W związku z dzisiejszym świętem napisałam drabble. To nie jest nic romantycznego, raczej parodia, ale mam nadzieję, że komuś przypadnie do gustu.
Pairing: HP/LV w pewnym sensie
Rating: Light
Długość: 100 słów bez tytułu
Szybkie randki w Herbaciarni Madame Puddifoot nie były tym,
czego Harry chciał w walentynki. Sam nigdy nawet nie pomyślałby o tym, ale
Hermiona, oczywiście, wiedziała lepiej.
Po dziesięciu randkach miał już tylko ochotę wrócić do
Hogwartu i zapomnieć o tym przeklętym dniu. Stukał nerwowo palcami w stolik,
popijając kremowe piwo, kiedy dosiadł się jakiś mężczyzna.
Harry nie wierzył własnym oczom. Wstał tak szybko, jakby
krzesło zaczęło go parzyć. Uniósł trzymaną butelkę i uderzył nią mężczyznę w
głowę, która opadła na stolik z głuchym dźwiękiem, rozbryzgując dookoła krew. Harry
odrzucił zakrwawioną szyjkę butelki, zarechotał i powiedział
- Hasta la vista, Voldi!
__________________
Właściwie po namyśle stwierdzam, że ten tekst może powodować poważne odmóżdżenie u czytającego...xd
Mi się bardzo podobało! :D. Takie humorystyczne drabble, na Walentynki :3.
OdpowiedzUsuńCzy spowodowało odmóżdżenie? Raczej nie XD Za to bardzo poprawiło humor ^w^ Po wyjeźdze brata nawet usnąć nie umiem, bo wszystko wywołuje u mnie panikę, więc czytam sobie opowiadanka XD
OdpowiedzUsuńA to drabble było naprawdę super XD Sama nie wiem, czg umiałabym zamknąć wszystko w idealnych 100 słowach ono To jeszcze nie na moje możliwości XD
Pozdrawiam~!
świetne idealne na poprawę humoru po kłótni z szefem w pracy... dziękuję bardzo za to :) ja to nigdy nie mieszczę się w wyznaczonym limicie słów, nawet jak chodziłam do szkoły :P zawsze jest coś co mi się nasunie na myśl i muszę to dopisać :) pozdrawiam i zapraszam do siebie: ihavebecomesomethingelse.blogspot.com a wcześniej takaruzelaskonczysiehustawka.blogspot.com pozdrawiam Sammy
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam drabble, a to jest naprawdę świetne. Mózg mi się powoli lasuje xD W każdym razie, Harry i szybkie randki. Wyobraziłam to sobie i już nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. On jest przecież taki nieporadny przecież w kwestaich miłosnych ^.^ Poprawiłaś mi humor i dlatego chciałam Ci podziękować. Miałam dość tego dnia i nie mogłam się doczekać, kiedy się skończy, a dzięki Tobie uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. Wracając do samego tekstu: ładne pod względem stylistycznym, podobała mi się też ta krótka "akcja"
OdpowiedzUsuńA tekst: "hasta la vista, Voldi" - uwielbiam Cię za to.
Pozdrawiam i życzę weny.
Zapraszam również na mojego bloga
http://yaoi-tomarry.blogspot.com/
Princess Of Darkness (wyjaśniałam już, dlaczego komentuję z anonima)
nie mogę xd to było absolutnie genialne! od pięciu minut nie mogę przestać się śmiać :D nie spodziewałam się tak miłej niespodzianki dzisiaj, a tu proszę, wspaniałe drabble w twoim wykonaniu :) powalająca końcówka! powinnaś częściej coś takiego pisać ;) dzięki za poprawę humoru!
OdpowiedzUsuńK.
Facebook - lubię to!
OdpowiedzUsuńA ja nienawidzę Facebook'a!
UsuńZapraszam na http://ihavebecomesomethingelse.blogspot.com. Pojawił się kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńProszę, by komentarze tego typu dodawać w Spamowniku.
UsuńBiedny Voldi, butelką oberwać :(
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały. Od dechy do dechy. I wiesz co? Mam nadzieje,że Tom zabierze młodego z Hogwartu. Brakuje mi ich razem. Mam ciągły niedosyt na ff hp\tmr więc czekam niecierpliwie na nową notkę. Jak sesja?
Pozdrawiam :)
No, biedny, biedny! Trzeba mieć wyjątkowego pecha żeby od uderzenia butelką umrzeć.
UsuńTen tekst rozjebał system :) A można tu prosić o informowanie o nn? Jeśli tak, byłabym bardzo wdzięczna :) Mój nr. GG : 31186878, a jeśli wolisz maila : azraelwinchester@gmail.com
OdpowiedzUsuńNa koniec powinno pisać że Harry jednak sie pomylił i zabił kogoś niewinnego.... :D Ale wtopa by była...
OdpowiedzUsuńAle jakby ak sie książka skończyła to na serio odmużdżenie gwarantowane :P
Z pewnością się pomylił. Voldemort w Herbaciarni Madame Puddifoot. Nie, nie wierzę! To musi być pomyłka!!!
UsuńCóż, tekst wygrał wszystko, bo później miałam po prostu: WTF na twarzy xD Haha. W każdym razie, co do wszystkich notek na tym blogu, proszę informuj mnie na: saphira849@gmail.com Piszę z Anonimka, bo jestem u babci i mi się logować nie chcę. Za dużego mam lenia w tejże chwili. W każdym razie dziękuję za informowania :)
OdpowiedzUsuńHej ;) Właśnie znalazłam Twojego bloga! Wreszcie ktoś na bieżąco dodaje notki ;) Bo najczęściej znajduję opowiadania z lat wcześniejszych (takie które nie są zakończone i nigdy nie będą). Przynajmniej będę miała gdzie zaglądać co jakiś czas ;) Fajny blog i dość zaskakująca ostatnia notka ;D
OdpowiedzUsuńWoo, miło przeczytać coś takiego, tak dla rozluźnienia klimatu. O tekście za wiele powiedzieć nie mogę, oprócz tego, że naprawdę bardzo trudno jest zmieścić się w stu słowach.
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście końcówka rozwala! Wyobraziłam sobie Harry'ego trzepiącego Voldka w główkę i wypowiadającego te słowa... Aż nie mogłam się nie uśmiechnąć.
Abyś pisała więcej takich przyjemnych miniaturek.
Pozdrawiam ;)
Jeżeli chodzi o drabble to nie podoba mi się. Po prostu nie moje poczucie humoru i dla mnie nie ma w niej nic niezwykłego.
OdpowiedzUsuńNatomiast bardziej mi się podoba opowiadanie. Szkoda tylko, że dawno nic nie było dodawane...
Jak to? A pojawienie się Voldemorta w Herbaciarni Madame Puddifoot nie jest niezwykłe?
UsuńWciągnęłam wszystkie napisane przez ciebie rozdziały w jeden dzień i nie mogę się doczekać kiedy dodasz następne. *W*
OdpowiedzUsuńMoj bardziej rozwiniety komentarz umiescilam pod wczesniejsza nota, jednak...
OdpowiedzUsuńGdzie do cholery nastepny rozdzial?!
Pozdrawiam
Buhuhuhu! Dobra to było dziwne... Nie bardzo moge sobie Harry'ego wyobrazić na szybkich randkach. Tylko szkoda że nie krzesłem go walną. To by było auć. A ta :„hasta la visita Voldi” to co znaczy albo przynajmniej po jakiemu to?? I skond Potter zna obce języki?! Dominikamaja
OdpowiedzUsuńTo jest tak znane powiedzenie, że myślę, że Harry nie musi znać specjalnie obcych języków żeby je znać. A znaczy ono: ,,do widzenia”. Tylko, że do widzenia w mniej oficjalnej formie i bardziej żartobliwej. Na polski nie da się tego dokładnie przetłumaczyć. I nie: „hasta la visita” tylko „hasta la vista”.
UsuńBwahahahahahahahahah XDDD Ległam na podłodze i nie wstaję 😜 Podłoga so cold 💙
OdpowiedzUsuńTwój blog jest genialny ,a pomysł z butelką epicki ,życzę weny
OdpowiedzUsuńMroczny anioł
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TRZYMAJCIE MNIE!!!!!!!!!!!! NIE WYTRZYMAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Seya, więcej takich scen!!! Proszę!!!!!!
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńbardzo humorystyczny tekst, ojć biedny Voldemort...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia