PrzepraszamPrzepraszamPrzepraszam!!!!!!!
Cóż, zawiodłam, ale...hm... naprawdę nie spodziewałam się, że studiowanie może być aż tak ciężkie. Wiecie, jestem studentką od dwóch tygodni, a mam już po dziurki w nocie Anonima zwanego Gallem, Wincentego Kadłubka, a Jana Długosza, to mam powyżej uszu... Uch, a to tylko początek góry lodowej... Nie będę wspominać o nauce na pamięć SETEK (nie, to nie hiperbolizacja) definicji z Wielkiego Słownika Ortograficznego... Spędzam na uczelni i w bibliotece całe dnie. W tym tygodniu najwcześniejsza godzina, o której byłam już w domu, to 19. A jeszcze po drodze przeziębienie, zapalenie spojówek (głównie to spowodowało jeszcze większe opóźnienie), żyć nie umierać!
Naprawdę, mam dość...:(
Carrion Vampire, cóż, Neville zwykle jest spokojny, ale w tym rozdziale będzie tylko wspomniany.
Ana, nieprawda. Byłaś druga.xd Reakcja Syriusza... Cóż, nie miałam na nią weny, więc wyszło, jak wyszło...
Sammy, tak, tak. Syriusz to cienias.xd
Kossori Namida, aj tam, od razu zbrodnia... Ale chyba nie pójdę za to do więzienia, hm?xd
Bully, Snape w tym rozdziale będzie trochę mniej miły, ale to tylko dlatego, że się martwi o Harry'ego.:P
Ashka, cieszę się, że czytasz i naprawdę ta świadomość w zupełności mi wystarcza.;)
Olu, Neville nie będzie pomijany, ale też nie będzie go jakoś dużo. Po prostu będzie się pojawiał.
Seme, daj spokój, nie przepraszaj. Ważne, że przeczytałaś.;) I pytanie: Dlaczego już nie Hentai?
Allison, z fb jest problem, bo jak widzisz, piszę pod pseudonimem i chcę żeby tak pozostało. A z fikcyjnym kontem będzie już za dużo "opierniczania się", a ja nie mam na to po prostu czasu. Więc przepraszam, ale powiadamiać będę cię na gg.
Alice, myślę, że w tym rozdziale też będziesz współczuła Regulusowi...xd
Camille, taaa... Dumbledore myśli, że jest cwaniakiem... Ale Snape jest większym.xd
Teki Datenshi, czekam na aktualizację zatem i mam nadzieję, że znajdę chwilę, żeby przeczytać, co tam naskrobałaś.;)
Elain, mam nadzieję, że powiadomienie dotarło. Czasem, nie wiem czemu, moje maile nie dochodzą do odbiorców...:(
Mariposo, jak to chciałabyś mi coś wypomnieć? No wiesz... chyba się obrażę.xd
Anonimowa, jeden z najlepszych? dzięki.;)
Lady Vol de Mort, daj spokój, rysowanie jest świetne. Mi to wychodzi raczej średnio...xd
K. komentarz jest jak najbardziej zadowalający.;)
Odpowiedzi krótkie, wybaczcie, ale jest już późno, przed chwilą skończyłam pisać rozdział, chcę go wstawić i iść spać.xd
Nie wiem, jak dużo z was zagląda na mojego chomika, ale w folderze z tym opowiadaniem, konkretnie w "Tom I" znajduje się plik z, jak się można domyślić, tomem I. W środku, przed opowiadaniem, są podziękowania dla kilku duszyczek, które sprawiły, że pisanie tego ff było i jest naprawdę cudownym doświadczeniem. Zajrzyjcie, bo niektórym z was chciałam w ten szczególny sposób podziękować i cóż, mam nadzieję, że zrobi się wam miło.;)
Rozdział niebetowany!!!
Cóż, zawiodłam, ale...hm... naprawdę nie spodziewałam się, że studiowanie może być aż tak ciężkie. Wiecie, jestem studentką od dwóch tygodni, a mam już po dziurki w nocie Anonima zwanego Gallem, Wincentego Kadłubka, a Jana Długosza, to mam powyżej uszu... Uch, a to tylko początek góry lodowej... Nie będę wspominać o nauce na pamięć SETEK (nie, to nie hiperbolizacja) definicji z Wielkiego Słownika Ortograficznego... Spędzam na uczelni i w bibliotece całe dnie. W tym tygodniu najwcześniejsza godzina, o której byłam już w domu, to 19. A jeszcze po drodze przeziębienie, zapalenie spojówek (głównie to spowodowało jeszcze większe opóźnienie), żyć nie umierać!
Naprawdę, mam dość...:(
Carrion Vampire, cóż, Neville zwykle jest spokojny, ale w tym rozdziale będzie tylko wspomniany.
Ana, nieprawda. Byłaś druga.xd Reakcja Syriusza... Cóż, nie miałam na nią weny, więc wyszło, jak wyszło...
Sammy, tak, tak. Syriusz to cienias.xd
Kossori Namida, aj tam, od razu zbrodnia... Ale chyba nie pójdę za to do więzienia, hm?xd
Bully, Snape w tym rozdziale będzie trochę mniej miły, ale to tylko dlatego, że się martwi o Harry'ego.:P
Ashka, cieszę się, że czytasz i naprawdę ta świadomość w zupełności mi wystarcza.;)
Olu, Neville nie będzie pomijany, ale też nie będzie go jakoś dużo. Po prostu będzie się pojawiał.
Seme, daj spokój, nie przepraszaj. Ważne, że przeczytałaś.;) I pytanie: Dlaczego już nie Hentai?
Allison, z fb jest problem, bo jak widzisz, piszę pod pseudonimem i chcę żeby tak pozostało. A z fikcyjnym kontem będzie już za dużo "opierniczania się", a ja nie mam na to po prostu czasu. Więc przepraszam, ale powiadamiać będę cię na gg.
Alice, myślę, że w tym rozdziale też będziesz współczuła Regulusowi...xd
Camille, taaa... Dumbledore myśli, że jest cwaniakiem... Ale Snape jest większym.xd
Teki Datenshi, czekam na aktualizację zatem i mam nadzieję, że znajdę chwilę, żeby przeczytać, co tam naskrobałaś.;)
Elain, mam nadzieję, że powiadomienie dotarło. Czasem, nie wiem czemu, moje maile nie dochodzą do odbiorców...:(
Mariposo, jak to chciałabyś mi coś wypomnieć? No wiesz... chyba się obrażę.xd
Anonimowa, jeden z najlepszych? dzięki.;)
Lady Vol de Mort, daj spokój, rysowanie jest świetne. Mi to wychodzi raczej średnio...xd
K. komentarz jest jak najbardziej zadowalający.;)
Odpowiedzi krótkie, wybaczcie, ale jest już późno, przed chwilą skończyłam pisać rozdział, chcę go wstawić i iść spać.xd
Nie wiem, jak dużo z was zagląda na mojego chomika, ale w folderze z tym opowiadaniem, konkretnie w "Tom I" znajduje się plik z, jak się można domyślić, tomem I. W środku, przed opowiadaniem, są podziękowania dla kilku duszyczek, które sprawiły, że pisanie tego ff było i jest naprawdę cudownym doświadczeniem. Zajrzyjcie, bo niektórym z was chciałam w ten szczególny sposób podziękować i cóż, mam nadzieję, że zrobi się wam miło.;)
Rozdział niebetowany!!!
Tom II rozdział 4
Syriusz czuł się dość dziwnie, kiedy odzyskiwał przytomność.
Śnił o swoim dawno zmarłym bracie. Nie miał pojęcia, co mógł oznaczać ten sen,
ale odczuwał smutek, na myśl w jak młodym wieku zmarł Regulus. Pamiętał, jak
pragnął przeklnąć rodziców za wysłanie go do Voldemorta.
Westchnął głęboko i odsunął od siebie złe myśli. Powoli
otworzył oczy. Miał wrażenie déjà vu . Rozejrzał się ostrożnie po, zdawałoby
się, znajomym pokoju. Był jednak pewien, że nigdy wcześniej nie znajdował się w
nim.
Nagle jego wzrok padł na mężczyznę, siedzącego po jego lewej
stronie. Syriusz znieruchomiał. W jednym momencie wspomnienia sprzed kilku
chwil wypłynęły na powierzchnię jego umysłu.
- Tylko nie mdlej znowu – usłyszał rozbawiony głos.
- To… to nie… niemożliwe – szepnął zdezorientowany.
- Syriusz, uspokój się. – Młodszy Black przysunął się bliżej
do brata.
- Nie! Ty nie żyjesz…
- Och, zamknij się, idioto. Kto tak powiedział? Dumbledore? –
zaczął się irytować Regulus.
- Voldemort cię zabił za zdra…
- Skoro mnie zabił, to jak myślisz, co tu robię? – zapytał,
jednak, jak się spodziewał, nie otrzymał żadnej odpowiedzi. – No właśnie… Siedź
cicho i mi nie przerywaj, to może się czegoś dowiesz.
***
Minęły trzy dni odkąd Harry poprosił Severusa o przekazanie
Tomowi listu. Był ostatni dzień tygodnia*. Liczył więc na to, że, nim minie
weekend, otrzyma odpowiedź.
Gryfon był właśnie na kolejnej lekcji Obrony Przed Czarną
Magią. Siedział sam w ostatniej ławce. Chciał być jak najdalej Dumbledore’a. Po
raz pierwszy, odkąd pojawił się w Hogwarcie, żaden gryfon nie wyraził chęci, by
z nim usiąść. Wiedział, że Hermionia i był niemal pewny, iż Neville również,
będą go wspierać. Jednak to nadal bolało. Świadomość, że Hogwart, miejsce, w
którym znalazł pierwszych przyjaciół, staje się miejscem, siedliskiem wręcz
wrogów, napawała go smutkiem.
Tęsknił za Tomem. Za zasypianiem i budzeniem się przy jego
ciepłym ciele. Za jego pocałunkami. Żałował teraz, że ich relacja nie rozwinęła
się dalej, poza pocałunki. Był niemal zły na Toma, że nie próbował go
wykorzystać, choćby przez zwykłe pieszczoty. Zaraz jednak zaczął przeklinać
Hermionę, kiedy przypomniał sobie, jak ta weszła do jego pokoju, podczas gdy
Riddle zabierał się do rozpinania jego spodni. Kąciki ust Pottera drgnęły na
wspomnienie tej sytuacji. O czym ty
myślisz, Harry? powiedział do siebie w myślach. I to na lekcji Obrony…
Harry zaczął skupiać się na wykładzie Dumbledor’a, chociaż
nie był pewien czy to dobry pomysł. Każde mroczne zaklęcie, o którym mówił
Dumbledore, łączyło się z historią, w której to Śmierciożercy wielokrotnie
używali czaru, by zgładzić jak najwięcej czarodziejów Jasnej Strony. Zaraz
potem próbował wmówić im, że Jasna Strona też zaczęła używać tych czarów, by
móc odpowiedzieć atakiem na atak. Harry miał ochotę wstać i wykrzyczeć mu, że
jest hipokrytą.
- Pamiętajcie, dzieci, że tylko przez atak możecie się
obronić – ciągnął dyrektor. – Voldemort nie będzie czekał, aż się obronicie.
Od razu was zabije. Dlatego wy musicie być szybsi.
Harry nie mógł się powstrzymać i prychnął w tym momencie.
Spojrzenie Dumbledore’a skierowało się na niego, a on zaczął się zastanawiać,
co starzec teraz wymyśli, by go ukarać. Tom
nie byłby zadowolony…
- Ma pan coś do dodania, panie Potter? – zapytał z fałszywą
uprzejmością, unosząc brwi do góry. Wolnym krokiem zaczął podchodzić do ławki
gryfona.
- Nie, skądże – odpowiedział szybko Harry. – No może tylko
tyle, że chyba jest pan hipokrytą – dodał po chwili.
Kilka osób w klasie wstrzymało oddech i wpatrywało się teraz
w niego z niedowierzaniem. Harry nie mógł się temu dziwić. Właśnie dostali
dowód na to, że zmienił strony. Powinienem
nauczyć się trzymać język za zębami. Jak nic, Severus da mi wykład…
- Och, tak pan sądzi? – Dyrektor stał odwrócony do klasy
plecami. Jego uśmiech był teraz czysto złośliwy. – Dlaczego, jeśli mogę
wiedzieć?
- Właśnie powiedział pan, że wymaga od czarodziejów Jasnej
Strony, by atakowali Śmierciożerców czarnomagicznymi zaklęciami. Więc czy nie
uważa pan, że robi w tym momencie to samo, co Voldemort?
W tym momencie większość ślizgonów patrzyła na niego jak na
kretyna, natomiast gryfoni, wszyscy oprócz Hermiony, patrzyli na niego, jakby wyrosły
mu rogi i ogon, co swoją drogą nie byłoby bardzo dziwne w magicznym świecie.
Harry kątem oka zauważył, że spojrzenia Neville’a i Seamusa przeskakują z niego
na Dumbledore’a. Miał wrażenie, że dwójka gryfonów zaczęła mu współczuć.
- Jest pan bezczelny, panie Potter. I zostanie pan ukarany –
oznajmił ze spokojem, ale i z mściwą satysfakcją dyrektor. – Piętnaście punktów
od Gryffindoru. I szlaban, panie Potter. Dziś po kolacji, w moim gabinecie.
***
Syriusz nadal nie mógł uwierzyć, że jego brat żyje. Regulus
opowiedział mu o wszystkim, o czym mógł, jednocześnie grożąc uciszeniem go Silencio, jeśli nie przestanie się
wykłócać o to, co jest prawdą. Spędzili długie godziny na rozmowie, kłótni,
płaczu, później także na przeprosinach.
Jednak nawet teraz, po tym wszystkim co usłyszał, nie mógł
uwierzyć, że Dumbledore mógłby zrobić jakąkolwiek krzywdę Harry’emu lub
komukolwiek innemu. To po prostu nie mieściło mu się w głowie. Był
przyzwyczajony do wizji okrutnego Voldemorta, ale okrucieństwo Dumbledore’a
zwyczajnie go przerosło.
Syriusz nieustannie martwił się o Harry’ego. Jego młodszy
brat nie chciał z nim rozmawiać o jego chrześniaku. Powiedział, że jeśli
Syriusz chce się czegoś o nim dowiedzieć, to musi porozmawiać z Voldemortem.
Starszy Black wiedział, że Regulus robi to specjalnie, że chce przekonać go do
Ciemnej Strony. Ale Syriusz nie był w stanie się przekonać. Nie ze świadomością,
że będzie walczył z ludźmi, na których mu zależy.
Póki co chciał się jedynie dowiedzieć, czy Harry w ogóle
żyje. Miał nadzieję, że w końcu uda mu się wyciągnąć jakiekolwiek informacje od
brata.
Regulus codziennie spędzał z nim czas, nadrabiając stracone
lata. Namawiał go na zwiedzenie Dworu i ogrodów, ale Syriusz obawiał się
możliwości spotkania Śmierciożerców. W końcu, kiedy ostatnio natknął się na
jednego z nich, wylądował nieprzytomny w rezydencji Voldemorta i spotkał
swojego zmarłego brata. Kto wie, kogo
spotkałby tym razem…
Mężczyzna opadł na łóżko i powrócił myślami do dnia, w
którym wszystkiego się dowiedział. A przynajmniej większości…
- Syriusz, przestań krzyczeć!
– zdenerwował się w końcu młodszy Black. – Daj mi dojść do słowa.
- Ale czy ty nie
rozumiesz, że… - Wąchacz złapał się za głowę. – Regulus, to, o czym mówisz, to
jakieś totalne brednie. Nie mogę pojąć, jak możesz w to wierzyć!
- Po prostu się
zamknij, ty idioto! Pamiętasz? To Dumbledore powiedział ci, że umarłem. Kiedy
jeszcze nikt o tym nie wiedział. A wiesz, dlaczego on wiedział? – zapytał i
zaraz sam odpowiedział. – Bo to on próbował mnie zabić. I myślał, że mu się
udało. – Ostatnie zdanie powiedział szeptem.
- Nie… nieprawda.
Dumbledore walczył, ale nigdy nie posunąłby się do morderstwa. Tym bardziej
ciebie. Wiedział, że próbuję cię przekonać do zmiany stron.
- Wiedział, że mogę w
każdej chwili powiedzieć ci prawdę o nim. I próbował się zabezpieczyć. Ot cała prawda.
Z oczu Syriusza
płynęły łzy. To wszystko było… nierealne. Nie potrafił tego przyjąć, nie mógł z
tym nie walczyć.
- Syriusz, spójrz na
mnie – poprosił cicho Regulus, klękając naprzeciwko niego i łapiąc w dłonie
jego twarz. – Kocham cię. Jesteś moim starszym bratem i kocham cię bez względu
na wszystko. Oddałbym swoje życie, jeśli byłoby ceną za twoje. Dlatego nie chcę,
żebyś ślepo podążał za szaleńcem, który cię okłamuje i walczy o to, o co
posądza Toma.
- Proszę, przestań.
- Nie mogę przestać.
Musisz wreszcie dowiedzieć się prawdy. – Starszy Black zaczął kręcić głową. –
Syriusz, spójrz… spójrz mi w oczy.
Syriusz spełnił prośbę
brata, a chwilę później zatopił się w jego wspomnieniach.
To było straszne. Te
wszystkie rzeczy… Brakowało mu słów, by wyrazić, co czuje. Nie mógł uwierzyć w
to, co widzi.
Jednak żadna śmierć
niewinnego, żadne tortury dziecka, nawet prawda o śmierci Jamesa i Lili, nie
wpłynęły na niego tak, jak obraz śmierci jego brata.
Widział go. Widział
Dumbledore’a z uniesioną różdżką. I Regulusa wijącego się w agonii u jego stóp.
Nie mógł na to patrzeć, ale brat nie chciał wypuścić go ze swojego umysłu.
Kolejne zaklęcia,
kolejne rany. Widział pot, krew i łzy mieszające się ze sobą. Chciał zrobić
coś, ale nie mógł, bo było to tylko wspomnienie.
I wtedy zrozumiał.
***
- Potter, odbiło ci? – zaczepił go Draco po obiedzie.
- Draco, daj spokój – odpowiedział zmęczony Harry. – O co
ci znowu chodzi?
- O co mi chodzi? – Ślizgon wybałuszył na niego oczy.
Popchnął go w bok tak, że wpadli do jakiegoś małego pomieszczenia. Chwilę
później blondyn zablokował drzwi kilkoma zaklęciami i odwrócił się do
zdezorientowanego gryfona. – Jest pan
hipokrytą, dyrektorze. Proszę mnie już zabić, ta zabawa w kotka i myszkę staje
się męcząca… - powiedział blondyn, starając się naśladować głos Harry’ego,
robiąc przy tym zabawne miny i żywo gestykulując.
- Bardzo śmieszne. Haha. A teraz się odwal. – Harry ruszył w
stronę drzwi, jednak Draco od razu zagrodził mu drogę.
- Nie tak szybko. Czyś ty zgłupiał? – zapytał już normalnie,
jednak ton jego głosu wskazywał na to, że jest zły. – Doprawdy, zaczynam się
zastanawiać, czemu pierwszego dnia nie wyskoczyłeś na środek Wielkiej Sali
krzycząc: Kocham Voldemorta! Pieprz się,
Zakonie Feniksa!
- Draco, zaczynasz mnie denerwować. – Harry był gotów
przysiąc, że była to najszczersza prawda. Miał już dość tej bezsensownej
tyrady. Tym bardziej, że czeka go jeszcze gorsza, kiedy zobaczy Severusa. I nie
będzie zaskoczony, jeśli otrzyma wyjca od Toma.
- Uważaj, bo się przestraszę – prychnął Malfoy. – Na Merlina,
Harry, straciłeś rozum? Sam rzucasz sobie kłody pod nogi. Przecież Dumbledore
tylko czekał, żeby cię dopaść w swoim gabinecie, a teraz mu się nie wywiniesz.
Harry westchnął ciężko. Podszedł do ściany i oparł się o
nią, a zaraz potem osunął po niej na podłogę. Podejrzewał, że znajdują się w
jakimś starym, opuszczonym magazynku, bo było tu dosyć brudno.
- Wiem, masz rację, tylko… ja nie mogę tak siedzieć i
słuchać, jakie on głupoty wygaduje. Słyszałeś, co mówił. To były totalne bzdury…
- Słuchałeś tego przez lata, więc jak posłuchasz jeszcze
trochę, to nic ci się nie stanie – powiedział Draco.
- Na wszystko masz rozwiązanie, prawda? – zapytał ironicznie
Harry. Nie lubił, kiedy to Draco go pouczał. Szczególnie, że rozwiązanie
podane przez ślizgona, jemu wcale nie wydawało się takie proste.
- Oczywiście, w końcu ja, w przeciwieństwie do ciebie,
używam mózgu.
***
- Severusie, Potter staje się coraz bardziej krnąbrny –
zaczął dyrektor. – Należy go za to ukarać, jednak jeśli zniknąłby już teraz, to
wzbudziłoby znaczny niepokój wśród ludzi, a to mogłoby wpłynąć na nasze
poparcie.
- Prawdopodobnie masz rację, dyrektorze – zgodził się z
pozorną pokorą Snape. – Ale czy… nie wydaje ci się dziwne, że po raz pierwszy
od prawie pięćdziesięciu lat będziesz sam nadzorował szlaban? Albo raczej
powinienem zapytać, czy ludziom nie wyda się to dziwne – zasugerował Mistrz
Eliksirów. – W końcu w Hogwarcie nigdy nie praktykowało się nadzorowania
szlabanów przez dyrektorów. Od tego jest cała reszta kadry nauczycielskiej.
- Co więc proponujesz, mój przyjacielu? – zapytał Dumbledore.
Wydawał się być naprawdę ciekawy.
- Niech szlaban nadzoruje ktoś inny. Ukarz go, ale tak by
nie wydało się to dziwne innym.
- Byś może masz rację – orzekł starzec, gładząc się po
siwej, długiej brodzie. – Zatem ty przejmiesz szlaban.
- Dyrektorze, obawiam się, że nie mam na tyle dużo czasu, by
zajmować się do tego jeszcze Potterem.
- Przykro mi, Severusie, ale tylko tobie ufam. Ukarz go tak,
by zapamiętał, ale i tak, by nie było żadnych trwałych śladów… na razie…
***
Harry grzebał widelcem w swojej kolacji. Nie miał apetytu.
Po utracie punktów na Obronie uczniowie Gryffindoru stali się dla niego jeszcze
bardziej wrodzy. Na dodatek zaczął obawiać się szlabanu. Draco miał rację.
Pozwolił Dumbledore’owi się sprowokować i teraz za to zapłaci.
Zastanawiał się, co dyrektor zamierza. Może wykorzysta pióro
podobne do tego Umbridge. Albo użyje na nim Legillimecji, aby poznać plany
Toma, a potem zwyczajnie zabije. Choć raczej spodziewałby się zamknięcia w
jakimś ciemnym, zimnym, śmierdzącym lochu i tygodniu tortur.
Perspektywa ucieczki z Hogwartu wydała mu się w tym momencie
bardzo kusząca. Ale wiedział, że w ten sposób jedynie pokaże, jak słaby jest.
Nie może pozwolić Dumbledore’owi na zastraszanie go. Nie może się bać.
- Potter! – Harry podskoczył usłyszawszy za sobą głos
Severusa. – Za dziesięć minut masz być w moim gabinecie.
Gryfon spojrzał się dziwnie na mężczyznę. Przecież Severus
nie mógł być na tyle głupi, by przy wszystkich kazać mu przyjść do siebie bez
powodu. Tym bardziej, że na pewno wiedział o szlabanie Harry’ego.
- Ale, profesorze, ja mam…
- Szlaban – przerwał mu Snape. – Doskonale zdaję sobie z
tego sprawę, Potter. – powiedział z fałszywą złością. A może naprawdę jest zły? – pomyślał Harry. – Dyrektor nie ma czasu,
by zajmować się tobą – wypluł ostatnie słowo. – Odbędziesz zatem szlaban ze
mną – oznajmił zimnym głosem.
Zaraz potem odwrócił się i odszedł. Harry natomiast
dziękował Merlinowi za interwencję Severusa. Bo nie miał wątpliwości, że to
dzięki jego działaniom dzisiejszy szlaban nie będzie jednak torturami, jak
podejrzewał.
***
- Coś ty sobie myślał, obrażając Dumbledore’a, głupi
gryfonie? – powiedział na wstępie Severus, zaraz po tym, jak wpuścił Harry’ego
do swojego gabinetu i zablokował drzwi zaklęciem. – Naprawdę myślałem, że się
czegoś nauczyłeś w te wakacje, ale wygląda na to, że się zapędziłem w swoich
rozmyślaniach dość daleko.
- Daj spokój, przecież nic się takiego nie stało – zaczął marudzić
Harry.
- Ale mogło! – wrzasnął Snape. Podszedł do biurka i opadł
ciężko na fotel. Gryfon zrobił to samo, tyle że po drugiej stronie. Severus westchnął.
– Czy ty masz pojęcie, czego zażądał dziś ode mnie Dumbledore? – zapytał,
jednak nie czekał na odpowiedź. – Rozkazał mi ukarać cię tak, byś dobrze tą
karę zapamiętał, ale by inni nie byli w stanie się domyśleć, że coś jest z tobą
nie tak. I z pewnością miał na myśli Cruciatusa!
– Severusł oparł łokcie na krawędzi ciemnego biurka. W dłoniach schował twarz.
Westchnął głęboko, przetarł oczy i powiedział już spokojniejszym głosem. – Nie możesz
robić takich rzeczy, Harry. Nie, kiedy Dumbledore ma cię w zasięgu ręki.
- Wiem – szepnął Harry. – Ja po prostu…
- Nieważne. Nie obchodzi mnie to. – Snape wstał i z surowym
wyrazem twarzy powiedział twardo. – Zabraniam ci robienia czegokolwiek innego
poza oddychaniem w obecności Dumbledore’a. Harry, kolejny raz nie przekonam go
do przekazania twojego szlabanu komukolwiek innemu.
- Dobrze – powiedział cicho chłopak.
Severus z powrotem zajął swoje miejsce w fotelu.
- Mam dla ciebie list od Toma. – Otworzył szufladę w biurku
i wyjął z niej kopertę, którą następnie podał Harry’emu.
Ten z ekscytacją otwierał list, a gdy wreszcie rozłożył
pergamin i zaczął czytać, nie mógł uwierzyć w napisane tam słowa. Jego oczy z
każdym zdaniem robiły się coraz większe. Co najlepsze, Tom wysłał mu nie tylko
informacje, ale także wycinki z gazet, potwierdzające jego słowa. Harry nie
mógł chcieć więcej. Seamus okaże się
niezłym głupkiem, jeśli mi teraz nie uwierzy. – pomyślał.
Koniec rozdziału 4 (28)
*Chodzi oczywiście o piątek. Wiecie, jak się mówi „w
tygodniu”, to ma się na myśli dni od poniedziałku do piątku.
Pierwsza? O jaa..super xD Fantastyczny rozdział. Słowa tego starego Dropsa to masło maślane więc się nie dziwię Harry'emu, że tak zareagował. No i jeszcze Syriusz. Dobrze by było gdyby Potter miał po swojej stronie ojca chrzestnego. I ciekawan bardzo, co jest w tym liście od Toma ;>
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam,
Lady Vol de Mort
Ciesze się że Syriusz wszystko zrozumiał i kto wie może spotka się jednak z Tomem.
OdpowiedzUsuńHarry robi się krnąbrny ale to mi się akurat podoba i to bardzo. Może jeszcze ktoś się do niego dołączy. Szkoda że Hermiona jakoś bardziej nie wspiera przyjaciela. Ale Draco na plus. Chyba tylko on potrafi go "ustawić".
Od przeczytania o liście tylko na to czekałam i mam nadzieje że uda im się spotkać chociaż na chwilę. Przydałoby się też kilka związkowych problemów jakaś zazdrość Tom'a? Jaki będzie to szlaban?
Rozdział bardzo mi się podobał i z utęsknieniem czekam na kolejny.
Dużo dużo weny i chęci:)
Syriusz Ty idioto! Eh wybacz poniosło mnie xD biedny Harry... wszyscy się Go czepiają. Cóż trochę racji mają, ale mogliby trochę odpuścić Mu. Co do starego zgreda ( czyt. Dumbledore ) mam ochotę powiesić Go za tę Jego brodę!!! Rozdział oczywiście świetny :) nie studiuje ale wiem jak się czujesz. Mój chłopak też spędza całe dnie na uczelni, rzadko ma trochę czasu wolnego :( to efekt studiów... życzę powodzenia na uczelni, dużo zdrowia i mega dużo weny :)
OdpowiedzUsuńHmm... Przyznam szczerze, że rozdział nie należy do moich ulubionych. Trochę to dziwne, bo w końcu było dużo Syriusza, którego kocham. Mam nadzieję, że szybko spotka się z Harrym i ich kontakty będą bardzo dobre. Dumbledore to sukinsyn, ale każdy już o tym wie. Trochę szkoda mi Harry'ego, że wszyscy się od niego odgrodzili, ale z drugiej strony to nic dziwnego. W końcu wszyscy ślepo idą za Dumbledorem. Ale i tak mi go szkoda. I trochę mógłby czasami ugryźć się w język ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na studiach :)
Pozdrawiam ;*
choć dawno nie było rozdziału nie spodziewałam się dzisiaj nowego, a tu proszę, świetna niespodzianka :) przyznam, że dla mnie troszkę krótko, ale długość w zupełności wynagradza treść :) myślałam, że Syriusz będzie bardziej wrogo nastawiony do brata, ale cieszę się, że przyjął to nie najgorzej ( nie licząc tego zemdlenia w ostatnim rozdziale ;) )
OdpowiedzUsuńwspółczuję, że masz tak ciężko na studiach ;( trzymaj się i zdrowiej! ;)
K.
1. Dlaczego Seme? No cóż, na obozie się w zasadzie zmieniło, od tamtej pory nikt już na mnie nie mówi Hentai lecz Seme :) A, że obydwa przydomki są mniej więcej z tego samego źródła to nie przeszkadza mi to, a wręcz przeciwnie :D
OdpowiedzUsuń2. Co do rozdziału...Był zajebisty >< (przepraszam za słownictwo O_O) W niektórych momentach śmiałam się aż za głośno ><
Coraz bardziej nienawidzę Dumba -.- Syriusz i Regulus...no szkoda gadać :D super wątek :D Strasznie ciekawi mnie co było w tym liście od Toma *^*
Szkoda tylko, że rozdział taki krótki :c Ale lepszy rydz nisz nic nie?? :D A takiego rydza nie często się spotyka :))
3.Co studiujesz?? :3
4.Pozdrawiam i życzę weny, czasu i możliwości ;*
~Seme
Witam :D
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, że na Twojego bloga trafiłam niedawno, gdy szukałam dobrego fanfiku z Harry'ego Potter'a, a czytając Twój... nie zawiodłam się. Wręcz przeciwnie. Wewnętrznie krzyczę: CHCĘ JESZCZE~!! Z tego rozdziału śmiałabym się, jak głupia, gdyby nie to, że czytałam go wtedy, gdy wszyscy inny w domu spali XD A gdybym zafundowała im taką głośną pobudkę, przyjemnie nastawieni to by nie byli C:
Harry i Tom są uroczą parą, nie parą c: Ale są uroczy ^U^ Po raz pierwszy, na 100%, przekonałam się, że potrafię polubić Voldemorta C: (Teraz wystarczy przekonać się do Snarry...). Wątek Regulusa i Syriusza... Nie no, to tez jest coś pięknego~! Czy ja mam zwidy, czy dobrze przewiduję braterską miłość? :D Mam nadzieję, że dobrze wróżę xD Wilkołaczki (nawiązuje prawdopodobnie do poprzedniego rozdziału), też dobrze się sprawują C: Normalnie, aż polubiłam ich jeszcze bardziej, niż to miało miejsce pare...naście dni temu ^U^ Normalnie, aż nie mogę doczekać się następnego rozdziału, a z tego, co widzę po dacie, ten zamieściłaś 3 dni temu D: To szykuje się czekanko c: Takie, które warto ścierpieć =w=
No nic, co mogę jeszcze dołożyć, do tego komentarza wartego nie więcej niż trzy grosze~? A już wiem. Pojawiło mi się pytanko: Zrobiłabyś jeszcze kiedyś Quiz z wiedzy, o tym ff? Takie może z drugiego tomu?
Pozdrawiam i weny życzę,
Kimi~
P.S. Gdyby Ci się nudziło, możesz zajrzeć na mojego bloga: kimichi-shinigami.blogspot.com . Oczywiście jeśli nie chcesz - nie zmuszam :D
Kiedy wstawisz kolejny rozdział? Oby szybko...xD twoje opowiadanie jest boskie :*****
OdpowiedzUsuńA poza tym powiedzenia na studiach...xD
* tryb cichociemny off * świetny rozdział. Brak wiary Syriusza, w wersję Regulusa był taki... Taki... Prawdziwy. Pewnie trudno mu uwierzyć że Drops to rządny władzy manipulator, zajadający się dropsami nadzianymi krwią i odchodami swoich wrogów xD Liczę że Black stanie po stronie Toma i Harrego.
OdpowiedzUsuńLekcja Obrony przed Czarną Magią... Mnie też by trafił szlag brrr... Dumbledore sam zachęca do zagłębiania się w Mroczne Sztuki. Hipokryta.
Ciekawi mnie co jest w liście od Toma *,* chciałabym już to wiedzieć ahhh.
Pomysł wyjca mi się podoba. * Harry siedział na śniadaniu przy stole Gryffindoru, gdy przed nim wylądowała czarna jak noc sowa, niosąca czerwoną kopertę. Zachłysnął się. Wyjec- jęknął w myślach. Wyjec od Toma. Miał ochote schować się pod stół i nie wychodzić. Drżącymi rękami odwiązał przesyłkę, która już dymiła. Wielką Salę wypełnił zimny, mroczny szept Toma Marvolo Riddle...*
Ciekawy plan xD
Cóż pozostaję mi jeszcze zastanowić się nad reakcją Seamusa.
Hmm, co ja miałam jeszcze... A tak!
Życzę weny i moje czarne i lodowate serce na nadzieję że następny rozdział pojawi się szybciej!
Itami.
* tryb cichociemny on *
Głupi Harry.. xD Uhah, Draco wkracza do akcji :D Jak ja go uwielbiam *^*. Ciekawam jak zareaguje Seamus, ha~! No i kiedy spotkanie z Tomem? ;c Chcę coś gorętszego <3 Co do reakcji Syriusza.. hm. Pod koniec drugiego wątku z nim było fajnie. Taka atmosfera, mhm.. Cx I w tym akcie (? xd) masz chyba błąd, bo pisze się chyba Lily, nie Lili. :3 No i denerwują mnie kropki w dialogach, jak zdanie za myślnikiem się kończy. Jak mamy przykładowo: "- Wiem. – szepnął Harry. – Ja po prostu…
OdpowiedzUsuń- Nieważne. Nie obchodzi mnie to. – Snape wstał i z surowym wyrazem twarzy powiedział twardo. – Zabraniam ci (...)" - po "Wiem" nie powinno być kropki, bo zdanie się kończy na "szepnął Harry." Pierwsza kwestia Snape'a jest prawidłowo zakończona kropką, bo tekst za myślnikiem opisuje czynność, którą wykonuje i wypowiedzenie, które zaś powinno być zakończone dwukropkiem i myślnikiem, ponieważ "powiedział twardo:" co (powiedział twardo?) "- Zabraniam ci (...)", a myślnik to wiesz, dlaczego :3 Inne wypowiedzenia też mają na końcu kropki po wypowiedziach, choć nie powinny i radzę Ci je poprawić :3 Mam nadzieję, że wytłumaczyłam w miarę do zrozumienia, bo tłumaczyć nie potrafię xD Pospamuję Ci jeszcze i dodam prawidłową wersję tego cytatu:
"- Wiem – szepnął Harry. – Ja po prostu…
- Nieważne. Nie obchodzi mnie to. – Snape wstał i z surowym wyrazem twarzy powiedział twardo: – Zabraniam ci (...)"
:3
Śmiałabym się, jakbym tłumaczyła tu to, ale Ty tak piszesz, bo z przyzwyczajenia czy cuś, ale wiesz, że tak poprawnie XDD Cóż.. bywa xd Też nie jestem jakimś tam znawcą, ale mówię tylko, co wiem :D
Pfffhahah XD Plan komentatorki powyżej mnie rozbroił xD
Pozdrawiam serdecznie, powodzenia na studiach życzę :3
Teki! Dzięki za zwrócenie uwagi. Właściwie to znam te zasady, sama je nawet kiedyś komuś tłumaczyłam, ale wiesz jak to jest, kiedy piszesz na szybko. A ten rozdział wstawiłam 5 min po tym, jak skończyłam go pisać, więc z pewnością błędów jest cała masa. No i rozumiem cię, ale mnie te kropki tak nie rażą i zwykle nie zwracam na nie uwagi. Ale, oczywiście, postanawiam poprawę (krzyżuje palce za plecami).xd
UsuńUgh... właśnie wracam z uczelni. I to o której godzinie! I nienawidzę internetu w telefonie!xd
Rozdzial bardzo dobry :) Niektóre momenty mnie rozbroily , a zwłaszcza interwencja Draco xDD Rany,jestem mega ciekawa co było w tym liscie??? Harry ma niezły talent wkurzania nauczycieli :D Ale w sumie jak jest taki Albus to się nie dziwie... Dobrze , ze Snape stoi po stronie chłopaka inaczej mialby przerąbane :/ Ach Tom... tez bym o nim myslala gdybym była na lekcji u tego podlego sukinsyna, zawsze jakas odskocznia... Tesknie za Riddlem :) Z niecierpliwoscia czekam na ciag dalszy. No nie wytrzymam ... co było w tym liscie xDDD???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Duzo weny! ;)
Camille de la Mort
Przez czytanie opowiadań z tą parą w roli głównej zaczęłam nienawidzić Dumbledore'a i dostrzegać więcej jego złych stron niż dobrych. Voldemorta oczywiście uwielbiałam od kiedy przeczytałam Kamień Filozoficzny, nadal uwielbiam i nie wygląda na to, żeby miało się to zmienić.
OdpowiedzUsuńSyriusz... Dobrze, że Regulus go przekonał. W sumie lubię Łapę i nie chciałabym go widzieć po stronie Dumbledore'a, którego hipokryzja jest równa hipokryzji... lepiej nie skończę, bo nie chciałabym obrazić czyichś uczuć religijnych.
Cud, że Sevovi udało się przekonać owego hipokrytę do 'oddania' mu szlabanu Pottera - bałam się, jak się może skończyć przebywanie sam na sam z dyrektorem.
Harry zachował się jak typowy Gryfon - najpierw mówi, później dostaje szlaban, a zaczyna myśleć, jak ktoś mądrzejszy wytłumaczy mu, co właśnie zrobił. Na prawdę, na miejscu Toma zabrałabym tego kochanego idiotę z Hogwartu, jeśliby się to następny raz powtórzyło.
Pozdrawiam i życzę baaardzo dużo Weny ;p
Anubis
Witam,
OdpowiedzUsuńno nie, Harry jak mogłeś się w coś takiego wpakować, Drops tylko czeka na to aby się ciebie pozbyć, Tom przysłał informacje wiec jest szansa, że Seamus się przekona,, Syriusz dowiedział się prawdy...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńHarry poprostu jak mogłeś się w coś takiego wpakować, Dumbledore tylko na to czeka... Syriusz dowiedział się teraz prawdy...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga