UWAGA!

1. Ten blog jest o miłości męsko-męskiej Jeśli nie tolerujesz takiej tematyki, opuść tę stronę i nie zostawiaj komentarzy.
2. To jest blog, nie strona z ogłoszeniami. Jeśli chcesz zareklamować swojego bloga, napisz o tym w "Spamowniku". Spam pod postami będzie usuwany!
3. Proszę, aby w komentarzach były zawarte oceny tego jak piszę, a nie o czym piszę. Proszę również o uzasadnianie swojej krytyki. Co wam się podoba, co nie i dlaczego. Będę wiedzieć dzięki temu nad czym powinnam popracować.
4. Na blogu obowiązuje kultura i etyka wypowiedzi. Komentarze uznane za obraźliwe będą usuwane! Jeśli jesteś czemuś przeciwny(-a) możesz o tym napisać, ale wyraź swoje zdanie w kulturalny sposób.
5. Postacie i świat został stworzony przez panią J. K. Rowling. To jest jedynie moja wizja historii przedstawionej przez J. K. R. Ja nie uzyskuję żadnych korzyści materialnych z opowiadania.
6. W opowiadaniu pojawiać się będą sceny seksu i tortur (+18).
7. Jeśli masz do mnie jakieś pytania lub uwagi, wyślij mi wiadomość na e-mail: seya@onet.pl napisz komentarz w "Pytania i odpowiedzi".
8. Proszę, by nie kopiować opowiadania i nie umieszczać go na stronach typu chomikuj.pl, forach literackich lub innych stronach internetowych bez mojej zgody.
9. Proszę nie zamieszczać komentarzy o treści "Kiedy next?", "Kiedy rozdział?" itp, ponieważ i tak będą one niezwłocznie przeze mnie usuwane.

LUDZIE! PRZECZYTAJCIE PUNKT 2. REGULAMINU! WYRAŹNIE JEST PODANE, GDZIE NALEŻY ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA! POD KAŻDYM INNYM POSTEM OGŁOSZENIA BĘDĄ USUWANE W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM!!!

MOI DRODZY, NAGRODA LIEBSTER AWARD JEST PRZEZNACZONA DLA NOWYCH BLOGÓW, KTÓRE MAJĄ POTENCJAŁ, ALE BRAK IM CZYTELNIKÓW. MÓJ BLOG NIE ZALICZA SIĘ DO TEJ KATEGORII, PROSZĘ ZATEM O NIENOMINOWANIE TEGO BLOGA DO LIEBSTER AWARD.

Z uwagi na nieustannie pojawiające się komentarze typu "Kiedy next?" dodałam nowy punkt do regulaminu. Mam już dosyć pisania próśb o nieumieszczanie takich komentarzy. A szczerze mówiąc, skoro ktoś już pisze komentarz, to mógłby zrobić ten wysiłek i napisać kilka słów o rozdziale, zamiast zamieszczać samo, skądinąd nieuprzejme, "Kiedy next?".

!!!NAPRAWDĘ NIE WIEM, ILE RAZY MUSZĘ NAPISAĆ O TYM SAMYM, ŻEBY DO NIEKTÓRYCH OSÓB TO DOTARŁO. PISANIE POD POSTAMI KOMENTARZY, KTÓRE W ŻADEN SPOSÓB DO POSTÓW SIĘ NIE ODNOSZĄ, SAMO W SOBIE JEST TROCHĘ NIEGRZECZNE, ALE PYTANIE O INNE BLOGI JEST JUŻ ZWYCZAJNIE BEZCZELNE, TYM BARDZIEJ ŻE STWORZYŁAM NA TAKIE TEMATY STOSOWNE PODSTRONY: "SPAMOWNIK" I "PYTANIA I ODPOWIEDZI". POWTARZAM KOLEJNY RAZ: TAKIE KOMENTARZE BĘDĄ USUWANE, WIĘC Z ŁASKI SWOJEJ KORZYSTAJCIE Z TEGO, CO WAM OFERUJĘ, ZAMIAST ROBIĆ Z CAŁEGO MOJEGO BLOGA STRONĘ Z OGŁOSZENIAMI.!!!

Moi Drodzy! Mam problem z komunikatorem GG, w związku z czym nie mogłam wysłać niektórym z Was powiadomień. Jeśli chcecie nadal otrzymywać powiadomienia, to proszę, zostawcie swoje adresy e-mail.:)

Powiadomienia.

Jeśli ktoś chciałby być powiadamiany o nowych notkach, niech wspomni o tym w komentarzu i zostawi swój adres e-mail.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 8.

Po wielu dniach pisania, mnóstwie żmudnych poprawek i długiego czasu oczekiwania wreszcie mogę podarować wam kolejną część mojego opowiadania. Jestem niezmiernie uradowana, że tak wiele osób czekało na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że równie dużo wypowie się na jego temat.

A teraz podziękowania dla kilku osób:

Sakk, dziękuję ci, za wskazanie mi kilku błędów, które wypatrzyłaś podczas czytania. Jak tylko znajdę czas, poprawię je, ale teraz wiem, na co mam zwracać większą uwagę w przyszłości. Dziękuję również za te kilka rad i wskazówek, szczególnie tych na temat dialogów.

Crou, twój komentarz sprawił, że powrociła do mnie wena. Dzięki temu dokończyłam ten rozdział.

Setsu, Rokowa_Pumcio, wam również serdecznie dziękuję za komentarze. Podniosłyście mnie na duchu. Obiecuję, że jak tylko znajdę troszkę wolnego czasu, przeczytam wasze opowiadania i z pewnością je skomentuję.

Chciałam również podziękować pewnej anonimowej osobie, za zaglądanie tu i komentowanie od czasu do czasu.

I oczywiście podziękowania dla moich kochanych bet. Tirea, Apokalipsa, nie mam pojęcia, co bym bez was zrobiła. Dziękuję za wytknięcie mi każdego, najmniejszego błędu, jaki zauważycie. Tirea, wiesz, jak zmotywować mnie do ogarnięcia się i wzięcia do roboty. Dzięki tobie zaczęłam już pisać rozdział 9. A i początki dzięki tobie były dla mnie znacznie łatwiejsze. Apokalipsa, dziękuję za przesłanie mi opowiadania, wiesz jakiego. Było mi dużo łatwiej poprawić ten fragment po przeczytaniu go.

I oczywiście dziękuję wszystkim, którzy zaglądają tu i czytają. Mam nadzieję, że kiedyś również wypowiedzą się na temat moich umiejętności literackich.

Następnego rozdziału możecie się spodziewać za jakieś 2 tygodnie, o ile nic ważniejszego nie zajmie mojego czasu.


beta: Tirea i Apokalipsa (kłaniam się i całuję rączki;]) 

8.
- Hermiona! – w tym samym momencie ktoś wbiegł do pokoju.
Harry spojrzał w tamtą stronę. W drzwiach stał Draco, który szybko podbiegł do bruneta i usiadł na skraju łóżka. Złapał go za rękę i zapytał niespokojnie – Harry? Co się dzieje?
- Tom właśnie torturuje Hermionę! – odpowiedział ze łzami w oczach. – Draco, musisz mi pomóc. Musimy ją ratować! – Gryfon był całkowicie spanikowany. Jeszcze nigdy nie bał się tak o swoich przyjaciół.
- Harry, Tom już dawno śpi. – powiedział spokojnie ślizgon, jednak to nie wywołało żadnego efektu.
- Musimy jej pomóc. On ją zabije – mówił bardziej do siebie niż do Malfoya Harry.
Ślizgon, nie wiedząc już jak uspokoić chłopaka, wezwał skrzata – Kartofelek! – Gdy tylko stworzenie się pojawiło, rozkazał szybko – Sprowadź tu Toma. Natychmiast! Powiedz mu, że chodzi o Harry’ego.
Dosłownie minutę później do sypialni gryfona wszedł Riddle i ujrzał nieudolne próby uspokojenia Pottera przez młodego Malfoya. Szybko podszedł do roztrzęsionego chłopaka i tak jak blondyn, usiadł na skraju łóżka, tyle że po drugiej stronie.
- Harry? – zwrócił na siebie uwagę gryfona.
- Co ty jej zrobiłeś? – wrzasnął – Jak mogłeś? – by zaraz ściszyć głos do lewo słyszalnego szeptu.
- Miałeś wizję? – zapytał domyślając się, dlaczego chłopak jest w takim stanie. – Draco, idź do Severusa i powiedz mu, żeby przyniósł dla Harry’ego eliksir uspokajający – wydał polecenie i znów zwrócił się do Harry’ego. – Harry, posłuchaj mnie, nie wysyłałem ci żadnej wizji – powiedział stanowczo, patrząc prosto w zielone oczy. – A teraz powiedz mi, co widziałeś.
- Ja… – szepnął. – Ty… On j-ją torturował – wyjąkał, a z jego oczu popłynęło jeszcze więcej łez.
- Kogo?
- Hermionę – powiedział ledwo słyszalnym głosem.
- Harry, jestem prawie pewien, że Dumbledore wysyła ci wizje nieprawdziwych zdarzeń, żeby cię przestraszyć. Rozumiesz? – Harry skinął głową.
- A–ale jeśli jej naprawdę coś się stało? – zapytał niepewnie. – Tom, ja nie przeżyję, jeśli coś jej się stanie. Jej, albo… Ronowi. – W tym momencie do pokoju wszedł Snape, a zaraz zanim wkroczył ponownie Draco. Ten pierwszy szybko podszedł do łóżka i wcisnął Potterowi w rękę filiżankę z herbatą. Draco stanął niedaleko i patrzył, nie wiedząc co ma zrobić.
- Miałeś przynieść eliksir uspokajający, nie herbatę. – zdenerwował się Tom.
- Brał już dziś jeden. A dobrze wiesz, że ten eliksir jest uzależniający. To herbata z dodatkiem mugolskiego środka na uspokojenie. – Popatrzył na gryfona. Severus nigdy nie okazywał emocji. Jednak teraz w jego oczach można było dostrzec troskę. – Wizje?
- Tak – odpowiedział Tom. – Severusie, weź ze sobą Lucjusza i sprawdźcie, czy rodzina Grangerów jest bezpieczna – polecił Tom. – Możesz odejść Draco. Powinieneś pójść spać – zwrócił się do blondyna. Kiedy został już z Harrym sam, przysunął się do niego i ciasno objął ramionami. Gryfon powoli uspokajał się w objęciach Toma. Jednak, mimo że jego ciało przestało drżeć, a oddech się wyrównał, oczy ciągle miał załzawione, a od czasu do czasu wypływały z nich pojedyncze, słone krople. – Już dobrze Harry – szeptał mu do ucha Lord. – To nie było prawdziwe.
- Ja tak się boję, Tom. Przecież Dumbledore może jej coś zrobić i próbować wmówić mi, że to byłeś ty – wyszeptał z twarzą wciśniętą w zagłębienie jego szyi.
- Cii… Już dobrze – uspokajał go. – Wiesz, jeśli chcesz, możesz zaprosić Hermionę na resztę wakacji do Czarnego Dworu – zaproponował Czarny Pan nie wiedząc już, jak odgonić od bruneta przykre myśli.
- Ale wtedy, ona… Musielibyśmy jej o wszystkim powiedzieć – powiedział niepewnie spojrzawszy w brązowe oczy Riddle’a.
- A ufasz jej na tyle, by powierzyć w tajemnicy to, czego się dowiedziałeś?
- Ja… – zaczął, po czym urwał, by zastanowić się, czy to dobry pomysł mówić o wszystkim Hermionie. Bał się jej reakcji na wiadomość, że to nie Tom masowo morduje mugoli, że to nie on zabił mu rodziców. Był niemal pewien, że Grangerówna w to nie uwierzy.
- Może przemyśl to, a jutro wieczorem wrócimy do tematu, hm? – zaproponował.
- Dobrze – zgodził się Harry.
- Powinieneś się przespać. Do rana jeszcze daleko – powiedział, po czym odsunął się od gryfona i pomógł mu ułożyć się na łóżku. – Śpij dobrze. – Uśmiechnął się lekko i wyszedł z pokoju. Będąc już w swojej sypialni przywołał do siebie skrzata. – Piegusku! – pojawił się przed nim, tak samo ładnie ubrany jak Kartofelek, mały skrzat z mnóstwem piegów na swej małej buźce. Miał duże, odstające uszy, na których również było trochę brązowych kropek.
- Pan wzywał Pieguska? – zaskrzeczało stworzenie.
- Tak. Chciałbym cię prosić, abyś czuwał przy Harrym, a kiedy będzie miał koszmar, natychmiast mnie powiadom, dobrze?
- Oczywiście, sir. – Ukłonił się i zniknął.
Tom odetchnął ciężko. Miał nadzieję, że tej nocy już nic nie zakłóci spokoju jego, ani Harry’ego. Zdjął szlafrok i wśliznął się do ogromnego łóżka. Martwił się. Jeśli Dumbledore nie zaprzestanie napaści na umysł Harry’ego, będzie trzeba pomóc chłopakowi w obronie. A raczej po prostu go obronić. Severus musi nauczyć go oklumencji. Pomyślał. Ułożył się na łóżku wygodniej i westchnąwszy, począł rozmyślać dalej.
Riddle chciał, aby ten chłopak był bezpieczny, by wreszcie zaznał trochę szczerej akceptacji i troski. Coś go ciągnęło do gryfona, jednak tłumaczył to sobie obecnością swojej duszy w nim. Mimo wszystko martwił się o niego, chciał go chronić. Tak po prostu, nie dlatego, że jest on horkruksem. Gdyby Harry chciał, Tom pomógłby mu zniszczyć tę część jego duszy, chociaż nie byłoby to dobre dla niego samego.
W końcu stwierdził, że do Czarnego Dworu trzeba sprowadzić wilkołaka. Może dzięki temu Harry poczuje, że jego życie to nie tylko kłamstwa. Powiedział do siebie w myślach i zatopił się w sennych marzeniach.
***
Severus Snape siedział w swojej komnacie przy kominku w wygodnym dużym fotelu sącząc powoli lampkę czerwonego wina. Patrzył w ogień i zastanawiał się, czy Potter kiedykolwiek przestanie go nienawidzić. Wiedział, że to, w jaki sposób go traktował przez te wszystkie lata w Hogwarcie, nie zostanie mu szybko wybaczone. Aczkolwiek miał nadzieję, że chłopak zacznie go kiedyś traktować przynajmniej jak sprzymierzeńca.
Nie mógł znieść myśli, że jego syn chrzestny może czuć do niego jedynie wrogość. Powszechnie wiadomo, że mści się na Harrym za to, co w przeszłości zrobił mu James. Jednak on wybaczył Jamesowi jeszcze przed narodzinami jego syna. Nie chciał się mścić. Ale był do tego zmuszony. Zmuszony do grania. Dumbledore nie mógł się dowiedzieć, że Potter, syn zdrajców, jest synem chrzestnym jego ‘szpiega’. Wtedy wszystkie starania obalenia Starego Dropsa poszłyby na marne.
Jego cierpienie wzmagało się każdego dnia, w którym zmuszony był okazać Harry’emu pogardę. Serce pękało na tysiąc kawałków, kiedy widział w tych zielonych oczach, tak podobnych do oczu Lily, czystą nienawiść. Stawał się wręcz chory z ogromnego żalu po każdej wymuszonej i całkowicie obłudnej reakcji na to spojrzenie.
Jednak teraz ma zamiar naprawić to, co zostało zepsute w celu zachowania tajemnicy. Bo mimo że tego nie okazywał, zależało mu na Harrym. Bo chociaż przywdziewał co dzień maskę obojętności i sarkazmu, to chciał mieć możliwość, chciał móc zdjąć ją kiedyś przed gryfonem. Czuł do siebie odrazę przez to, jak go traktował.
Chciał, by Harry choć raz miał możliwość odczytać jego emocje, które nauczył się tłumić jeszcze we wczesnym dzieciństwie.
Życie Severusa nigdy nie było szczęśliwe. Jego matka zmarła, kiedy miał sześć lat, a ojciec, mugol, od lat pogrążał się w alkoholizmie. Pewnego dnia wrócił z pracy, jak zwykle niemal nieprzytomny od nadmiaru whisky we krwi. Mama robiła w kuchni eliksir pieprzowy przed nadchodzącą zimą, kiedy ojciec wszedł do pomieszczenia i jak zwykle zaczął wrzeszczeć, a po chwili zrzucać różnymi przedmiotami, w tym składnikami eliksirów ustawionymi na półkach. Trwało to około pół godziny, do chwili, kiedy mama z nerwów wrzuciła do eliksiru zły składnik. Mały Severus stał w progu, kiedy wszystko wybuchło. On i jego ojciec, mimo że był mugolem, trafili do Św. Munga. Mamy nawet nie próbowali ratować. Do trumny włożono jedynie jej szczątki.
Westchnął ciężko i kilkoma łykami opróżnił cały kieliszek. Wyciągnął rękę po stojącą na stoliku butelkę i napełnił go ponownie, wspominając dalej.
To, jak był po tym tragicznym wydarzeniu traktowany przez własnego ojca, nauczyło go skrywać emocje i nie okazywać słabości. Jego ojciec gardził nim tak samo, jak Harry myślał, że Severus gardził nim. Jednak w przypadku ojca Snape’a na pogardzie się nie skończyło.
Severus był bity przy każdej możliwej okazji. Był zmuszony do pracy ponad siły od najmłodszych lat. Jednak to nie te wszystkie rzeczy sprawiły, że Severus raz na zawsze zmienił się z płochliwego chłopca w istotę bez uczuć. Stało się to, kiedy był już uczniem Hogwartu.
Na początku wakacji przed drugim rokiem ojciec dotknął go po raz pierwszy. Tydzień później go zgwałcił. Zrobił to jeszcze trzy razy podczas tamtych wakacji. We wrześniu Lucjusz, nawet nie wiedząc co się wydarzyło, powiedział, że nie pozwoli mu wrócić na Spinner’s End. I nie pozwolił. Następne i każde kolejne przerwy, zarówno świąteczne i wakacyjne, spędził u rodziców swojego jedynego wtedy przyjaciela, starszego o dwa lata Lucjusza. Bał się wrócić do domu.
Te wydarzenia spowodowały, że Severus zamknął się w sobie, zaczął skrywać emocje. Nawet w szkole tłumił uczucia. Tak było łatwiej, kiedy ktoś się śmiał, albo mu dokuczał. Szczególnie, że mniej więcej w połowie trzeciego roku Potter i jego banda za punkt honoru wzięli sobie uprzykrzyć mu życie. O ile tak można nazwać całodobowe znęcanie się. A jedynym powodem, jak się okazało kilka lat później, była zazdrość Jamesa o Lily. Evans spędzała z nim całe godziny ucząc się, rozmawiając, czy po prostu będąc obok, podczas gdy w Stytherinie mógł liczyć tylko na nie wtrącanie się w jego sprawy. Jedynym jego przyjacielem wśród węży był Lucjusz, ale przyjaźń pomiędzy wężami wyglądała zupełnie inaczej. Liczyła się tylko lojalność i zaufanie, a więź opierała się na wzajemnych przysługach.
Z Lily było inaczej, lepiej. W przyjaźni z nią liczyła się troska i oddanie. Podobnie jak w rodzinie. Dlatego tak bardzo lubił spędzać czas z Evans. Ale potem pojawił się Potter, który kończył jego spotkania z gryfonką obelgami, rzucanymi mu raz za razem. Lily zawsze stawała w jego obronie, ale na niewiele się to zdało. W końcu Huncwoci zaczęli go łapać w czasie przerw, kiedy samotnie szedł korytarzem. Wiele razy, po takich akcjach wracał do pokoju wspólnego bez spodni, upokorzony, czasami z siniakami na ramionach po mocnych, przytrzymujących go rękach Blacka albo Glizdogona.
I chociaż tamte czasy już minęły, to nadal nie ukazywał swoich emocji. Tylko w wyjątkowych sytuacjach zdejmował swą maskę. Tak jest po prostu łatwiej zapanować, nad sobą, nad sytuacją, w której może się znaleźć.
***
Gdy tylko Tom wyszedł z pokoju Harry’ego, gryfon zaczął rozmyślać o tym, czy Hermiona uwierzy, że to Dumbledore odpowiada za wszystko, za co czarodziejski świat oskarża Toma, w tym również za śmierć jego rodziców.
Niczego nie pragnął bardziej, niż mieć teraz przy sobie swoich przyjaciół i być pewnym, że są oni bezpieczni. Bał się, że Drops może zrobić im krzywdę. A tego nie zniósłby. Wolałby sam zginąć, niż żyć ze świadomością, że jego przyjaciele stracili życie, lub że w ogóle cierpią.
Znów powrócił myślami do Hermiony. To co ujrzał, całkowicie nim wstrząsnęło. Gdyby Draco wtedy nie wpadł do jego pokoju, zapewne pobiegłby na ratunek przyjaciółce. Miał nadzieję, że Snape i Malfoy wrócą z dobrymi wiadomościami.
W pewnym momencie Harry zasnął. Wyciągnął się wygodnie na łóżku, chcąc spokojnie przespać resztę nocy. Nie wiedział, że jego spokój szybko się skończy.
***
Około 3.30 Tom poczuł nachalne szarpanie. Okazało się, że to Piegusek za wszelką cenę chce go obudzić. Szarpał go i wołał, wywołując tym złość u swego pana. Kiedy Tom wreszcie się wybudził, zapytał
- Czemu mnie budzisz? Miałeś być przy Harrym – powiedział chłodnym głosem.
- Panicz Harry strasznie krzyczy i rzuca się po całym łóżku! – wykrzyknął szybko skrzat. – Pan kazał powiadomić, gdyby coś się działo – mówił dalej, jednak Tom już nie słuchał.
Zerwał się z łóżka, wziął szlafrok i w pośpiechu zakładając go, nie przejmując się tym, że niczego nim nie zasłonił, wybiegł z pokoju. W sypialni Pottera znalazł się dosłownie po kilku sekundach. Czym prędzej podszedł do wrzeszczącego i wierzgającego gryfona, by wybudzić go z koszmaru. Usiadł na łóżku i potrząsnął chłopakiem, najpierw lekko, potem trochę mocnej. Wołał go przy tym po imieniu, jednak to nic nie dawało. W końcu zdecydował się użyć czaru – Vigilenum!* – W tym momencie Harry szeroko otworzył oczy i szybko usiadł. Popatrzył na Riddle’a załzawionymi oczami.
Tom przyciągnął bruneta do siebie i po raz drugi tej nocy mocno przytulił – To znów Hermiona? Czy tym razem ktoś inny? – zapytał cicho.
- H–hermio–o–na. – zaszlochał Harry. Był roztrzęsiony, jeszcze bardziej niż poprzednio.
- Cii… Już dobrze – wyszeptał Marvolo i pocałował go w czubek ciemnej głowy. – Severus i Lucjusz sprawdzają, co z panną Granger. Nie masz się czym martwić – uspokajał go. – Jestem pewien, że Dumbledore chce cię tylko nastraszyć.
- A-ale je-śli… boję się… – szepnął opanowując cisnące się do oczu łzy pod wpływem głaszczącej go po plecach dłoni Toma.
-Nie bój się. Jestem pewien, że gdyby z Hermioną było coś nie tak, już byśmy o tym wiedzieli. – Przytulił go jeszcze mocniej.
- Tom? – zapytał po chwili Harry.
- Tak?
- Czy jest możliwość, że Dumbledore usłyszał moje myśli podczas wizji? – wyszeptał.
- Nie wydaje mi się. Dlaczego pytasz?
- Bo… Zresztą nieważne. – Odetchnął głęboko.
- Na pewno? – zapytał podejrzliwie Marvolo.
- Tak. Chcę… Chciałbym się położyć.
- No dobra. To przesuń się.
- Co?
- Zrób mi miejsce. No już. – Popędził go.
- Ale po co? – Gryfon był zdezorientowany.
- Skoro nie potrafisz się obronić przed wizjami, ktoś musi to zrobić za ciebie – wyjaśnił. – A nie jestem w stanie robić tego na odległość.
Harry przesunął się i wyciągnął na łóżku. Tom zdjął szlafrok, rzucił go na stojący nieopodal fotel i wsunął się pod kołdrę obok Harry’ego. Ułożył się na plecach z rękami założonymi za głowę, podczas gdy gryfon niespokojnie się kręcił, przewracał z boku na bok. Wreszcie Tom odwrócił się w jego stronę, otoczył go ramieniem i szepnął – Śpij.
Harry odetchnął głęboko, nie pierwszy już raz tej nocy, a Tom poczuł jak jego ciało stopniowo się rozluźnia. Niedługo potem jego oddech stał się równomierny, co oznaczało, że zapadł w spokojny sen. Marvolo przyglądał się gryfonowi. Sam nie mógł zasnąć, jeśli miał chronić jego umysł przed Dumbledore'em.
Resztę nocy spędził na zastanawianiu się, dlaczego Harry pytał, czy Dumbledore mógł poznać jego myśli podczas wizji. Niepokoiło go to. Nawet bardzo. Sam nie był do końca pewien, czy Drops mógł je usłyszeć, czy nie. Tym bardziej, że nie wiedział, na czym opiera się przesyłanie Harry’emu wizji. Możliwości było przecież wiele, od nawiedzenia, przez zaawansowaną legillimencję, do specjalnego eliksiru. A i te zawierały różne odłamy. Samo nawiedzanie ma ze dwadzieścia wariantów.
W przypadku, jeśli Drops zastosował nawiedzanie, bądź eliksir są małe szanse, by miał możliwość poznania myśli Pottera. To zależy od wariantu, który zastosował. Jednak, jeśli posługuje się legillimencją, wtedy mógłby odczytać myśli chłopaka, kiedy tylko miałby na to ochotę.
Przerwał swoje rozmyślania, kiedy poczuł ruch po swojej prawej stronie. Harry odwrócił się do niego przodem i wtulił w jego pierś nadal śpiąc. Czarny Pan oplótł go ciaśniej ramieniem i zaczął przyglądać się spokojnej twarzy gryfona.
Harry był ładnym, młodym chłopcem. Owszem, był strasznie chudy jak na swój wiek, ale to nie umniejszało jego urokowi. Nie mógł zrozumieć, jak Dumbledore może krzywdzić taką istotę. Poprzysiągł sobie już dawno, że ten staruch zapłaci za wszystkie swoje czyny.
Kiedy tak myślał nad rozmaitymi torturami dla Dumbledore’a, ten próbował wedrzeć się do umysłu Harry’ego jeszcze trzy razy. Na szczęście każda jego próba spełzła na niczym. Wreszcie, kiedy nastał poranek Tom ziewnął mocno i postanowił wstać i zjeść śniadanie.
Popatrzył na nadal śpiącego Harry’ego. Odgarnął mu kosmyk włosów z czoła zasłaniający bliznę. Przejechał po niej delikatnie palcem. Nachylił się i przyłożył do niej usta. Trwał tak w kilkusekundowym pocałunku. Następnie znów spojrzał na twarz chłopca i wyszeptał – Obiecuję, że zabiję Dumbledore’a za to wszystko, co cię przez niego spotkało. Nawet jeśli miałbym przypłacić to własnym życiem.
I choć Harry nie słyszał tej obietnicy, Tom wiedział, że jej dotrzyma, właśnie dla niego. Bo dla niego oddałby życie raz jeszcze.
***
- Harry – szepnął Tom około ósmej rano zaraz po tym, jak Piegusek pojawił się i powiedział, że Severus z Lucjuszem już wrócili. – Harry. – Spróbował obudzić go jeszcze raz, jednak w odpowiedzi otrzymał tylko cichy pomruk. – Wstawaj śpiochu. – Pogłaskał go po policzku, na co gryfon uśmiechnął się lekko przez sen. – Chcesz jeszcze spać? – zapytał cicho.
- Spać… – usłyszał na chwilę przed tym, jak chłopak przekręcił się na drugi bok.
Tom pozwolił mu zatem spać i wyszedł po cichu z pokoju gryfona.
***
Harry’emu nie przyśniło się już nic niepokojącego tej nocy. Czuł bijące ciepło od Toma. Wiedział, że jest bezpieczny. Spał lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak w pewnym momencie miał wrażenie, jakby to cudowne ciepło go opuściło.
Mimo to spał nadal, dopóki jakieś natarczywe pociąganie za ramie nie zmusiło go, by wreszcie się obudził. Otworzył bardzo powili oczy, zamrugał kilka razy, żeby przyzwyczaić się do jasnego światła i ujrzał przed sobą białą, rozmazaną plamę. Od razu stwierdził, że jest to czyjaś głowa, konkretniej, głowa któregoś Malfoya.
- Obudziłeś się już? – usłyszał głos niewątpliwie należący do Draco.
- Czego chcesz? – powiedział zachrypniętym głosem.
- Wstawaj – powiedział blondyn. – No już – dodał, kiedy Harry nie zareagował.
- Malfoy, odwał się. Chcę spać – warknął gryfon i nakrył się kołdrą po samą głowę.
- Potter, jest już po jedenastej. A poza tym, ojciec z Sevem wrócili kilka godzin temu. Chyba chcesz wiedzieć, czy z Granger wszystko w porządku?
Harry momentalnie poderwał się do siadu. – Co z nią? Żyje? – powiedział szybko i spojrzał Draco w oczy. – Hermiona żyje, prawda?

Koniec rozdziału 8.

* Vigilenum – zaklęcie mojego autorstwa. To zaklęcie wybudzające ze snu, koszmaru sennego. Powstało z połączenia dwóch słów łacińskich: ‘vigilemus’ – budzić i ‘somnum’ – sen.

14 komentarzy:

  1. Chyba powinnam zaczac bic brawo.
    Wczoraj zaczelam czytac tego bloga i teraz jak skonczylam musze naprawde stwierdzic, ze masz do tego talent :)
    Mam nadzieje, ze nastepny rozdzial pojawi sie juz niedlugo, bo az nie moge sie doczekac czesci dalszej :)
    Duzo weny zycze!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny długo wyczekiwany rozdział. Ale na prawdę było warto. Tak trzymaj:) i proszę o powiadomienia o nowych notkach. Dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niach, niach, niach, czuje wątek Harry/Tom :D Coś mi się zdaje, że Hermiona trafi do Riddle'a i Harry wszystko jej powie, ale to tylko moje przypuszczenia. Nie wiem, jak z Ronem, zawsze był bardziej impulsywny. Pożyjemy, zobaczymy. Za Snapem jakoś nigdy nie przepadałam. Jakoś tak go po prostu nie lubiłam, jednak coraz częściej trafiam na opowiadania, gdzie jest go dużo. Raz jest wrednym draniem, a raz okazuje się spoko gościem. U ciebie będzie to drugie, tak czuję. Może go polubię? Teraz błędy, które zauważyłam:
    1. "Wiedział, że to, w jaki sposób go traktował przez te wszystkie lata w Hogwarcie, nie zostanie mu szybko wybaczony" - zła odmiana; powinno być "wybaczone".
    2. Słowo „Gryfon” powinno być z dużej litery.
    Więcej nie widziałam, nie chciałam widzieć, albo po prostu ich nie było ;D
    Do kolejnej :) Pozdrawiam ;*
    bitwa-mysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, kończyć w takim momencie, to powinno być zakazane...=.=
    ale jestem pewna, ze Hermionie nic nie będzie, chociaż żeby się przekonać trzeba poczekać do następnego rozdziału.
    A ja ce już! xd
    Ten był świetny, zwłaszcza przemyślenia Sevcia, zawsze go lubilam i mam nadzieje, że otworzy się on przed Harrym a ten mu wybaczy tak samo jak Draco. Nie przepadam za Ronem więc w sumie mi to obojętne czy przejdzie na stronę tego złego Lorda Voldemorta ;] czy nie, tak samo z Ginny ale Hermiona musi być :D
    No, wygląda na to, że Tomuś zaczyna już coś czuć do Harrusia i oby tak dalej :)
    Powodzenia w pisaniu, życzę szybkiego wstawiania notek xd i weny, standardowo.
    Pozdrawiam, twoja wierna fanka, Setsu!

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim momencie kończyć nie, ładnie. Ale jak za dwa tygodnie nie będzie nowego to będziesz mogła zacząć się bać. Strasznie mi się podoba :D. Będzie Tom/Harry prawda? Fajnie lubię ich razem a mało jest dobrych opowiadań z nimi. Ja tam błędów w takich opowiadaniach nie widuję ponieważ zbyt się wczytuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero teraz, bo... Bo nie wiedziałam, że dodałaś rozdział! ;x
    Umm... Tak. Ale już widzę, już wiem, już przeczytałam, i... Ach, uwielbiam parring HP/TMR i nic się do tej pory nie zmieniło ^.^
    Hermiona żyje, prawda? :D I uwierzy mu, muusi mu uwierzyć. ;d
    Ciekawe jak poprowadzisz wątek z Ronem, okaże się dobry czy zły? :d W sumie mnie on nie obchodzi, ale Pottera chyba jednak tak XD W każdym razie jest Draco, jest Tom, jest Sevik, może będzie też Hermiona... Cóż, na razie żyć, nie umierać :D
    Mój mózg dziś odmawia posłuszeństwa, ale... Ty pisz, okej? :D Już się nie mogę doczekać kolejnej ;) *_*
    Pozdrawiam serdecznie i życzę mnóstwa weny, czasu i żeby nie wypadło Ci nic ważniejszego, niż pisanie <3
    Sakk z http://hp-i-cena-prawdy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, chyba nie wspomniałam w komentarzu, że chciałabym być powiadamiana, wiesz? XD
    Sorki za komentarz pod komentarzem w każdym razie ^^
    Moje gg masz, ale mimo to je podam raz jeszcze, dla pewności: 8803336 ^^
    Dzięki z góry i pozdrawiam serdecznie xP
    WENY!
    Sakk z http://hp-i-cena-prawdy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam wszystkie osiem rozdziałów jednym tchem i cóż... podobały mi się. ;D
    Pierwszy rozdział naprawdę mnie wciągnął, aż do tego stopnia, że nie mogłam się później oderwać od tekstu.
    Bardzo lubię gdy Dumbledore jest tym złym. A w twoim opowiadaniu jest dobrze opisany. To że zabił rodziców Harry'ego i chciał zabić i samego chłopca, gdy był niemowlęciem, cóż podobało mi się. ^^
    A co do Riddle'a to... Hmm wydaje mi się, że jest trochę za dobry. Jest taki troskliwy jak nie Czarny Pan, chociaż rozumiem, że może mu zależeć na chłopcu. No i bardzo mi się podobało to jak wpakował się do łóżka Gryfona i chronił go od koszmarów. :P
    Zdecydowanie moim faworytem jest rozdział numer siedem. XD Te wspomnienia wizji Harry'ego... Wyobrażam sobie jaką minę musiał mieć Riddle gdy widział jak gwałci tę dziewczynkę. To musiał być dla niego szok. ;P
    No i Harry dowiedział się, że jest horkruksem Toma i do tego jeszcze dziedzicem Griffindora. Szkoda tylko, że Snape stchórzył i nie powiedział Potterowi, że jest jego ojcem chrzestnym. Chłopak mógłby się dowiedzieć, że rodzina powiększyła mu się o jednego członka. Raczej nie miał by za złe Severusowi za to, że mówi mu to dopiero teraz. A przynajmniej pewnie nie złościł by się długo.
    Ciekawe co z tą Hermioną? Oby żyła, bo ja lubię. A gdyby żyła to ciekawe czy uwierzyła by w to wszystko i zgodziłaby się mieszkać z Harrym przez te wakacje.
    Mam pytanie czy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Moje gg: 36515029
    Liczę na to, że niedługo pojawi się nowy rozdział.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Mariposa. ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię jak Dumbel jest tym złym. Nie, ja to kocham. Zły, mhroczny, cytrynowy starzec.
    Piszesz ciekawie, ale przyznam szczerze, mam ochotę Cię zabić. W ostatnich rozdziałach zaczęłaś kończyć w 'tych' momentach. Jesteś prawdziwą sadystką! Kiedy ja tu już chodzę z emocji nagle bum! i koniec rozdziału. O nie, tak się nie bawię!
    Nie martw się jednak, nic ci nie zrobię chociażby dlatego, że chcę dowiedzieć się co będzie dalej :P
    Jeśli chodzi o błędy, to jedyne, co mi się rzuciło w oczy to: "-Tak. – odpowiedział Tom. – Severusie, weź ze sobą Lucjusza i sprawdźcie, czy rodzina Grangerów jest bezpieczna. – polecił Tom." sądzę, że wystarczyłoby samo 'polecił'. Bo to, że to Tom, to oczywiste. A jak już jesteśmy przy dialogach: kiedy je zaczynasz, np. "-Potter, jest już..." to między myślnikiem a wyrazem powinna być przerwa.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne opowiadanko.......Pisz dalej nie mogę się doczekać następnego rozdziału :3 ~Niebieska

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest! nowy rozdział :))) Dziękuję za niego gorąco, nie mogłam się go doczekać :)) Jak ja nie znosze Dumbaaaa...!! stare, głupie, obrzydliwe, wzbudzające u mnie odruchy wymiotne i skoki ciśnia, zgrzybiałe próchno!! ahhh....nom... a co do rozdziału to był super-duper bosssski :D Pozdrawiam ciebie i twoje bety :) i życze tego co zwykle - weny, czasu i możliwości :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Śniło mu się że Dumby gwałci Hermionę....?

    Roshi-chan S.

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,
    świetny rozdział, Severus jednak się martwi o Harrego, Dumbeldorf przesyła te wizje chyba po to aby złamać psychicznie Harrego...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej,
    rozdział jest fantastyczny, jak widać Severus martwi się o Harrego, Dumbledore przesyłając te wizje ma chyba na celu złamać psychicznie Harrego...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń