zgodzić się na ten idiotyczny układ! – wrzasnął Marvolo. – Jak w ogóle mogłeś pomyśleć o czymś takim? Gdzie był twój honor, kiedy mi to proponowałeś?
- Pomyślałem o tym, bo chodziło o ciebie! – krzyknął, przerywając Czarnemu Panu. – Mógłbym się z tobą pieprzyć nawet teraz, gdybyś tylko tego chciał. I nie chciałbym niczego w zamian – powiedział, czym wyraźnie zaszokował Riddle’a. – Nie patrz tak na mnie. Nic do ciebie nie czuję, po prostu nie jest dla mnie niczym strasznym, pójście z tobą do łóżka.
 Thorffin wstał, podszedł do Riddle’a i usiadł obok niego na leżaku.
- Nigdy nie powinieneś był mi tego proponować. Bez względu na to, jaki masz do mnie stosunek. Obrażasz takim zachowaniem swojego ojca, mnie i przede wszystkim samego siebie – skarcił go, po czym westchnął głęboko.
- Chcę coś zrobić w tej wojnie. Chcę dostawać zadania, wykonywać misje. Mam już dość sprzątania bałaganu po innych – poprosił.
- Zastanowię się. Ale nie oczekuj, że od razu dostaniesz coś ważnego, albo niebezpiecznego.
- Dzięki – powiedział cicho, po czym położył dłoń na dłoni Toma, ściskając ją lekko. – Ja… chciałbym wiedzieć, czy nadal jestem dla ciebie zbędnym śmiecie…
- Nigdy tak o sobie nie mów. Bez względu na to, jak będą traktowali cię inni. – Riddle spojrzał mężczyźnie w oczy. Westchnął głęboko i kontynuował. – Myślę, że możemy przejść do traktowania się względnie po przyjacielsku.
Rowle uśmiechnął się, ściskając jeszcze mocniej dłoń mężczyzny.
Ten właśnie moment wybrał sobie na wejście Harry. Obaj mężczyźni spojrzeli na chłopca, którego wzrok skierował się na ich dłonie. Gryfon wydał z siebie ciche – Och – po czym szybko wycofał się w głąb pomieszczenie, z którego wyszedł.
- Kurwa – zaklął Tom. Poderwał się szybko na nogi i pobiegł za Harrym.
***
Wszystko było już przygotowane. Dziś w nocy opuści Grimmauld Place. Bez względu na to, co twierdzi Dumbledore, on nie spocznie, dopóki nie znajdzie Harry’ego, lub, według tego w co wierzy dyrektor, jego martwego ciała.
Dreszcze przeszły go na myśl, że Harry może nie żyć.
Snape był sukinsynem, ale powiedziałby, gdyby… sytuacja Harry’ego uległa pogorszeniu. Wolał nie myśleć o gryfonie w kategoriach żyć, albo nie żyć. Wmawiał sobie, że Harry po prostu siedzi w jakimś nieprzyjemnym miejscu i czeka, aż ktoś go uratuje. I Syriusz to zrobi. Choćby miał poświęcić własne życie, uratuje Harry’ego.
Plan nie był genialny. Nie był nawet w połowie zadowalający. Właściwie nie miał żadnego planu. Łapa postanowił po prostu opuścić obecnie główną kwaterę Zakonu i pod swoją postacią animagiczną szukać jakiegokolwiek śladu Harry’ego, lub Śmierciożerców, którzy mogliby go do chłopca doprowadzić.
Miał nadzieję, ze uda mu się dotrzeć do chrześniaka szybko. Każdy kolejny dzień mógł się przecież skończyć dla niego śmie… Black, ty kretynie, nawet tak nie myśl – usłyszał w głowie głos, łudząco podobny do głosu Jamesa i uśmiechnął się na tą myśl. James zawsze mówił tak do niego, kiedy Syriusz wpadał w ponury nastrój i o wszystkim mówił, że się źle skończy. Zwykle to pomagało, a wszystko szło dobrze, lub przynajmniej w miarę zadowalająco.
Teraz też tak będzie. Musi w to wierzyć. Odnajdzie Harry’ego i sprowadzi go bezpiecznie do domu, z którego nigdy już go nie wypuści. A przynajmniej do końca wojny.
Tak.
Znajdzie Harry’ego!

Koniec rozdziału 20.

15 komentarzy:

  1. Chyba jestem pierwsza :D Ale się naczekałam na ten rozdział xD
    Cóż, nie tylko Tobie "Pumcia" wydawała się słodka. Dlatego zmieniłam nazwę, bo już się krzywiłam, gdy to wpisywałam przy logowaniu xD
    Raczej spodziewałam się, że Remus inaczej zareaguje. Nie wiem jak, ale nie tak spokojnie i bezsłownie. Oj, kłopoty w raju Harry'ego i Toma. Mam nadzieję na jakąś, chociaż małą, scenę zazdrości :D Cóż, niefortunne wejście Harry'ego. Ma chłopak wyczucie czasu. Jeszcze jedna moja nadzieja: żeby Harry się nie mazał z tego powodu. Nie rób tego, proszę. Niech zniesie to z dumnie uniesioną głową. Nie wiem, czemu mi na tym zależy, po prostu mam takie widzimisię xD Oczywiście, nie musisz mnie słuchać, to twoja decyzja ;D Tylko przedstawiam swoją wizję :D Przepraszam, ale często piszę co mi przyjdzie do głowy, chociaż czasami to jest bez sensu xD
    Kończę, bo mam wrażenie, że piszę bez ładu i składu xD
    Dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, cóż czytuję to opowiadanie od dłuższego czasu i w końcu zebrałam się w sobie na to by sklecić konkretny komęt, Historia mi się bardzo podoba. Remi i Greyback? Cóż pierwsze słyszę ale jestem na tak! Oby się zeszli Och Och Harry myśli chyba, że został zdradzony. Biedaczek! Będzie małe spięcie. Jak wszyscy wiemy Harruś ma ciut wybuchowy charakterek, pewnie się pogodzą i wylądują w sypialni, wiesz mizianie na zgodę^^ . Uch! Ale mi yaoi mózg wyżarło! W każdym bądź razie podoba mi się twoje opowiadanie i czekam na więcej. Ach i mam jedno zapytanie czy Sev też kogoś będzie miał? Wiesz mam małe zboczenie o czarnych oczętach włosach i ciętym języku zwane Severus'em Snape'm... ale ćśśś to się wytnie XD Weny weny i pomysłów na ciekawe paringi c( :

    CzarnaOwca

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że Remus sobie poszedł... A zapowiadało się tak ciekawie. Z drugiej strony, nic dziwnego - opowiadanie nie może składać się z samego seksu i nic nie wnosić. Chyba, że chodzi o one-shoty. Ale mam nadzieję, że Remmy wszystko sobie poukłada i będzie z Fenrirem.
    No i wejście Harry'ego - ma chłopak wyczucie czasu. :) Ja mam tak, jak przez tydzień mnie nie ma w szkole i wracam idealnie na sprawdzian z geografii. Ale wracając do Harry'ego, bo w końcu po to tu jestem: mam nadzieję na jakiegoś focha Pottera i zażegnanie konfliktu w wiadomy sposób.
    Jeśli poszukiwania bety są nadal aktualne, to ja się zgłaszam. Tak jak piszę z telefonu to zwykle mam mnóstwo błędów, ale teraz mam do 22 każdego dnia dostęp do komputera. Jak piszę jakieś prace klasowe to nie mam błędów ortograficznych, ale nigdy nie wiem, gdzie postawić przecinki. I ostrzegam, że średnio tydzień w ciągu dwóch miesięcy mam wycięty z życia i jestem poza krajem, czasami bez Internetu.
    Życzę dużo Weny.
    Alice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alice, ogromnie się cieszę z twojego zgłoszenia. Jeśli jeszcze mogłabyś podać mi swojego maila lub numer gg, albo gdybyś mogła sama do mnie napisać na maila (adres jest na górze), bym mogła się z tobą kontaktować, byłabym wdzięczna.;)

      Usuń
  4. Matura rzecz ważna, wiadomo może być stresik :D Więc co najlepiej zrobić? Pisać kolejne rozdziały tego jakże wspaniałego opowiadania i zapomnieć, że takie coś w ogóle istnieje :P Może pomoże, a jak nie pomoże to chociaż napiszesz kolejny rozdział. xDDD
    No, ale, ale wracając do rozdziału (u mnie zawsze jest z tym problem, że gadam nie na temat) to był w dobry. Jak zresztą wszystkie.
    Co do Remusa i Fenrira to, kurde no nie tak sobie to wyobrażałam. Lunio nie powinien tak wyjść bez słowa, pewnie Ferir się załamie. Miał słuszne obawy i w ogóle. Smuteczek :) Bo na początku szło tak dobrze, Remus rzucił się na Greybacka i zaczął całować, i tak miało być, ale później troszkę już gorzej było. Co nie oznacza, że mi się nie podoba, gdyż dodaje akcji to, to. :D
    Najlepsze było i tak to jak Rowle zaproponował sprzedać się Tomowi xDD Nie no to było piękne, rozwaliłaś mnie. :P Ach, ten Tom, mógł się skusić. xD Nie no żart, on jest tylko Hary'ego. A jak już o Harrym mowa, naszym Złotym Chłopcu to on też zawsze ma wyczucie czasu. Nie powiem jak to musiało dla niego wyglądać. Biedaczek, znając jego zryty charakter zaraz zacznie histeryzować, ciąć się, w ogóle jakieś akcje samobójcze, te sprawy xD Cały on. Nie no mam cichą nadzieję, że tak nie zrobi. To ze mną coś jest nie tak, dlatego, że przypuszczam takie akcje w ogóle. xD Ach... wiem pewnie cię już zanudzą moją głupią gadaniną. ;p Więc już się zamykam i odsuwam się w cień.
    Do następnej notki ;P
    PS. Stowarzyszenie Kręcących Pupcią Imienia Króla Juliana rządzi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No i wszystko się pogmatwało. żal mi Remusa i Fenrira mam jednak nadzieję że jakoś sobie poradzą. Lubię ich bardzo jak są razem. Tam jest na prawdę dużo miłości:) Może Remi szybko mu wybaczy. W sumie powinno być dobrze i trzymam za to kciuki:)
    Harry na pewno nic złego sobie nie pomyślał... a jeśli tak to Tom biegnij za nim i już mu tłumacz że nic złego się przecież nie stało:)
    No i Syriusz niech on już znajdzie Harrego on jest tu bardzo biedny nikt mu nic nie mówi i koniec końców żyję w kłamstwie Oby szybko poznał prawdę i nie mieszał za bardzo. Czy ja pytałam czy go z kimś połączysz?
    Dużo weny:) Czekam niecierpliwie na nowy i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. No i kolejny świetny rozdział :) Smutno, że Rami uciekł nie czekając na dalsze wyjaśnienia. Aż szkoda mi tego biednego, załamanego i zakochanego Greyback'a.. Syriuszowi życzę powodzenia w szukaniu swojego chrześniaka, może się przekona jaki jest ' kochany ' dyrektorek;) I do tego Harry jak zwykle coś mylnie zinterpretował ;D
    Weź ich tam skłóć troszeczkę ;))
    Pozdrawiam cieplutko i do następnego rozdzialiku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli nadal poszukujesz bety do miniaturki, to ja mogę się podjąć tego zadania. Mój mail : joannagrygiel@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja drogi/a, nominowałam cię do nagrody Liebster Avard, o której więcej dowiesz się na moim blogu: www.mankament.blogspot.com
    Znad krzaczastych,
    Lau~

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero co się przyzwyczaiłam do Fenrira, a ten tu takie coś odwala.
    Biedy Remi : ' (
    Meeeerlinie jaki ten Thorffin jest głupi. Nie ścierpię go za nic w świecie. Idiota.
    Tom mógł go przekląć jak z nim gadał.
    Czy ten POTTER może przestać się pojawiać w TAKICH momentach.

    Burz uczuć w tym rozdziale była, dlatego mój komentarz jest bardziej poplątany niż zawsze.
    Przepraszam. : )

    - Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś mianowana przeze mnie do The versatile blogger. Więcej info u mnie; http://ayanika-w-akatsuki.blog.onet.pl/.

    Rika-chan

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem szczerze że nie takiej reakcji Remiego się spodziewałam, ale no cóż tak to bywa, oby szybko się pogodzili i oby Luniek Mu wybaczył…wiadomo jak się kocha to wszystko się powinno wybaczać…
    Biedny Harry, ma wyczucie czasu :) ale wiadomo jak takie kłótnie się kończą ^^ może w końcu coś się wydarzy, coś na co wszyscy czekamy :D
    Zatkało mnie na propozycji Rowle (nie wiem jak Go odmienić :P)
    Proszę Cię niech Syri znajdzie Harry'ego i wyjaśnią sobie wszystko…
    Cóż pozostaje Nam czekać na dalszy rozdział…
    A tak wogóle to Wesołych Świąt :D

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie ma to jak ogarnąc opko przez noc i nie mieć już siły nic napisać. Czyli iść spac o piętej, jak już sie tak ładnie jasno robi... i nie chce spac. ALe dobra, ja nie o tym powinnam pisać chyba.
    Jak się można domyślec po moim całonocnym czytaniu blog bardzo mi się spodobał. Uwielbiam tego Toma no i to połączenie między nim a Harrym. Bo Tom jest przywiązany do Harry'ego i musi uważąc na siebie i na jego humorki. No i tendencję do wybiegania z pokoju i jeszcze obrażania innych. Potter to bardzo dobra postać. Takie dziecko. Dosłownie.
    No i już wiadomo po kim ma Harry to ciągłe wybieganie... Nie ma to jak mówić o różnych sprawach i myslec, że chodzi o to samo. Ja mam nadzieję, że jak Lupin pomyśli to wróci i porozmawia ze swoim stwórcą.
    Czemu mam jakieś dziwne wrażenie, ze Snape wpadnie w końcu? I już nie będzie tak wesoło jak go Dumbledore na tortury weźmie. A Harry uratuje, przynajmniej mam taką nadzieję.
    Dobra, jak na razie to by było tak ogólnie na tyle. Czekam na nastęny rozdział i wiedz, że bęe czytac tego bloga. Choć moze już go nie spomentuje. To się lenistwo nazywa. No i jakoś nie lubię wyrażac swojej opinii.

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,
    świetny, Syriusz postanowił odszukać Harrego, choć mam nadzieję, że dostrzeże co robi Dumbeldorf i przejdzie na stronę Toma, ciekawe co Harry pomyślał widząc taki widok, więc to Fenrir ugryzł Remusa...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej,
    wspaniale, cieszę się, że Syriusz postanowił odszukać Harrego, ale mam nadzieję, przejdzie na stronę Toma, po tym jak zorientuję się co robi Albus... więc to Fenrir ugryzł Remusa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń