UWAGA!

1. Ten blog jest o miłości męsko-męskiej Jeśli nie tolerujesz takiej tematyki, opuść tę stronę i nie zostawiaj komentarzy.
2. To jest blog, nie strona z ogłoszeniami. Jeśli chcesz zareklamować swojego bloga, napisz o tym w "Spamowniku". Spam pod postami będzie usuwany!
3. Proszę, aby w komentarzach były zawarte oceny tego jak piszę, a nie o czym piszę. Proszę również o uzasadnianie swojej krytyki. Co wam się podoba, co nie i dlaczego. Będę wiedzieć dzięki temu nad czym powinnam popracować.
4. Na blogu obowiązuje kultura i etyka wypowiedzi. Komentarze uznane za obraźliwe będą usuwane! Jeśli jesteś czemuś przeciwny(-a) możesz o tym napisać, ale wyraź swoje zdanie w kulturalny sposób.
5. Postacie i świat został stworzony przez panią J. K. Rowling. To jest jedynie moja wizja historii przedstawionej przez J. K. R. Ja nie uzyskuję żadnych korzyści materialnych z opowiadania.
6. W opowiadaniu pojawiać się będą sceny seksu i tortur (+18).
7. Jeśli masz do mnie jakieś pytania lub uwagi, wyślij mi wiadomość na e-mail: seya@onet.pl napisz komentarz w "Pytania i odpowiedzi".
8. Proszę, by nie kopiować opowiadania i nie umieszczać go na stronach typu chomikuj.pl, forach literackich lub innych stronach internetowych bez mojej zgody.
9. Proszę nie zamieszczać komentarzy o treści "Kiedy next?", "Kiedy rozdział?" itp, ponieważ i tak będą one niezwłocznie przeze mnie usuwane.

LUDZIE! PRZECZYTAJCIE PUNKT 2. REGULAMINU! WYRAŹNIE JEST PODANE, GDZIE NALEŻY ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA! POD KAŻDYM INNYM POSTEM OGŁOSZENIA BĘDĄ USUWANE W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM!!!

MOI DRODZY, NAGRODA LIEBSTER AWARD JEST PRZEZNACZONA DLA NOWYCH BLOGÓW, KTÓRE MAJĄ POTENCJAŁ, ALE BRAK IM CZYTELNIKÓW. MÓJ BLOG NIE ZALICZA SIĘ DO TEJ KATEGORII, PROSZĘ ZATEM O NIENOMINOWANIE TEGO BLOGA DO LIEBSTER AWARD.

Z uwagi na nieustannie pojawiające się komentarze typu "Kiedy next?" dodałam nowy punkt do regulaminu. Mam już dosyć pisania próśb o nieumieszczanie takich komentarzy. A szczerze mówiąc, skoro ktoś już pisze komentarz, to mógłby zrobić ten wysiłek i napisać kilka słów o rozdziale, zamiast zamieszczać samo, skądinąd nieuprzejme, "Kiedy next?".

!!!NAPRAWDĘ NIE WIEM, ILE RAZY MUSZĘ NAPISAĆ O TYM SAMYM, ŻEBY DO NIEKTÓRYCH OSÓB TO DOTARŁO. PISANIE POD POSTAMI KOMENTARZY, KTÓRE W ŻADEN SPOSÓB DO POSTÓW SIĘ NIE ODNOSZĄ, SAMO W SOBIE JEST TROCHĘ NIEGRZECZNE, ALE PYTANIE O INNE BLOGI JEST JUŻ ZWYCZAJNIE BEZCZELNE, TYM BARDZIEJ ŻE STWORZYŁAM NA TAKIE TEMATY STOSOWNE PODSTRONY: "SPAMOWNIK" I "PYTANIA I ODPOWIEDZI". POWTARZAM KOLEJNY RAZ: TAKIE KOMENTARZE BĘDĄ USUWANE, WIĘC Z ŁASKI SWOJEJ KORZYSTAJCIE Z TEGO, CO WAM OFERUJĘ, ZAMIAST ROBIĆ Z CAŁEGO MOJEGO BLOGA STRONĘ Z OGŁOSZENIAMI.!!!

Moi Drodzy! Mam problem z komunikatorem GG, w związku z czym nie mogłam wysłać niektórym z Was powiadomień. Jeśli chcecie nadal otrzymywać powiadomienia, to proszę, zostawcie swoje adresy e-mail.:)

Powiadomienia.

Jeśli ktoś chciałby być powiadamiany o nowych notkach, niech wspomni o tym w komentarzu i zostawi swój adres e-mail.

piątek, 12 stycznia 2018

Tom II Rozdział 24

Moi Kochani!
Planowałam wstawić ten rozdział jakieś 2 tygodnie wcześniej. Niestety, jak zwykle, życie popsuło moje plany. Pracowałam do samej Wigilii, a zaraz po Świętach znowu wróciłam do pracy i zwyczajnie trudno mi się było zebrać, żeby skończyć rozdział. Nie chciałam też wstawiać połowy rozdziału lub pisać go na tzw. "odwal się", więc stwierdziłam, że może nie pogniewacie się za opóźnienie. Bądź co bądź, bywało, że czekaliście ponad pół roku, a to było tylko półtora miesiąca.
No cóż, ostatecznie mam nadzieję, że nikt z Was się nie pogniewał i wszyscy będziecie się cieszyć nowym rozdziałem.:)

Yuko, cóż, postaw się na miejscu Draco. Wyobraź sobie, że jesteś w jego sytuacji. Potrafiłabyś tak łatwo wybrać pomiędzy miłością a rodziną, którą przecież też kochasz?:)
Lady Vol de Mort, jeśli chodzi o relację Remusa i Syriusza, to może w następnym rozdziale. W tym skupiłam się na... cóż, nie będę zdradzać. Odpowiedź poniżej.;)
MM, cóż, nie wiem, czy uznasz, że w tym rozdziale Draco nie jest ciapowaty, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba. W każdym razie jego i Klausa będzie dość sporo.;)
Kiminari, bardzo się cieszę, że wzbudziłam w Tobie tak silne reakcje. To znaczy, że całkiem dobrze opisałam tę sytuację. A w każdym razie lubię tak sobie to tłumaczyć.xd Jeśli kiedykolwiek napiszesz taką miniaturkę, o której wspominałaś, to ja bardzo chętnie przeczytam.:) I jeszcze jedno. Czy Ty masz ochotę na Fenrira...?:D To nadal pierwszy miesiąc Nowego Roku, więc mam nadzieję, że załapałam się na ten prezent.;)
Anonimowa, tak, chyba już wszyscy nie mogą doczekać się połączenia, a ja też nie chcę od razu do tego przechodzić. Ale obiecuję, że na przestrzeni kilku kolejnych rozdziałów to w końcu się wydarzy.:)
Danielu, jeśli chodzi o Niklausa, to dzisiaj się trochę wyjaśni. A może jeszcze bardziej skomplikuje...xd W każdym razie on i Draco pojawią się w tym rozdziale.:) Jeśli chodzi o spokój Harry'ego, to mam proste wytłumaczenie - on dowiedział się, co mu mogło grozić, ale już nie grozi. Jaki więc jest sens w panikowaniu?:)
Anonimowy, daj znać, czy powiadomienie dotarło.;)
Alice Shadow, właściwie już chyba kiedyś pisałaś, żebym Cię powiadamiała i mam wpisany Twój adres. Daj znać, czy dostałaś powiadomienie, może u mnie jest coś nie tak z pocztą.;) Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie wzbudza w Tobie takie emocje.
Queen, "młode, przystojne ciałko" - całkiem nieźle podsumowałaś Draco. Co tam intelekt, ważne, że tyłek zgrabny.:D Cóż, Syriusz musiał w końcu zrobić coś głupiego. To byłoby u niego nienaturalne, gdyby cały czas zachowywał się, jak przystało na dorosłego mężczyznę.xd

Uwaga! Rozdział niebetowany!

W poprzednim rozdziale

Kryzys związku Draco i Niklausa wydaje się początkiem ich rozstania. Lucjusz planuje ślub syna z Astorią. Harry i Tom rozmawiają szczerze i postanawiają w końcu się połączyć. Fenrir i Remus wracają z misji. Kiedy Syriusz widzi ich razem, wpada w złość i uderza Remusa. Harry i Hermiona wspierają Draco. Przekonują go do rozmowy z Niklausem. Czy uda im się pogodzić i być razem? Czy przyjaźń Remusa i Syriusza przetrwa? Czy Lucjusz zmusi syna do ślubu?

Tom II Rozdział 24

Odkąd Harry zaczął uczyć się w Hogwarcie, Wigilia była jego ulubionym dniem w roku. To był czas piękna, marzeń, prezentów i niesamowitej magii. Nie tej, z którą stykał się na co dzień i której nauczał go teraz Lucjusz. To była magia ukryta w gestach i uśmiechach wszystkich osób, które razem z nim spędzały ten dzień. Magia świątecznych drzewek i dekoracji. I kolęd nuconych cicho pod nosem.
Dlatego właśnie, kiedy obudził się dwudziestego czwartego grudnia o poranku, nie wtulił się z powrotem w Toma, by jeszcze chwilę podrzemać. Zerwał się z ogromnym uśmiechem i rozpierającą go od środka radością. Odwrócił się w stronę Toma i zaczął potrząsać jego ramieniem.
- Tom! Wstawaj! – niemal krzyczał z entuzjazmu.
Tom tylko mruknął, wyciągnął rękę i przytulił go do siebie, nadal drzemiąc.
- Tom! No obudź się!
- Harry, jest jeszcze bardzo wcześnie – mruknął cicho Tom.
- Ale jest Wigilia!
Tom w końcu otworzył oczy i popatrzył na Harry’ego z uśmiechem. Widział już, jak radość rozpiera chłopaka, jednak teraz nie był nawet w stanie opisać szczęścia, które z niego płynęło. Przyciągnął go do siebie i pocałował czule, a potem wyszeptał:
- Wesołych Świąt, Harry.
Harry odpowiedział uśmiechem. Potem szybko odwrócił się, wychylił i zaczął grzebać pod łóżkiem. Jego zachowanie zdziwiło trochę Toma, ale ten nic nie powiedział. Patrzył tylko na poczynania chłopaka. Chwilę później wszystko stało się jasne, kiedy w ręce wpadła mu dosyć duża, ale cienka paczuszka owinięta papierem i wstążką.
- Jakim cudem nie zauważyłem, że coś tam schowałeś? – zapytał z małym uśmieszkiem, przyglądając się badawczo Harry’emu.
- Eee… Hermiona nauczyła mnie zaklęcia przylepca, żebym mógł przyczepić to do spodu łóżka.
Tom uśmiechnął się trochę jakby z dumą i zaczął rozpakowywać prezent. Robił to powoli, nie chcąc porwać papieru, a to sprawiało, że Harry się niecierpliwił. Miał nadzieję, że prezent spodoba się Tomowi. Nie mógł wybrać się po niego sam i był zmuszony do przeglądania katalogów z asortymentem różnych sklepów. Próbował namówić Syriusza, Regulusa, Alecto, a nawet Lucjusza, żeby zabrali go na Pokątną, by mógł sam kupić prezent. Ostatecznie Regulus przyniósł mu masę katalogów i powiedział, żeby nie liczył na nic więcej, bo inaczej wszystko powie Tomowi. Wybrał więc prezent, a Regulus łaskawie udał się na Pokątną i kupił go dla niego. Nie mógł wysłać zamówienia sową, ponieważ to byłoby zbyt niebezpieczne. Poza tym sowa sprzedawcy nie odnalazłaby Czarnego Dworu z powodu silnych zaklęć ochronnych.
A teraz siedział i czekał, aż Tom w końcu rozpakuje swój prezent. Miał wrażenie, że celowo robi to wyjątkowo wolno. Gdy w końcu odrzucił papier, jego oczom ukazała się aksamitna malachitowa peleryna z jedwabnym niemal czarnym podszyciem. Miała szereg srebrnych ozdobnych guzików, lekko rozszerzane mankiety i finezyjny srebrny wzór wzdłuż krawędzi. Dotykał z czułością delikatnego materiału, a na jego ustach błąkał się mały uśmiech i Harry już wiedział, że dobrze wybrał.
- Jest piękna – powiedział cicho Tom. – Czy chcę wiedzieć, w jaki sposób ją zdobyłeś? – zerknął na niego podejrzliwie i czekał na odpowiedź.
- Nie musisz się martwić, nikt nie pozwolił mi się udać po nią samemu, nawet kiedy wydałem im rozkaz i poparłem to tym, że w wakacje ogłosiłeś mnie swoim zastępcą – powiedział posępnie.
- Z tym zastępcą to był tylko taki podstęp, żebyś mógł poczuć się swobodnie i nie bał, że ktoś zrobi ci krzywdę – wyznał Tom, udając zakłopotanie.
- Och… Wydaje mi się, że powinienem się właśnie obrazić – odpowiedział Harry. – Ale najpierw chcę dostać mój prezent. – Uśmiechnął się szeroko.
Tom zaśmiał się perliście, machnął różdżką i już chwilę później do rąk wpadła mu duża podłużna paczka. Podał ją Harry’emu a ten szybko rozerwał papier, nie przejmując się bałaganem, który tym zrobił. Gdy w końcu zobaczył nową miotłę, wydał z siebie głośny pisk zachwytu. Gładził ją delikatnie, jakby była niezwykle krucha. Z jego ust wydobywały się westchnięcia, gdy dostrzegał jej walory.
Gdy już dokładnie ją obejrzał, spojrzał na Toma z radością i zapytał:
- Przelecimy się?
- Oczywiście, ale dopiero w trakcie połączenia – odpowiedział Tom.
Harry przez chwilę patrzył na niego, nie rozumiejąc, co ma połączenie do latania, kiedy w końcu poskładał wszystko w całość i spłonął rumieńcem.
- Tom! – wykrzyknął. – Jesteś okropny! Miałem na myśli miotłę. Pójdziemy ją wypróbować?
Tom zaśmiał się lekko na zachowanie Harry’ego.
- Pójdziemy. Ale jutro – szybko dodał.
Entuzjazm Harry’ego szybko opadł.
- Dlaczego jutro?
- Bo dziś jest Wigilia i tradycja nakazuje spędzić ten dzień z najbliższymi. Poza tym spodziewam się wizyt kilku mniej ważnych Śmierciożerców.
- Co? Dzisiaj? Nie możesz się z nimi spotkać po Świętach?
- Nie mogę, Harry. Oni przyjdą tylko po to, żeby dać mi prezent. To byłoby niegrzeczne z mojej strony, gdybym ich odprawił i kazał wrócić po Świętach.
- Każesz Śmierciożercom dawać sobie prezenty? – zapytał Harry z dziwną miną. Mógł wielu rzeczy spodziewać się po Tomie, ale to było zdecydowanie zaskakujące.
Tom znów się zaśmiał, rozbrojony logiką chłopca. Przyciągnął go do siebie, mocno przytulił, po czym wyjaśnił:
- Nie, Harry. Oni dają mi prezenty na różne okazje, bo mają nadzieję, że w ten sposób zyskają w moich oczach i będą dostawać lepsze misje.
- Lizusy – powiedział z odrazą Harry. – No dobrze, niech będzie. Ale jutro Ci nie odpuszczę.
***
Wigilijny obiad był cudowny. Stół uginał się od przysmaków, a Harry wiedział, że to dopiero początek, bo prawdziwe świętowanie zacznie się jutro.
Właśnie nakładał sobie kolejną porcję puddingu, kiedy przy drugim końcu stołu coś głośno trzasnęło. Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. Draco siedział ze wściekłym wyrazem twarzy. Przed nim stała pęknięta szklaka. Chwilę później blondyn odsunął krzesło i niemal wybiegł z pomieszczenia.
Harry popatrzył na Toma, mając nadzieję, że ten widział, co się stało. Ale Tom tylko mierzył wzrokiem Lucjusza i Niklausa. W końcu gryfon westchnął ciężko, odsunął swoje krzesło i powiedział cicho do Toma:
- Sprawdzę, czy wszystko z nim w porządku.
Tom skinął głową, ale nie oderwał wzroku od mężczyzn.
Harry szedł w stronę pokoju Ślizgona, mając nadzieję, że ten właśnie tam się udał. W połowie drogi dogoniła go Hermiona, która zaraz potem potwierdziła jego obawy odnośnie do zajścia przy stole – chodziło o Niklausa. Dziewczyna nie wiedziała dokładnie, co się wydarzyło. Widziała tylko narastające napięcie pomiędzy nim, Draco i Lucjuszem. A chwilę później Draco roztrzaskał w dłoni szklankę i uciekł. Oboje nie widzieli wcześniej, by Draco tracił nad sobą panowanie do tego stopnia, by uwolnić magię. Całe szczęście, że skończyło się tylko na tym, pomyślał Harry, przypominając sobie, jak sam nadmuchał ciotkę kilka lat wcześniej.
- Draco? – Weszli do jego pokoju, nawet nie przejmując się pukaniem. Draco leżał zwinięty na łóżku i zdawał się nawet nie zauważyć, że ktoś do niego przyszedł. – Powiesz nam, co się stało? – Usiedli obok niego na łóżku. Dopiero wtedy zauważyli załzawione oczy.
- Nic. Wszystko w porządku – powiedział roztrzęsionym głosem.
- Wiesz, jak na Ślizgona strasznie słabo kłamiesz – próbował zażartować Harry.
- Draco, wiemy, że chodzi o Niklausa – zaczęła Hermiona. – Przecież możesz się wygadać. Spróbujemy Ci pomóc.
Draco podniósł się do siadu.
- Nie możecie nic zrobić. Kurwa! – krzyknął, łapiąc się za włosy. – On próbował hipnozy. Najpierw na moim ojcu, a potem na mnie. Na jego nieszczęście obaj znamy oklumencję. Rozumiecie, co to znaczy? Ojciec go zabije. Rozszarpie go na strzępy. A poza tym on ma gdzieś mnie, moje uczucia i w ogóle wszystko. On po prostu jest zdobywcą. Nie ma żadnego znaczenia, że to ja. Zaplanował sobie mnie zdobyć, a cała reszta jest nieważna.
Harry i Hermiona popatrzyli na siebie. Sprawa nie przedstawiała się zbyt dobrze. Właściwie było fatalnie. Nie mieli pojęcia, co zrobić w tej sytuacji.
- Może to tylko takie pozory? – zasugerowała Hermiona. – Może nie powinieneś tak tego roztrząsać.
- Daj spokój. On w ogóle nie liczy się z tym, co czuję.
- Więc olej go – wtrącił Harry. – Skoro jest takim dupkiem, to przestań o nim myśleć. Zasługujesz na kogoś lepszego. Pokaż mu, że wcale go nie potrzebujesz – zarządził.
Draco popatrzył na niego z lekkim uśmiechem. Jego przyjaciele zawsze potrafili poprawić mu humor, nawet jeśli nie mogli pomóc mu rozwiązać jego problemów.
- A co, jeśli jednak trochę go potrzebuję? – zapytał Draco.
- Cóż, to jesteś w dupie.
- Harry, język! – krzyknęła Hermiona.
- Daj spokój, on przed chwilą powiedział kurwa, czemu jemu nie zwróciłaś uwagi? – oburzył się Harry.
- Bo on jest teraz rozstrojony emocjonalnie.
- Myślicie, że co się tam teraz dzieje? – zapytał Draco, przerywając ich sprzeczkę.
- Hm, stawiam na to, że twój ojciec i Niklaus demolują całą jadalnię, bijąc się o ciebie.
- Bądź poważny, Harry, to dorośli mężczyźni.
***
Nie mieli pojęcia, jak blisko prawdy był Harry. Tuż po tym, kiedy Hermiona pobiegła za chłopcami, w jadalni rozpętała się prawdziwa wojna. Lucjusz wydobył różdżkę i już miał rzucać paskudną klątwę na wampira, kiedy ten skoczył na niego przez stół i przygwoździł go do podłogi, przewracając przy tym kilka krzeseł. Nie zdołali jednak zrobić nic więcej, bo wtedy Tom wstał ze swojego miejsca i rozdzielił ich zaklęciem tarczy.
- Do mojego gabinetu, natychmiast! – syknął wściekły do obu mężczyzn i poszedł pierwszy, nie oglądając się, czy ci za nim podążają.
Wszedł do środka, oparł się o swoje biurko i czekał, aż mężczyźni zajmą miejsca na fotelach przed nim. A potem bez ogródek zaczął ich besztać.
- Czy wy do reszty straciliście już rozum? Co to miało być? Ile macie lat, żeby zachowywać się w ten sposób i to przy wigilijnym obiedzie? – mówił cichym syczącym głosem. – Słucham, o co chodzi? – zażądał wyjaśnień.
- Nie oddam mu syna.
- Draco nie jest twoją własnością, Lucjuszu. – Na te słowa Niklaus uśmiechnął się zwycięsko. – I twoją również nie – zwrócił się do wampira Tom. – Jest niemal dorosły i ma prawo sam o sobie decydować.
- Szkoda, że nie masz takiego podejścia, jeśli chodzi o twój związek z Harrym – zakpił Lucjusz.
- Nie porównuj tego, to zupełnie różne sytuacje…
- A niby dlaczego? – przerwał mu blondyn.
- Dlatego że ja prowadzę wojnę – warknął zirytowany. – A teraz słucham wyjaśnień. Rozumiem, że jesteś zainteresowany Draco. W czym problem?
- W Lucjuszu, oczywiście – odpowiedział z pogardą Niklaus.
- Lucjusz jest jego ojcem, powinieneś się z nim liczyć, zamiast traktować jak wroga. Jakie są twoje zamiary?
- To nie twój interes. – W głosie wampira słychać było rozdrażnienie.
- Owszem, mój. Jesteś moim gościem, demolujesz mój dom, wdajesz się w bójki z moim przyjacielem i uwodzisz jego syna. Pamiętaj też, że ostatnio coś od ciebie dostałem – ostrzegł go Tom, nawiązując do Czarnej Różdżki.
- Nie ośmieliłbyś się – syknął.
- Czyżby?
- Kiedy ci ją dawałem, twierdziłeś coś innego. – Niklaus próbował sprawiać wrażenie zrelaksowanego, ale Tom wiedział, że w środku gotuje się z wściekłości.
- Zmieniłem zdanie. Jeśli nie dasz mi innego wyboru, nie skończy się to najlepiej. A teraz odpowiedz. Chcesz się związać z Draco?
- Tak – warknął.
- Lucjuszu, czemu jesteś przeciwny? – zwrócił się do drugiego mężczyzny.
- Żartujesz? – wypluł blondyn. – To mieszaniec.
- I? Co w związku z tym?
- Nie traktuje Draco poważnie. Poza tym jest nieśmiertelny. Nie pozwolę mu przemienić własnego syna i zakończyć w ten sposób linię naszego rodu.
- Jesteś jeszcze na tyle młody, by spłodzić potomka, który da ci wnuki. A decyzja o przemianie powinna należeć do Draco – powiedział. – W jaki sposób chcesz się związać z Draco? – zapytał ponownie Klausa.
- Jeszcze nie podjąłem decyzji.
- Powinieneś był ją podjąć, zanim go w sobie rozkochałeś. – Tom westchnął głęboko. Okrążył biurko i usiadł na krześle za nim. Nie mógł uwierzyć, że ci dwaj dorośli mężczyźni zachowują się w tak niedojrzały sposób. – Macie dojść do porozumienia. I macie porozmawiać z Draco. To przede wszystkim od niego powinna zależeć jego przyszłość. Nie życzę sobie więcej żadnych walk w moim domu. – Obaj jego przyjaciele podnieśli się z zamiarem wyjścia. Gdy byli już przy drzwiach, Tom znów się odezwał:
- Lucjuszu, jeśli zmusisz Draco do ślubu z Astorią, on nigdy ci tego nie wybaczy. Pamiętaj o tym.
***
Draco postanowił – porozmawia z ojcem. Szczerze. Wiedział, że wiele na tym nie ugra i że nie ma takiej siły, która zmusiłaby Lucjusza do udzielenia zgody na związek syna z wampirem. Draco wiedział, miał nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzi. Ale nie był w stanie poradzić sobie z małżeństwem z przymusu i spędzeniem w nim całego życia bez nawet namiastki ciepłych i romantycznych uczuć. Nie potrafił sobie nawet tego wyobrazić.
Dlatego postanowił, że jutro po śniadaniu uda się do ojca i wybłaga przełożenie jego ewentualnego ślubu przynajmniej o kilka lat. Liczył, że przez ten czas wymyśli inny plan.
Być może, kiedy będzie starszy i ojciec uzna go za dojrzałego, wtedy będzie mógł się związać z Nilkausem.
Jego rozmyślania przerwało ciche pukanie. Raczej nie spodziewał się gości o tej porze. Zbliżała się już północ, Harry i Hermiona spędzili u niego prawie całe popołudnie i wieczór, a potem został sam z trochę lepszym humorem. Miał nadzieję, że to nie jego ojciec postanowił go odwiedzić, by udowodnić mu, że Niklaus nie był go godzien.
Zwlókł się z łóżka i ze zrezygnowaniem podszedł do drzwi. Chwycił za klamkę i otworzył, a potem zamarł w szoku. Po drugiej stronie stał Klaus. Draco dłuższą chwilę zajęło by się otrząsnąć i zapytać:
- Co tu robisz?
Niklaus uśmiechnął się drapieżnie.
- Stęskniłem się – powiedział, wchodząc do środka bez zaproszenia i zamykając drzwi. – I chciałem przeprosić. – Przyciągnął go do siebie zaborczo, owiewając ciepłym oddechem jego ucho.
- Za co? – zapytał Draco, próbując udawać, że mężczyzna w żaden sposób na niego nie działał. W rzeczywistości niemal gotował się w środku z potrzeby bliższego kontaktu.
- Wygląda na to, że za wszystko. – Potarł nosem jego szyję.
- Nie możemy… - wyszeptał Draco, odpychając mężczyznę.
- Bo twój ojciec jest przeciwny? – zapytał, spoglądając na niego z kpiną. – Daj spokój Draco, to twoje życie. Powinieneś umieć się postawić.
- To nie jest takie proste, jak ci się wydaje – warknął Draco.
- Może po prostu nie chcesz, żeby było…
- Przyszedłeś, żeby się ze mną kłócić? – przerwał mu Ślizgon.
Niklaus westchnął głęboko. Był rozdrażniony, ale wiedział, że nie zdobędzie tego chłopca, jeśli nie będzie wyjątkowo cierpliwy i wyrozumiały.
- Mam dla ciebie prezent – powiedział łagodnie, znów się do niego zbliżając.
Wyjął małe kwadratowe pudełeczko z kieszeni i podał je blondynowi. Ten popatrzył na niego pytająco, a zaraz potem zdjął wieczko i wyjął zawartość. Był nim piękny sygnet z rubinowym oczkiem i grawerami wokół niego. Draco przyjrzał się uważnie i stwierdził, że sygnet cały jest wygrawerowany runami, głównie z zakresu ochrony i magii umysłu. Musiał być zatem magiczny.
- Jest piękny, ale dlaczego mi go dajesz? – zapytał pełen obaw.
- Cóż, nie powinienem stosować hipnozy. Zdaję sobie sprawę, że dużo straciłem w twoich oczach i że nie tak łatwo odzyskam zaufanie. Mam nadzieję, że sygnet mi w tym pomoże. Są na niego nałożone uroki, które uniemożliwią mi próby zahipnotyzowania cię. Nie będziesz musiał bronić się za pomocą oklumencji – wyjaśnił.
- Czy to działa również na legilimencję?
- Niestety, nie.
Draco popatrzył jeszcze raz na sygnet, a następnie włożył go na palec.
- Dziękuję. Jestem trochę zły i nie mam pojęcia, dlaczego próbowałeś hipnozy, ale myślę… - Westchnął. – Nie chcę się na ciebie obrażać.
Niklaus uśmiechnął się rozpromieniony. Przyciągnął go do siebie i zanim Draco zdążył zareagować, wpił się mocno w jego usta.

Koniec rozdziału 24

PS Kto ogląda teraz Harry'ego Pottera i komnatę tajemnic?:D

16 komentarzy:

  1. Jeszcze więcej pytań a tak mało odpowiedzi.
    Lucjusz i Niklaus. Jak małe dzieci. Czemu mam wrażenie, że najdoroślejsi wydają się być Draco, Harry i Hermiona? xD
    Weny życzę
    Lady Vol de Mort

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja oglądam :D jak przystoi podstarzałemu fanowi <3
    AliceShadow
    Ciesze sie, ze wstawilas rozdział - zaraz siadam do czytania <3 :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cud-miód i orzeszki. Czekamy z Agą reszta zresztą też) na kolejny rozdział. Natychmiast nagram Agnieszce rozdział. Będzie zachwycona.

    A kto by nie oglądał? Nawet nagrała na telewizor.
    Życzę miłego dnia/nocy

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć!
    Jejku, wreszcie się doczekałam :). Ta notatka o rozdziale na Święta po Nowym Roku była coraz bardziej wkurzająca, naprawdę. Co do miniaturki, to chcę się zabrać za jakąś nową, ale mam kilka pomysłów w głowie i teraz dołączył jeszcze ten.
    Powalił mnie sam poranek naszej ukochanej, najdroższej parki. Tom tak wyciąga swą piękną rączkę, przytula do siebie Harry'ego i wraca spać. No i weź tu się człowieku nie uśmiechnij. Brakowało mi tylko jakiegoś humorystycznego tekstu, przykładowo "Idź spać, męczyduszo" :).
    Harry jest taki biedny w tym dworze/domu/w czymkolwiek wielki, straszny Czarny Pan mieszka. Ma siedzieć cicho i nie wychylać nosa poza krawędź bramy. Wszyscy przeciwko niemu, nawet prezentu nie pozwolą iść i kupić. Ale przynajmniej Regulus na coś się przydał :). Zawsze wiedziałam, że Blackowie mają takie mięciutkie serduszka. Bellatriks nie wliczamy.
    Harry się oczywiście z miotły ucieszył, raczej nie spodziewałam się niczego innego, ale jego pytanie o przejażdżkę i odpowiedź Voldemorta po prostu mnie zabiły. Naprawdę. Kogo jak kogo, ale Toma o brudne myśli zawsze i wszędzie naprawdę nie podejrzewałam, dlatego można powiedzieć, że bardzo mnie tym zaskoczyłaś!
    Potter, ty egoisto! Podziel się tym gorącym towarem, który tak bezczelnie sobie zagarnąłeś. To grzech zabierać światu taką wspaniałą personę, jaką jest Tom Riddle. Wyobrażam sobie stadko Śmierciożerców, którzy stoją pod drzwiami sypialni Voldemorta/sypialni Voldemorta i Harry'ego, a Tom wychodzi i mówi, że przeprasza, ale nie życzy sobie tego dnia żadnych odwiedzin, a te bezwartościowe graty to sobie mogą gdzieś wsadzić, ponieważ nie są mu potrzebne i nic w ten sposób nie zyskają. No, Harry musi przyznać, że takie zachowanie byłoby raczej bezczelne, jeżeli nawet nie chamskie. A Twój Tom nie jest chamski :). No może czasem.
    Nie powiem, by hipnoza była miłż rzeczą, ponieważ z całą pewnością taką nie jest. Niklaus (według mnie, oczywiście) zachował się jak małe dziecko, które strasznie chce zabawkę i posunie się do wszystkiego, aby ją dostać. Biorąc pod uwagę, że tą zabawką miał być Draco, ich związek raczej nie maluje mi się w przyjemnych barwach. Co z tego, że później przeprosił? Mógłby najpierw myśleć, a dopiero potem robić, nie na odwrót.
    (limit znaków - zatłukę bloggera)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak z innej beczki, to gdzie Fenrir? Ja tu usycham z tęsknoty!
      Wracając do rozterek miłosnych Klausa i bijatyki z Lucjuszem. Dlaczego miałam przeczucie, że to wszystko właśnie tak się skończy i stary Malfoy będzie chciał zadźgać wampira? To było bardzo przewidywalne, ale nadal powodowało duszenie się powietrzem :).
      W tym rozdziale Tom pełnił funkcję matki całej gromady :). Nie ma to jak godzić roztargnione dzieci i tłumaczyć im podstawy wychowania. Biedactwom dostało się trochę po główkach, ale nie mogę powiedzieć, że to mnie nie satysfakcjonowało.
      Coś mi się jednak wydaje, że Niklaus trochę kręci i jakikolwiek związek z nim jest bardziej chwiejny, niż powiedzmy z Ronem. Wszystko jest takie zagmatwane, niepewne, nie do końca wiadomo, o co temu czemuś tak naprawę chodzi.
      A w tym wszystkim, gdzie jest Severus, do diabła!? Wiadomo, że był w śpiączce, ale czy nie jest już na tyle zdrowy, aby usiąść z ludźmi do obiadu? Oooch, już on by posprzątał bałagan dookoła Draco. W mig!
      W każdym razie rozdział mi się bardzo podobał, oczywiście, jak każdy. Mam tylko jedną, tycią uwagę. Dlaczego był taki krótki? Ja potrzebuję więcej! Naprawdę myślisz, że to zaspokaja mój głód? Jesteś okrutna, po prostu okrutna, żeby tak się nad ludźmi znęcać :).
      Przyznam, że filmu o Voldemorcie jeszcze nie oglądałam, mimo że czekam już od dłuższego czasu. Wyleciała mi z głowy data premiery, ale jeżeli mam być szczera, to po pierwszych dziesięciu minutach mogę powiedzieć, że średnio podoba mi się aktor. Ten z Księcia Półkrwi (zresztą z Komnaty Tajemnic też) był zdecydowanie lepszy ^^.
      Tak czy siak życzę Ci zdrowia w tym nowym, mam nadzieję, że i pięknym roku. Abyś nas nie opuściła i nadal pisała, ponieważ złamiesz biedne serduszka czytelników, jeżeli kiedyś powiesz, że rzucasz to wszystko w cholerę i wyjeżdżasz do Brazylii :p.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Od razu mówię, że ten komentarz może być trochę nieskładny bo jestem dzisiaj mega zmęczona i kontaktuje tylko do połowy, tak czy siak przechodzę do głównego wątku. Rozdział jest super, lekki, przyjemny, jak zawsze :) Scena z Tomem i Harrym była urocza, zwłaszcza jak dawali sobie prezenty (Harry zawsze dostaje miotły��) . Podoba mi się jak Tom rzuca takie zboczone żarciki, ale ogólnie otoczka tej sceny jest taka ciepła i świąteczna, aż żałuję że rozebrałam już choinkę, bo czułabym ten klimat jeszcze bardziej, następnym razem ostrzegaj jak piszesz coś świątecznego to ubiorę z powrotem ;) W każdym razie, kiedy już wczułam się w ten spokojny klimat scenki z Tomem i Harrym to przechodzę dalej i... rozpiernicz. Tylko ty to potrafisz. Draco tłucze szklanke, Lucjusz i Klaus się biją, Tom interweniuje, emocje, adrenalina, kłótnie, akcja lepsza niż w ''Szybcy i Wściekli''. Tak czy siak, wreszcie widzimy mniej więcej, że Klaus ma raczej szczere intencje względem Draco, choć i tak nie jestem pewna co tam jeszcze nawywijasz i jak to będzie. Fajnie że dał mu ten sygnet tylko zastanawiam się, co teraz zrobi Lucjusz, bo wątpię aby tak po prostu odwołał zaręczyny z Astorią. Nie było Cyzi, nie było Severusa i Alecto, nie wiem co z Syriuszem, Remusem i Fenrirem, ale to nic, mam nadzieję że będą w następnym rozdziale, wiadomo, że nie da się ich wszystkich wepchnąć razem do jednego. Moją ulubioną parą dalej jest Tom i Harry, także do póki oni są, nie czuję i nie poczuję się pokrzywdzona :) Jeśli chodzi o to opóźnienie, nie przejmuj się, toż to tyle co nic. Każdy potrzebuje czasu dla siebie, także zamiast przejmować się rozdziałami usiądź czasem, obejrzyj jakiś dobry film, zjedz tonę czekolady, wyśpij się do południa i rozluźnij, nic się nie stanie jak rozdziały będą pojawiać się nawet co dwa miesiące, im dłużej się na coś czeka tym bardziej się człowiek z tego cieszy. Oczywiście nie chcę mówić tu za wszystkich, ale ja to tak widzę :) Nie jestem za dobra w zakończeniach komentarzy także po prostu skończę życząc ci wszystkiego dobrego w nowym roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział.... cieszę się z takiego ich romantycznego poranka... I ogólnie z życia razem... muszę kiedyś znaleźć więcej czasu i przeczytać wszystko od początku do końca, żeby się połapać, ho dawno mnie tu nie było i pamięć nie ta już....
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę że wróciłaś. Traciłam nadzieję że uda mi się poznać dalsze losy bohaterów. Trzymam kciuki za wenę I już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohh, jak ja uwielbiam ten moment kiedy pojawia się nowy rozdział chwilę po tym, jak przeczytam poprzedni… Świat daje mi takie małe gwiazdki z nieba. Ahh <3
    
Harry jaki uroczy… ojejka, tak mu zależało. Raaany, tak bardzo widać w twoim opowiadaniu, jakim Harry jest umysłowo upośledzonym dzieckiem. 

    … chociaż w sumie, to tam wszyscy są umysłowo upośledzeni, aleee
    
to dodaje wszystkiemu uroku.

    Ten. Tekst. O. Przeleceniu. Się.
    
O.M.G.
    Hahahaha, tak bardzo miałam to samo skojarzenie, po czym, czytam kilka następnych słów i… Tom, przybijmy sobie piątkę! To jest TEN stopień niezrównoważenia psychicznego.

    Ah, Harry to taki tępaczek. Przecież to OCZYWISTE że Śmierciożercy nie odpuścili by sobie okazji, żeby przypodobać się ich panu… A przynajmniej dla mnie.

    Uhuhuh, Draaaco <3 Nie, żeby zachowywał się jak księżniczka z PMS, ale… tak, właśnie tak się zachowuje. Więc, przepraszam, ale jak na razie dostrzegalnym atutem Dracusia jest jego ciało.

    Ta scena z Lucjuszem, Niklausem i Tomem… ojej. Jakie to było soczyste. Typowe problemy w rodzinie. Dwoje dzieci się pokłóciło i mamusia musi się dowiedzieć co się stało i rozwikłać sprawę. Brakowało tylko „podajcie sobie ręce na zgodę” <3
    Oj Klaus, oj Klaus. Tak bardzo należy mu się bura… ale… ale.
    
Uwielbiam tego mieszańca. Niech bierze co chce!


    Kochana! Czekam na następny rozdział z niecierpliwością!


    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć i czołem! :D Hmmm... przywitałem się, więc teraz nadszedł czas, żebym napisał coś, co ani dla mnie, ani dla Ciebie nie będzie przyjemne - nie do końca podobał mi się ten rozdział. Zanim jednak bardziej rozwinę tę kwestię, zacznę może od samego początku, czyli od sceny pomiędzy Tomem i Harrym.

    Z racji tego, że od Bożego Narodzenia minął już prawie miesiąc, jestem naprawdę wdzięczny, że dzięki Tobie znowu poczułem tę cudowną atmosferę. Może brakowało mi jakiejś sceny, w której Harry i Tom razem przygotowują się do Świąt, no ale nie będę się o to czepiać. W końcu nie można mieć wszystkiego. Wracając jednak do fragmentu, który pojawił się w tym rozdziale i od którego chciałem zacząć swój komentarz, muszę przyznać, że jestem usatysfakcjonowany. Rozbawił mnie tekst o przeleceniu i fakt, że Harry potrzebował chwili, żeby zrozumieć, o co Tomowi chodziło. Choć trochę dziwi mnie to, że Harry musiał się nad czymkolwiek zastanawiać. xD

    Podobała mi się scena przy stole, tzn. wybuch Draco. Wydaję mi się, że jego reakcja była w pełni uzasadniona, nie mówiąc już o tym, że po prostu takie zachowanie pasuje mi do jego charakteru. I kiedy pomyślałem sobie, że Draco wziął się w końcu w garść, stało się to, co się stało. Seya, przy całym moim uwielbieniu do Ciebie i Twojego opowiadania, naprawdę mnie wkurzyłaś. W ostatnim komentarzu napisałem, że z Draco robi się męska pipa, no i co? Nie, nie i jeszcze raz nie! W ogóle mi to do niego nie pasuje, co więcej, zaczyna mnie to męczyć. Draco łkający w poduszkę? Okej, raz albo dwa razy mogło mu się zdarzyć. No ale, kuźwa, on ostatnio więcej ryczy, aniżeli działa i zastanawia się nad rozwiązaniem swoich problemów. Czy tak powinien zachowywać się Ślizgon? Czy tak powinien zachować się TEN Ślizgon? Moim zdaniem nie. Żeby nie było, nie twierdzę, że nie ma prawa czuć się tak, jak się czuł, no ale on w ogóle nad sobą nie panuje. Serio.

    „- Harry, język! – krzyknęła Hermiona.
    - Daj spokój, on przed chwilą powiedział kurwa, czemu jemu nie zwróciłaś uwagi? – oburzył się Harry.
    - Bo on jest teraz rozstrojony emocjonalnie.” LUBIĘ TO! :D :D :D

    Jeśli chodzi o kolejny fragment, to nie mam za wiele do powiedzenia. Tom zareagował właściwie i miał rację. Co więcej mogę powiedzieć (czyt. napisać)? :D

    Nadal nie wiem, co myśleć odnośnie do Klausa i jego zachowania. Najpierw ta szopka z Lucjuszem, teraz próba hipnozy... Chwilowo chyba coraz bardziej skłaniam się do tej opcji, że nie ma w stosunku do Draco poważnych zamiarów i traktuje go tylko jak swoją zabawkę. No i co to był za tekst, że Draco świadomie uchyla się od podjęcia decyzji? Na Merlina, Klaus to stara dupa, a zabiera się za poderwanie Malfoya jak jakiś niedoświadczony nastolatek. Całe szczęście, że nasz kochany wampir w porę ugryzł się w język i nie rozgadał się na temat swoich urojonych teorii spiskowych.

    No cóż, to chyba tyle, co chciałem napisać. Może tym razem nie jestem w 100% zadowolony z tego rozdziału, no ale jednego nie mogę Ci zarzucić - umiesz wywołać u swoich czytelników skrajne emocje. xD

    Życzę weny i czasu na odpoczynek!

    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowna, wspaniała kobieto! Przeczytalam jednym tchem calosc. Skazujac mojego dwulatka na samotna zabawe bez mamy ;-) komemtarz moze malo konstruktywny ale wiedz, ze czyta sie to genialnie, przyjemnie i z wypiekami na twarzy. Uwielbiam motyw zlego Dropsa... A Voldemort jest tak uroczy ze najchetniej sama bym sie do niego dobrala. Coz za cios ze woli chlopcow ^_^ czekam na kolejny rozdzial :-*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,
    fantastyczny rozdział, ocho Tom bardzo się wkurzył na nich za tą bijatykę, mam nadzieję, żu Lucjusz i Draco po rozmawiają i dojdą do porozumienia, ach Harry i ta jego radość, nie jest zastępcą, Harry musisz się obrazić za to ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej, co z Tobą! Nie zapominaj o nas! Alice

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej,
    och fantastycznie, Tom bardzo wkurzył się za tą bijatykę... mam nadzieję, że w końcu Lucjusz i Draco po rozmawiają tak na spokojnie i dojdą do porozumienia... nie jest jednak zastępcą Toma? foch...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejeczka,
    fantastycznie, och Tom bardzo wkurzył się za tą bijatykę... oby w końcu Lucjusz i Draco porozmawiali ze sobą na spokojnie i doszli do porozumienia... Harry nie jest jednak zastępcą Toma? wielki foch...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń