Po wielu dniach pisania, mnóstwie żmudnych poprawek i długiego
czasu oczekiwania wreszcie mogę podarować wam kolejną część mojego opowiadania.
Jestem niezmiernie uradowana, że tak wiele osób czekało na kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że równie dużo wypowie się na jego temat.
A teraz podziękowania dla kilku osób:
Sakk, dziękuję ci, za wskazanie mi kilku błędów, które wypatrzyłaś
podczas czytania. Jak tylko znajdę czas, poprawię je, ale teraz wiem, na co mam
zwracać większą uwagę w przyszłości. Dziękuję również za te kilka rad i
wskazówek, szczególnie tych na temat dialogów.
Crou, twój komentarz sprawił, że powrociła do mnie wena. Dzięki
temu dokończyłam ten rozdział.
Setsu, Rokowa_Pumcio, wam również serdecznie dziękuję za
komentarze. Podniosłyście mnie na duchu. Obiecuję, że jak tylko znajdę troszkę
wolnego czasu, przeczytam wasze opowiadania i z pewnością je skomentuję.
Chciałam również podziękować pewnej anonimowej osobie, za
zaglądanie tu i komentowanie od czasu do czasu.
I oczywiście podziękowania dla moich kochanych bet. Tirea,
Apokalipsa, nie mam pojęcia, co bym bez was zrobiła. Dziękuję za wytknięcie mi
każdego, najmniejszego błędu, jaki zauważycie. Tirea, wiesz, jak
zmotywować mnie do ogarnięcia się i wzięcia do roboty. Dzięki tobie zaczęłam
już pisać rozdział 9. A i początki dzięki tobie były dla mnie znacznie
łatwiejsze. Apokalipsa, dziękuję za przesłanie mi opowiadania, wiesz jakiego.
Było mi dużo łatwiej poprawić ten fragment po przeczytaniu go.
I oczywiście dziękuję wszystkim, którzy zaglądają tu i czytają.
Mam nadzieję, że kiedyś również wypowiedzą się na temat moich umiejętności
literackich.
Następnego rozdziału możecie się spodziewać za jakieś 2 tygodnie,
o ile nic ważniejszego nie zajmie mojego czasu.
beta: Tirea i Apokalipsa (kłaniam się i całuję rączki;])
8.
- Hermiona! – w tym samym momencie ktoś wbiegł do pokoju.
Harry spojrzał w tamtą stronę. W drzwiach stał Draco, który szybko
podbiegł do bruneta i usiadł na skraju łóżka. Złapał go za rękę i zapytał
niespokojnie – Harry? Co się dzieje?
- Tom właśnie torturuje Hermionę! – odpowiedział ze łzami w oczach.
– Draco, musisz mi pomóc. Musimy ją ratować! – Gryfon był całkowicie
spanikowany. Jeszcze nigdy nie bał się tak o swoich przyjaciół.
- Harry, Tom już dawno śpi. – powiedział spokojnie ślizgon, jednak
to nie wywołało żadnego efektu.
- Musimy jej pomóc. On ją zabije – mówił bardziej do siebie niż do
Malfoya Harry.
Ślizgon, nie wiedząc już jak uspokoić chłopaka, wezwał skrzata –
Kartofelek! – Gdy tylko stworzenie się pojawiło, rozkazał szybko – Sprowadź tu
Toma. Natychmiast! Powiedz mu, że chodzi o Harry’ego.
Dosłownie minutę później do sypialni gryfona wszedł Riddle i
ujrzał nieudolne próby uspokojenia Pottera przez młodego Malfoya. Szybko
podszedł do roztrzęsionego chłopaka i tak jak blondyn, usiadł na skraju łóżka,
tyle że po drugiej stronie.
- Harry? – zwrócił na siebie uwagę gryfona.
- Co ty jej zrobiłeś? – wrzasnął – Jak mogłeś? – by zaraz ściszyć
głos do lewo słyszalnego szeptu.
- Miałeś wizję? – zapytał domyślając się, dlaczego chłopak jest w
takim stanie. – Draco, idź do Severusa i powiedz mu, żeby przyniósł dla
Harry’ego eliksir uspokajający – wydał polecenie i znów zwrócił się do
Harry’ego. – Harry, posłuchaj mnie, nie wysyłałem ci żadnej wizji – powiedział
stanowczo, patrząc prosto w zielone oczy. – A teraz powiedz mi, co widziałeś.
- Ja… – szepnął. – Ty… On j-ją torturował – wyjąkał, a z jego oczu
popłynęło jeszcze więcej łez.
- Kogo?
- Hermionę – powiedział ledwo słyszalnym głosem.
- Harry, jestem prawie pewien, że Dumbledore wysyła ci wizje
nieprawdziwych zdarzeń, żeby cię przestraszyć. Rozumiesz? – Harry skinął głową.
- A–ale jeśli jej naprawdę coś się stało? – zapytał niepewnie. –
Tom, ja nie przeżyję, jeśli coś jej się stanie. Jej, albo… Ronowi. – W tym
momencie do pokoju wszedł Snape, a zaraz zanim wkroczył ponownie Draco. Ten
pierwszy szybko podszedł do łóżka i wcisnął Potterowi w rękę filiżankę z
herbatą. Draco stanął niedaleko i patrzył, nie wiedząc co ma zrobić.
- Miałeś przynieść eliksir uspokajający, nie herbatę. – zdenerwował
się Tom.
- Brał już dziś jeden. A dobrze wiesz, że ten eliksir jest
uzależniający. To herbata z dodatkiem mugolskiego środka na uspokojenie. – Popatrzył na gryfona. Severus nigdy nie okazywał emocji. Jednak teraz w jego
oczach można było dostrzec troskę. – Wizje?
- Tak – odpowiedział Tom. – Severusie, weź ze sobą Lucjusza i
sprawdźcie, czy rodzina Grangerów jest bezpieczna – polecił Tom. – Możesz
odejść Draco. Powinieneś pójść spać – zwrócił się do blondyna. Kiedy został
już z Harrym sam, przysunął się do niego i ciasno objął ramionami. Gryfon
powoli uspokajał się w objęciach Toma. Jednak, mimo że jego ciało przestało
drżeć, a oddech się wyrównał, oczy ciągle miał załzawione, a od czasu do czasu
wypływały z nich pojedyncze, słone krople. – Już dobrze Harry – szeptał mu do
ucha Lord. – To nie było prawdziwe.
- Ja tak się boję, Tom. Przecież Dumbledore może jej coś zrobić i
próbować wmówić mi, że to byłeś ty – wyszeptał z twarzą wciśniętą w
zagłębienie jego szyi.
- Cii… Już dobrze – uspokajał go. – Wiesz, jeśli chcesz, możesz
zaprosić Hermionę na resztę wakacji do Czarnego Dworu – zaproponował Czarny
Pan nie wiedząc już, jak odgonić od bruneta przykre myśli.
- Ale wtedy, ona… Musielibyśmy jej o wszystkim powiedzieć –
powiedział niepewnie spojrzawszy w brązowe oczy Riddle’a.
- A ufasz jej na tyle, by powierzyć w tajemnicy to, czego się
dowiedziałeś?
- Ja… – zaczął, po czym urwał, by zastanowić się, czy to dobry
pomysł mówić o wszystkim Hermionie. Bał się jej reakcji na wiadomość, że to nie
Tom masowo morduje mugoli, że to nie on zabił mu rodziców. Był niemal pewien,
że Grangerówna w to nie uwierzy.
- Może przemyśl to, a jutro wieczorem wrócimy do tematu, hm? –
zaproponował.
- Dobrze – zgodził się Harry.
- Powinieneś się przespać. Do rana jeszcze daleko – powiedział, po
czym odsunął się od gryfona i pomógł mu ułożyć się na łóżku. – Śpij dobrze. – Uśmiechnął się lekko i wyszedł z pokoju. Będąc już w swojej sypialni przywołał
do siebie skrzata. – Piegusku! – pojawił się przed nim, tak samo ładnie ubrany
jak Kartofelek, mały skrzat z mnóstwem piegów na swej małej buźce. Miał duże,
odstające uszy, na których również było trochę brązowych kropek.
- Pan wzywał Pieguska? – zaskrzeczało stworzenie.
- Tak. Chciałbym cię prosić, abyś czuwał przy Harrym, a kiedy będzie
miał koszmar, natychmiast mnie powiadom, dobrze?
- Oczywiście, sir. – Ukłonił się i zniknął.
Tom odetchnął ciężko. Miał nadzieję, że tej nocy już nic nie
zakłóci spokoju jego, ani Harry’ego. Zdjął szlafrok i wśliznął się do ogromnego
łóżka. Martwił się. Jeśli Dumbledore nie zaprzestanie napaści na umysł
Harry’ego, będzie trzeba pomóc chłopakowi w obronie. A raczej po prostu go
obronić. Severus musi nauczyć
go oklumencji. Pomyślał.
Ułożył się na łóżku wygodniej i westchnąwszy, począł rozmyślać dalej.
Riddle chciał, aby ten chłopak był bezpieczny, by wreszcie zaznał
trochę szczerej akceptacji i troski. Coś go ciągnęło do gryfona, jednak
tłumaczył to sobie obecnością swojej duszy w nim. Mimo wszystko martwił się o
niego, chciał go chronić. Tak po prostu, nie dlatego, że jest on horkruksem.
Gdyby Harry chciał, Tom pomógłby mu zniszczyć tę część jego duszy, chociaż nie
byłoby to dobre dla niego samego.
W końcu stwierdził, że do Czarnego Dworu trzeba sprowadzić
wilkołaka. Może dzięki temu
Harry poczuje, że jego życie to nie tylko kłamstwa. Powiedział do siebie w myślach i
zatopił się w sennych marzeniach.
***
Severus Snape siedział w swojej komnacie przy kominku w wygodnym
dużym fotelu sącząc powoli lampkę czerwonego wina. Patrzył w ogień i
zastanawiał się, czy Potter kiedykolwiek przestanie go nienawidzić. Wiedział,
że to, w jaki sposób go traktował przez te wszystkie lata w Hogwarcie, nie
zostanie mu szybko wybaczone. Aczkolwiek miał nadzieję, że chłopak zacznie go
kiedyś traktować przynajmniej jak sprzymierzeńca.
Nie mógł znieść myśli, że jego syn chrzestny może czuć do niego
jedynie wrogość. Powszechnie wiadomo, że mści się na Harrym za to, co w
przeszłości zrobił mu James. Jednak on wybaczył Jamesowi jeszcze przed
narodzinami jego syna. Nie chciał się mścić. Ale był do tego zmuszony. Zmuszony
do grania. Dumbledore nie mógł się dowiedzieć, że Potter, syn zdrajców, jest
synem chrzestnym jego ‘szpiega’. Wtedy wszystkie starania obalenia Starego
Dropsa poszłyby na marne.
Jego cierpienie wzmagało się każdego dnia, w którym zmuszony był
okazać Harry’emu pogardę. Serce pękało na tysiąc kawałków, kiedy widział w tych
zielonych oczach, tak podobnych do oczu Lily, czystą nienawiść. Stawał się
wręcz chory z ogromnego żalu po każdej wymuszonej i całkowicie obłudnej reakcji
na to spojrzenie.
Jednak teraz ma zamiar naprawić to, co zostało zepsute w celu
zachowania tajemnicy. Bo mimo że tego nie okazywał, zależało mu na Harrym. Bo
chociaż przywdziewał co dzień maskę obojętności i sarkazmu, to chciał mieć
możliwość, chciał móc zdjąć ją kiedyś przed gryfonem. Czuł do siebie odrazę
przez to, jak go traktował.
Chciał, by Harry choć raz miał możliwość odczytać jego emocje,
które nauczył się tłumić jeszcze we wczesnym dzieciństwie.
Życie Severusa nigdy nie było szczęśliwe. Jego matka zmarła, kiedy
miał sześć lat, a ojciec, mugol, od lat pogrążał się w alkoholizmie. Pewnego
dnia wrócił z pracy, jak zwykle niemal nieprzytomny od nadmiaru whisky we krwi.
Mama robiła w kuchni eliksir pieprzowy przed nadchodzącą zimą, kiedy ojciec
wszedł do pomieszczenia i jak zwykle zaczął wrzeszczeć, a po chwili zrzucać
różnymi przedmiotami, w tym składnikami eliksirów ustawionymi na półkach. Trwało
to około pół godziny, do chwili, kiedy mama z nerwów wrzuciła do eliksiru zły
składnik. Mały Severus stał w progu, kiedy wszystko wybuchło. On i jego ojciec,
mimo że był mugolem, trafili do Św. Munga. Mamy nawet nie próbowali ratować. Do
trumny włożono jedynie jej szczątki.
Westchnął ciężko i kilkoma łykami opróżnił cały kieliszek.
Wyciągnął rękę po stojącą na stoliku butelkę i napełnił go ponownie, wspominając
dalej.
To, jak był po tym tragicznym wydarzeniu traktowany przez własnego
ojca, nauczyło go skrywać emocje i nie okazywać słabości. Jego ojciec gardził
nim tak samo, jak Harry myślał, że Severus gardził nim. Jednak w przypadku ojca
Snape’a na pogardzie się nie skończyło.
Severus był bity przy każdej możliwej okazji. Był zmuszony do
pracy ponad siły od najmłodszych lat. Jednak to nie te wszystkie rzeczy
sprawiły, że Severus raz na zawsze zmienił się z płochliwego chłopca w istotę
bez uczuć. Stało się to, kiedy był już uczniem Hogwartu.
Na początku wakacji przed drugim rokiem ojciec dotknął go po raz
pierwszy. Tydzień później go zgwałcił. Zrobił to jeszcze trzy razy podczas
tamtych wakacji. We wrześniu Lucjusz, nawet nie wiedząc co się wydarzyło,
powiedział, że nie pozwoli mu wrócić na Spinner’s End. I nie pozwolił. Następne
i każde kolejne przerwy, zarówno świąteczne i wakacyjne, spędził u rodziców
swojego jedynego wtedy przyjaciela, starszego o dwa lata Lucjusza. Bał się
wrócić do domu.
Te wydarzenia spowodowały, że Severus zamknął się w sobie, zaczął
skrywać emocje. Nawet w szkole tłumił uczucia. Tak było łatwiej, kiedy ktoś się
śmiał, albo mu dokuczał. Szczególnie, że mniej więcej w połowie trzeciego roku
Potter i jego banda za punkt honoru wzięli sobie uprzykrzyć mu życie. O ile tak
można nazwać całodobowe znęcanie się. A jedynym powodem, jak się okazało kilka
lat później, była zazdrość Jamesa o Lily. Evans spędzała z nim całe godziny
ucząc się, rozmawiając, czy po prostu będąc obok, podczas gdy w Stytherinie
mógł liczyć tylko na nie wtrącanie się w jego sprawy. Jedynym jego przyjacielem
wśród węży był Lucjusz, ale przyjaźń pomiędzy wężami wyglądała zupełnie
inaczej. Liczyła się tylko lojalność i zaufanie, a więź opierała się na
wzajemnych przysługach.
Z Lily było inaczej, lepiej. W przyjaźni z nią liczyła się troska
i oddanie. Podobnie jak w rodzinie. Dlatego tak bardzo lubił spędzać czas z
Evans. Ale potem pojawił się Potter, który kończył jego spotkania z gryfonką
obelgami, rzucanymi mu raz za razem. Lily zawsze stawała w jego obronie, ale na
niewiele się to zdało. W końcu Huncwoci zaczęli go łapać w czasie przerw, kiedy
samotnie szedł korytarzem. Wiele razy, po takich akcjach wracał do pokoju
wspólnego bez spodni, upokorzony, czasami z siniakami na ramionach po mocnych,
przytrzymujących go rękach Blacka albo Glizdogona.
I chociaż tamte czasy już minęły, to nadal nie ukazywał swoich
emocji. Tylko w wyjątkowych sytuacjach zdejmował swą maskę. Tak jest po prostu
łatwiej zapanować, nad sobą, nad sytuacją, w której może się znaleźć.
***
Gdy tylko Tom wyszedł z pokoju Harry’ego, gryfon zaczął rozmyślać
o tym, czy Hermiona uwierzy, że to Dumbledore odpowiada za wszystko, za co
czarodziejski świat oskarża Toma, w tym również za śmierć jego rodziców.
Niczego nie pragnął bardziej, niż mieć teraz przy sobie swoich
przyjaciół i być pewnym, że są oni bezpieczni. Bał się, że Drops może zrobić im
krzywdę. A tego nie zniósłby. Wolałby sam zginąć, niż żyć ze świadomością, że
jego przyjaciele stracili życie, lub że w ogóle cierpią.
Znów powrócił myślami do Hermiony. To co ujrzał, całkowicie nim
wstrząsnęło. Gdyby Draco wtedy nie wpadł do jego pokoju, zapewne pobiegłby na
ratunek przyjaciółce. Miał nadzieję, że Snape i Malfoy wrócą z dobrymi
wiadomościami.
W pewnym momencie Harry zasnął. Wyciągnął się wygodnie na łóżku, chcąc spokojnie przespać resztę nocy. Nie wiedział, że jego spokój szybko się
skończy.
***
Około 3.30 Tom poczuł nachalne szarpanie. Okazało się, że to
Piegusek za wszelką cenę chce go obudzić. Szarpał go i wołał, wywołując tym
złość u swego pana. Kiedy Tom wreszcie się wybudził, zapytał
- Czemu mnie budzisz? Miałeś być przy Harrym – powiedział chłodnym
głosem.
- Panicz Harry strasznie krzyczy i rzuca się po całym łóżku! – wykrzyknął
szybko skrzat. – Pan kazał powiadomić, gdyby coś się działo – mówił dalej,
jednak Tom już nie słuchał.
Zerwał się z łóżka, wziął szlafrok i w pośpiechu zakładając go,
nie przejmując się tym, że niczego nim nie zasłonił, wybiegł z pokoju. W sypialni
Pottera znalazł się dosłownie po kilku sekundach. Czym prędzej podszedł do
wrzeszczącego i wierzgającego gryfona, by wybudzić go z koszmaru. Usiadł na
łóżku i potrząsnął chłopakiem, najpierw lekko, potem trochę mocnej. Wołał go
przy tym po imieniu, jednak to nic nie dawało. W końcu zdecydował się użyć
czaru – Vigilenum!* – W
tym momencie Harry szeroko otworzył oczy i szybko usiadł. Popatrzył na Riddle’a
załzawionymi oczami.
Tom przyciągnął bruneta do siebie i po raz drugi tej nocy mocno
przytulił – To znów Hermiona? Czy tym razem ktoś inny? – zapytał cicho.
- H–hermio–o–na. – zaszlochał Harry. Był roztrzęsiony, jeszcze
bardziej niż poprzednio.
- Cii… Już dobrze – wyszeptał Marvolo i pocałował go w czubek
ciemnej głowy. – Severus i Lucjusz sprawdzają, co z panną Granger. Nie masz się
czym martwić – uspokajał go. – Jestem pewien, że Dumbledore chce cię tylko
nastraszyć.
- A-ale je-śli… boję się… – szepnął opanowując cisnące się do oczu
łzy pod wpływem głaszczącej go po plecach dłoni Toma.
-Nie bój się. Jestem pewien, że gdyby z Hermioną było coś nie tak,
już byśmy o tym wiedzieli. – Przytulił go jeszcze mocniej.
- Tom? – zapytał po chwili Harry.
- Tak?
- Czy jest możliwość, że Dumbledore usłyszał moje myśli podczas
wizji? – wyszeptał.
- Nie wydaje mi się. Dlaczego pytasz?
- Bo… Zresztą nieważne. – Odetchnął głęboko.
- Na pewno? – zapytał podejrzliwie Marvolo.
- Tak. Chcę… Chciałbym się położyć.
- No dobra. To przesuń się.
- Co?
- Zrób mi miejsce. No już. – Popędził go.
- Ale po co? – Gryfon był zdezorientowany.
- Skoro nie potrafisz się obronić przed wizjami, ktoś musi to
zrobić za ciebie – wyjaśnił. – A nie jestem w stanie robić tego na odległość.
Harry przesunął się i wyciągnął na łóżku. Tom zdjął szlafrok,
rzucił go na stojący nieopodal fotel i wsunął się pod kołdrę obok Harry’ego.
Ułożył się na plecach z rękami założonymi za głowę, podczas gdy gryfon
niespokojnie się kręcił, przewracał z boku na bok. Wreszcie Tom odwrócił się w
jego stronę, otoczył go ramieniem i szepnął – Śpij.
Harry odetchnął głęboko, nie pierwszy już raz tej nocy, a Tom
poczuł jak jego ciało stopniowo się rozluźnia. Niedługo potem jego oddech stał
się równomierny, co oznaczało, że zapadł w spokojny sen. Marvolo przyglądał się
gryfonowi. Sam nie mógł zasnąć, jeśli miał chronić jego umysł przed Dumbledore'em.
Resztę nocy spędził na zastanawianiu się, dlaczego Harry pytał,
czy Dumbledore mógł poznać jego myśli podczas wizji. Niepokoiło go to. Nawet
bardzo. Sam nie był do końca pewien, czy Drops mógł je usłyszeć, czy nie. Tym
bardziej, że nie wiedział, na czym opiera się przesyłanie Harry’emu wizji.
Możliwości było przecież wiele, od nawiedzenia, przez zaawansowaną
legillimencję, do specjalnego eliksiru. A i te zawierały różne odłamy. Samo
nawiedzanie ma ze dwadzieścia wariantów.
W przypadku, jeśli Drops zastosował nawiedzanie, bądź eliksir są
małe szanse, by miał możliwość poznania myśli Pottera. To zależy od wariantu,
który zastosował. Jednak, jeśli posługuje się legillimencją, wtedy mógłby
odczytać myśli chłopaka, kiedy tylko miałby na to ochotę.
Przerwał swoje rozmyślania, kiedy poczuł ruch po swojej prawej
stronie. Harry odwrócił się do niego przodem i wtulił w jego pierś nadal śpiąc.
Czarny Pan oplótł go ciaśniej ramieniem i zaczął przyglądać się spokojnej
twarzy gryfona.
Harry był ładnym, młodym chłopcem. Owszem, był strasznie chudy jak na swój wiek, ale to nie umniejszało jego urokowi. Nie mógł zrozumieć, jak
Dumbledore może krzywdzić taką istotę. Poprzysiągł sobie już dawno, że ten
staruch zapłaci za wszystkie swoje czyny.
Kiedy tak myślał nad rozmaitymi torturami dla Dumbledore’a, ten
próbował wedrzeć się do umysłu Harry’ego jeszcze trzy razy. Na szczęście każda
jego próba spełzła na niczym. Wreszcie, kiedy nastał poranek Tom ziewnął mocno
i postanowił wstać i zjeść śniadanie.
Popatrzył na nadal śpiącego Harry’ego. Odgarnął mu kosmyk włosów z
czoła zasłaniający bliznę. Przejechał po niej delikatnie palcem. Nachylił się i
przyłożył do niej usta. Trwał tak w kilkusekundowym pocałunku. Następnie znów
spojrzał na twarz chłopca i wyszeptał – Obiecuję, że zabiję Dumbledore’a za to
wszystko, co cię przez niego spotkało. Nawet jeśli miałbym przypłacić to
własnym życiem.
I choć Harry nie słyszał tej obietnicy, Tom wiedział, że jej
dotrzyma, właśnie dla niego. Bo dla niego oddałby życie raz jeszcze.
***
- Harry – szepnął Tom około ósmej rano zaraz po tym, jak Piegusek
pojawił się i powiedział, że Severus z Lucjuszem już wrócili. – Harry. – Spróbował obudzić go jeszcze raz, jednak w odpowiedzi otrzymał tylko cichy
pomruk. – Wstawaj śpiochu. – Pogłaskał go po policzku, na co gryfon uśmiechnął
się lekko przez sen. – Chcesz jeszcze spać? – zapytał cicho.
- Spać… – usłyszał na chwilę przed tym, jak chłopak przekręcił się
na drugi bok.
Tom pozwolił mu zatem spać i wyszedł po cichu z pokoju gryfona.
***
Harry’emu nie przyśniło się już nic niepokojącego tej nocy. Czuł
bijące ciepło od Toma. Wiedział, że jest bezpieczny. Spał lepiej niż
kiedykolwiek wcześniej. Jednak w pewnym momencie miał wrażenie, jakby to cudowne
ciepło go opuściło.
Mimo to spał nadal, dopóki jakieś natarczywe pociąganie za ramie
nie zmusiło go, by wreszcie się obudził. Otworzył bardzo powili oczy, zamrugał
kilka razy, żeby przyzwyczaić się do jasnego światła i ujrzał przed sobą białą,
rozmazaną plamę. Od razu stwierdził, że jest to czyjaś głowa, konkretniej,
głowa któregoś Malfoya.
- Obudziłeś się już? – usłyszał głos niewątpliwie należący do
Draco.
- Czego chcesz? – powiedział zachrypniętym głosem.
- Wstawaj – powiedział blondyn. – No już – dodał, kiedy Harry nie
zareagował.
- Malfoy, odwał się. Chcę spać – warknął gryfon i nakrył się
kołdrą po samą głowę.
- Potter, jest już po jedenastej. A poza tym, ojciec z Sevem
wrócili kilka godzin temu. Chyba chcesz wiedzieć, czy z Granger wszystko w
porządku?
Harry momentalnie poderwał się do siadu. – Co z nią? Żyje? –
powiedział szybko i spojrzał Draco w oczy. – Hermiona żyje, prawda?
Koniec rozdziału 8.
* Vigilenum – zaklęcie mojego autorstwa. To zaklęcie wybudzające
ze snu, koszmaru sennego. Powstało z połączenia dwóch słów łacińskich:
‘vigilemus’ – budzić i ‘somnum’ – sen.
Chyba powinnam zaczac bic brawo.
OdpowiedzUsuńWczoraj zaczelam czytac tego bloga i teraz jak skonczylam musze naprawde stwierdzic, ze masz do tego talent :)
Mam nadzieje, ze nastepny rozdzial pojawi sie juz niedlugo, bo az nie moge sie doczekac czesci dalszej :)
Duzo weny zycze!! :)
Świetny długo wyczekiwany rozdział. Ale na prawdę było warto. Tak trzymaj:) i proszę o powiadomienia o nowych notkach. Dużo weny:)
OdpowiedzUsuńNiach, niach, niach, czuje wątek Harry/Tom :D Coś mi się zdaje, że Hermiona trafi do Riddle'a i Harry wszystko jej powie, ale to tylko moje przypuszczenia. Nie wiem, jak z Ronem, zawsze był bardziej impulsywny. Pożyjemy, zobaczymy. Za Snapem jakoś nigdy nie przepadałam. Jakoś tak go po prostu nie lubiłam, jednak coraz częściej trafiam na opowiadania, gdzie jest go dużo. Raz jest wrednym draniem, a raz okazuje się spoko gościem. U ciebie będzie to drugie, tak czuję. Może go polubię? Teraz błędy, które zauważyłam:
OdpowiedzUsuń1. "Wiedział, że to, w jaki sposób go traktował przez te wszystkie lata w Hogwarcie, nie zostanie mu szybko wybaczony" - zła odmiana; powinno być "wybaczone".
2. Słowo „Gryfon” powinno być z dużej litery.
Więcej nie widziałam, nie chciałam widzieć, albo po prostu ich nie było ;D
Do kolejnej :) Pozdrawiam ;*
bitwa-mysli.blogspot.com
Och, kończyć w takim momencie, to powinno być zakazane...=.=
OdpowiedzUsuńale jestem pewna, ze Hermionie nic nie będzie, chociaż żeby się przekonać trzeba poczekać do następnego rozdziału.
A ja ce już! xd
Ten był świetny, zwłaszcza przemyślenia Sevcia, zawsze go lubilam i mam nadzieje, że otworzy się on przed Harrym a ten mu wybaczy tak samo jak Draco. Nie przepadam za Ronem więc w sumie mi to obojętne czy przejdzie na stronę tego złego Lorda Voldemorta ;] czy nie, tak samo z Ginny ale Hermiona musi być :D
No, wygląda na to, że Tomuś zaczyna już coś czuć do Harrusia i oby tak dalej :)
Powodzenia w pisaniu, życzę szybkiego wstawiania notek xd i weny, standardowo.
Pozdrawiam, twoja wierna fanka, Setsu!
W takim momencie kończyć nie, ładnie. Ale jak za dwa tygodnie nie będzie nowego to będziesz mogła zacząć się bać. Strasznie mi się podoba :D. Będzie Tom/Harry prawda? Fajnie lubię ich razem a mało jest dobrych opowiadań z nimi. Ja tam błędów w takich opowiadaniach nie widuję ponieważ zbyt się wczytuję.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz, bo... Bo nie wiedziałam, że dodałaś rozdział! ;x
OdpowiedzUsuńUmm... Tak. Ale już widzę, już wiem, już przeczytałam, i... Ach, uwielbiam parring HP/TMR i nic się do tej pory nie zmieniło ^.^
Hermiona żyje, prawda? :D I uwierzy mu, muusi mu uwierzyć. ;d
Ciekawe jak poprowadzisz wątek z Ronem, okaże się dobry czy zły? :d W sumie mnie on nie obchodzi, ale Pottera chyba jednak tak XD W każdym razie jest Draco, jest Tom, jest Sevik, może będzie też Hermiona... Cóż, na razie żyć, nie umierać :D
Mój mózg dziś odmawia posłuszeństwa, ale... Ty pisz, okej? :D Już się nie mogę doczekać kolejnej ;) *_*
Pozdrawiam serdecznie i życzę mnóstwa weny, czasu i żeby nie wypadło Ci nic ważniejszego, niż pisanie <3
Sakk z http://hp-i-cena-prawdy.blogspot.com/
Ach, chyba nie wspomniałam w komentarzu, że chciałabym być powiadamiana, wiesz? XD
OdpowiedzUsuńSorki za komentarz pod komentarzem w każdym razie ^^
Moje gg masz, ale mimo to je podam raz jeszcze, dla pewności: 8803336 ^^
Dzięki z góry i pozdrawiam serdecznie xP
WENY!
Sakk z http://hp-i-cena-prawdy.blogspot.com/
Przeczytałam wszystkie osiem rozdziałów jednym tchem i cóż... podobały mi się. ;D
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział naprawdę mnie wciągnął, aż do tego stopnia, że nie mogłam się później oderwać od tekstu.
Bardzo lubię gdy Dumbledore jest tym złym. A w twoim opowiadaniu jest dobrze opisany. To że zabił rodziców Harry'ego i chciał zabić i samego chłopca, gdy był niemowlęciem, cóż podobało mi się. ^^
A co do Riddle'a to... Hmm wydaje mi się, że jest trochę za dobry. Jest taki troskliwy jak nie Czarny Pan, chociaż rozumiem, że może mu zależeć na chłopcu. No i bardzo mi się podobało to jak wpakował się do łóżka Gryfona i chronił go od koszmarów. :P
Zdecydowanie moim faworytem jest rozdział numer siedem. XD Te wspomnienia wizji Harry'ego... Wyobrażam sobie jaką minę musiał mieć Riddle gdy widział jak gwałci tę dziewczynkę. To musiał być dla niego szok. ;P
No i Harry dowiedział się, że jest horkruksem Toma i do tego jeszcze dziedzicem Griffindora. Szkoda tylko, że Snape stchórzył i nie powiedział Potterowi, że jest jego ojcem chrzestnym. Chłopak mógłby się dowiedzieć, że rodzina powiększyła mu się o jednego członka. Raczej nie miał by za złe Severusowi za to, że mówi mu to dopiero teraz. A przynajmniej pewnie nie złościł by się długo.
Ciekawe co z tą Hermioną? Oby żyła, bo ja lubię. A gdyby żyła to ciekawe czy uwierzyła by w to wszystko i zgodziłaby się mieszkać z Harrym przez te wakacje.
Mam pytanie czy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Moje gg: 36515029
Liczę na to, że niedługo pojawi się nowy rozdział.
Pozdrawiam i życzę weny.
Mariposa. ;D
Lubię jak Dumbel jest tym złym. Nie, ja to kocham. Zły, mhroczny, cytrynowy starzec.
OdpowiedzUsuńPiszesz ciekawie, ale przyznam szczerze, mam ochotę Cię zabić. W ostatnich rozdziałach zaczęłaś kończyć w 'tych' momentach. Jesteś prawdziwą sadystką! Kiedy ja tu już chodzę z emocji nagle bum! i koniec rozdziału. O nie, tak się nie bawię!
Nie martw się jednak, nic ci nie zrobię chociażby dlatego, że chcę dowiedzieć się co będzie dalej :P
Jeśli chodzi o błędy, to jedyne, co mi się rzuciło w oczy to: "-Tak. – odpowiedział Tom. – Severusie, weź ze sobą Lucjusza i sprawdźcie, czy rodzina Grangerów jest bezpieczna. – polecił Tom." sądzę, że wystarczyłoby samo 'polecił'. Bo to, że to Tom, to oczywiste. A jak już jesteśmy przy dialogach: kiedy je zaczynasz, np. "-Potter, jest już..." to między myślnikiem a wyrazem powinna być przerwa.
pozdrawiam
Cudowne opowiadanko.......Pisz dalej nie mogę się doczekać następnego rozdziału :3 ~Niebieska
OdpowiedzUsuńJest! nowy rozdział :))) Dziękuję za niego gorąco, nie mogłam się go doczekać :)) Jak ja nie znosze Dumbaaaa...!! stare, głupie, obrzydliwe, wzbudzające u mnie odruchy wymiotne i skoki ciśnia, zgrzybiałe próchno!! ahhh....nom... a co do rozdziału to był super-duper bosssski :D Pozdrawiam ciebie i twoje bety :) i życze tego co zwykle - weny, czasu i możliwości :))
OdpowiedzUsuńŚniło mu się że Dumby gwałci Hermionę....?
OdpowiedzUsuńRoshi-chan S.
Witam,
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, Severus jednak się martwi o Harrego, Dumbeldorf przesyła te wizje chyba po to aby złamać psychicznie Harrego...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdział jest fantastyczny, jak widać Severus martwi się o Harrego, Dumbledore przesyłając te wizje ma chyba na celu złamać psychicznie Harrego...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga