Dam da da dam! Oto wielka tajemnica
zostaje odsłonięta. Ale nie podniecajcie się tak. To nie jest nic niezwykłego.
Ale mam nadzieję, że rozdział spodoba się wam.;)
Mariposo, tak, tajemnica Toma zostaje zdradzona w tym rozdziale, ale na prezent od Dropsa będziesz musiała poczekać do następnego. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że Harry trochę pocierpi.
Sol, rozdział niestety później, za co przepraszam, ale staram się jak mogę, by dodawać notki jak najczęściej. Drops może samych urodzin mu nie zepsuje, ale powiedzmy, że jego 'prezent' nie będzie zbyt przyjemnym. Ale o tym w następnym rozdziale.
Rockowa Pumcio, tak, Tom wraca w tym rozdziale. Mam nadzieję, że to, co wymyśliłam, zadowoli cię. Remus... tak, ja też go lubię. Co do niego też mam pewne plany, które mam zamiar wprowadzić w rozdziale 17.;)
Księżniczko, nowy rozdział dzisiaj. Niestety wcześniej się nie dało.
Eterna, los się jeszcze do Snape'a uśmiechnie. W pewnym sensie. Ale to w przyszłości.
Stupid Lamb, mam nadzieję, że ten rozdział też ci się spodoba. Dumbledore, nie wiem dlaczego, ale jakoś go nie lubię, nawet w innych opowiadaniach, w których jest postacią pozytywną.
Ruda, plany Dumbledore'a w następnym rozdziale. Tak, prezent Seva był ciekawy. Mam nadzieję, że ten od Toma też przypadnie ci do gustu.;)
Ashka, to by było naprawdę dziwne, gdyby Harry wpadł Severusowi w ramiona, mimo że to nie jest opowiadanie kanoniczne. A poza tym, Sev nie jest typem okazującym zbyt wiele uczuć. Jeżeli chodzi o Dropsa, to całkowicie się z tobą zgadzam, mnie też to irytowało. Do Potter'a nie wpadnie, ale prezent 'podaruje' w następnym rozdziale. Ja też się cieszę, że wpadłaś na mój blog.;)
Fenixie, znalazłam i przeczytałam twój komentarz.;) Cóż, jeśli mi obniżysz wyniki, to może lepiej rzeczywiście się nie zamieniajmy, nawet na polski, bo akurat z tym sobie świetnie radzę, a historii nie zdaję.
Mówisz, że rozdział genialny?
Uważaj, bo moje ego urośnie do monumentalnych rozmiarów.xd W tym rozdziale
niczego dropsowego nie będzie, więc mam nadzieję, że ci się spodoba. Dziękuję
za życzenia natchnienia i szczęścia. Mam nadzieję, że się spełnią.
Bibi, paringu Draco/Harry/Tom nie planuję. Tego byłoby już chyba za dużo. A poza tym Tom raczej nie należy do osób, które lubią się dzielić. Cieszę się, że blog ci się podoba i zapraszam na dalszy ciąg.
Ejżja, powiadamianie o notkach, to żaden problem. Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie. Notek będzie z czasem przybywać i mam nadzieję, że dalszy ciąg spodoba ci się równie bardzo jak to, co już jest. Wena póki co dopisuje, ale im jej więcej tym lepiej. Mam nadzieję, że rozdział ci się spodoba. Miłego czytania.;)
Ten rozdział nie opisuje całych urodzin Harry'ego, dalszy ciąg będzie w rozdziale 16.
beta : Tirea (kłaniam się i całuję rączki;])
Kiedy poprawki Apokalipsy do mnie
dotrą, naniosę je.
15.
Spał jak zabity. Nie pamiętał, żeby
cokolwiek mu się śniło. O dziewiątej Kartofelek obudził go, oznajmiając, że za
godzinę powinien zejść na śniadanie. Ze zdziwieniem stwierdził, że to dość
późna pora na ten posiłek. Przynajmniej w Czarnym Dworze. Wzruszył ramionami i
poszedł do łazienki powłócząc nogami.
Prysznic nieco go rozbudził, ale i
tak miał ochotę jeszcze się przespać. Nawet nie patrzył, w co się ubiera.
Wreszcie wyszedł ze swojego pokoju i udał się w stronę jadalni. Miał wrażenie,
że droga wydłużyła się co najmniej dwa razy. To pewnie dlatego, że jestem niewyspany – pomyślał.
Dojście do jadalni zajęło mu jeszcze
kilka minut. Otworzył drzwi, wszedł do środka i stanął jak wryty.
W środku byli wszyscy, których zdążył
poznać od początku pobytu w Czarnym Dworze. Był tak zszokowany, że niemal nie
usłyszał jak wykrzykują – Niespodzianka! – chociaż przewidywał wcześniej, że
mogą zrobić coś podobnego.
Poczuł, że ktoś ciągnie go za ramię
do stołu tak suto zastawionego, że talerze niemal z niego spadały. Ludzie
zaczęli składać mu życzenia i wciskać w dłonie prezenty, a on raz za razem
odpowiadał – Dziękuję.
Ludzie przewijali mu się przed
oczami. Już sam nie wiedział przez kogo został wycałowany, przez kogo
wyściskany. Sam nie zwracał na to zbyt dużej uwagi, dopóki nie podszedł do
niego Tom. W pomieszczeniu powstał gwar, gdyż większość już zasiadła do stołu i
śmiejąc się zajadała smakołyki. Jednak Tom przybliżył się na tyle, że Harry
usłyszał każde słowo.
- Wszystkiego najlepszego, Harry – życzył mu, uśmiechając się niemal zniewalająco.
- Dzięki – odpowiedział z uśmiechem
gryfon, zanim został porwany w silne ramiona. Potter uniósł głowę do góry i
zapytał – Ty to wszystko zorganizowałeś?
- Miałem kilku pomocników. – Pocałował Pottera w czoło i puścił. – Mam nadzieję, że ci się spodoba – powiedział Riddle i dał Harry'emu niewielką paczuszkę.
Chłopak otworzył podarunek. W
środku, na malachitowej poduszeczce leżał najpiękniejszy naszyjnik, jaki Harry
kiedykolwiek w życiu widział. Miał złoty, delikatny łańcuszek. Zawieszka była
wielkości korka od butelki, której wnętrze wypełniał niesamowicie lśniący
szmaragd z wygrawerowanym po środku wężem, układającym się w "S".
- Tom... to jest przepiękne – powiedział cicho, wpatrując się w naszyjnik. Marvolo uśmiechnął się widząc
reakcję gryfona.
- Chciałbym, żebyś zawsze go nosił – oznajmił. – Nie musisz go pokazywać. Będzie nawet lepiej, jeśli ukryjesz go
pod ubraniem. Ma nałożone zaklęcia ochronne, najsilniejsze, jakie znam.
- Tom, nie musiałeś...
- Wiem – przerwał mu.
- Dziękuję – powiedział jeszcze raz
i wtulił się w jego pierś.
***
To były najlepsze urodziny w jego
życiu. Nie dlatego, że dostał całe mnóstwo prezentów. Nawet nie dlatego, że na
śniadanie zjadł tort czekoladowo-truskawkowy. Pierwszy raz w swoim życiu mógł
świętować swoje urodziny i cieszyć się z ich nadejścia z bliskimi mu osobami.
Nie było Dursleyów, którzy traktowali go w tym dniu jeszcze gorzej, nie było
samotnie spędzanego dnia, życzenia samemu sobie wszystkiego najlepszego o
północy. Było tak, jak zawsze marzył.
Po dobrych dwóch godzinach opychania
się łakociami Tom powiedział, że wieczorem zaplanował dla niego jeszcze jedną
niespodziankę.
- Tom, wydaje mi się, że nie
potrzebuję już nic więcej – powiedział z wdzięcznością Harry.
- Myślę, że zmienisz zdanie. – Uśmiechnął się tajemniczo. – A teraz wybacz, muszę coś załatwić. Zobaczymy się
wieczorem – powiedział i wstał.
A raczej próbował, bo od razu z
głuchym łoskotem upadł na podłogę. Wszyscy zerwali się z miejsc, jednak
pierwszy przy Riddle'u znalazł się Harry.
- Tom. Tom! – zaczął do niego wołać.
- Odsuńcie się! – warknął Severus.
Kiedy wszyscy, oprócz Harry'ego, oddalili się nieco, Snape wyciągnął różdżkę i
za pomocą magii zaczął lewitować ciało nieprzytomnego Riddle'a. Harry szybko
pospieszył za nimi.
Dotarli do komnat Toma, gdzie
Severus ułożył bezwładne ciało na ogromnym mahoniowym łóżku.
- Co mu się stało? – zapytał cicho
Harry.
- Lepiej będzie, jeśli stąd
pójdziesz – powiedział bez ogródek Snape.
- Nie. Powiedz, co mu jest – zażądał.
- Jeśli będzie chciał, to sami ci
powie.
***
Nie minęło dużo czasu, kiedy Tom się
ocknął. Severus od razu podał mu eliksiry. Riddle spojrzał na nie z odrazą, ale
wypił je bez słowa, po czym opadł na poduszki.
- Długo byłem nieprzytomny? – zapytał zachrypniętym nieco głosem.
- Niecałe dwadzieścia minut – odpowiedział Severus z ciężkim westchnięciem. – Jest coraz gorzej, wiesz to.
- Nie powiedziałeś Harry'emu,
prawda? – zadał kolejne pytanie, jakby nie zauważając uwagi Severusa.
- Czego mi nie powiedział? – Wzrok
Toma padł na gryfona. Jego źrenice rozszerzyły się z przerażenia, ale nie dał
tego po sobie poznać zachowaniem. – Tom!
- Niczego, Harry – powiedział
pozornie spokojnym głosem.
- Co przede mną jeszcze ukrywasz? – zapytał poirytowanym głosem. Miał już dość tych wszystkich tajemnic.
- Harry, ja...
- Powiedz mu, do cholery – przerwał
mu Snape. – Nic ci nie da odwlekanie tego – warknął.
Tom nie odpowiadał. Wyglądał
dziwnie. Jakby nagle postarzał się o piętnaście lat. Wreszcie podniósł wzrok i
spojrzał na Severusa.
- Zostaw nas samych – powiedział.
Snape wyszedł.
- Choć tu. – Tom poklepał miejsce
obok siebie na łóżku. Harry podszedł i usiadł na brzegu. – Bliżej – powiedział, ale Harry nie zareagował. Riddle złapał go za rękę i przyciągnął
bliżej siebie. Wziął go za rękę i splótł ich palce razem. – Harry, co wiesz o towarzyszach krwi?
- O czym? – zapytał zaskoczony.
Tom westchnął i uśmiechnął się
trochę smutno.
- Wiesz, niektóre magiczne istoty
posiadają swoich towarzyszy i mają dar rozpoznawania ich. Ten dar mają
wilkołaki, wampiry, niektóre centaury... i ja.
- Ty? Jesteś wampirem?
Riddle zaśmiał się.
- Nie. Jestem wężousty.
- No i? Ja też jestem. – Harry
zdawał się być zdezorientowany.
- Jestem wężousty, ponieważ mam w
sobie pierwiastek węża. Ty jesteś wężousty, bo masz w sobie część mojej duszy – wytłumaczył Tom. - Widzisz różnicę?
- Tak myślę. Ale... ja nadal nie
rozumiem, co to wszystko ma wspólnego ze mną.
- Widzisz, moja... rasa... ma pewną
cechę. Ta cecha występuje również u centaurów. - Tom wziął głęboki oddech i
kontynuował – Jeśli nasz towarzysz nie wyrazi chęci połączenia, lub odrzuci
nas, umieramy.
- Ja nadal nie rozumiem...
- Ty jesteś moim towarzyszem, Harry – przerwał mu Tom.
Spojrzenie Harry'ego wyrażało czyste
zdumienie.
- C-co?
- Jesteś moim...
- Słyszałem – zdenerwował się
gryfon. – Chcesz mi powiedzieć, że... – Nie skończył zdania. Zamiast tego
wyszarpnął rękę z jego dłoni i zaczął się oddalać.
- Harry? – zaniepokoił się Riddle.
- Sprowadziłeś mnie tu, bo nie
chcesz umrzeć, tak? – zapytał głośnym i drżącym głosem. – Myślałem, że naprawdę
ci na mnie zależy. Jak mogłem być tak głupi?! – Wstał z łóżka i zaczął cofać
się w stronę drzwi. – Mogłem się domyślić, że robisz to wszystko w jakimś celu.
- Harry, to nie tak – próbował się
wytłumaczyć Marvolo.
- A jak?! – wrzasnął Potter. – Zresztą i tak mam to w dupie – powiedział szorstko i wyszedł, trzaskając za
sobą drzwiami.
***
- Jak mogłeś mi nie powiedzieć?! – wrzasnął Harry od progu. – Podobno ci na mnie zależy! Skoro tak, to czemu mi
nie powiedziałeś?! – W mgnieniu oka znalazł się przy biurku Snape'a.
Mężczyzna spojrzał na niego
zaskoczony, jednak nie zdążył nic powiedzieć, bo Harry znowu zaczął wrzeszczeć.
- To dlatego mnie sprowadziliście,
tak? Obchodziło was tylko to, czy uratuję jego lordowski tyłek!
- Co ci powiedział? – warknął
niezadowolony Severus.
- Co?
- Co zdążył ci powiedzieć, zanim
dopowiedziałeś sobie resztę? – powtórzył wyraźnie poirytowany.
- Powiedział, że jak się z nim nie
połączę to umrze – odpowiedział już trochę spokojniej Harry, jednak nadal
szybko oddychał.
- Dokładnie tak ci powiedział? – zapytał powątpiewająco Severus.
- No... najpierw powiedział, że jak
się nie połączy ze swoim towarzyszem to umrze, a potem, że to ja jestem jego
towarzyszem.
- Czyli nie powiedział, że oczekuje
z twojej strony jakiegokolwiek poświęcenia?
- O co ci cho...
- Potter, do jasnej cholery, nie
przyszło ci do głowy, że Tom wcale nie oczekuje od ciebie żadnego połączenia?
- To niby co ja tu robię, co? – zapytał wyzywająco chłopak.
- Kiedyś musiałeś poznać całą
prawdę, ty bezmózgi gryfonie – zaszydził.
- Nie obrażaj mnie!
- Przestanę, jak zaczniesz myśleć.
Harry spuścił głowę i zaczął
wpatrywać się w swoje buty. Co,
jeśli Tom naprawdę nie oczekiwał ode mnie połączenia? – pomyślał. – Ale w takim
razie po co ukrywał to tak długo?
- To co mam teraz zrobić? – zapytał
cicho, nadal wpatrując się w podłogę.
- Wiesz, Harry, czasem rozmowa jest
zbawienna.
Gryfon skinął głową i zaczął cofać
się do wyjścia. Był przy drzwiach, kiedy usłyszał jeszcze jedną radę.
- Tylko nie wrzeszcz tym razem.
***
Siedział w swoim pokoju już od dwóch
godzin. Nie poszedł na obiad. W ogóle nie był głodny. Musiał sobie wszystko
poukładać, przemyśleć, co powiedzieć Tomowi, przeprosić, czy najpierw wypytać o
szczegóły.
Naprawdę, miał już tego dosyć. Jego
najlepsze urodziny w mgnieniu oka stały się jednymi z najgorszych. Jak gdyby
cały świat go nienawidził, jakby wisiało nad nim nędzne fatum*.
Godzinę temu był u niego Remus. Jak
się okazało, on też wiedział. I nie pisnął ani słowa. Zastanawiał się, co
jeszcze przed nim ukrywają. To naprawdę dołujące, mieć świadomość, że
przyjaciele? rodzina? ma przed tobą tajemnice dotyczące ciebie. Resztkami
silnej woli zdołał się opanować i nie nawrzeszczeć na Remusa. Zamiast tego
odwarkiwał odpowiedzi i kazał zostawić się w spokoju. Skoro postępują z nim jak
z jakimś głupim dzieciakiem, to będzie się tak zachowywać.
Leżał na łóżku tyłem do drzwi i
zastanawiał się co zrobić, kiedy usłyszał, jak drzwi się ponownie otwierają.
- Powiedziałem ci już chyba, że
niczego nie potrzebuję – warknął. Drzwi się zamknęły, ale gość nie wyszedł,
tylko zaczął iść w stronę łóżka. Harry słysząc zbliżające się kroki warknął
głośniej – Remusie, wyjdź! Chcę być sam.
- To ja, Harry – usłyszał. Szybko
się odwrócił. Niecałe dwa metry od niego stał Tom. W jego oczach widoczny był
żal, ale postawa nie zdradzała jego samopoczucia nawet w najmniejszym stopniu.
- Po co przyszedłeś? – zapytał o
wiele ostrzej niż zamierzał.
- Chciałem wiedzieć, jak się
czujesz – opowiedział łagodnie Riddle. – Ale być może powinienem przyjść
później. – Spróbował się uśmiechnąć, ale nie bardzo mu wyszło. Odwrócił się i
podążył do wyjścia. Zdążył jednak zrobić tylko dwa kroki, kiedy gryfon zawołał
- Tom?
- Tak? – Odwrócił się szybko.
- Dlaczego tu jestem? – zapytał już
spokojnie, ale z wyraźnie słyszalnym w głosie smutkiem.
Tom zbliżył się i usiadł na brzegu
łóżka.
- Naprawdę sądzisz, że chcę na tobie
wymusić połączenie, by nie umrzeć?
Harry nie odpowiedział. Odwrócił
tylko wzrok w drugą stronę. Tom usiadł bliżej niego i ścisnął jego dłoń swoją,
zmuszając tym samym do spojrzenia na siebie.
- Jesteś tu, Harry, bo chciałem,
żebyś poznał całą prawdę, zanim odejdę – zaczął wyjaśniać. – Chciałem, żebyś
wiedział, kim tak naprawdę jestem. Żebyś wiedział, kto stoi za śmiercią twoich
rodziców. Żebyś sam mógł wybrać, po której stronie stanąć. Żebyś wiedział,
jak... jak bardzo cię kocham – dokończył ciszej.
Harry rozszerzył oczy ze zdziwienia.
Tom wyznał mu miłość. TOM RIDDLE wyznał mu MIŁOŚĆ! To było dziwne. Nigdy
wcześniej nikt mu tego nie powiedział. Nie w takim kontekście przynajmniej.
Siedział osłupiały. Nie miał pojęcia, co powiedzieć. Palnął pierwsze, co przyszło mu do głowy.
- Nie chcę, żebyś umarł.
Tom uśmiechnął się lekko. Wyciągnął
dłoń w stronę policzka gryfona i delikatnie go pogładził.
- Póki co jeszcze żyję, Harry.
- Ale jestem twoim horkruksem. Nie
umrzesz.
Riddle uśmiechnął się smutno. Harry
był taki niewinny. Taki nieświadomy zła, jakie gotuje nam los. Przeniósł rękę z
jego policzka na dłoń i uścisnął ją lekko.
- Horkruksy są ochroną tylko przed
śmiercią z czyjejś ręki. Nie chronią przed śmiercią duszy – wyjaśnił. Jego
głos był przepełniony goryczą.
Siedzieli chwilę w ciszy. Potter
czuł się nieco skrępowany pod przeszywającym spojrzeniem Marvola. Nigdy
wcześniej tak się przy nim nie czuł. Riddle najwyraźniej zobaczył jego spięcie,
bo powiedział
- Nie musisz się bać, Harry. Nie mam
zamiaru zmieniać naszych wcześniejszych stosunków.
- Nie boję się, tylko... – Sam
dokładnie nie wiedział co, więc po prostu wzruszył ramionami. – Tom, skoro nie
chcesz zmieniać... naszych stosunków... to co będzie dalej?
- Dalej? Postaram się zapewnić ci
jak najlepszą przyszłość.
- Ale umrzesz – powiedział smutno
chłopak.
- Każdy kiedyś umrze. – Przyciągnął
go do siebie, przytulił mocno i pocałował w czubek głowy.
- Nie chcę, żebyś umarł – wymamrotał już drugi raz Harry.
- Nie rozmawiajmy o tym dzisiaj – powiedział nagle Tom. – Są twoje urodziny. Powinieneś teraz świętować.
- Nie mam nastroju na świętowanie.
- Więc trzeba ci poprawić nastrój.
Nawet wiem, co może ci pomóc – oznajmił i wstał z łóżka. Harry nie ruszył się
z miejsca. – No już, ruszaj się. Mam dla ciebie niespodziankę. – Uśmiechnął się
do niego tajemniczo.
- Kolejną? – zapytał niepewnie
Harry.
- Chodź już, marudo – powiedział
Tom, stojąc już przy drzwiach. – Jestem pewien, że ta ci się spodoba.
***
Nie miał pojęcia w jakiej części
Dworu się znajdują. Nie byłby w stanie teraz sam wrócić do swojego pokoju.
Przed nim szedł Tom, co jakiś czas mówiąc, że szkoda, iż Harry nie zaprzyjaźnił
się ze ślizgonami. Nie miał pojęcia, o co mu chodzi, dopóki nie dotarli na
miejsce.
Stanęli przed drzwiami. Tom
uprzedził Pottera, że kiedy już będzie chciał wrócić do siebie, ma poprosić
skrzata o pomoc, albo przywołać kogoś przez niego.
- Mam nadzieję, że się ucieszysz – powiedział jeszcze i odszedł.
Harry ostrożnie uchylił drzwi, przed
którymi stał. Jego oczom ukazał się jasny, ładny pokój. Pomieszczenie wydawało
się być puste. Wszedł głębiej do środka i zaczął się rozglądać, ale nie znalazł
niczego niezwykłego.
Podszedł do okna i wyjrzał przez
nie. Po rozpościerającym się na zewnątrz krajobrazie uznał, że jest po drugiej
stronie rezydencji. Złapał za klamkę, chcąc uchylić okno, kiedy usłyszał
zdziwiony i przestraszony szept.
- Harry?
Koniec rozdziału 15.
*Fatum - dla niezorientowanych:
fatum występowało w tragediach antycznych w charakterze złego przeznaczenia,
którego nie można było uniknąć, nawet, jeśli się wiedziało, co nas czeka.
OOO tak myślałam, że Harry musi po coś ważnego być potrzebny Tomowi.I tajemnica się rozwiązała, ciekawe jak potoczą się ich losy potem.
OdpowiedzUsuńSię wyjaśniło. Teraz tylko boję się, że ktoś wyleci przez to okno:)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny rozdział:D
JEEEEEEEEJ! No dobra. Po pierwsze straszliwie się cieszę, że jest nowy rozdział. Ba! Superaśniehipermega się cieszę. Nawet nie wiesz jak się zadręczałam tym, co się działo. Ale wszystko się wyjaśniło, a ja jestem cholernie ciekawa nowego rozdziału i albo ja źle czytam, czy Tom NAPRAWDĘ żałował, że Harry nie polubił się ze ślizgonami?! WYbacz, Dracona to okej, Zabini też, ale jakoś Pansy nigdy mnie nie ciekawiła. Co do Dumbledore'a - teraz mnie ciekawią jego plany :D Zapowiada się długgieee i pełne ciekawych wydarzeń dni. No, ale urodziny Harry'ego były fajne. I ten łańcuszek ... Podoba mi się też pomysł z tym połączeniem. No dobra, nie przedłużając bo zaczynam głupity pisać -
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział i pozdrawiam mocno!
Świetny rozdział :) A mam pytanie. Czy między Harrym i Tomem dojdzie do połączenia ? I po której stronie stanie Harry? Będę wdzięczna za odpowiedzi na te pytania, ale jeśli nie chcesz to nie musisz :)
OdpowiedzUsuńAlice96
Hej!
OdpowiedzUsuń*Chodzi w tę i zpowrotem* T-to było... super! Ale jak mogłas zakończyc w takim momęcie?! T^T Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i tego by dowiedzieć się kto był w tym pokoju @q@
Pozdrawiam i życzę weny!
Umrę jeśli w najbliższym czasie nie dodasz następnego rozdziału !
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać wszystkie rozdziały od samego początku i aż sama jestem zdziwiona jak bardzo mi się to spodobało. Masz jakieś ustalone terminy na dodawanie notek? Bo nie mogę już się doczekać następnej.
Pozdrawiam
A więc jednak dobrze się domyślałam ;D Życie Toma zależy od Harry'ego. Wydaje mi się, że na końcu rozdziału pojawiła się Hermiona. Nie wiem czemu, ale takie było moje wrażenie zaraz po przeczytaniu końcówki. No ale zobaczymy w kolejnym rozdziale. Harry jest zdecydowanie zbyt gwałtowny. Najpierw się powydziera, a później dopiero zaczyna słuchać. Typowy Gryfon.
OdpowiedzUsuńDużo weny ;*
No tak... Przepraszam, że nie skomentowałam od razu po dodaniu przez ciebie nowego rozdziału, ale tak jakoś wyszło, że dopiero teraz znalazłam na to chwilkę czasu. Mam nadzieję, że wybaczysz. ;3
OdpowiedzUsuńTak więc chcę powiedzieć, że trochę mnie to zaskoczyło. xD Znaczy się zaskoczyło mnie to, że Tom nie jest człowiekiem xD Znaczy się jest, ale nie jest, bo uważa się za inny gatunek? xDD Ech, no w każdym bądź razie to wyszło w porządku. ;P Ale wracając do tej jego małej tajemnicy to fajnie, że Harry jest mu potrzebny do przeżycia. Znając bardzo dobre serce Pottera, nie pozwoli Tomowi umrzeć. Co mnie bardzo cieszy.
Tom wyznał miłość Harry'emu. Po prostu jak o tym czytałam to miałam takiego banana na twarzy, że sobie nawet nie wyobrażasz. Bardzo mi się to podobało. Czasami lubię jak jest taki milutki ^.^ Ciekawe któż to jest ten ktoś na samym końcu. Również strzelam, że Harmiona, ale może jednak mnie zaskoczysz? ;d
Pozdrawiam i do następnej notki. ;*
Jestem strasznie ciekawa jak potoczy się dalej los Harrego i Toma, po tych rewelacjach.
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się ten łańcuszek. A za razem ciekawi mnie komu Harry będzie się tłumaczył że nie chciał skakać z okna?:)a za razem ciekawi mnie jak to będzie jak Harry wróci do szkoły?
Już się nie moge doczekać kolejnego rozdziału.
Życze dużo weny.
Ruda
Wuhu! W końcu dane mi było dostać trochę czasu by przeczytać... to... to... to cudo! To jest twój (jak do tej pory) NAJLEPSZY ROZDZIAŁ! Brawo dziewczyno! Geniaaaaaalne! Wiedziałem że Tomowi harry jest potrzebny by przeżyć! Oby nie umierał... Bez niego świat potterowski nie ma sensu XD (mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi?) Wybacz za taki krótki komentarz. Jestem pod tak wielkim wrażeniem tego rozdziału że aż niewiem co napisać ^^;
OdpowiedzUsuńI jak za każdym razem wysyłam, nową dawkę weeeeeeeeny! Oby następny rozdział był jeszcze przed końcem świata XDDDDDD (a tak na poważnie, to przed końcem roku ^^)
Ps. Jeszcze raz sorki za ten komentarz nie we właściwym miejscu ^^;
LordFenix1939
Ja powiem tylko tyle:
OdpowiedzUsuńBŁAAAAAAAAGAM SZYBCIEJ, JA UMIERAM *.*
o rany świetny blog :) naprawdę, nigdy żadnego nie czytałam tak chętnie jak tego i to w pracy :)chciałabym żebyś informowała mnie o notkach pod numerem gg 45181880 z góry dzięki
OdpowiedzUsuńDzisiaj robię sobie dzień relaksu i nadrabiam twoje rozdziały.
OdpowiedzUsuńZnalazłam jeden rażący błąd. "Choć" zmień na "chodź" ;)
Zabieram się za następny ^^
LOOOOOOOOOLLLL!!! od samego początku myślałam że tu bedzie chodzić o ich wzajemną śmierć to znaczy powiązanie przez bycie horkruksem Toma przez Harrego, a tu prosze!!! no no no naprawde nieźle się zdziwiłam. Zadziwiasz mnie coraz bardziej kochana:D Ślę całuski i pozdrowienia dla cb i twych wspaniałych bet z Hiszpanii:D Niby taka wspaniała ale temperatura poniżej 17 stopni i deszcz ... -.-
OdpowiedzUsuńŻycze tego co zwykle :**
Witam,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Harry jest towarzyszem Toma, och jak zawsze najpier musi działać, potem myśli... mógł od razu wysłuchać do końca, ciekawe kto to Syriusz czy na przykład Hermiona
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, jak się Harry jest towarzyszem Toma, och jak zawsze najpier musi działać, potem myśli... mógł od razu wysłuchać do końca... ciekawe kto to Syriusz czy Hermiona na przykład...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga