UWAGA!

1. Ten blog jest o miłości męsko-męskiej Jeśli nie tolerujesz takiej tematyki, opuść tę stronę i nie zostawiaj komentarzy.
2. To jest blog, nie strona z ogłoszeniami. Jeśli chcesz zareklamować swojego bloga, napisz o tym w "Spamowniku". Spam pod postami będzie usuwany!
3. Proszę, aby w komentarzach były zawarte oceny tego jak piszę, a nie o czym piszę. Proszę również o uzasadnianie swojej krytyki. Co wam się podoba, co nie i dlaczego. Będę wiedzieć dzięki temu nad czym powinnam popracować.
4. Na blogu obowiązuje kultura i etyka wypowiedzi. Komentarze uznane za obraźliwe będą usuwane! Jeśli jesteś czemuś przeciwny(-a) możesz o tym napisać, ale wyraź swoje zdanie w kulturalny sposób.
5. Postacie i świat został stworzony przez panią J. K. Rowling. To jest jedynie moja wizja historii przedstawionej przez J. K. R. Ja nie uzyskuję żadnych korzyści materialnych z opowiadania.
6. W opowiadaniu pojawiać się będą sceny seksu i tortur (+18).
7. Jeśli masz do mnie jakieś pytania lub uwagi, wyślij mi wiadomość na e-mail: seya@onet.pl napisz komentarz w "Pytania i odpowiedzi".
8. Proszę, by nie kopiować opowiadania i nie umieszczać go na stronach typu chomikuj.pl, forach literackich lub innych stronach internetowych bez mojej zgody.
9. Proszę nie zamieszczać komentarzy o treści "Kiedy next?", "Kiedy rozdział?" itp, ponieważ i tak będą one niezwłocznie przeze mnie usuwane.

LUDZIE! PRZECZYTAJCIE PUNKT 2. REGULAMINU! WYRAŹNIE JEST PODANE, GDZIE NALEŻY ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA! POD KAŻDYM INNYM POSTEM OGŁOSZENIA BĘDĄ USUWANE W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM!!!

MOI DRODZY, NAGRODA LIEBSTER AWARD JEST PRZEZNACZONA DLA NOWYCH BLOGÓW, KTÓRE MAJĄ POTENCJAŁ, ALE BRAK IM CZYTELNIKÓW. MÓJ BLOG NIE ZALICZA SIĘ DO TEJ KATEGORII, PROSZĘ ZATEM O NIENOMINOWANIE TEGO BLOGA DO LIEBSTER AWARD.

Z uwagi na nieustannie pojawiające się komentarze typu "Kiedy next?" dodałam nowy punkt do regulaminu. Mam już dosyć pisania próśb o nieumieszczanie takich komentarzy. A szczerze mówiąc, skoro ktoś już pisze komentarz, to mógłby zrobić ten wysiłek i napisać kilka słów o rozdziale, zamiast zamieszczać samo, skądinąd nieuprzejme, "Kiedy next?".

!!!NAPRAWDĘ NIE WIEM, ILE RAZY MUSZĘ NAPISAĆ O TYM SAMYM, ŻEBY DO NIEKTÓRYCH OSÓB TO DOTARŁO. PISANIE POD POSTAMI KOMENTARZY, KTÓRE W ŻADEN SPOSÓB DO POSTÓW SIĘ NIE ODNOSZĄ, SAMO W SOBIE JEST TROCHĘ NIEGRZECZNE, ALE PYTANIE O INNE BLOGI JEST JUŻ ZWYCZAJNIE BEZCZELNE, TYM BARDZIEJ ŻE STWORZYŁAM NA TAKIE TEMATY STOSOWNE PODSTRONY: "SPAMOWNIK" I "PYTANIA I ODPOWIEDZI". POWTARZAM KOLEJNY RAZ: TAKIE KOMENTARZE BĘDĄ USUWANE, WIĘC Z ŁASKI SWOJEJ KORZYSTAJCIE Z TEGO, CO WAM OFERUJĘ, ZAMIAST ROBIĆ Z CAŁEGO MOJEGO BLOGA STRONĘ Z OGŁOSZENIAMI.!!!

Moi Drodzy! Mam problem z komunikatorem GG, w związku z czym nie mogłam wysłać niektórym z Was powiadomień. Jeśli chcecie nadal otrzymywać powiadomienia, to proszę, zostawcie swoje adresy e-mail.:)

Powiadomienia.

Jeśli ktoś chciałby być powiadamiany o nowych notkach, niech wspomni o tym w komentarzu i zostawi swój adres e-mail.

niedziela, 29 czerwca 2014

Tom II Rozdział 10

Hej!
Na samym początku chciałam was bardzo przeprosić za tak długą ciszę. Niestety, sesja letnia dała mi mocno w kość i było mi naprawdę ciężko, dlatego musiałam na jakiś czas zrezygnować z bloga. Nowy rozdział zaczęłam pisać dopiero tydzień temu. Nie jest długi, ale mam nadzieję, że i tak was ucieszy i choć trochę złagodzi waszą złość na mnie.

Sol, ciekawa jestem, czy ten rozdział nie zmieni choć trochę twojego zdania o Ronie. Czego dowiedział się Dumbledore? To w następnym rozdziale.:)
Anonimowa, nie mam zamiaru robić tu żadnego trójkąta miłosnego, Klaus nie zakocha się w Harrym.:)
K., wow, niezły komentarz! Oczywiście, że cieszą mnie twoje komentarze, zresztą, mnie cieszy każdy komentarz.:) Ale naprawdę jest mi bardzo miło i dziękuję, że tak się starasz.;) I wiesz, nie zauważyłam, byś była upierdliwa. Ciekawa jestem, co powiesz o Ronie po tym rozdziale?
Lady Vol de Mort, nie, nie mogę jeszcze pozbyć się Dropsa i od razu ostrzegam, że po tym rozdziale znienawidzisz go jeszcze bardziej.
Queen of the wars..., Dumbledore i seks? Proszę, nie każ mi nawet o tym myśleć. Nie martw się, Drops skrzywdzi Harry'ego, ale nie w ten sposób.:)
Nanni, mam nadzieję, że tym rozdziałem zaskoczę cię tak jak poprzednim:) Chociaż, może przestań przerażać swoją mamę wiciem się po podłodze, niech się nie martwi.xd
Fantasya, czy jestem zagorzałą fanką? Nie... Ale polubiłam postać Klausa i myślę, że mogę dzięki niemu wprowadzić kilka ciekawych wątków do opowiadania.;) Czytam twojego ficka, a raczej czytałam, bo dawno nie było już aktualizacji... I wiesz, obiecuję, że jeśli dodasz nowy rozdział, to go skomentuję.;)
Seme, cóż, Lupin w tym opowiadaniu ma dopiero 36 lat, więc nie jest wcale taki stary.;) Będzie jeszcze mowa o tym, co łączyło kiedyś Toma i Klausa. Gratuluję wyników z egzaminów! Co z Draconem? Dowiesz się w kolejnych rozdziałach, wiesz, muszę zachować jakąś kolejność.;)
Katy, jak wpadłam na ten pomysł? Przyjmijmy, że jestem zboczona i niewyżyta.xd
Dominikamaja, och, jestem niesamowicie ciekawa, czy po tym rozdziale nadal będziesz nienawidzić Rona.xd
Jousette, sparować Syriusza z Sevem? No co ty, to jak kazać się przyjaźnić bazyliszkowi z pająkiem.;p
Anubis, jeszcze nie mam konkretnych planów wobec Ginny. Powiedzmy, że wyjdzie w praniu.
Ginger, oczywiście, że uchylę rąbka tajemnicy, ale jeszcze nie teraz.;)
Nikoru, taak, w takim momencie. I ten rozdział też kończy się w ciekawym momencie.xd
Seme, znów.xd Już powróciłam, wybacz. Wyżej napisałam, gdzie się podziewałam.;) Harry i Filch? o bleee... Może jednak zrób sobie przerwę od Harry'ego Pottera?xd
Kruszynko, Babuszka Wena była mi przychylna, jednak Papcio Czas ostatnio mnie opuścił, ale teraz już powraca.;) Troszkę się pokomplikuje, ale nie martw się, to przecież nie jest ostatni rozdział.;)

Rozdział niebetowany!!!

Tom II Rozdział 10 (34)

Harry wiedział, że to nie skończy się dobrze. Co jednak miał zrobić? Nie mógł uciec, Dumbledore prędzej zabiłby go niż wypuścił z rąk.
Dyrektor prowadził go do gabinetu, trzymając mocno za ramię i szarpiąc od czasu do czasu tak, że Harry potykał się. Gryfon nie miał pojęcia, czego się spodziewać. Prosił tylko Merlina, by wyszedł z tego cało. Kiedy doszli do posągu chimery, serce waliło Harry’emu w klatce piersiowej. Chimera przepuściła ich, a gryfon został zaciągnięty do gabinetu. Dyrektor puścił go dopiero w środku, uprzednio zamknąwszy drzwi.
Postawa Dumbledore’a momentalnie się zmieniła. Harry nie widział w nim już nawet cienia dobrotliwego staruszka. Przed nim stał wyrachowany czarodziej, z którego biła żądza okrucieństwa, żądza mordu. W tym momencie Harry, jak nigdy wcześniej, był świadom, że od śmierci dzieli go jedynie bariera magiczna, powstała dzięki poświęceniu Toma.
- Obaj doskonale zdajemy sobie sprawę, co tutaj robisz Harry, więc pominę zbędny wstęp – zaczął zimnym głosem dyrektor. – Chcę znać plany Voldemorta, a ty mi o nich opowiesz. Teraz – powiedział, wyjął różdżkę i skierował ją stronę nastolatka.
- Nic ci nie powie… - Harry nie zdążył skończyć. Jego wypowiedź została przerwana rzuconym przez Dumbledore’a zaklęciem.
Gryfon został rzucony na ścianę za nim z ogromną siłą. Na dodatek czuł, że na jego brzuchu powstała rana, jakby coś dużego i rozżarzonego zostało przyłożone do skóry. Czuł, że z jego brzucha zaczyna sączyć się krew.
- Powiesz mi wszystko. A wiesz dlaczego? Bo chcesz żyć. A twoje życie jest teraz w moich rękach.
Harry z trudem dźwignął się na nogi, po czym zaśmiał się pomimo narastającego bólu.
- Znam prawdę, całą… - wykrztusił, a zaraz potem odpowiedział klątwą.
Dumbledore zdążył się uchylić. Nie czekał z ponownym zaatakowaniem gryfona. Ten, osłabiony poprzednią klątwą, nie dał rady odskoczyć. Zaklęcie cisnęło w niego z pełną siłą. Tym razem był to czar porażenia ciała. Chłopak czuł, jak by uderzył w niego piorun, a fale energii rozchodziły się po całym jego ciele, powodując ogromny ból.
Harry starał się to ignorować. Skupił myśli wokół klątw, których nauczył się w wakacje i szybko rzucił Sectumsemprę. Jednak i tym razem nie zdziałał wiele, ponieważ zaklęcie jedynie drasnęło mężczyznę w ramię. Ten natomiast zaatakował Harry’ego klątwą żądlącą a następnie żrącą. Pierwsza trafiła gryfona w twarz, druga w prawe udo. Ból przesłonił Potterowi oczy; sprawił, że chłopak upadł na kolana i zaczął krzyczeć w agonii.
Dumbledore wykorzystał to i rzucił na Harry’ego zaklęcie łamiące kość udową w trzech miejscach, tak by czarodziej nie mógł uleczyć się jednym szybkim zaklęciem.
Harry wrzasnął. Dumbledore uśmiechnął się okrutnie.
Kiedy dyrektor unosił różdżkę do rzucenia kolejnej klątwy, gryfon ostatkami sił posłał w jego stronę zwykłe zaklęcie oszałamiające. Niestety, przeleciało tuż nad głową mężczyzny. Ale Potter miał tym razem trochę szczęścia. Klątwa trafiła w stojącą na półce wazę; ta spadła Dumbledore’owi na głowę. Ten osunął się nieprzytomny na podłogę, a Harry odetchnął z ulgą.
Musiał się stąd wydostać, ale każdy ruch sprawiał mu niewyobrażalny ból. Wiedział jednak, że Dumbledore się w końcu obudzi i jeśli tu zostanie, prawdopodobnie trafi do jakiegoś lochu, gdzie będzie torturowany.
Wsparł się na rękach i zaczął czołgać się w kierunku wyjścia. Minęło ponad pół godziny, zanim znalazł się na korytarzu przed chimerą, która strzegła wejścia. To był dla niego zbyt duży wysiłek. Wiedział, że nie da rady gdziekolwiek się schować, że nie przesunie się już nawet o milimetr.
I kiedy pogodził się już z myślą, że Dumbledore znajdzie go na korytarzu, usłyszał głos, dochodzący z prawej strony.
- Harry? – Głos ten miał ton zdumienia przemieszanego z przerażeniem. – Harry? – Tym razem ton tego głosu wskazywał, że jego właściciel chciał wiedzieć, czy gryfon jest przytomny.
Niedługo później osoba ta podeszła do Harry’ego. W zasięgu jego wzroku pojawiły się stare, zniszczone trampki. Trampki Rona.
Chłopak schylił się na tyle nisko, że Potter mógł ujrzeć jego twarz na tyle, na ile pozwalał mu zamglony wzrok. Na twarzy rudzielca widoczne było głębokie przerażenie.
- Co się stało? – zapytał. Jego głos lekko drżał.
- Dumbledore – zdołał jedynie szepnąć Harry.
- Trzeba cię zabrać do skrzydła szpitalnego.
- Nie. – Słowa ledwo przechodziły Potterowi przez gardło.
- Harry, ktoś cię zaatakował, musisz iść…
- To Dumbledore… muszę… Severus. – Harry ciężko oddychał. Jego powieki stawały się coraz cięższe. Z trudem utrzymywał przytomność.
- Co? – Weasley nie mógł zrozumieć, o co chodzi Potterowi. – Wiesz, kto cię zaatakował?
- Dumbledore. – Harry ostatkami sił starał się wyjaśnić sytuację. – Muszę… do Snape’a.
- Po co do Snape’a? – nie mógł zrozumieć Ron. – Musisz znaleźć się z skrzydle…
- Snape… proszę… - powiedział i stracił przytomność.
Weasley nie wiedział, co powinien zrobić. Z tego, co mówił Harry, wynikało, że zaatakował go Dumbledore. Harry przeszedł na Ciemną Stronę, więc zapewne dlatego chciał iść do Snape’a. Z drugiej jednak strony Ron wiedział, że powinien zaprowadzić go do pani Pomfrey, zgodnie z regulaminem Hogwartu. Co jednak jeśli Dumbledore naprawdę chciał go zabić?
W końcu zdecydował, że zrobi to, o co został poproszony. Wstał, wziął gryfona na ręce i zaczął szybko iść w kierunku lochów. Kiedy wchodził w korytarz, który był swego rodzaju granicą pomiędzy całym zamkiem a jego podziemiami, Harry się ocknął. Z przerażeniem omiótł wzrokiem otoczenie, w którym się właśnie znajdował. Gdy w końcu dotarło do niego, że jest niedaleko komnat Severusa, odetchnął z ulgą, ograniczając tym samym siłę bólu w klatce piersiowej.
Ron szedł dalej, był już zmęczony, a ręce powoli odmawiały mu posłuszeństwa. Mimo to nie zatrzymał się ani na chwilę…
Aż do momentu, w którym ktoś zawołał.
- Co ty tu robisz, Weasley?
Ron odruchowo odwrócił się i zobaczył zmierzającego w jego stronę Malfoya. Ten, gdy tylko spostrzegł Harry’ego w rękach gryfona, zaczął biec.
- Coś ty mu zrobił, Weasley?! – zapytał zdenerwowany, gdy znalazł się przed drugim chłopakiem.
- Nic, to…
- Draco… - Wypowiedź Rona została przerwana przez cichy głos Harry’ego. – To… Dumbledore.
- Zabiję go, zanim Tom zdąży dobrać się choćby do jego cytrynowych dropsów – warknął Malfoy. – Daj mi go – powiedział, po czym sam wziął Harry’ego na ręce. Zdążył zrobić jeden krok, kiedy zatrzymał go Ron.
- Idę z wami. – Jego głos był nad wraz stanowczy.
- Nigdzie nie idziesz, Weasley – oznajmił równie stanowczo Draco. – Za rogiem jest opuszczona klasa, pierwsze drzwi po lewej, czekaj tam na mnie – wskazawszy mu kierunek, Draco odszedł w kierunku gabinetu mistrza eliksirów.
Ron zrobił, co mu powiedziano. Zmierzając do klasy, sam się sobie dziwił, że bez sprzeciwów usłuchał Malfoya.
***
Wieczorny spokój zburzyło łomotanie w drzwi. Severus odstawił na stolik kieliszek ulubionego czerwonego wina, zaznaczył w książce stronę, na której skończył czytać i poszedł sprawdzić, kto zakłóca jego odpoczynek.
Otworzył drzwi i zastygł w szoku. Draco bez słowa wyjaśnienia wszedł z ledwo przytomnym Potterem na rękach, po czym skierował się w stronę skórzanej kanapy i położył go na niej. Severus, choć nadal w głębokim szoku, odzyskał jakby zdolność ruchu i szybko zaczął szukać wśród swoich eliksirów tych, które jak najszybciej polepszyłyby obecny stan Harry’ego.
- Co się stało? – zapytał Severus cichym, jednak doskonale wyraźnym głosem. Podszedł i wlał w gardło Harry’ego eliksir przeciwbólowy, a następnie regenerujący narządy wewnętrzne. Później rzucił na niego zaklęcie zrastające kości. Było ono niezwykle bolesne, dlatego też podał wcześniej chrześniakowi eliksir niwelujący ten skutek uboczny.
- Nie wiem – oznajmił Draco. – Wracałem do pokoju wspólnego, kiedy zobaczyłem Weasleya z Harrym na rękach. Myślałem, że to on, ale Harry wykrztusił z siebie coś o Dumbledorze. Myślę, że Weasley go gdzieś znalazł, ale dlaczego był z nim w lochach, nie mam pojęcia. – Draco westchnął ciężko. – Kazałem mu zaczekać na siebie w opuszczonej klasie. Może on będzie coś wiedział.
- Idź i go przepytaj. Poradzę sobie sam – nakazał mu Snape.
Draco niechętnie opuścił jego kwatery i udał się do klasy.
Weasley siedział na jednej z zakurzonych ławek, najbliżej drzwi. Ślizgon wszedł do środka, zablokował za sobą drzwi, a potem stanął przed gryfonem i popatrzył mu w oczy, obracając jednocześnie różdżkę pomiędzy palcami.
- Dobrze, Weasley – powiedział w końcu Draco. – Teraz opowiesz mi wszystko ze szczegółami, jak to się stało, że niosłeś na rękach półżywego Pottera, w lochach – rzekł, unosząc do góry jedną brew.
- Nie wiem, co się stało – odpowiedział Weasley, odwracając głowę w bok. – Znalazłem go pod gabinetem dyrektora. Chciałem go zanieść do Pomfrey, ale on błagał mnie, żebym poszedł do Snape’a…
- Co jeszcze wiesz, Weasley? – Nie ustępował Draco.
- Nic!
Draco przeszedł przed nim kilka kroków w te i z powrotem, robiąc niewielkie koło, po czym zatrzymał się i powiedział
- Jeśli komukolwiek piśniesz choćby słówko o tym zdarzeniu, to znajdę cię Weasley i obiecuję ci, że skończysz nie najlepiej po tym spotkaniu… - ostrzegł go ślizgon, a następnie odwrócił się do drzwi z zamiarem wyjścia.
- Malfoy! – zawołał go gryfon. Blondyn odwrócił się do niego z ociąganiem. – Co się tu dzieje? O co chodzi? – zapytał. W jego oczach widoczny był niewielki strach.
- Wydawało mi się, że Harry wszystko ci powiedział, na początku roku – oznajmił z wypisaną pogardą na twarzy. – Gdybyś był jego przyjacielem, posłuchałbyś co ma do powiedzenia i przemyślał to – powiedział i wyszedł. Szybkim krokiem udał się najpierw do dormitorium, musiał powiadomić ojca o tym, co się stało, później udał się znów do Severusa.
***
Severus zdołał zaleczyć jedynie powierzchowne obrażenia Harry’ego. Nie miał w Hogwarcie środków, by uleczyć go całkowicie. Przeniósł go zatem do swojej sypialni i miał zamiar napisać do Toma, by ten przysłał mu specjalny świstoklik, który mógłby przenieść ich prosto z Hogwartu do Czarnego Dworu. Zdążył napisać jedno zdanie, kiedy ponownie tego wieczora usłyszał pukanie do drzwi. Był pewien, że to Draco przepytał już Weasleya i wrócił, żeby powiedzieć mu, czego się dowiedział.
Odszedł od biurka i poszedł otworzyć.
Jakimże błędem było zostawienie różdżki obok rozpoczętego listu. Nie zdążył nawet zaprosić „gościa” do środka, kiedy oberwał zaklęciem odrzucającym. Uderzył plecami o przeciwległy regał z książkami i upadł na podłogę. Uniósł głowę i zobaczył stojącego nad nim Dumbledore’a.
- Domyślam się, że Potter jest gdzieś tutaj – warknął mężczyzna.
-Nie… - wykrztusił Snape nadal oszołomiony siłą uderzenia. Dźwignął się na nogi i wycharczał – Nikogo tu nie ma poza mną.
- Severusie, przestałem ci już wierzyć. – Głos starca był pozornie dobrotliwy, zdradzał jednak nadchodzące okrucieństwo. – Wiem doskonale kim jesteś dla Harry’ego i co robiłeś przez cały ten czas – oznajmił. Następnie na jego twarzy zakwitł potworny uśmiech, a w stronę Severusa pomknęło zaklęcie oszałamiające.
***
- Sev? – dobiegł go cichy, słaby głos. – Severus, obudź się, proszę.
Snape otworzył ostrożnie oczy i niepewnie rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym się znajdował. Leżał na zimnej, twardej, wilgotnej podłodze. W powietrzu unosił się zapach stęchlizny.
Obok niego, skulony, oparty o ścianę siedział Harry.
- Co się stało? Gdzie jesteśmy? – zapytał go zachrypniętym głosem.
- Myślę, że to jeszcze Hogwart – powiedział cicho Harry. – Dumbledore nas zamknął w tym lochu jakieś dwie godziny temu.

Koniec rozdziału 10 (34)

21 komentarzy:

  1. ...Czekałem ... i jestem zadowolony. Super opowiadanko czytałem już z hm... 4razy wszystko mam nadzieje że przynajmniej za tydzień pojawi sie nowa notka. Pozdro.

    #KochanyKlaudiusz#

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy wiesz, ale uwielbiam te opowiadanie i z utęsknieniem czekałam na ten rozdział który w końcu się pojawił. Jesteś boska. Mam nadzieję, że szybko napiszesz kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nosz co za...stary, przeżarty przez mole Drops! Cholerny skurczybyk! Mam nadzieję, że spotka go coś złego..
    Ale poza tym to rozdział jak zawsze świetny. Tylko szkoda, że tak krótko. Albo to ja za szybko czytam xP
    Życzę duuużoo weny :)
    Pozdrawiam,
    Lady Vol de Mort

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że tak króciutko... Czytając, zauważyłam.że coś ci się pomieszało i wyszło na to, że Ron niósł Malfoya na rękach XD. Wredny, stary drops! Leciał niedawno Harry Potter i jak tylko zobaczyłam Dumbledora to zwiałam do łazienki i wyszłam dopiero kiedy zniknął. Widziałam też, że ostatnie rozdziały masz niebetowane... jeżeli masz problem z betą, bardzo chętnie mogłabym sprawdzać Twoje teksty :) Czekam z niecierpliwością na nexta i na odpowiedź.
    Nanni
    (Jeżeli byś mogła, proszę. odpowiedz mi mailowo: natuska1562@gmail.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. Seya, błagam Cię , uprzedź następnym razem, że robisz sobie przerwę. Strasznie się martwiłam, że zawiesiłaś blog. Straciłam już prawie nadzieję na nowy rozdział... a tu wchodzę przed chwilą i jest! Sprawiłaś mi ogromna radość :P Rozdział cudowny, jak zwykle zresztą.Biedni Sev i Harry, mam nadzieję, że Tom ich uratuje.

    Życzę dużo, dużo weny i gorąco pozdrawiam
    ~ Katy

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest po prostu PIĘKNE!!!!!!!!! Śledzę tego bloga od dawna i nie mogę wyjść z podziwu:) Jak dla mnie to rozdziały są troszkę za rzadko i za krótkie (zwłaszcza za krótkie), ale idzie przeżyć.
    Życzę weny i więcej ciekawych pomysłów:) dagna1688@o2.pl oskalpować, zabić, nabić Dropsa

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczeże nie spodzewałam się,że Ron pomoże Herremu Draco ma rację Ron mugł suchać od początku Herrego i nie wiem czy naprawdę był jego przyjacielem mam nadzeję,że w następmym rozdzale będzie Tom liczę na dużo wątków z Klausem bardzo go lubię pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. nowy rozdział ! *,* ogromnie się cieszę, że w końcu się doczekałam! :) no cóż, nie można zbytnio napisać niż oryginalniejszego o tobie niż nowe pochlebstwa xd twój styl POWALA, to co piszesz, czyta się zawsze z zapartym tchem. Z chęcią przeczytałabym jakąś powieść wydaną przez ciebie ;)
    szkoda tylko, że rozdział krótki :( zwłaszcza, że w twoim opowiadaniu jest dużo wątków, i tak jak tutaj na przykład, jest zawarty opis tylko tego, co z Harry'm, a ja już czekam na to, co się dzieje z innymi postaciami ;) oczywiście, rozdział zabójczy mimo wszystko.
    Dumbledore to stary wredny dziad xd ta postać naprawdę nieźle miesza. Mam nadzieję, że przybędzie Tom i jakoś uratuje Snape'a i Harry'ego z opresji, choć wydaje mi się, że nie będzie to zbyt proste.
    Ron w tym rozdziale? Nie wiem, czy mnie zaskoczył, chyba nic, co by ta postać zrobiła by mnie nie zdziwiło ;) odzywa się w nim dusza przyjaciela i pomaga Harry'emu... i dobrze ;) cieszy mnie to także, że posłuchał przyjaciela i nie chciał zanieść go do skrzydła szpitalnego, no ale w ostateczności nie wiadomo co by było dla niego już lepsze, bo, koniec końców, i tak stary piernik go dorwał ;_;
    rozdział przeczytałam już wczoraj niemal natychmiast po dodaniu tylko niestety, potrzebowałam jakiejś weny do napisania tego jakże niekonstruktywnego komentarza ;) (mam nadzieję, że moja interpunkcja za bardzo nie razi ) .
    życzę duuużo weny i liczę, że niedługo spotkamy się przy nowym rozdziale :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, niezłe. Szkoda, że tak krótko :( Mam nadzieje, że Tom pomoże biedakom i że nie będą za bardzo cierpieć. A może ktoś inny im pomoże... A co tam u Luniaczka. Jakoś o nim nie piszesz :( Życze weny i czasu :D
    Pozdrawiam, niecierpliwa
    Ginger

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieżle:) Dumbledore pokazał na co go stać. Brakowało mi tego mroku. Mam nadzieję że Ron jednak zmieni zdanie i będzie po tej właściwej stronie. Niech ktoś szybko zawiadomi Tom'a może to będzie sam Ron to by było bardzo ciekawe.
    Rozdział wspaniały ale wydawał mi się bardzo krótki.
    Niecierpliwie czekam na kolejny.
    Dużo dużo weny i chęci:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem !!! I czekam na więcej ! Piszesz naprawdę świetnie ^^ i cieszę się ,że trafiłam na twojego bloga. Coś czuję ,że Ronowi się ostro dostanie xDDD pozdrowionka i DUŻO weny. Rinshi~~~

    OdpowiedzUsuń
  12. Powoli wracam do życia, więc wpadłam sobie tutaj do ciebie, droga Seyo. Długo mnie nie było, ale miałam do nadrobienia tylko dwa rozdziały. :C Widzę, że studia naprawdę dały ci popalić i nie masz za bardzo jak pisać.
    Tak mówiąc od początku, to byłam na nie, w sprawie wprowadzenia wątku z Pamiętników Wampirów. Nie to żebym ich nie lubiła. Jestem fanką Damona xD Ale po prostu stanęłam na którymś sezonie i nie doszłam aż tak daleko, by wiedzieć o co chodzi.
    Jednak w poprzednim rozdziale wcale mi nie przeszkadzał wampirek. Widziałam bunt przeciwko niemu, bo coś teges z Tomem, ale mi się to podobało. ;) Trochę pikanterii nigdy nie zaszkodzi.
    I w ogóle muszę wspomnieć o tej całej zagadce.Rozbroiła mnie ona kompletnie. Aż byłam w szoku, jak to czytałam. I jak Tom tam do tej dziury xD To było trochę nieprawdopodobne. (Nie wiem czemu stanął mi przed oczami taki obrazek, że w tej dziurze jest ostrze... I tylko czeka na niewinne ofiary. Nie pytaj. xD) Ale w końcu dostał to czego chciał. Jak na naszego Czarnego Pana przystało <3
    A jeżeli chodzi o ten rozdział, to przeczytałam go bardzo szybciutko. Muszę przyznać, że był bardzo w moich klimatach. Wiesz, mega zły Dumbledore, z którego mhrok zalewa falami czytelnika... Maltretowany Harry - lubię to. Cholernie. Zawsze jak Harry trochę cierpi to mam wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu. Oczywiście bardzo go kocham, ale po prostu czasami pasuje mi do roli męczennika. I chyba nie tylko mi ;) Wymieniając dalej... Dumbledore zamyka w lochu Harry'ego i Seva? Brzmi znajomo :D Aż mi się przypomniał początek mojego opowiadania. Nie powiem, to miłe wspomnienie, aż się uśmiechnęłam na myśl, jak kiedyś dobrze mi się pisało. Szkoda, że te czasy już za mną :<
    Wracając do rozdziału to: wow - co ten Ron? Nie spodziewałam się takiego zachowania po nim. Zwłaszcza, że wykreowałaś go na takiego wkurzającego dupka. Jestem mile zaskoczona, że odezwały się w nim jakieś dobre uczucia. Bądź co bądź Harry był jego najlepszym przyjacielem przez parę lat. Chęć ratowania go powiniena być dla Rona odruchem bezwarunkowym xD
    Pozdrawiam cieplutko i życzę weny. C:

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam trafiam tu przypadkiem ale... świetne opo naprawdę i Voldi dobry to nowość y przyjemnościowa przeczytam kolejna notkę y niecierpliwością na nią czekam

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział! A niech tego Dumbla piekło pochłonie! Był gotów zabić Harry'ego tu i teraz.
    A co do mojego poprzedniego komentarza to w sumie może przesadziłam z tą zagorzałą fanką, bo sama nią nie jestem :D Jakieś moje niewytłumaczalne zaćmienie umysłu kazało mi to napisać. Oglądam TVD i TO, bo coż... oglądam.
    Czekam na więcej i pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. O kur... Niesamowite szkoda że nie dłuższe ale jestem w niebo wzięta ..masz talent ..nie mogę się doczekać kolejnych części więc szybciutko błagam....twoja mega fanka Czykita

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię Dropsa.
    Bardzo nie lubię.
    Szkoda, że rozdział krótki. Jednakże wiem co sesja potrafi zrobić z człowiekiem. Sama teraz odsypiam zarwane nocki -_- człowiek po tygodniu dochodzi do siebie.
    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
    Miłych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow wow wow! Nie spodziewałam się tego! No nieźle 'czarujesz literatura'. Wgl to się nie przywitalam, a jeszcze nie miałam okazji zostawić tu koma. Także hej :-D jest to jedno z moich ulubionych opkow. Pamiętniki uwielbiam książki jak i serial, w dodatku niklaus zawsze był moja ulubioną postacią (zresztą dzięki temu serialowi zakochałam się w samym morganie) sam pomysł wprowadzenia go do opowiadania wydaje się być tandety i może być za dużo zamieszane, ale z drugiej strony to jest bardzo oryginalne za to wielki +.i oczywiście samo twoje wykonanie tego napewno sprawi że mi, jak i tym 60 os. ten pomysł przypadnie do gustu.
    Nieeeeeeeecierpliwie czekam na następny rozdział, pozdrawiam, życzę duuuuuuuzo weny i oczywiście podziwiam talent. <3
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  18. Zmieniam zdanie. Nafaszeruję Dumblowi dropsy trutką. Dominikamaja

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam,
    wspaniały, ciekawe czy Ron po tym zajściu uwierzy Harremu i stanie po jego stronie, Severus agrh... jak mogłeś być takim głupcem, jak oni się z stamtąd wydostaną... a reakcja Draco świetna, i to, że zabija Dumbeldorfa zanim Tom dobierze się do jego dropsów baskie...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  20. Uważam, że ten rozdział był jednym z najlepszych, jakie do tej pory napisałaś ;-) Interesujący, dynamiczny, po prostu cudo ;-) Ciekawe, jak dalej potoczą się losy Harry'ego i Snape. Na razie koniec
    Ps: Dalej nie lubię Rona :-P

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej,
    wspaniale, zastanawia mnie czy Ron teraz uwierzy Harremu i stanie po jego stronie... Severus, ach Severus... jak mogłeś być aż takim głupcem... jak się z stamtąd wydostaną?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń