UWAGA!

1. Ten blog jest o miłości męsko-męskiej Jeśli nie tolerujesz takiej tematyki, opuść tę stronę i nie zostawiaj komentarzy.
2. To jest blog, nie strona z ogłoszeniami. Jeśli chcesz zareklamować swojego bloga, napisz o tym w "Spamowniku". Spam pod postami będzie usuwany!
3. Proszę, aby w komentarzach były zawarte oceny tego jak piszę, a nie o czym piszę. Proszę również o uzasadnianie swojej krytyki. Co wam się podoba, co nie i dlaczego. Będę wiedzieć dzięki temu nad czym powinnam popracować.
4. Na blogu obowiązuje kultura i etyka wypowiedzi. Komentarze uznane za obraźliwe będą usuwane! Jeśli jesteś czemuś przeciwny(-a) możesz o tym napisać, ale wyraź swoje zdanie w kulturalny sposób.
5. Postacie i świat został stworzony przez panią J. K. Rowling. To jest jedynie moja wizja historii przedstawionej przez J. K. R. Ja nie uzyskuję żadnych korzyści materialnych z opowiadania.
6. W opowiadaniu pojawiać się będą sceny seksu i tortur (+18).
7. Jeśli masz do mnie jakieś pytania lub uwagi, wyślij mi wiadomość na e-mail: seya@onet.pl napisz komentarz w "Pytania i odpowiedzi".
8. Proszę, by nie kopiować opowiadania i nie umieszczać go na stronach typu chomikuj.pl, forach literackich lub innych stronach internetowych bez mojej zgody.
9. Proszę nie zamieszczać komentarzy o treści "Kiedy next?", "Kiedy rozdział?" itp, ponieważ i tak będą one niezwłocznie przeze mnie usuwane.

LUDZIE! PRZECZYTAJCIE PUNKT 2. REGULAMINU! WYRAŹNIE JEST PODANE, GDZIE NALEŻY ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA! POD KAŻDYM INNYM POSTEM OGŁOSZENIA BĘDĄ USUWANE W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM!!!

MOI DRODZY, NAGRODA LIEBSTER AWARD JEST PRZEZNACZONA DLA NOWYCH BLOGÓW, KTÓRE MAJĄ POTENCJAŁ, ALE BRAK IM CZYTELNIKÓW. MÓJ BLOG NIE ZALICZA SIĘ DO TEJ KATEGORII, PROSZĘ ZATEM O NIENOMINOWANIE TEGO BLOGA DO LIEBSTER AWARD.

Z uwagi na nieustannie pojawiające się komentarze typu "Kiedy next?" dodałam nowy punkt do regulaminu. Mam już dosyć pisania próśb o nieumieszczanie takich komentarzy. A szczerze mówiąc, skoro ktoś już pisze komentarz, to mógłby zrobić ten wysiłek i napisać kilka słów o rozdziale, zamiast zamieszczać samo, skądinąd nieuprzejme, "Kiedy next?".

!!!NAPRAWDĘ NIE WIEM, ILE RAZY MUSZĘ NAPISAĆ O TYM SAMYM, ŻEBY DO NIEKTÓRYCH OSÓB TO DOTARŁO. PISANIE POD POSTAMI KOMENTARZY, KTÓRE W ŻADEN SPOSÓB DO POSTÓW SIĘ NIE ODNOSZĄ, SAMO W SOBIE JEST TROCHĘ NIEGRZECZNE, ALE PYTANIE O INNE BLOGI JEST JUŻ ZWYCZAJNIE BEZCZELNE, TYM BARDZIEJ ŻE STWORZYŁAM NA TAKIE TEMATY STOSOWNE PODSTRONY: "SPAMOWNIK" I "PYTANIA I ODPOWIEDZI". POWTARZAM KOLEJNY RAZ: TAKIE KOMENTARZE BĘDĄ USUWANE, WIĘC Z ŁASKI SWOJEJ KORZYSTAJCIE Z TEGO, CO WAM OFERUJĘ, ZAMIAST ROBIĆ Z CAŁEGO MOJEGO BLOGA STRONĘ Z OGŁOSZENIAMI.!!!

Moi Drodzy! Mam problem z komunikatorem GG, w związku z czym nie mogłam wysłać niektórym z Was powiadomień. Jeśli chcecie nadal otrzymywać powiadomienia, to proszę, zostawcie swoje adresy e-mail.:)

Powiadomienia.

Jeśli ktoś chciałby być powiadamiany o nowych notkach, niech wspomni o tym w komentarzu i zostawi swój adres e-mail.

sobota, 12 lutego 2022

Tom II Rozdział 27

 Kochani,


Bardzo Was przepraszam, że tak długo to trwało. Mam wielkie wyrzuty sumienia, że tyle czasu kazałam Wam czekać na rozdział. Muszę się również przyznać, że był taki moment, że zwyczajnie nie chciałam wracać do tego opowiadania. Z perspektywy czasu widzę, ile błędów w nim popełniłam i trochę mnie to zniechęciło, ale obiecałam sobie, że skończę to opowiadanie. I oto jestem. Rozdział nie jest długi, jednym z powodów jest to, że byłam zmuszona pisać go od nowa. Miałam prawie gotowy na laptopie, ale laptop nie działa, a ja nie chciałam już przedłużać. Wyszło zupełnie inaczej niż w pierwowzorze, ale mam poczucie, że lepiej. Ocenę zostawiam Wam. :) 


Jesteśmy już bardzo blisko zakończenia opowieści. W tym rozdziale coś, na co z pewnością czekaliście, wy małe zboczuchy :D


Odpowiedzi na komentarze znajdziecie w poprzednim rozdziale pod komentarzami. Niestety nie jestem w stanie obecnie korzystać z laptopa, wszystko piszę na telefonie i tak było mi łatwiej. :)


Tom II Rozdział 27


To była chwila, na którą obaj długo czekali. Eliksir był już niemal gotowy – bulotał w kociołku, czekając na ostatni składnik. Tom dodał bez wahania po kropli krwi swojej i Harry'ego. Eliksir zmienił barwę na perłową z czerwonymi refleksami i przestał bulgotać. To był znak, że jest gotowy. Tom napełnił nim srebrny puchar i zaczął intonować zaklęcie, przykładając różdżkę najpierw do lewego, potem do prawego nadgarstka Harry'ego.

– Pono signaculum, pono indicium, voveo fidelitatem.*

Po wypowiedzeniu słów zaklęcia Tom napił się z pucharu. Nadgarstki Harry'ego zostały oplecione przez magię, która pozostawiła po sobie blady znak na skórze, przypominający wytatuowaną białą bransoletkę. 

Harry powtórzył zaklęcie, również oplatając nadgarski Toma swoją magią. Gdy tylko magia się ustabilizowała, a połączenie zakończyło, obaj poczuli przemożną potrzebę dotknięcia siebie nawzajem. Teraz Harry zrozumiał, dlaczego Tom kazał mu się rozebrać przed połączeniem. Tak było łatwiej. Rzucili się na siebie, kierując w tej chwili jedynie pożądaniem. W ciasnym uścisku opadli na podłogę. Starali się dotykać wzajemnie jak największą powierzchnią ciała, ale ciągle było im mało. Kiedy Tom w końcu pocałował Harry'ego, stracili resztki zahamowań. Rzucili się na siebie. Tom, pomimo zamroczenia magią, starał się choć trochę nad sobą panować. Tak pragnął wejść w Harry'ego, poczuć go w pełni, ale z tyłu głowy miał myśl, że musi go najpierw przygotować, żeby nie zrobić mu krzywdy. Szybko sięgnął po lubrykant, a potem włożył w Harry'ego jeden palec. Poruszył nim zaledwie trzy razy, a następnie dodał drugi palec. Był bardzo zniecierpliwiony i nie mógł się już dłużej powstrzymywać. Szybko włożył trzeci palec, a potem od razu wyjął wszystkie i ustawił się przed Harrym. Naparł na jego wejście i wiedział, że Harry nie ma nic przeciwko. Że w tym momencie pragnie i potrzebuje tego tak samo mocno. Jego jęki roznosiły się po pokoju i zaczęły przybierać na sile, kiedy Tom w końcu wsunął się do środka, pokonując ciasny okręg mięśni. Nie dał Harry'emu nawet chwili, aby się przyzwyczaił. Nie był w stanie się powstrzymać. Zaczął od razu mocno się poruszać. Nie był w tym jednak osamotniony.

Harry leżał pod nim zaróżowiony z podniecenia i wysiłku i nabijał się na niego tak mocno, jak tylko był w stanie, nie przejmując się drobnymi iskierkami bólu. Jego umysł był zupełnie zamroczony. Był w stanie skupić się jedynie na tym, by jak najwięcej czuć Toma. Ciągle było mu mało. Ich pocałunki były dzikie i niesamowite. Harry już nie wiedział, które dłonie są Toma, a które jego. Ich połączenie się dopełniało, a to była chwila, w której byli całkowicie zjednoczeni. I kiedy Harry myślał, że już niczego więcej poza Tomem nie potrzebuje, wtedy zawładnął nim orgazm. Krzyknął głośno, dochodząc i czując, jak Tom również dochodzi głęboko w nim. Chciał teraz powiedzieć Tomowi, jak bardzo go kocha i jak bardzo jest teraz szczęśliwy, ale ogarnęła go ciemność. 


Kiedy się obudził, słońce było wysoko na niebie. Razem z Tomem leżeli na łóżku ciasno do siebie przytuleni. Spojrzał z miłością na swojego towarzysza, a potem poczuł pełny pęcherz i naglącą potrzebę wizyty w toalecie. Niechętnie wyplątał się z ramion Riddle'a i poszedł do łazienki. Szybko załatwił potrzebę i podszedł do umywalki, żeby umyć dłonie. Z uśmiechem spojrzał w lustro, a następnie wydał z siebie okrzyk przerażenia.

Sekundę później w łazience pojawił się zaspany Tom z różdżką w dłoni. 

– Co się stało? – zapytał przestraszony Tom. 

– To – powiedział Harry, wskazując na swoją szyję. 

– Och... – Westchnął Tom ze zrozumieniem. – No cóż, myślałem, że to się nie stanie, ale mogłem cię jednak uprzedzić – powiedział przepraszająco Tom. 

– Że co? Czekaj... Chcesz powiedzieć, że to normalne? Ty tego nie masz – zauważył Harry.

Tom machnął różdżką i ściągnął z siebie zaklęcie maskujące, ukazując fragmenty ciała pokryte ciemną skórą, przypominającą tę węża. 

Harry dotknął swojej szyi, a potem lewej strony brzucha Toma. Skóra była nieco twardsza, ale przyjemna w dotyku. Płynnie przechodziła w zwykłą skórę. To było na swój sposób niesamowite. 

– Dlaczego ja mam tylko na szyi? – zapytał Harry, zapominając o niedawnym przerażeniu. 

– Nie tylko – odpowiedział Tom, a potem dotykiem wskazał miejsca na jego plecach, pośladku i udzie, gdzie również skóra się zmieniła.

Harry miał wrażenie, że dotyk w tych miejscach jest inny, stymulujący. Ten jeden dotyk wystarczył, aby bez zastanowienia rzucił się na Toma, zaczął go całować i mocno się o niego ocierać. Tom zachichotał w jego usta i zaczął odwzajemniać pieszczoty.

– Przepraszam – wysapał Harry. – Nie mogę się powstrzymać. 

– To normalne – odpowiedział z trudem Tom. 

Objął go ramieniem, złapał ich członki w jedną dłoń i zaczął szybko je obciągać. Orgazm przywrócił im na powrót kontrolę, chociaż nie miało to trwać długo.

– Więc tak teraz będzie? Nie będziemy się mogli powstrzymać od seksu? – zapytał zdyszany Harry. 

– Tylko przez kilka dni. Potem wszystko wróci do normy.

– A co z naszą skórą? 

– Nic. Moja skóra zmieniła się, gdy zacząłem dojrzewać. Sądziłem za mało prawdopodobne, żeby połączenie wpłynęło na twoją skórę, ale najwyraźniej się myliłem. – powiedział z uśmiechem, a potem nachylił się nad Harrym. – Jesteś przepiękny. – pocałował płatek jego ucha.

Harry zarumienił się uroczo i wtulił w mężczyznę. I znów to poczuł. Ale tym razem to Tom pierwszy go pocałował, a potem złapał w pasie i przeniósł na łóżko.

– Bardzo jesteś obolały? – zapytał Riddle, masując jego pośladki. 

– Tylko trochę – skłamał Harry. Wiedział, że jeśli przyzna, że boli go dosyć mocno, Tom będzie się powstrzymywał przed penetracją, dopóki ból zupełnie nie ustąpi. 

Mężczyzna uśmiechnął się, jakby wiedział, że Harry kłamie. Sięgnął do szafki nocnej po słoiczek z białą substancją. Nabrał sporą ilość maści na palce i zaczął wsmarowywać w nieco obrzęknięty okręg mięśni, co jakiś czas wsuwając palce do środka, przygotowując w ten sposób Harry'ego na swojego znów twardego penisa.

– Maść ukoi ból. Jeśli poczujesz coś w trakcie, powiedz mi. Weźmiemy jej więcej – poprosił. 

Następnie nachylił się nad Gryfonem, pocałował go czule i wszedł w niego głęboko, do samego końca, aż Harry wydał z siebie przeciągły jęk świadczący o doznawanej przyjemności. Rzeczywiście, po bólu zostało tylko wspomnienie, czuł jedynie przyjemne rozciąganie i to śmieszne uczucie w dole brzucha, które potęgowało podniecenie. Harry wiedział, że nie wytrzyma długo. To wszystko było zbyt intensywne. Tom dobrze wiedział, co robić, żeby sprawić mu przyjemność. Niby zwykły dotyk, muśnięcie dłonią boku, klatki piersiowej, ale było to elektryzujące. Harry nie miał pojęcia, że seks może być tak wspaniały. Chociaż miał świadomość, że za część odczuć odpowiedzialne jest ich połączenie.

Tak minął im cały pierwszy dzień. Kochali się w każdym możliwym miejscu w domu. Potrzeba bliskości nie ustępowała nawet w chwilach posiłku czy kąpieli. Niemniej żaden z nich nie narzekał. To było cudowne przeżycie i Harry nie wyobrażał sobie teraz, że mógłby być z kimkolwiek innym. Tom był perfekcyjny w każdym calu. Sposób, w jaki go dotykał, z czcią i oddaniem, mówił wszystko o jego uczuciach.

Połączenie dodało Riddle'owi nowych sił. Teraz Harry widział to, czego nie zauważał wcześniej. Brak zjednoczenia z towarzyszem odcisnął na nim swoje piętno. Tom był wiotki, blady, jakby był cieniem człowieka. Teraz tryskał energią, jego skóra nabrała blasku. Harry nie mógł przestać na niego patrzeć. Za każdym razem kiedy Tom przyłapywał go na gapieniu się, Harry się rumienił, a potem Tom podchodził do niego i znów zaczynali się kochać. 

– Robisz to specjalnie – powiedział Tom trzeciego dnia. 

– Co robię? – zapytał Harry leniwie wyciągając się na plaży po kolejnym przyjemnym zbliżeniu. 

– Prowokujesz mnie. Patrzysz na mnie i rumienisz się słodko, bo wiesz, że wtedy nie jestem w stanie ci się oprzeć – powiedział Tom obejmując go w pasie i przyciągając bliżej siebie. Harry zaśmiał się radośnie. 

Nastał moment, w którym potrafili już ograniczyć liczbę stosunków, niemniej nadal kochali się kilka razy dziennie. Żaden z nich nie miał jednak pewności, czy jest to nadal wynik połączenia, czy ich własna potrzeba i chęć bycia ze sobą tak blisko, jak to możliwe.

– Paradujesz przede mną półnagi albo całkiem nagi i oczekujesz, że nie będę patrzył? – zapytał z pretensją Harry. 

– Przeciwnie, oczekuję, że będziesz patrzył tylko na mnie. 

Harry popatrzył na niego czule. 

– Jak długo tu będziemy? – zapytał Harry. Z chęcią zostałby tu z Tomem na zawsze, z dala od wojny i wszelkich trosk, ale wiedział, że to niemożliwe. Musieli w końcu wrócić. Ale teraz to oni mogli dyktować przebieg wojny. Tom odzyskał siły, więc ich przewaga znacznie wzrosła. 

– Możemy tu zostać nawet dwa tygodnie, jeśli chcesz. 

***

Dumbledore wyszedł na środek pomieszczenia z zadowolowym uśmiechem. Przed nim zgromadził się cały Zakon Feniksa i cześć uczniów ze starszych roczników. Było lepiej, niż się spodziewał. Wszystko szło zgodnie z planem i już niedługo miał zwyciężyć. 

– Moi drodzy, zwołałem to nagłe zebranie, żeby ogłosić bardzo ważne informacje. – Po sali przeszedł szum podekscytowanych głosów. – Jak wiecie, od dłuższego czasu próbowaliśmy namierzyć miejsce pobytu Voldemorta. Udało nam się zawęzić obszar poszukiwań do dziesięciu kilometrów kwadratowych. A zatem to oznacza, że w ciągu najbliższych kilku dni stoczymy bitwę i pokonamy Voldemorta i jego Śmierciożerców. Bądźcie gotowi na wezwanie. Gdy tylko ustalimy dokładną lokalizację, od razu przystąpimy do ataku. 

Po sali rozeszły się oklaski i okrzyki radości. Ludzie Dumbledore'a już świętowali zwycięstwo. Dyrektor uśmiechnął się okrutnie za filiżanką herbaty. Wielu z nich zginie. Ale straty są konieczne dla większego dobra. 


*tłum. "Nakładam pieczęć, nakładam znak, ślubuję być wiernym." Tłumaczenie Daniel King – bardzo dziękuję :)



12 komentarzy:

  1. Łaaa... jaka niespodzianka ;D Tak się cieszę, że napisałaś! Miły rozdział, dla zboczuszków w pełni akceptowany i zgrabny, chociaż zawsze nam mało ;D Tak czekałam już na to ich połączenie... Alice Shadow ps. Bulgotanie x2 na początku ;* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alice, bardzo się cieszę, że rozdział został przez Ciebie zaakceptowany. Jeśli chodzi o połączenie, rozważałam bardziej graficzny opis, jednak po namyśle stwierdziłam, że wolę skupić się na sferze emocjonalnej.
      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Odpowiadając na komentarz z Pytań i Odpowiedzi jest mi niezmiernie miło, że mój wpis rzeczywiście w jakiś sposób dał ci kopa motywacji. Mam nadzieje, że to był naprawdę kop motywacji, a nie jakieś poczucie winy czy przymus obowiązku, bo w takim razie strasznie przepraszam :( Prawdę mówiąc nie spodziewałam się tak szybkiej odpowiedzi wraz z rozdziałem(!), więc moje serduszko po prostu pęka z radości. Zwłaszcza, że można powiedzieć, że dostałam ten rozdział prawie na urodziny (miałam dzień przed publikacją haha). Rozdziału jeszcze niestety nie przeczytałam, bo muszę sobie trochę odświeżyć historię, bo no cóż, przyznam po takim czasie lekko wyblakła w moim umyśle.
    No i tak jak obiecałam wpadłam tutaj znowu.
    Dużo zdrowia, Tobie jak i twojej rodzince :D
    Take your time w pisaniu nowego rozdziału tylko nie znikaj na tak długo :P Dawaj czasami znać co Ci chodzi po głowie i jak się czujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powracam, już po przeczytaniu od nowa wraz z tym rozdziałem, mamy 4.25 i japa mi się cieszy mimo, że ledwie patrzę na oczy. Niesamowicie czytało mi się ponownie twoje opowiadanie, nawet nie ze względu na jego treść (oczywiście to był ważny, jak nie najważniejszy element), ale na te małe notki. Zaczęłam czytać to opowiadanie nie wiele później jak zdałaś maturę. A teraz, gdy ten fanfiction skłania się ku końcowi, ty sama obroniła magistra i stworzyłaś rodzinę, ja sama jestem przed maturą. Czytanie jak dojrzewasz, jak twój tekst i styl dojrzewa było ciekawym doznaniem.
      Odnośnie samego rozdziału - nie wiedzieć czemu ten rozdział, cimcirimcim na wakacjach bez przerwy dał mi niesamowity vibe miesiąca miodowego Edwarda i Belli ze Zmierzchu (mówię o filmie, książki nie miałam "przyjemności" czytać). Tylko błagam, niech Harry nie okaże się teraz w wyniszczającej ciąży po której będzie wyglądał jak ususzona rodzynka. Te dwie rzeczy osobno - niech będzie, ale nie zdzierżę ich razem.
      Mimo, że bardzo staram się przed tym powstrzymywać to z niecierpliwością czekam na reakcje Śmierciożerców na ich brand new Mrocznego Pana. No i oczywiście na bitke, którą zapowiedział już Dumby, bo będzie prawda? Muszę - powatrzam; MUSZĘ przeczytać jak Dropsik i jego zgraja jest niszczona Power of Love w wykonaniu Pottera i Ridala. Ah i wyczekuję na powrót Rona - wierzę, że nie musi być demonizowany w każdym fanfiku i można mu czasami przebaczyć jego głupotki, nie chce też by Hermi dłużej cierpiała w samotności :(
      tak w sumie, pytam z ciekawości, co się tutaj dzieje z Nagini? Była raz wspominiana, nie skłamię jak powiem, że prawie dekadę temu i nie ma. Nagini była straszakiem, zwierzątkiem, wytworem wyobraźni Jasnej Strony?
      #justiceforNagini
      Mogłaby zjeść Dumbledore'a albo tego wampiro wilkołaka co mnie denerwuje i za cholerę nie mogę zapamiętać jak się pisze jego imię (przepraszam).
      W każdym razie, dziękuję ślicznie za znalezienie trochę czasu na napisanie rozdziału i ponowie życzę zdrówka.
      Noemi~
      PS: Jeśli są jakieś błędy i nieskładności w tym komentarzu - miejcie litość, kończę go właśnie pisać, a jest 4.50 q.q
      PPS: Nie jestem zalogowana, co prawdopodobnie widzisz :P piszę z telefonu meh.
      POPS: już ostatnie przysięgam! Wcześniej(kiedyś) przewinęła się przez komentarze Noemi - to nie ja! Żeby nie było, że komuś persone podkradam, ja niestety nie komentowałam przez te lata - byłam dosyć wstydliwa, przepraszam. Dobra, kończę już. Dobranoc, no i nara no i część. ��

      Usuń
    2. Noemi, na początek życzę powodzenia na maturze! A teraz, moja droga żadnego m-preg, a już na pewno nie w stylu Belli. Ok, przyznaję się do grzechu, też oglądałam filmy. Z książek przeczytałam tylko pierwszą część (i bardzo żałuję). Niemniej żadnych akcji rodem ze Zmierzchu nie planuję tu wprowadzać. :)
      Jeśli chodzi o ciąg dalszy, właśnie zamknęłam sobie buzię na kłódkę i wyrzuciłam kluczyk, także cóż... Na pocieszenie, kolejny rozdział jest praktycznie gotowy i pojawi się prawdopodobnie w najbliższy weekend. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Och, ludzie, jak ja nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału!! Niech ta wojna się w końcu rozpocznie, a Dumby zginie!
    Seya, powiadomię Agę o nowym rozdziale w najbliższych dniach.
    Ala Matrona

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi miło, że tak się cieszysz na nowy rozdział. Dziękuję za komentarz.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    kochana jaką miłą niespodziankę sprawiłaś, zaglądam a tutaj rozdział... a teraz nawet dwa ;) 
    o tak, w końcu Tom I Harry połączyli się i teraz są silniejsi, wstrętny Dumbledore - "większe dobro", a może tak to on się podłoży pod zaklecie...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, uwielbiam robić innym niespodzianki. Mam nadzieję, że jeszcze Cię zaskoczę, zanim historia się skończy. Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Ale się cieszę na ten rozdział, zdecydowanie warto było czekać tyle czasu. Czuje po prostu jakbym dorastała z tym opowiadaniem bo gdy je znalazłam byłam na początku gimnazjum, a teraz kończę studia ale radość jest dalej ta sama

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, o tak, nareszczie Tom i Harry połączyli się, a Dumbledore i jego "większe dobro", a może tak to on by się podłożył pod zaklecie?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, mila niespodzianka, w końcu połączyli się i teraz są silniejsi, i co za wstretny Dumbledore - "większe dobro", a może tak to on się podłożył pod zaklęcie... najlepiej avade...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń