Anonimowa,
krótko? Daj spokój. To był jeden z najdłuższych rozdziałów. Konfrontacji przy
stole raczej się nie doczekasz, bo zbliża się rok szkolny. Rozdział pozostawił
niedosyt? Mam nadzieję, że ten cię zaspokoi.(ok, to brzmi niepokojąco, ale nie
ważne.)
Eterna,
cieszę się, że ci się podoba. Rzeczywiście, Harry jest słodki, ale żeby nie
przesłodzić, w tym rozdziale będzie odrobina goryczy. W następnym też, ale
skończy się dobrze, więc nie martw się.;)
Bully,
cieszę się, że zmieniłaś nazwę. Tamta była długa i słodka. Aczkolwiek też mi
się podobała. 'Rockowa' nadawała jej ostrości... różowej.xd Nie i podwójne ee,
między Harrym i Tomem NIE będzie seksu, przed połączeniem. Cóż, nie będę
ukrywać, że powoli do tego zmierzamy, to jest raczej oczywiste. Sprawy Remusa i
Fenrira troszkę się pokomplikują, ale nie na długo. W następnym rozdziale
trochę się wyjaśni, a w kolejnym wszystko już powinno być ok.;)
Mariposo,
cieszę się, że spełniłam twoje oczekiwania. W tym rozdziale Remus będzie slodki
tylko trochę i tylko na początku. Potem się czegoś dowie i zrobi się smutno.
Wizja matury obecnie całkowicie mnie przeraża. Merlinie to już tak mało
czasu... ok, przestaję marudzić.
Ruda, plan
Lupina nie do końca zadziała. A Harry poruszy temat więci z Tomem, ale jeszcze
nie w tym rozdziale. Może w następnym. Ich relacje rozwijają się rzeczywiście
szybko, na tyle, że Harry zrobi się zazdrosny. Co z tego wyjdzie? Oczywiście,
że nie powiem.xd
Sol, jak już
pisałam ci na maila, nie mam pojęcie, jak to się dzieje, że moje wiadomości na
gg do ciebie nie docierają. Mam nadzieję, że powiadomienie na mailu dotarło i
się na mnie nie obrazisz.;) Tutaj troszkę więcej wilkołaków, a Remus dowie się
prawdy. Draco i Hermiona pojawią się w następnym rozdziale. Hermiona dwa razy.
Więc będzie trochę osobno i trochę razem. Przeprzaszam, że z tym betowaniem nie
wyszło, ale naprawdę nie mam czasu. Mam nadzieję, że kogoś znajdziesz.;)
Wielka Mono,
tak mam się do ciebie zwracać? Nie byłam pewna, jak zinterpretować twój podpis,
był dość itrygujący. Cieszę się ogromnie, że podoba ci się opowiadanie. Mam
nadzieję, że przekonasz się do wilkołaków, bo osbiście bardzo ich lubię i nie
zrezygnuję z tego wątku. Mam nadzieję, że ten rozdział spodoba ci się równie
bardzo, jak poprzednie.;)
Lunatyczko,
cieszę się, że podzielasz moje zdanie odnośnie Dramione. Remus i Fenrir, na
mocniejszą akcję trzeba będzie poczekać, ale coś się będzie działo. I mam
nadzieję, że to 'coś' cię nie zniechęci.
Gośka, ten
rozdział naprawdę był jednym z dłuższych. A jeśli chodzi o Dramione, to
poważnie, nawet nie potrafiłabym tego opisać. Robi mi się niedobrze, gdy tylko
o tym myślę. Nie wiem, co ze mną nie tak...
Anonimowa,
nie no, ja się chyba zaavaduję. Wszystkim za krótko. Cóż, to mi nawet
pochlebia, ale zbyt dużo czasu zajęłoby pisanie naprawdę dlugich rozdziałów. A
w moim wydaniu pewnie były także nudne. Już masz co czytać, więc nie płacz.
Opuchnięte i czerwone oczy są nieładne.xd
Baruś,
cieszę się, że opowiadanie ci się podoba. Kolejna część dzisiaj, a następna za
około trzy tygodnie. Tak, to długo, ale uwierz, przed maturą brakuje czasu na
wszystko.
Ejżja,
dziękuję za miłe słowa. Przepraszam, ale błagania nie pomogą. Nie jestem w
stanie teraz wstawiać rozdziałów częściej. Oczywiście, że będę cię powiadamiać.
To żaden problem.
A teraz kilka ogłoszeń.
Drodzy państwo postanowiłam założyć Stowarzyszenie Kręcących
Pupcią Imienia Króla Juliana. Wszystkich, którzy kochają, uwielbiają, albo choć
troszeczkę lubią króla Juliana, zapraszam tutaj. Całą resztę, która nie posiada żadnych uczuć do
królewskiego lemura również zapraszam. Może lubicie Morisa albo Morta. albo
innego zwierza z zoo w Central Parku.
Beta pilnie poszukiwana! Miniaturka dla Tirei nadal czeka, co
prawda nie tylko na betę, ale i na skończenie. Ktokolwiek zainteresowany
proszony jest o kontakt ze mną.
Zbliżamy się do zakończenia pierwszego tomu. Drugi rozpocznie się
przyjazdem Harry'ego do szkoły.
Wiecie, nie myślałam, że tyle wytrwam. Byłam pewna, że cała historia
zmieści się w 20 rozdziałach, a ja dopiero zbliżam się do połowy. I
spodziewałam się, że pisanie znudzi mi się gdzieś tak około rozdziału 15.
Chwała Merlinowi, że tak sie nie stało. nie lubię niedokończonych rzeczy.
Dobra, nie przedłużam. Miłego czytania!
beta: Tirea (kłaniam się i całuję rączki.;])
20.
Jego smak. Był cudowny, nawet pomimo goryczy pitego wcześniej
alkoholu. Wiedział, że Fenrir nie mył dzisiaj zębów. Że nie kąpał się minimum
od dwóch dni. Czuł odór jego potu pomieszany z zapachem Ognistej Whiskey. Ale w
tym momencie było to nieistotne. Nie potrafił się przejmować takimi
błahostkami, mając świadomość, że mężczyzna, którego całuje, jest jego
towarzyszem. Jedynym, wymarzonym kochankiem, idealnym partnerem ze swoimi
zaletami i wadami.
Rozkoszował się miękkimi ustami mężczyzny, zapominając o całym
świecie, kiedy ten nagle go odepchnął.
Lupin otworzył oczy i spojrzał na niego mocno zaskoczony. Chciał
podejść do niego, lecz Greyback odsunął się, stanął obok niskiego, kawowego
stolika i podniósł z niego różdżkę. Rzucił na siebie dwa zaklęcia, jedno
trzeźwiące i drugie odświeżające. Westchnął głęboko i odwrócił się w stronę
Lunatyka.
- Remus, ja… Muszę ci najpierw coś powiedzieć – powiedział cicho
z grymasem cierpienia widocznym na twarzy.
- Nie, Fenrir, ja już wiem – oznajmił i wszedł głębiej do
pomieszczenia. Powoli podszedł do starszego wilkołaka.
- Jak to wiesz? Skąd? – zdziwił się Greyback.
- Nie uważasz, że byłoby to dziwne, gdybym jeszcze nie wiedział? –
zapytał. Objął wilkołaka jednym ramieniem i poprowadził w stronę kanapy. Kiedy
już na niej usiedli, Lupin mówił dalej. – Żałuję tylko, że wcześniej mi nie
powiedziałeś. – Uśmiechnął się niepewnie.
- Ale… nie jesteś zły?
- Zły? Na miłość Merlina, Fenrir, spełniło się moje największe marzenie.
Dlaczego miałbym być zły? – zapytał.
Greyback zdawał się być w szoku. Marzenie? Lupin zachowywał się co
najmniej dziwnie. Niby mówił z sensem i nie wykazywał oznak bycia przeklętym,
ale to, o czym mówił, nie było normalne. I od kogo się dowiedział? Jego
tajemnicę znały tylko trzy osoby. Tom, bo był jego przywódcą, Regulus, bo był
przyjacielem i Thorffin, który dowiedział się od Regulusa, kiedy ten był
pijany. Był niemal w stu procentach pewien, że żaden z tych mężczyzn nie
powiedziałby o tym młodszemu wilkołakowi.
- Remus, chciałeś zostać wilkołakiem? – zapytał wolno, tak, by
sens tych słów na pewno dotarł do mężczyzny.
- Co? O czym ty mówisz? – Lupin był całkowicie zaskoczony takim
pytaniem. Czy chciał zostać wilkołakiem? Nie bardzo miał wybór.
- Powiedziałeś, że wiesz.
- No tak. Wiem, że jestem twoim towarzyszem. A ty jesteś moim.
- Remus, ty… Wydaje mi się, że mówimy o dwóch różnych rzeczach. –
Greyback nie mógł wymarzyć sobie gorszej sytuacji na wyjawienie mężczyźnie
prawdy. – Ja… znienawidzisz mnie po tym, co ci powiem, ale w końcu musisz się
dowiedzieć.
- Znienawidzę? Fenrir, może mi w końcu powiesz, o co ci chodzi,
hm? To na pewno nie jest tak straszne, jak ci się wydaje.
Greyback wstał z kanapy. Nie mógł tak po prostu koło niego
siedzieć. Czuć jego zapach. Jego ciepło. Jego miłość.
Od dawna czuł bijące od młodszego wilkołaka uczucie. Ale wiedział,
że jeśli kiedyś zechce się z nim połączyć, będzie musiał powiedzieć mu prawdę.
Dlatego do tej pory tego nie zrobił. Nie zniósłby nienawiści, jaką obdarzyłby
go towarzysz. A teraz jest na to skazany. Remus zasługuje na prawdę, a on nie
zasługuje na Remusa. Powinien to zrobić dawno temu, kiedy tylko przyprowadził
go do Czarnego Dworu.
- Ja… – zaczął, ale czuł, że głos mu się załamuje. Podszedł do
okna i stanął tyłem do mężczyzny. – Remus, to ja… ja cię ugryzłem – dokończył
szeptem.
Kilka sekund później usłyszał dźwięk zamykanych drzwi.
***
Późnym popołudniem Tom z kieliszkiem wina w ręku ułożył się na
najwygodniejszym z leżaków stojących na tarasie. O tej porze dnia słońce już
nie było tak intensywne, ale nadal przyjemnie ogrzewało jego ciało. Uwielbiał
relaksować się w ten sposób, całkowicie się rozluźnić, nie martwić wojną,
Dumbledore’em, niczym. Myśleć jedynie o czymś przyjemnym.
Harry.
Tak, myśli o Harrym były dla Toma zdecydowanie przyjemne.
Chłopak bardzo dojrzał w czasie wakacji. Powoli uczył się
niegwałtownych reakcji na pewne informacje, choć nadal zdarzały mu się wybuchy.
Jednak teraz rozważał nad zdobytymi informacjami i nie było już tak trudno przekazywać
mu ich.
No i ich mentalna więź. Czuł wyraźnie, że się umacnia, z dnia na
dzień coraz bardziej. Choć Harry zapewne nie zauważał żadnych różnic, co nie
było dziwne, ponieważ jego osobista magia jeszcze się całkowicie nie
uformowała. Ale Riddle odczuwał zmiany i ogromnie się z nich cieszył.
Na początku martwił się tym, że Harry jest jego horkruksem. Ale
teraz cieszył się, że tak się właśnie stało. Chociażby dlatego, że Harry znał
mowę węży. Największym jednak plusem tej sytuacji było to, że Marvolo mógł
odczuwać emocje Harry’ego. Co prawda na razie tylko skrajne, ale z czasem,
kiedy więź będzie się pogłębiać, on będzie więcej czuć. To natomiast pozwoli mu
określić, kiedy Harry jest w niebezpieczeństwie. Póki co strach i podniecenie
są wyczuwalne najłatwiej. Cóż, może dzięki temu będzie martwił się odrobinę
mniej, kiedy chłopak wyjedzie do Hogwartu.
- Tom?
Że też zawsze musiał mu ktoś przerywać w trakcie relaksu. Szczerze
nienawidził takich chwil. Za każdym razem miał ochotę potraktować Cruciatusem osobę, która mu przeszkodziła.
Ostatnio w ogóle nie miał czasu na odpoczynek, bo albo zajmował się sprawami
dotyczącymi wojny, albo spędzał czas z Harrym. Co prawda to drugie było
całkowicie satysfakcjonującym zajęciem, ale miał ochotę spędzić chociaż pół godziny
w samotności. Był już tak zmęczony, że zasypiał, zanim porządnie wycałował
Harry’ego na dobranoc.
***
Thorffin wiedział, że nie powinien przeszkadzać Tomowi w
odpoczynku, ale musiał z nim porozmawiać. To go męczyło już dłuższy czas.
Wcześniej oszukiwał się, że Tom go po prostu nie lubi. Ale ostatnie wydarzenia
udowodniły, że jednak chodzi o przeszłe zdarzenia.
Doskonale pamiętał okres, kiedy próbował się przypodobać Tomowi.
Chciał być w dowodzonych przez niego oddziałach walczących z Dumbledore’em.
Mało kto nazywał ich wtedy Śmierciożercami.
Riddle nie chciał go przyjąć pod swoje skrzydła, twierdząc, że
jest za młody. Co było całkowicie niedorzeczne, ponieważ Snape, młodszy od
Rowla, pracował dla Czarnego Pana. Thorffin nie miał żadnej rodziny, czemu
winny był Dumbledore. Poprzysiągł zemstę na dyrektorze. Dlatego był w stanie
zrobić wszystko, byleby tylko walczyć u boku Voldemorta. A świadomość rychłej
śmierci z rąk Dropsa w przypadku pozostania neutralnym tylko potęgowała to
pragnienie.
Podał Tomowi mnóstwo argumentów, prosił, by przyjął go, ale
mężczyzna zdawał się być nieugięty.
Rowle postanowił postawić wtedy wszystko na jedną kartę.
Powiedział, że odda Tomowi wszystko, nawet siebie. Nigdy nie zapomni jego
spojrzenia, pełnego pogardy i litości. Riddle powiedział tylko trzy słowa
głosem przepełnionym odrazą. „Jutro spotkanie. Wyjdź.”
Wiedział, że ta propozycja sprawiła, że stał się dla Toma nic
nieznaczącym, mało wartościowym robakiem. Ale nie żałował, bo Riddle pozwolił
mu walczyć u swego boku. Chociaż nie dosłownie.
Teraz jednak musiał to wyjaśnić. Nie chciał być dalej tak
traktowany, pomijany. Chciał coś zrobić, zasłużyć się. Nie po to, by zbierać
laury. Chciał mieć świadomość, że zrobił coś, cokolwiek, by pogrążyć
Dumbledore’a.
Tom leżał na leżaku, trzymając w ręku kieliszek czerwonego wina.
Nie chciał mu przeszkadzać w odpoczynku, ale stało się niemal niemożliwym
porozmawiać z nim w innych okolicznościach. Podszedł no niego, westchnął
głęboko i powiedział
- Tom. – Mężczyzna otworzył oczy i przeszył go wściekłym
spojrzeniem, które zaraz się zamieniło w pełne pogardy. – Możemy porozmawiać? –
zapytał cichym, lecz pewnym siebie głosem.
- Miałem nadzieję na chwilę odpoczynku. Samotnie – zaakcentował
ostatnie słowo, by podkreślić jego znaczenie.
- Przepraszam, nie chcę ci przerywać, ale trudno cię teraz złapać – wytłumaczył. – Tom, posłuchaj, ja… wiem, że nie lubisz mnie i wiem dlaczego,
ale wiem też, co potrafię. – Usiadł na stojącym obok krześle.
- I co w związku z tym?
- Dużo zadań, z którymi bez problemu poradziłbym sobie, dajesz
innym Śmierciożercom, za każdym razem pomijając mnie. Tak samo, jak przy
torturowaniu tej suki Pruccet. Dlaczego nie pozwoliłeś mi zostać? Nie wmówisz
mi, że się do tego nie nadawałem. – Rowle nakręcał się coraz bardziej.
Wiedział, że powinien to załatwić spokojnie, ale emocje wzięły górę.
- Thorffin, uspokój się – powiedział spokojnym głosem Riddle. –
Wyprosiłem cię, ponieważ zaczynałeś wpadać w trans.
- Nieprawda! Całkowicie nad sobą panowałem – oburzył się Rowle.
- Och, czyżby? Bo ja miałem wrażenie, że torturowanie sprawia ci
wielką, zbyt wielką przyjemność. – Wziął łyk wina, po czym odstawił kieliszek
na niewielki, wysoki stolik po swojej lewej stronie. Podciągnął się do pozycji
półleżącej i ponownie spojrzał na Rowla. – Niemal wpadłeś w szał, kiedy
zemdlała.
- Chcesz mi wmówić, że zrobiłeś to dla mojego dobra? – zakpił.
- Jeśli tak chcesz to nazywać…
- I może mi jeszcze powiesz, że nie chciałeś zrobić ze mnie
Śmierciożercy, by nie narażać mnie na niebezpieczeństwo?
- Cóż, w tym wypadku miałem inny powód.
- Jaki? – zapytał natychmiast Rowle.
Tom westchnął głęboko, po czym usiadł, stawiając bose stopy na
nagrzanej słońcem, kamiennej podłodze. Przyglądał się przez chwilę mężczyźnie,
jakby oceniając go.
- Miałeś perspektywy – powiedział nagle.
Śmierciożerca zmarszczył brwi, nie rozumiejąc, o co chodzi
Riddle’owi.
- Co?
- Thorffin, jesteś utalentowanym czarodziejem. Mogłeś zostać kimś
więcej niż „nędznym Śmierciojadem”. Twój ojciec wiele dla mnie znaczył jako
przyjaciel. Nie chciałem odbierać szansy na karierę jego synowi – wytłumaczył
Tom, po raz pierwszy od wielu lat patrząc na mężczyznę bez wstrętu.
- W takim razie dlaczego mnie nienawidzisz? – zapytał już
spokojnie, ale jego głos zawierał nutę smutku.
- To przesłuchanie? – zaśmiał się Marvolo. Thorffin nie
odpowiedział, jedynie wpatrywał się w niego, czekając na odpowiedź. – Nie
rozumiem dlaczego i odrzuca mnie to, że zaproponowałeś mi używanie swojego
ciała w celach seksualnych, by osiągnąć cel – powiedział z grymasem
obrzydzenia na twarzy. – Robisz tak za każdym razem, kiedy chcesz coś zdobyć? –
zapytał. Pogarda znów była wyraźna w jego oczach. – Twój ojciec na pewno byłby
z ciebie dumny – zakpił.
- Tom, ja… Byłeś jedyną osobą, której to zaproponowałem. Nie
jestem dziwką. – Rowle zaczął się denerwować. – A poza tym, to… to nie byłoby
żadne wyrzeczenie ani poświęcenie. Nawet wtedy, kiedy twój wygląd był adekwatny
do wieku, byłeś przystojny.
- Thorffin, do kurwy nędzy, nie jesteś dziwką, bo nie byłem na
tyle głupi, by zgodzić się na ten idiotyczny układ! – wrzasnął Marvolo. – Jak w
ogóle mogłeś pomyśleć o czymś takim? Gdzie był twój honor, kiedy mi to
proponowałeś?
- Pomyślałem o tym, bo chodziło o ciebie! – krzyknął, przerywając
Czarnemu Panu. – Mógłbym się z tobą pieprzyć nawet teraz, gdybyś tylko tego
chciał. I nie chciałbym niczego w zamian – powiedział, czym wyraźnie
zaszokował Riddle’a. – Nie patrz tak na mnie. Nic do ciebie nie czuję, po
prostu nie jest dla mnie niczym strasznym, pójście z tobą do łóżka.
Thorffin wstał, podszedł do Riddle’a i usiadł obok niego na
leżaku.
- Nigdy nie powinieneś był mi tego proponować. Bez względu na to,
jaki masz do mnie stosunek. Obrażasz takim zachowaniem swojego ojca, mnie i
przede wszystkim samego siebie – skarcił go, po czym westchnął głęboko.
- Chcę coś zrobić w tej wojnie. Chcę dostawać zadania, wykonywać
misje. Mam już dość sprzątania bałaganu po innych – poprosił.
- Zastanowię się. Ale nie oczekuj, że od razu dostaniesz coś
ważnego, albo niebezpiecznego.
- Dzięki – powiedział cicho, po czym położył dłoń na dłoni Toma,
ściskając ją lekko. – Ja… chciałbym wiedzieć, czy nadal jestem dla ciebie
zbędnym śmiecie…
- Nigdy tak o sobie nie mów. Bez względu na to, jak będą
traktowali cię inni. – Riddle spojrzał mężczyźnie w oczy. Westchnął głęboko i
kontynuował. – Myślę, że możemy przejść do traktowania się względnie po
przyjacielsku.
Rowle uśmiechnął się, ściskając jeszcze mocniej dłoń mężczyzny.
Ten właśnie moment wybrał sobie na wejście Harry. Obaj mężczyźni
spojrzeli na chłopca, którego wzrok skierował się na ich dłonie. Gryfon wydał z
siebie ciche – Och – po czym szybko wycofał się w głąb pomieszczenie, z
którego wyszedł.
- Kurwa – zaklął Tom. Poderwał się szybko na nogi i pobiegł za
Harrym.
***
Wszystko było już przygotowane. Dziś w nocy opuści Grimmauld Place.
Bez względu na to, co twierdzi Dumbledore, on nie spocznie, dopóki nie znajdzie
Harry’ego, lub, według tego w co wierzy dyrektor, jego martwego ciała.
Dreszcze przeszły go na myśl, że Harry może nie żyć.
Snape był sukinsynem, ale powiedziałby, gdyby… sytuacja Harry’ego
uległa pogorszeniu. Wolał nie myśleć o gryfonie w kategoriach żyć, albo nie
żyć. Wmawiał sobie, że Harry po prostu siedzi w jakimś nieprzyjemnym miejscu i
czeka, aż ktoś go uratuje. I Syriusz to zrobi. Choćby miał poświęcić własne
życie, uratuje Harry’ego.
Plan nie był genialny. Nie był nawet w połowie zadowalający.
Właściwie nie miał żadnego planu. Łapa postanowił po prostu opuścić obecnie
główną kwaterę Zakonu i pod swoją postacią animagiczną szukać jakiegokolwiek
śladu Harry’ego, lub Śmierciożerców, którzy mogliby go do chłopca doprowadzić.
Miał nadzieję, ze uda mu się dotrzeć do chrześniaka szybko. Każdy
kolejny dzień mógł się przecież skończyć dla niego śmie… Black, ty kretynie, nawet tak nie
myśl – usłyszał w głowie
głos, łudząco podobny do głosu Jamesa i uśmiechnął się na tą myśl. James zawsze
mówił tak do niego, kiedy Syriusz wpadał w ponury nastrój i o wszystkim mówił,
że się źle skończy. Zwykle to pomagało, a wszystko szło dobrze, lub
przynajmniej w miarę zadowalająco.
Teraz też tak będzie. Musi w to wierzyć. Odnajdzie Harry’ego i
sprowadzi go bezpiecznie do domu, z którego nigdy już go nie wypuści. A
przynajmniej do końca wojny.
Tak.
Znajdzie Harry’ego!
Koniec rozdziału 20.
Chyba jestem pierwsza :D Ale się naczekałam na ten rozdział xD
OdpowiedzUsuńCóż, nie tylko Tobie "Pumcia" wydawała się słodka. Dlatego zmieniłam nazwę, bo już się krzywiłam, gdy to wpisywałam przy logowaniu xD
Raczej spodziewałam się, że Remus inaczej zareaguje. Nie wiem jak, ale nie tak spokojnie i bezsłownie. Oj, kłopoty w raju Harry'ego i Toma. Mam nadzieję na jakąś, chociaż małą, scenę zazdrości :D Cóż, niefortunne wejście Harry'ego. Ma chłopak wyczucie czasu. Jeszcze jedna moja nadzieja: żeby Harry się nie mazał z tego powodu. Nie rób tego, proszę. Niech zniesie to z dumnie uniesioną głową. Nie wiem, czemu mi na tym zależy, po prostu mam takie widzimisię xD Oczywiście, nie musisz mnie słuchać, to twoja decyzja ;D Tylko przedstawiam swoją wizję :D Przepraszam, ale często piszę co mi przyjdzie do głowy, chociaż czasami to jest bez sensu xD
Kończę, bo mam wrażenie, że piszę bez ładu i składu xD
Dużo weny ;*
Witam, cóż czytuję to opowiadanie od dłuższego czasu i w końcu zebrałam się w sobie na to by sklecić konkretny komęt, Historia mi się bardzo podoba. Remi i Greyback? Cóż pierwsze słyszę ale jestem na tak! Oby się zeszli Och Och Harry myśli chyba, że został zdradzony. Biedaczek! Będzie małe spięcie. Jak wszyscy wiemy Harruś ma ciut wybuchowy charakterek, pewnie się pogodzą i wylądują w sypialni, wiesz mizianie na zgodę^^ . Uch! Ale mi yaoi mózg wyżarło! W każdym bądź razie podoba mi się twoje opowiadanie i czekam na więcej. Ach i mam jedno zapytanie czy Sev też kogoś będzie miał? Wiesz mam małe zboczenie o czarnych oczętach włosach i ciętym języku zwane Severus'em Snape'm... ale ćśśś to się wytnie XD Weny weny i pomysłów na ciekawe paringi c( :
OdpowiedzUsuńCzarnaOwca
Szkoda, że Remus sobie poszedł... A zapowiadało się tak ciekawie. Z drugiej strony, nic dziwnego - opowiadanie nie może składać się z samego seksu i nic nie wnosić. Chyba, że chodzi o one-shoty. Ale mam nadzieję, że Remmy wszystko sobie poukłada i będzie z Fenrirem.
OdpowiedzUsuńNo i wejście Harry'ego - ma chłopak wyczucie czasu. :) Ja mam tak, jak przez tydzień mnie nie ma w szkole i wracam idealnie na sprawdzian z geografii. Ale wracając do Harry'ego, bo w końcu po to tu jestem: mam nadzieję na jakiegoś focha Pottera i zażegnanie konfliktu w wiadomy sposób.
Jeśli poszukiwania bety są nadal aktualne, to ja się zgłaszam. Tak jak piszę z telefonu to zwykle mam mnóstwo błędów, ale teraz mam do 22 każdego dnia dostęp do komputera. Jak piszę jakieś prace klasowe to nie mam błędów ortograficznych, ale nigdy nie wiem, gdzie postawić przecinki. I ostrzegam, że średnio tydzień w ciągu dwóch miesięcy mam wycięty z życia i jestem poza krajem, czasami bez Internetu.
Życzę dużo Weny.
Alice
Alice, ogromnie się cieszę z twojego zgłoszenia. Jeśli jeszcze mogłabyś podać mi swojego maila lub numer gg, albo gdybyś mogła sama do mnie napisać na maila (adres jest na górze), bym mogła się z tobą kontaktować, byłabym wdzięczna.;)
UsuńMatura rzecz ważna, wiadomo może być stresik :D Więc co najlepiej zrobić? Pisać kolejne rozdziały tego jakże wspaniałego opowiadania i zapomnieć, że takie coś w ogóle istnieje :P Może pomoże, a jak nie pomoże to chociaż napiszesz kolejny rozdział. xDDD
OdpowiedzUsuńNo, ale, ale wracając do rozdziału (u mnie zawsze jest z tym problem, że gadam nie na temat) to był w dobry. Jak zresztą wszystkie.
Co do Remusa i Fenrira to, kurde no nie tak sobie to wyobrażałam. Lunio nie powinien tak wyjść bez słowa, pewnie Ferir się załamie. Miał słuszne obawy i w ogóle. Smuteczek :) Bo na początku szło tak dobrze, Remus rzucił się na Greybacka i zaczął całować, i tak miało być, ale później troszkę już gorzej było. Co nie oznacza, że mi się nie podoba, gdyż dodaje akcji to, to. :D
Najlepsze było i tak to jak Rowle zaproponował sprzedać się Tomowi xDD Nie no to było piękne, rozwaliłaś mnie. :P Ach, ten Tom, mógł się skusić. xD Nie no żart, on jest tylko Hary'ego. A jak już o Harrym mowa, naszym Złotym Chłopcu to on też zawsze ma wyczucie czasu. Nie powiem jak to musiało dla niego wyglądać. Biedaczek, znając jego zryty charakter zaraz zacznie histeryzować, ciąć się, w ogóle jakieś akcje samobójcze, te sprawy xD Cały on. Nie no mam cichą nadzieję, że tak nie zrobi. To ze mną coś jest nie tak, dlatego, że przypuszczam takie akcje w ogóle. xD Ach... wiem pewnie cię już zanudzą moją głupią gadaniną. ;p Więc już się zamykam i odsuwam się w cień.
Do następnej notki ;P
PS. Stowarzyszenie Kręcących Pupcią Imienia Króla Juliana rządzi :D
No i wszystko się pogmatwało. żal mi Remusa i Fenrira mam jednak nadzieję że jakoś sobie poradzą. Lubię ich bardzo jak są razem. Tam jest na prawdę dużo miłości:) Może Remi szybko mu wybaczy. W sumie powinno być dobrze i trzymam za to kciuki:)
OdpowiedzUsuńHarry na pewno nic złego sobie nie pomyślał... a jeśli tak to Tom biegnij za nim i już mu tłumacz że nic złego się przecież nie stało:)
No i Syriusz niech on już znajdzie Harrego on jest tu bardzo biedny nikt mu nic nie mówi i koniec końców żyję w kłamstwie Oby szybko poznał prawdę i nie mieszał za bardzo. Czy ja pytałam czy go z kimś połączysz?
Dużo weny:) Czekam niecierpliwie na nowy i zapraszam do mnie.
No i kolejny świetny rozdział :) Smutno, że Rami uciekł nie czekając na dalsze wyjaśnienia. Aż szkoda mi tego biednego, załamanego i zakochanego Greyback'a.. Syriuszowi życzę powodzenia w szukaniu swojego chrześniaka, może się przekona jaki jest ' kochany ' dyrektorek;) I do tego Harry jak zwykle coś mylnie zinterpretował ;D
OdpowiedzUsuńWeź ich tam skłóć troszeczkę ;))
Pozdrawiam cieplutko i do następnego rozdzialiku ;)
Jeśli nadal poszukujesz bety do miniaturki, to ja mogę się podjąć tego zadania. Mój mail : joannagrygiel@onet.pl
OdpowiedzUsuńMoja drogi/a, nominowałam cię do nagrody Liebster Avard, o której więcej dowiesz się na moim blogu: www.mankament.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZnad krzaczastych,
Lau~
Dopiero co się przyzwyczaiłam do Fenrira, a ten tu takie coś odwala.
OdpowiedzUsuńBiedy Remi : ' (
Meeeerlinie jaki ten Thorffin jest głupi. Nie ścierpię go za nic w świecie. Idiota.
Tom mógł go przekląć jak z nim gadał.
Czy ten POTTER może przestać się pojawiać w TAKICH momentach.
Burz uczuć w tym rozdziale była, dlatego mój komentarz jest bardziej poplątany niż zawsze.
Przepraszam. : )
- Lunatyczka
Zostałaś mianowana przeze mnie do The versatile blogger. Więcej info u mnie; http://ayanika-w-akatsuki.blog.onet.pl/.
OdpowiedzUsuńRika-chan
Powiem szczerze że nie takiej reakcji Remiego się spodziewałam, ale no cóż tak to bywa, oby szybko się pogodzili i oby Luniek Mu wybaczył…wiadomo jak się kocha to wszystko się powinno wybaczać…
OdpowiedzUsuńBiedny Harry, ma wyczucie czasu :) ale wiadomo jak takie kłótnie się kończą ^^ może w końcu coś się wydarzy, coś na co wszyscy czekamy :D
Zatkało mnie na propozycji Rowle (nie wiem jak Go odmienić :P)
Proszę Cię niech Syri znajdzie Harry'ego i wyjaśnią sobie wszystko…
Cóż pozostaje Nam czekać na dalszy rozdział…
A tak wogóle to Wesołych Świąt :D
No nie ma to jak ogarnąc opko przez noc i nie mieć już siły nic napisać. Czyli iść spac o piętej, jak już sie tak ładnie jasno robi... i nie chce spac. ALe dobra, ja nie o tym powinnam pisać chyba.
OdpowiedzUsuńJak się można domyślec po moim całonocnym czytaniu blog bardzo mi się spodobał. Uwielbiam tego Toma no i to połączenie między nim a Harrym. Bo Tom jest przywiązany do Harry'ego i musi uważąc na siebie i na jego humorki. No i tendencję do wybiegania z pokoju i jeszcze obrażania innych. Potter to bardzo dobra postać. Takie dziecko. Dosłownie.
No i już wiadomo po kim ma Harry to ciągłe wybieganie... Nie ma to jak mówić o różnych sprawach i myslec, że chodzi o to samo. Ja mam nadzieję, że jak Lupin pomyśli to wróci i porozmawia ze swoim stwórcą.
Czemu mam jakieś dziwne wrażenie, ze Snape wpadnie w końcu? I już nie będzie tak wesoło jak go Dumbledore na tortury weźmie. A Harry uratuje, przynajmniej mam taką nadzieję.
Dobra, jak na razie to by było tak ogólnie na tyle. Czekam na nastęny rozdział i wiedz, że bęe czytac tego bloga. Choć moze już go nie spomentuje. To się lenistwo nazywa. No i jakoś nie lubię wyrażac swojej opinii.
Witam,
OdpowiedzUsuńświetny, Syriusz postanowił odszukać Harrego, choć mam nadzieję, że dostrzeże co robi Dumbeldorf i przejdzie na stronę Toma, ciekawe co Harry pomyślał widząc taki widok, więc to Fenrir ugryzł Remusa...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, cieszę się, że Syriusz postanowił odszukać Harrego, ale mam nadzieję, przejdzie na stronę Toma, po tym jak zorientuję się co robi Albus... więc to Fenrir ugryzł Remusa...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga