UWAGA!

1. Ten blog jest o miłości męsko-męskiej Jeśli nie tolerujesz takiej tematyki, opuść tę stronę i nie zostawiaj komentarzy.
2. To jest blog, nie strona z ogłoszeniami. Jeśli chcesz zareklamować swojego bloga, napisz o tym w "Spamowniku". Spam pod postami będzie usuwany!
3. Proszę, aby w komentarzach były zawarte oceny tego jak piszę, a nie o czym piszę. Proszę również o uzasadnianie swojej krytyki. Co wam się podoba, co nie i dlaczego. Będę wiedzieć dzięki temu nad czym powinnam popracować.
4. Na blogu obowiązuje kultura i etyka wypowiedzi. Komentarze uznane za obraźliwe będą usuwane! Jeśli jesteś czemuś przeciwny(-a) możesz o tym napisać, ale wyraź swoje zdanie w kulturalny sposób.
5. Postacie i świat został stworzony przez panią J. K. Rowling. To jest jedynie moja wizja historii przedstawionej przez J. K. R. Ja nie uzyskuję żadnych korzyści materialnych z opowiadania.
6. W opowiadaniu pojawiać się będą sceny seksu i tortur (+18).
7. Jeśli masz do mnie jakieś pytania lub uwagi, wyślij mi wiadomość na e-mail: seya@onet.pl napisz komentarz w "Pytania i odpowiedzi".
8. Proszę, by nie kopiować opowiadania i nie umieszczać go na stronach typu chomikuj.pl, forach literackich lub innych stronach internetowych bez mojej zgody.
9. Proszę nie zamieszczać komentarzy o treści "Kiedy next?", "Kiedy rozdział?" itp, ponieważ i tak będą one niezwłocznie przeze mnie usuwane.

LUDZIE! PRZECZYTAJCIE PUNKT 2. REGULAMINU! WYRAŹNIE JEST PODANE, GDZIE NALEŻY ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA! POD KAŻDYM INNYM POSTEM OGŁOSZENIA BĘDĄ USUWANE W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM!!!

MOI DRODZY, NAGRODA LIEBSTER AWARD JEST PRZEZNACZONA DLA NOWYCH BLOGÓW, KTÓRE MAJĄ POTENCJAŁ, ALE BRAK IM CZYTELNIKÓW. MÓJ BLOG NIE ZALICZA SIĘ DO TEJ KATEGORII, PROSZĘ ZATEM O NIENOMINOWANIE TEGO BLOGA DO LIEBSTER AWARD.

Z uwagi na nieustannie pojawiające się komentarze typu "Kiedy next?" dodałam nowy punkt do regulaminu. Mam już dosyć pisania próśb o nieumieszczanie takich komentarzy. A szczerze mówiąc, skoro ktoś już pisze komentarz, to mógłby zrobić ten wysiłek i napisać kilka słów o rozdziale, zamiast zamieszczać samo, skądinąd nieuprzejme, "Kiedy next?".

!!!NAPRAWDĘ NIE WIEM, ILE RAZY MUSZĘ NAPISAĆ O TYM SAMYM, ŻEBY DO NIEKTÓRYCH OSÓB TO DOTARŁO. PISANIE POD POSTAMI KOMENTARZY, KTÓRE W ŻADEN SPOSÓB DO POSTÓW SIĘ NIE ODNOSZĄ, SAMO W SOBIE JEST TROCHĘ NIEGRZECZNE, ALE PYTANIE O INNE BLOGI JEST JUŻ ZWYCZAJNIE BEZCZELNE, TYM BARDZIEJ ŻE STWORZYŁAM NA TAKIE TEMATY STOSOWNE PODSTRONY: "SPAMOWNIK" I "PYTANIA I ODPOWIEDZI". POWTARZAM KOLEJNY RAZ: TAKIE KOMENTARZE BĘDĄ USUWANE, WIĘC Z ŁASKI SWOJEJ KORZYSTAJCIE Z TEGO, CO WAM OFERUJĘ, ZAMIAST ROBIĆ Z CAŁEGO MOJEGO BLOGA STRONĘ Z OGŁOSZENIAMI.!!!

Moi Drodzy! Mam problem z komunikatorem GG, w związku z czym nie mogłam wysłać niektórym z Was powiadomień. Jeśli chcecie nadal otrzymywać powiadomienia, to proszę, zostawcie swoje adresy e-mail.:)

Powiadomienia.

Jeśli ktoś chciałby być powiadamiany o nowych notkach, niech wspomni o tym w komentarzu i zostawi swój adres e-mail.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 14

PRZEPRASZAM!
Wiem, że obiecałam dodać ten rozdział w ciągu trzech tygodni, ale było to niemożliwe z zepsutym laptopem. Zresztą laptop nadal nie jest sprawny, pracuję na trybie awaryjnym. Do tego zwaliło mi się ostatnio na głowę mnóstwo pracy i już nie mam siły na nic. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i ucieszycie się z rozdziału.

Ariano, bałam się, że akcja z Greybackiem nie spodoba się. Cieszę się, że jednak się myliłam. Co z Sevem? Przeczytaj i przekonaj się sama.;)

Eterna, długo trzeba było czekać na dalszy ciąg, ale wreszcie jest. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Twój komentarz pomógł mi w napisaniu tego rozdziału. Chodzi mi o wątek Harry'ego i Seva. Dziękuję zatem.

Rockowa Pumcio, uwierz, ja też czasem pragnę krwi. Ale nie chcemy przecież, żeby Harry czuł się zagrożony we Dworze. Na scenę tortur możesz liczyć w rozdziale 14 albo 15. Zobaczymy jak pójdzie pisanie. Cieszę się, że twoje opinie są szczere. Masz rację, to lepsze niż nieuzasadnione pochlebstwo.
Ps. Przepraszam za brak aktywności na twoim blogu. Nadrobię to w tym tygodniu, obiecuję.;)

Sol12, scena zazdrości? Może później. Póki co, Tom musi hamować się ze swoimi uczuciami. A jeśli chodzi o Greybacka, to nie ma o co być zazdrosnym. Taaak... Kolejna zagadka. Greyback jest już zakochany, jeden sekret zdradziłam. Ale nie powiem w kim.xd

Ruda, kolejna notka dziś. Przepraszam za taki odstęp, to nie było zależne ode mnie. Remus... dla niego też mam pewne plany. Zobaczymy, co z tego wyjdzie...

Stupid Lamb, mam nadzieję, że twoja rodzicielka trzyma się dobrze.;) Dziękuję za dodanie do linków. Mam nadzieję, że ten rozdział także ci się spodoba.

Fenixie, nie martw się, nie jesteś poryty, ja pisałam scenę z wilkołakiem z uśmiechem na ustach.... Ten tekst o Draco... może to nieco narcystyczne, ale uważam, że to jeden z moich lepszych pomysłów. Tajemnica Toma wyjawiona zostanie w następnym rozdziale. Jeśli chodzi o maturę, to mogę się troszkę pochwalić całkiem przyzwoitym wynikiem z matury próbnej z matematyki. Dzięki za wenę. Dotarła, ale jak na złość laptop się zepsuł. Przysięgam, rzeczy martwe mnie nienawidzą... Dzięki za komentarz, twoje słowa zawsze podnoszą mnie na duchu.
Ps. Jesteś szczęściarzem. Też bym chciała mieć maturę dopiero za 2 lata. Może się zamienimy? Wiesz, jakiś eliksir wielosokowy i nikt się nie zorientuje...xd

Mariposo, czasem mam wrażenie, że czekasz na sceny, w których cały świat będzie się znęcać na Harrym. No dobra, może przesadziłam, ale ty chyba lubisz, kiedy Harry jest w tarapatach. Mam rację? I poważnie, jesteś pewna, że nie byłaś pijana, kiedy pisałaś komentarz?xd Zakończyłam w TYM momencie, ale w nagrodę ten rozdział będzie bez niedopowiedzeń. W większości, oczywiście. Tom w następnym rozdziale. Tu kończymy rozpoczęty wątek.

Lust Riddle, cieszę się, że podoba ci się mój styl. I ja też lubię tego 'sztywnego' Draco. Rozwałka a'la Greyback? Pomyślę o tym. Może coś stworzymy... Cóż, jedną jedynką też się nie przejmuję, ale kiedy są trzy... to zaczynam się bać, że mnie nie dopuszczą do matury...xd

Ashka, nie musisz dłużej czekać. Kolejny rozdział przed tobą. Mam nadzieję, że się spodoba.;)

beta: Tirea i Apokalipsa (kłaniam się i całuję rączki;])

Ach! Ostrzegam, w tym rozdziale jest mnóstwo Snape'a. Może nawet za dużo, ale chciałam już skończyć ten wątek. Obiecuję, że w następnym rozdziale wrócimy do Toma.;)

14.


Wszedł. Ze zdziwieniem stwierdził, że pomieszczenie było puste. To było wręcz niecodzienne. Zawsze, kiedy wypadał czas zajęć, Snape był w swoim gabinecie. Harry niepewnie podszedł do zwykle zajmowanego przez siebie stanowiska i zauważył, że tak jak zawsze, wszystkie ingrediencje były już wyłożone, a książka otwarta na odpowiedniej stronie.
Postanowił usiąść i poczekać, aż przyjdzie Snape. Za nic w świecie nie rozpocznie pracy sam. Skoro już zdecydował się przyjść, to nie po to, żeby kłócić się o wybuch kociołka.
Nagle drzwi od komnat Snape’a otworzyły się, a do pracowni wszedł Mistrz Eliksirów. Jego wzrok zdawał się być zdziwiony, kiedy padł na Harry’ego. Severus podszedł do swojego biurka, położył na nim przyniesione ze sobą składniki eliksirów, po czy usiadł i spojrzał na gryfona już swym zwyczajnym wzrokiem.
- Więc zdecydowałeś się przyjść. – Harry wzruszył ramionami. – Masz dziś do zrobienia dwa eliksiry, więc zabieraj się do roboty. Instrukcje masz w książce. – Jego głos nie zdradzał żadnych emocji, jednak Harry’ego zdziwiło to, że lekcja nie zaczęła się jak zwykle od teorii.
Westchnął i zaczął czytać instrukcje do uwarzenia szkiele-wzro, chyba najgorszego pod względem smaku eliksiru. Do sporządzenia go potrzebował dwie sproszkowane kości wielbłąda, 3 muchy siatkoskrzydłe, 5 ziaren gorczycy, wątrobę cielęcą i 5 włosów jednorożca. Według instrukcji pierwszym składnikiem w eliksirze miała być pokrojona w paski wątroba. Gryfon z niewielkim obrzydzeniem wziął do ręki organ i zaczął go kroić na małej, drewnianej deseczce.
- Źle kroisz – usłyszał pomruk profesora. Spojrzał na niego marszcząc brwi. – Powinieneś kroić wzdłuż nie wszerz. – Wrzucił wątrobę do miski na odpadki i wziął drugą. Nie rozumiał, jaka jest różnica pomiędzy krojeniem wzdłuż, a wszerz. I tak wszystko wyląduje w kociołku i rozpuści się w trakcie gotowania. Postanowił jednak nie wyrażać na głos swojego zdania na ten temat.
Zaczął ponownie kroić wątrobę, zastanawiając się jednocześnie nad słowami Toma.
- Jaki powód? – pomyślał Harry, nie wiedząc, że mówi to nagłos.
- Słucham? – zapytał zaskoczony Mistrz eliksirów. Gryfon się speszył. I tak gorzej być nie może – stwierdził i wyjaśnił
- Tom uważa, że… moi rodzice mieli powód – oznajmił niepewnie.
- Rozwiniesz?
- Mieli powód, żeby uczynić pana moim ojcem chrzestnym. – Spojrzał na niego. – Chcę wiedzieć jaki.
- Nie mam pojęcia – odpowiedział obojętnie.
Harry spuścił głowę i powrócił do krojenia. Profesor wziął do ręki jakieś papiery i zaczął coś w nich kreślić. Cóż, to już był jakiś postęp. Wymienili kilka zdań nie wrzeszcząc na siebie. Co prawda, Harry się niczego nie dowiedział, ale nie miał też ochoty przekląć Mistrza Eliksirów.
Jakiś czas później Snape wstał i skierował się do swoich komnat. Wrócił po kilku minutach. W rękach trzymał jakąś księgę. Podszedł do stanowiska pracy Harry’ego i powiedział obojętnym, wypranym z uczuć głosem
- Miałem ci to dać na urodziny, ale myślę, że nic się nie stanie, jeśli otrzymasz to dwa dni wcześniej. –  Harry rozszerzył oczy z zaskoczenia. – Może spojrzysz na to wszystko inaczej.
- Ja nie chciałem…  Gryfon chciał się wytłumaczyć z poprzedniej rozmowy, jednak profesor przerwał jego wypowiedź.
- Po prostu to weź. – Harry wyciągnął więc rękę i przyjął prezent. Położył księgę na stoliku. Otworzył.
Księga okazała się być albumem. Przejrzał kilka pierwszych kart. Znajdowały się tam jego zdjęcia z okresu, kiedy był jeszcze niemowlęciem. Zdjęcia jego z rodzicami, Remusem, z Tomem. Ze Snape’em. Mnóstwo fotografii ze Snape’em. Mężczyzna tulił do siebie maleńkie dziecko, karmił je, bawił się z nim. I mimo że to były tylko zdjęcia, w większości zresztą mugolskie, to w oczach Severusa widoczna była ogromna miłość do trzymanego przez niego dziecka.
Harry’emu zaparło dech w piersiach. Snape był dla niego czuły. Na zdjęciach, ale jednak. Nie miał pojęcia co robić. Czuł narastającą panikę, ale sam nie był pewien z jakiego powodu. Nie wiedział, co powiedzieć, jak zareagować. No bo czego Snape od niego oczekiwał, dając mu to? Że mu wybaczy? Że wzbudzi to w nim poczucie winy za poprzedni wybuch? Że mu zaufa i zacznie traktować jak ojca chrzestnego? Jak Syriusza?
Nie potrafił.
Jedyne, do czego był teraz zdolny, to ucieczka. Znowu. Chwycił czym prędzej swoje rzeczy i album i po prostu wybiegł. Tuż po przekroczeniu progu usłyszał jeszcze
- Potter! Potter, stój!
Ale on się nie zatrzymał. Nie mógł. Musiał biec. Daleko. Jak najdalej. Musiał uciec.
Znowu.
***
Nie mógł w to uwierzyć. Jak mógł być tak głupi? Powinien go zabić od razu. Albo powinien to komuś zlecić, bo sam nie może go dotknąć.
Głupi dzieciak. Co on sobie myślał? Teraz musi go jakoś dorwać. Nie może pozwolić, żeby on i Voldemort połączyli siły. Musiał zniszczyć smarkacza, a potem jego nowego pana.
Ale najpierw musiał ukarać Severusa. 
Jego szpieg. Albo raczej były szpieg. Jak śmiał nie powiedzieć mu o Potterze? Gówniarz miał być w śpiączce. A tymczasem zdążył się już zaznajomić ze Śmierciojadami i tym ścierwem uważającym się za ich pana. O nie… On, Albus Percival Wulfryk Brian Dumbledore, nie pozwoli, żeby go oszukiwano.
Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Powiedział ciche, acz stanowcze – Wejść. – Usiadł wygodniej przed swoim biurkiem, wkładając do ust cytrynowego dropsa.
Do gabinetu wszedł jak zwykle opanowany i nieprzenikliwy w swym zachowaniu Severus.
- Wzywałeś mnie. To podobno pilne – powiedział swym zwykłym, obojętnym tonem.
- Tak. Widzisz, Severusie, zawiodłem się na tobie. – Snape, usiadłszy na fotelu przed biurkiem dyrektora, uniósł do góry jedną brew w geście zdziwienia. – Posiadam pewne informacje na temat Harry’ego Pottera. Cóż, wydaje mi się, że Harry nie jest w żadnej śpiączce. Wręcz przeciwne, czuje się świetnie i dość dobrze zapoznał się już ze sługami Voldemorta, jak i nim samym. – Mistrz Eliksirów nie zdradził swoim zachowaniem żadnych oznak zdenerwowania. Siedział spokojnie. Wyglądał jakby rozmawiali na jakiś mało ważny temat. Mimika jego twarzy wyrażała obojętność na poruszony przez Dumbledore’a temat. – Wydawało mi się, że wyraziłem się jasno mówiąc, że masz mi o wszystkim donosić. Mógłbyś mi wyjaśnić, jak to się stało, że zapomniałeś wspomnieć o tym ‘drobnym szczególe’? – zapytał na pozór spokojnym głosem.
- Byłem zmuszony złożyć Przysięgę Wieczystą – powiedział bez ogródek.
- A czemu o tym mi nie powiedziałeś? – Dumbledore nie wyglądał, jakby uwierzył swojemu szpiegowi.
- Bo samo to doprowadziłoby cię do pewnych wniosków. – Severus nadal pozostawał spokojny. – Doskonale zdajesz sobie sprawę, jak bardzo rygorystyczna jest Przysięga Wieczysta. Nie mogłem ryzykować. Nadal nie mogę ci niczego powiedzieć, ani potwierdzić twoich przypuszczeń.
- Czego dokładnie dotyczyła przysięga? – zapytał podejrzliwie.
- Tylko spraw dotyczących Pottera. – Mistrz Eliksirów wypowiedział nazwisko z niesmakiem.
- Dobrze. Czy dowiedziałeś się czegoś nowego? Voldemort szykuje jakieś plany?
- Póki co, nie. Zdaje się, że na razie wystarczy mu obecność Pottera. – Tym razem niemal wypluł nazwisko gryfona. – Jedyne, co wiem to to, że planuje zwerbować w swoje szeregi jeszcze więcej wilkołaków.
Dumbledore opuścił myślodsiewnię, usiadł za biurkiem i jeszcze raz zaczął analizować rozmowę.
Czy możliwe jest, by Voldemort przekonał do siebie Pottera? Trzeba to będzie sprawdzić. Tym bardziej, że zbliżał się idealny termin na potwierdzenie swoich przypuszczeń. Taaak… Potter będzie miał niezapomniane urodziny.
***
Nie wiedział, co miał robić. Jedyne, co przychodziło mu do głowy, to pójście do Remusa.
Kilka minut później stał przed drzwiami do jego komnat. Nie musiał czekać długo. Jak tylko Lupin uchylił drzwi, młody wpadł mu w ramiona i zaczął szeptać
- Pomóż mi. Pomóż mi. Pomóż mi.
Remus, całkowicie zszokowany, wprowadził chłopaka do środka i posadził na kanapie. Klęknął przed nim i zapytał
- O co chodzi, Harry?
Młody gryfon spojrzał na niego załzawionymi oczami. Lecz nie uronił ani jednej łzy. Podał Remusowi  trzymany do tej pory w rękach album. Wilkołak wziął go i otworzył. Przejrzał kilka kart. Jego oczy wyrażały niezmierne zdumienie.
- Harry, skąd to masz? – zapytał, nabrawszy głęboko powietrza.
- Snape mi dał. Na urodziny – wyszeptał. – Remi, co ja mam robić? Co mam mu powiedzieć? – W jego głosie słychać było desperację.
- Prawdę, Harry. Powiedz mu, co czujesz.
***
Rozmowa z Remusem dodała mu otuchy. Teraz czuł się trochę mniej zagubiony.
Siedział u Lupina przez godzinę. Razem oglądali zdjęcia. Było ich naprawdę mnóstwo. W jego sercu narodziła się ogromna wdzięczność za taki podarunek. To była największa i najcenniejsza pamiątka po jego rodzicach. Jedna z bardzo niewielu, które mu po nich zostały. Bo, w rzeczywistości, mógłby się obyć bez peleryny jego ojca, bez pozostawionych mu pieniędzy w banku i bez tych dosłownie dziesięciu zdjęć od Hagrida, z których tylko dwa przedstawiały Harry’ego z rodzicami.
Peleryny nie utożsamiał z ojcem, bo była ona przekazywana z pokolenia na pokolenie, co oczywiście nie znaczy, że nie była dla niego ważna.
A pieniądze, to tylko pieniądze.
Teraz był w posiadaniu czegoś tak bliskiego jego rodzicom, że jego serce piało z radości, ale i płakało z tęsknoty na samą myśl o albumie. Tym bardziej, że było tam też dużo zdjęć z jego pierwszych urodzin. Na kilku z nich latał na miniaturowej miotełce, a jego ojciec i Snape próbowali go złapać. To było dziwnie urocze, wzruszające.
Ten podarunek pozwolił mu jednak zrozumieć, że Snape’owi na nim zależy. Już teraz wie, że profesor po prostu nie okazuje na co dzień swoich uczuć. Że gdyby sytuacja była inna, zaopiekowałby się nim.
No, może nie do końca sam doszedł do takich wniosków, ale chyba ważne, że wreszcie zrozumiał. Musi jeszcze przeprosić Snape’a. Powiedzieć, że żałuje swoich słów. Że jest głupi, a to co powiedział, powiedział w złości. Że to nie była prawda. Na koniec musi mu podziękować.
Dobra, weź się w garść, Potter. Rodzice nie byliby dumni z takiego mięczaka – pomyślał i wszedł do gabinetu Mistrza Eliksirów, nie trudniąc się pukaniem.
Snape stał przy swoim biurku i przygotowywał jakiś eliksir. Nie podnosząc głowy zapytał niskim głosem
- Wróciłeś w jakimś konkretnym celu? Bo jeśli chcesz mi uświadomić swój stosunek do mnie, to niepotrzebnie. Doskonale jest mi on znany. – Harry mógłby przysiąc, że ton głosu Snape'a świadczy o jego nienawiści. Nie dał się jednak zwieść.
- Ja chciałem… przeprosić – powiedział cicho, nadal stojąc w progu.
- Albo zabieraj się za eliksir, albo wyjdź. Nie będę marnować czasu na tanie pogadanki, Potter. – Zamieszał eliksir, po czym odwrócił się po szklane fiolki.
Harry niepewnie podszedł bliżej biurka profesora. Teraz już nie miał pojęcia, jak się z nim dogadać. Najwyraźniej Snape nie miał ochoty go wysłuchać.
- Przyszedłem przeprosić i… porozmawiać. Chyba jesteś mi to winien.
- Dobrze, słucham. Co masz mi jeszcze do powiedzenia? – zapytał, jednak nie przerwał pracy. Przelewał po kolei do każdej fiolki eliksir.
- Przepraszam za to, co powiedziałem – powiedział cicho.
- A co powiedziałeś?
- Przecież dobrze wiesz – zdenerwował się Harry. – Wcale nie uważam, że dementor byłby lepszy od ciebie. Powiedziałem to, bo byłem zły – dodał już spokojnie.
- W złości ludzie mówią prawdę.
- Więc ja jestem wyjątkiem. – Spuścił głowę i zaczął się patrzeć na swoje buty, jakby były najciekawszą rzeczą na świecie. – Ja zrozumiałem. Dlaczego mnie nie zabrałeś od Dursleyów. Nie mam już do ciebie żalu. Przynajmniej nie takiego jak wcześniej.
- Doprawdy? – zapytał sarkastycznie.
- Nie powinienem krzyczeć. – Gryfon nie dał się odstraszyć. – Ani cię obrażać. I… - Westchnął głęboko. – I dziękuję za album. To dużo dla mnie znaczy.
- Dlaczego uciekłeś? – zapytał nagle Mistrz Eliksirów.
Harry spojrzał na niego. Severus przewiercał go spojrzeniem, opierając się rękami o biurko. – Ja…  Gryfon nie wiedział, co ma powiedzieć. Sam nie wiedział dlaczego uciekł. Po prostu poczuł, że musi to zrobić. To był taki impuls. W końcu wzruszył ramionami i powiedział – Nie wiem.
Mistrz Eliksirów westchnął głęboko. Odepchnął się od biurka i podszedł do drzwi prowadzących do jego komnat. – Chodź – zawołał do Harry’ego, po czym sam przekroczył próg, pozostawiając otwarte dla chrześniaka drzwi.
Młody szybko pospieszył za profesorem. Usiadł, kiedy Snape wskazał mu ręką fotel. Dokładnie ten sam, w którym siedział poprzednim razem. Miał jednak nadzieję, że nie opuści tego miejsca w taki sam sposób, jak wtedy.
- Co takiego zrozumiałeś? – zapytał nieoczekiwanie Severus.
- Ja… właściwie to Tom i Remus wytłumaczyli mi kilka rzeczy. – Snape prychnął, jakby tego się właśnie spodziewał.
- I do jakich wniosków doszedłeś?
Harry westchnął głęboko zanim odpowiedział. - Rozumiem dlaczego nie mogłeś mnie zabrać, ale... Wiesz, ja całe życie myślałem, że nikogo nie mam. Jak byłem dzieckiem to... ja marzyłem, żeby ktoś przyszedł i mnie od nich zabrał. Nikt nigdy nie przyszedł i już nawet przyzwyczaiłem się do myśli, że nikogo nie obchodzę. A teraz mówisz mi, że obchodzę ciebie...  Harry nie wiedział, co mógłby jeszcze powiedzieć. Sam nie do końca potrafił opisać swoje uczucia.
- Rozumiem  powiedział nagle Severus.
***
Harry był zadowolony. Wszystko zaczęło się w miarę możliwości dobrze układać. Nie czuł już żalu do Snape'a i nawet zaczął się z nim dogadywać. Co prawda nauczyciel miał nieco czarny humor i trudno się było z nim dogadać, ale szło mu coraz lepiej. Tym bardziej, że Severus także się starał, choć tego nie okazywał.
Kładł się właśnie, zmęczony po lekcjach ze swoim 'nowym' ojcem chrzestnym i rozmyślał nad jutrzejszym dniem. Miał wrażenie, że mieszkańcy Czarnego Dworu coś kombinują. Ma urodziny i zapewne to było powodem ich poruszenia, jednak i tak się obawiał. Nie lubił dużych przyjęć. W ogóle nie lubił być w centrum uwagi. Czuł jednak, że będzie na to skazany przez cały dzień.
Zasnął z uśmiechem na ustach. Czeka go krótka noc i baaardzo długi dzień.

Koniec rozdziału 14.

13 komentarzy:

  1. Właściwie to może wydawać się to dziwne, ale nie. Nie piłam nic gdy pisałam poprzedni komentarz. xD
    Dzisiaj już będzie na spokojnie. A co do twojego pierwszego pytania, to tak. Lubię czytać gdy znęcają się nad Harrym, pasuje mi on do roli krzywdzonego chłopca. Nic na to nie poradzę. ;)
    Co do rozdziału to jest fajny. No i mam kolejną zagadkę na głowie. ;p Co takiego Dumbledore wymyśli w urodziny Harry'ego?
    Tak poza tym to cieszę się, że znalazłaś chwilkę czasu na napisanie i wstawienie tego rozdziału.
    Chociaż przyznam szczerze, że najbardziej nie mogę się doczekać następnego, w którym to zapewne zdradzisz tą wielką tajemnicę Toma. ;3 Mam nadzieję, że nie będę musiała długo na niego czekać.
    Ach, ten Severus, zawsze znajdzie odpowiednie wyjście z niedogodnej sytuacji. On to ze wszystkiego umie się wyplątać. Nawet Dumbledore'a oszukuje. ;D
    Pozdrawiam i do następnej notki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak tajemnica Toma... kurczę jak ja bym to chcia|a wiedzieć. Bardzo podoba| mi się ten rozdzia| to że Severus zaczą| się powo|i dogadywać z Harrym. Ten a|bum by| wspania|y. Niech mu ty|ko Dumb nie zapsuje urodzin. Harry powinien być |epiej chroniony. Dużo weny i mam nadzieje że rodzia| będzie szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mi się wydaje, że ostatnie zdanie oznacza jakieś zagrywki Dumbledore'a względem Harry'ego. Stary zgred. Jakoś dzisiaj lepiej mi się czytało o Severusie, więc nie będę narzekać jak ostatnio xD Szkoda tylko, że Toma nie było, bo bardzo go lubię. No, ale sama napisałaś, że wróci w następnym rozdziale, więc bardzo się cieszę. Remi... Jak zawsze wszystkim pomoże i każdego zrozumie. Fajnie, że jest cały czas przy Harrym.
    Kończę, bo zacznę bredzić, a już nie wiem, co pisać xD
    Dużo weny i mam nadzieję, że komputer zacznie z Tobą współpracować ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne. Mam nadzieję że nowy rozdzialik pojawi się niebawem
    ~Księżniczka

    OdpowiedzUsuń
  5. cudny rozdział. Cieszę się, że się pogodzili bo tak powinno być.W końcu są rodziną a Snape taki zły nie jest.Jest samotny, skrzywdzony przez los.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest, jest, jest! No nareszcie, myślałam, że się nie doczekam. Rozdział przecudowny. Świetny pomysł z tym albumem, świetny. Dumbledore i te jego wieczne spiski ... Ach, możnaby pomyśleć, że coś się może naszemu Potterkowi stać, nieprawdaż ? Te wspomnienia mnie rozbroiły. No, a potem ta rozmowa ... Ja chcę dalej! Co do mojej Rodzicielki to jeszcze jej nie przeszło :D \
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział bardzo ciekawy. Podobał mi się prezent Severusa dla Harrego. Jego reakcja na album była świetna, a za razem podobało mi się ze sobie w miarę wszystko wyjaśnili.
    Zastanawiają mnie plany dyrektora? Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się dalej.

    Życze dużo weny.

    Ruda

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za powiadomienie(czekam na następne) ;)
    Rozdział świetny. Cieszę się, że Potter nie rzucił się w ramiona Severusowi.
    Stopniowo niech się poznają, a co. Albus, dropsik zakichany. Zawsze denerwował mnie swoją dobrotliwością, cholerną wszechwiedzą i robieniem wszystkim na złość "dla większego dobra".
    Miła odmiana widząc go jako skretyniałego i żądnego władzy staruszka. Może wpadnie do Pottera na imprezę urodzinową z "prezentem"?
    Czekam na kolejny rozdział. Cieszę się, że wpadłam na twój blog.
    Do kolejnej noty ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. swietny blog :) przeczytalam przed chwila wszystkie rozdzialy i jestem zachwycona!

    to pierwszy blog, na ktorym widze pairing Harry/Tom. a moze Draco/Harry/Tom? : ) nie moge sie doczekac kolejnej notki! [ oby bylo wiecej Lucjusza i pojawila sie Hermiona... uwielbiam ich. ]

    pozdawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. No w końcu ^^. Przez dobrych kilka minut rozkminiałam, jak dodać tu komentarz. Powiem krótko, jestem oczarowana. Dawno nie byłam tak mile zaskoczona opowiadaniem, jest niekonwencjonalne, ciekawe i pisane na prawdę porządnym stylem (chyba na to zwróciłam największą uwagę). Szkoda, że rozdziałów jest na obecną chwilę tak mało :(
    Prosiłabym gorąco o powiadamianie mnie o dodaniu notek, jeśli to nie byłby dla ciebie problem ;P. Moje gadu: 13536872
    Pozdrawiam, pisz jak najwięcej i jak najlepiej i oby wena dopisywała.
    Ejżja

    OdpowiedzUsuń
  11. Super!! Tak się cieszę że się pogodzili! Ahhh...gdyby tak wyglądała książka i film *rozmarzyłą się*
    Naprawdę ubóstwiam twojego bloga :) Kazda notka ma w sobie to coś co za każdym razem jest jeszcze większe, jeszcze bardziej wyczuwalne!
    Pisz tak dalej:)! Pozdrawiam ciebie i twoje bety i życze wam tego co zawsze :PP

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam,
    wspaniały rozdział, Snape dał wspaniały prezent Harremu, przy okazji mógł zobaczyć, że jest jednak ważny dla Seversusa,obawiam się tego co kombinuje dyrektor, Snape był milszy i jak widać nie obraził się czy coś..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,
    och wspaniały rozdział, Severus dał Harremu wspaniały prezent, przy okazji mógł zobaczyć, że mógł jest ważny dla Seversusa, bardzo obawiam się tego co kombinuje dyrektor, Snape był milszy i jak widać nie obraził się czy coś w podobnym guście...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń